Dawny Gdańsk

Poszukuję/mam/oddam - Katastrofa kolejowa pod Starogardem 1925 rok

feyg - Sro Cze 13, 2007 1:11 pm
Temat postu: Katastrofa kolejowa pod Starogardem 1925 rok
Poszukuję zdjęć dotyczących tej katastrofy kolejowej , mogą to być reprodukcje z prasy....
Wydarzyła się ona w nocy z 30 maja na 1 czerwca 1925 około 23:40 - 23:55 w ówczesnym kilometrze 403,4 linii Tczew - Chojnice (kilometraż berliński) na szlaku pomiędzy stacjami Swarożyn i Starogard (Gdański). Wykoleił się jadący z prędkością około 70 km/h tranzytowy pociąg pospieszny nr 907 relacji Insterburg - Berlin. Według opisu w "Dzienniku Starogardzkim" pociąg ów "wykoleił się przy zakręcie znajdującym się u wylotu lasu Kochanki 2 km koło Starogardu" niedaleko majątku Kokoszkowy. Według raportów funkcjonariuszy pociąg składał się z brankardu oraz 9 wagonów pasażerskich z których to tylko ostatnie 4 nie odniosły większych uszkodzeń i pozostały w torze. Parowóz, barankard oraz 5 wagonów, w tym wagon sypialny, spadło z nasypu o wysokości 8 metrów. "Jeden z nich odczepił się zupełnie i stoczył się w dół przewrócony zupełnie, drugi zaś został zupełnie zdruzgotany". Chodzi tu o 2 wagony 3 klasy które ucierpiały najbardziej. Na miejscu śmierć poniosło 25 osób w tym polski urzędnik celny z Chojnic, 12 osób był ciężko rannych (w szpitalu w Tczewie 4 z nich później zmarły) zaś 6 odniosło lekkie obrażenia.
Jak szybko stwierdzono przyczyną wykolejenia był "zamach zbrodniczy - złączki szyn /łubki/ były odśrubowane i tor cały w tem miejscu t.j. obie szyny przesunięte o 7 cm w bok w prawo, przez co pociąg musiał wypaść z szyn i spowodować katastrofę. W drugim miejscu przy końcu tej samej szyny odśrubowano jeszcze 5 śrub od złączy prawej szyny, lecz nie zdołano zdjąć łubków. Z odjętych w pierwszym miejscu 4 łubek brakowało 3, zaś pozostawione śruby miały swe muterki (nakrętki) z czego przypuszczać należy że sprawcami musieli być ślusarze (sic!) Przy dalszym obszukaniu okolicznego terenu/lasu/ znaleziono o 40 metrów w lewo od miejsca wypadku porzucone 3 łubki, rozrzucone każde w innem miejscu, 1 windę (lewar) zagrzebaną w ziemi i 2 świeże kołki drewniane. Jeden z nich jak ustalono służył wraz z windą do rozepchnięcia toru. Jedna z odrzuconych łubek /złączyn/ pozostawiona na miejscu /torze/ posmarowana była bielmem /wapnem/ z czego należy przyjąć że sprawcy umyślnie ją tam pozostawili i naznaczyli aby łatwiej natrafić w nocy z przygotowaną windą do rozepchnięcia szyn w to samo miejsce. Z okoliczności że sprawcy 3 łubki porzucili w lesie tłumaczyć można, że sprawcy albo planowali odnośny zamach na pociąg poprzednio jadący w tym samym kierunku /również pospieszny pociąg nr 905 Królewiec - Berlin 20 minut wcześniej/, albo też ów zamach planowali na oba pociągi, tylko że przed nadejściem pierwszego nie zdołali przesunąć szyn, tylko odkręcili 3 złącznie (łubki) które zabrali do lasu, czekając na wynik ich planu". W dniu 2 maja wieczorem jeden z policjantów znalazł jeszcze niedaleko windy zakopane 2 klucze które posłużyły do rozkręcenia złączy: większy z nich, łubkowy, nosił oznaczenie "Eisenbahndirektion Danzig 1315-39-44". Jak się okazało winda (lewar) francuski o długości 150 cm rzekomo został kradziony z pobliskiego majątku Kokoszkowy (choć pojawiło się zeznanie jakoby podobno został on sprzedany bez wiedzy właściciela praz jednego z pracowników za 400 zł). Oficjalnie lewar ten zginął mimo że był schowany w skrzyni na węgiel na terenie majątku.
Na miejsce katastrofy w dniu 1 maja przyleciał samolotem wiceminister kolei Eberhardt, dyrektor departamentu Czapski oraz pociągiem Prezes Dyrekcji Gdańskiej Czarnowski. Minister wyznaczył nagrodę w wysokości 50.000 zł za wskazanie sprawców zamachu.

Katastrofa odbiła się szerokim echem zarówno w Polce jak i w Niemczech. Niemiecka prasa sugerowała początkowo że wypadek spowodowany był złym starem nawierzchni kolejowej na polskim odcinku linii, uskarżała się że np "że niemiecki personel kolejowy był zamknięty w pociągu tranzytowym, podczas gdy kolejarze polscy byli wolni i zeskoczyli w krytycznym momencie". Prasa ta oburzała się tym również tym, że rzekomo zwłoki ofiar zostały przewiezione do Malborka w zaniedbanym lub nieodpowiednim stanie. Prawda była taka, że Polacy chcieli zwłoki przewieźć w trumnach, ale strona niemiecka domagała się jak najszybszego wydania zwłoki i od tego odstąpiono.
Co do sprawców to aresztowano 2 podejrzanych, zaś za jednym rozesłano list gończy, byli to recydywiści, aczkolwiek na podstawie akt trudno wywnioskować czy którejś z tych osób został postawiony jakiś zarzut związany z katastrofą i czy odkryto ich mocodawców (patrz "Zdarzyło się wczoraj" w "Dużym Formacie" Gazety Wyborczej z 11 czerwca 2007).
Wypadek ten wpisuje się jednak w serię podejrzanie podobnych zamachów, polegających na rozkręceniu szyn (których ofiarą były pociągi kwalifikowane o charakterze międzynarodowym) w tym okresie: wcześniej w Rogowie, później w Rzezawie.....

feyg - Wto Lip 24, 2007 3:43 pm

Przepraszam za pomyłkę, katastrofa miała miejsce w nowy z 30 kwietnia na 1 maja 1925r.
beaviso - Wto Lut 07, 2012 4:28 am
Temat postu: Re: Katastrofa kolejowa pod Starogardem 1925 rok
feyg napisał/a:
Poszukuję zdjęć dotyczących tej katastrofy kolejowej

Wiem, że wątek wyciągam z kopalni, ale znalazłem dokładny opis zdarzenia i prowadzonego śledztwa. Nie brakuje również fotografii.

PROBLEMY KRYMINALISTYKI 265 (lipiec–wrzesień) 2009
Katastrofa kolejowa pod Starogardem w 1925 roku – studium przypadku
Krzysztof Halicki

http://clk.policja.pl/dow...hp?s=4&id=83858

M.

Colonel - Wto Lut 07, 2012 9:37 am

Są i zdjęcia!!!

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group