Dawny Gdańsk

Żuławy, Kaszuby, Kociewie i inne miejsca bliższe lub dalsze - Grabiny Zameczek

ruda - Sro Lut 13, 2008 2:27 pm
Temat postu: Grabiny Zameczek
Post edytowany :wink:
villa



XIV-wieczny zabytek w Grabinach-Zameczku potrzebuje pilnego ratunku
Cytat:
Czternastowieczny zamek krzyżacki w Grabinach-Zameczku - jeden z najcenniejszych zabytków powiatu gdańskiego - może być już jedynie wspomnieniem. Samorząd gminy Suchy Dąb od dziewięciu lat walczy w sądzie o jego odzyskanie. Tymczasem, krzyżacka warownia jest w coraz bardziej opłakanym stanie. Przez wieki wielokrotnie była niszczona podczas wojen. Przechodziła z rąk do rąk. Zawsze ją jednak odbudowywano. W czasach PRL w zamku zrobiono mieszkania dla pracowników miejscowego PGR.

Przez dziesięciolecia zabytkowych murów nie konserwowano. Pod koniec lat 80. ówczesne władze gminy Pszczółki (Grabiny-Zameczek leżały na terenie gminy Pszczółki, obecnie w gminie Suchy Dąb) obiekt sprzedały prywatnemu właścicielowi. Nabywca obiecywał remont obiektu, który miał stać się atrakcją turystyczną. Po pięciu latach, w czasie których nic się nie działo, radni gminy Suchy Dąb zaczęli się niecierpliwić. Ich zdaniem właściciel nie gwarantował odnowienia zabytku, z każdym rokiem coraz bardziej popadającego w ruinę. Gmina Suchy Dąb wniosła sprawę do sądu o unieważnienie aktu notarialnego. Ostateczny wyrok w Sądzie Okręgowym w Gdańsku ma zapaść w przyszłym miesiącu.

- Czas ucieka, a stan bezcennego zabytku pogarsza się z każdym dniem - przyznaje Sławomir Kaźmierski, wójt Suchego Dębu. - Na ratunek nie jest jeszcze za późno. Potrzeba ogromnych pieniędzy, ale zabytek może ponownie wyglądać jak w 1409 roku, po modernizacji wykonanej przez krzyżackich budowniczych z Malborka. Mam nadzieję na zakończenie spraw sądowych w ciągu kilku miesięcy. Chciałbym wydzierżawić obiekt i pomóc najemcy w uzyskaniu pieniędzy na remont z Unii Europejskiej oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Liczę, że chętnych do odbudowania zabytku nie zabraknie - można w nim otworzyć np. hotel. Pierwszy raz podziwiałem zamek w latach 70., gdy jako dziesięciolatek przyjechałem rowerem do Grabin-Zameczku. Był już bardzo zaniedbany. Urzekał jednak klimatem - parkiem, fosą, fragmentami murów obronnych. Dziś niewiele zostało.


- Póki trwa postępowanie sądowe, pieniądze z funduszy UE i ministerstwa na ratowanie bezcennego obiektu są zablokowane - twierdzi Marcin Tymiński, rzecznik prasowy wojewódzkiego konserwatora zabytków w Gdańsku. - O dotacje będzie można starać się, gdy zostaną uregulowane prawa własności. Wierzę, że zamek zostanie odnowiony, mimo iż jest w opłakanym stanie. Ma wyjątkową wartość historyczną.

Gmina odda zamek w dobre ręce

O tym, że dla lokalnych samorządów utrzymanie średniowiecznych zabudowań to ogromny ciężar, świadczą zamiary dwóch pomorskich gmin: Gniewa i Sztumu, które tamtejsze zabytki chcą wystawić na sprzedaż.

W Sztumie przed kilku laty można było zostać panem na części krzyżackiej warowni. Teraz można będzie sprawić sobie całe Wzgórze Zamkowe. Powód? Samorząd bezskutecznie ubiegał się o unijne pieniądze na renowację zabytku. Radni uznali więc, że lepiej przekazać go w prywatne ręce pod warunkiem, że powstanie w nim centrum hotelowo - konferencyjne.

Jako przykład skuteczności takiego rozwiązania władze Sztumu przywołują miejscowość Ryn, gdzie w krzyżackiej warowni, wyremontowanej przez nowego właściciela,
mieści się Mazurskie Centrum Kongresowo - Wypoczynkowe.

Wawrzyniec Rozenberg - POLSKA Dziennik Bałtycki

Fot. Wawrzyniec Rozenberg

villaoliva - Sro Lut 13, 2008 3:47 pm

Ruda, gdy używasz tekstu ze strony internetowej lub gazety podaj linka lub napisz skąd pochodzi.
Zdjęcie również.
Takie są wymogi prawne.

parker - Sro Lut 13, 2008 7:06 pm

Kilka zdjęć z końca kwietnia 2007:
villaoliva - Sro Lut 13, 2008 7:11 pm

Super dokumentacja :==
parker - Sro Lut 13, 2008 7:25 pm

Ciekawa historia wiąże się z włascicielem tego "zameczku" z początku XIX wieku (może ktoś wytropi nazwisko?). Podarował on świeżo zbudowanemu w latach 20-stych XIX w. kościołowi św. Jerzego na Oruni dzwon, odlany przez gdańskiego ludwisarza Michaela Weinholdta - a potem go od koscioła odkupił i umieścił z powrotem w zamkowej kaplicy.

Próbowałam wysledzić dalsze losy tego dzwonu i podejrzany wydał mi się egzemplarz umieszczony obecnie na prowizorycznej dzwonnicy przy kościele w Suchyma Dębie (do której to parafii kaplica zamkowa obecnie przynależy...). Dzwon z datą "1673" podobno trafił do Suchego Dębu z parafii w Trutnowach a nie z Zameczku... ale tu ślad mi się niestety urwał. :???:

ruda - Sro Lut 13, 2008 7:52 pm

Poprawiłam się :LL:
villaoliva - Sro Lut 13, 2008 8:04 pm

ruda napisał/a:
Poprawiłam się :LL:
:bieedny:
parker - Sro Lut 13, 2008 10:14 pm

Jeszcze odrobina najbliższego otoczenia:
Krzysztof - Czw Lis 05, 2009 9:43 pm
Temat postu: Grabiny Zameczek - Herrengrebin
W KRONICE OLIWSKIEJ opata Stanisława, spisanej około 1350 r. a przetłumaczonej przez p. Dominikę Pietkiewicz, w punkcie 58 jest napisane:
Cytat:
Również ten sam mistrz [Henryk Dusemer] za zgodą i wolą konwentu [klasztoru oliwskiego] skierował wody Kłodawy przez przekop w poprzek naszej posiadłości Łęgowo do swojego młyna w Grabinach Zameczku, …

i w przypisach:
Cytat:
W 1347 (Preussisches Urkundenbuch, Bd. IV, nr 11); chodzi o kanał o dwóch ramionach, biegnący z zachodu do lewego brzegu rzeki Motławy ok. 5 km na sztucznym nasypie, drewnianą rynną przerzucony nad Motławą i dochodzący do fosy zamkowej i młyna w Grabinach Zameczku (na lewym brzegu Motławy).

Mam pewne wątpliwości, czy, rzeczywiście była to "drewniana rynna przerzucona nad Motławą". Takie rozwiązanie byłoby kolosalnym utrudnieniem dla żeglugi na Motławie. Przecież wsie leżące wyżej nad tym wodnym szlakiem: Suchy Dąb, Krzywe Koło i Koźliny właśnie Motławą "upłynniały" wytworzone u siebie towary.
Obecny układ jest taki: Wody Kłodawy doprowadzone są ziemnym akweduktem do lewego, zachodniego brzegu Motławy umożliwiającym spiętrzenie ich do 1,5 m ponad poziom wody rzeki. Duży, murowany młyn usytuowany jest około 200 m niżej nad Motławą, ale po drugiej, wschodniej stronie. Wody Kłodawy były (do 2002 r.) przeprowadzane pod dnem Motławy syfonem na drugą, wschodnią stronę w miejscu zakończenia akweduktu. Po wyjściu z syfonu przeprowadzone były foluszem (odkrytym kanałem), lekkim łukiem, wzdłuż Motławy, w rejon młyna. Przechodziły pod mostem przy młynie, pod młynem i za nim napędzały turbinę. Kilka metrów za turbiną, już obniżone do poziomu wody w Motławie, wpływały do niej.
Pani mieszkająca przy ujęciu wody do tego syfonu pamięta jeszcze ludzi, którzy opowiadali, jak pracowali przy układaniu rur pod dnem rzeki. Z wieku tych (nieżyjących już) ludzi, przypuszcza, że mogły to być pierwsze lata XX w.
Jest bardzo prawdopodobne, że tamte prace polegały na remoncie - odtworzeniu starego, już wyeksploatowanego syfonu. Na mapach 150-cio i 200-tu letnich obydwa koryta akweduktu Kłodawy kończą się tuż przed korytem Motławy. Może to świadczyć, że już wtedy wody Kłodawy „znikały” w jakimś syfonie.

renekk - Pią Lis 06, 2009 5:11 pm

W wydanej w 1924 roku książce "Das Weichsel-Nogat Delta" mozna znaleźć zdjęcia tej "rynny". Gdzieś czytałem (ale nie pamiętam gdzie), że uległa zniszczeniu w 1945 roku.
Dodatkowo zamieszczam plan zespołu W Grabinach z początku XVII w, z książki Mamuszki "Budowle obronne Ziemi Gdańskiej" (1966 rok).

Krzysztof - Pią Lis 06, 2009 6:48 pm

:== :== :== :== :==
A bez nadziei, na tak konkretną i szybką odpowiedz, podchodziłem do tego wątku.
Skoro, już jest pewne, że rynna była, pozostaje pytanie o żeglugę na Motławie, bo nie wierzę, by mieszkańcy z nad górnej części rzeki zgodzili się na brak możliwości przepływu.

To, jeszcze kilka zdjęć z młynem.

Feterniak - Sob Lis 07, 2009 12:10 pm

Krzysztofie ale problem polega na tym, że ciągle nie mamy żadnych pewnych danych na temat żeglugi na górnym odcinku Motławy (powyżej ujścia Raduni). Sednem tutaj może być kwestia odległości. Tak jak pisałem w innym wątku, w przypadku Koźlin, czy nawet Krzywego Koła, w razie potrzeb transportu wodnego o wiele atrakcyjniejsza była jednak Wisła. Od Suchego Dębu natomiast odległość do Gdańska stawała się tak mała, że transport wodny większości surowców mógł stawać się nieopłacalny, zwłaszcza czasowo.

Jedyną wątpliwość budzić może kwestia spławu drewna, ale ponieważ praktycznie od czasów średniowiecza jedyny kompleks leśny na terenie Żuław Gdańskich, był położony właśnie w okolicach Grabin-Zameczka, to jest mocno prawdopodobne, że Motławę do spławu wykorzystywano dopiero od samych Grabin.

Natomiast innym pytaniem jest, na ile drewniana rynna nad Motławą jest oryginalnym rozwiązaniem z czasów krzyżackich. Z jednej strony to jak pamiętam w podobny sposób przez długie lata przerzucano wody Kanału Raduni nad fosą gdańską. Z drugiej jednak Krzyżaków można podejrzewać o jakieś trwalszą konstrukcję, zwłaszcza jak pamiętamy, że ten ostatni fragment Kłodawy pełnił także funkcje militarną.

dandola - Pon Lis 23, 2009 11:44 am

Jako ciekawostkę przedstawiam nazwisko właściciela powyższego młyna (Kielsch Bertold) i dokument nacjonalizujący (upaństwawiający) jego majątek, herb, jakim pieczętował się majątek autorstwa Otto Huppa i widok oraz plan folwarku z ok. 1940 r.
dandola - Pon Lis 23, 2009 4:43 pm

Może Krzysztofowi pomoże coś ten plan z 1940 r. (Pierwszy był Pruszcz)
Krzysztof - Sob Lis 28, 2009 10:54 pm

dandola napisał/a:
Może Krzysztofowi pomoże coś ten plan z 1940 r.
Dziękuję, ale ten nie pomoże. Nie obejmuje on skrzyżowania Kłodawy z Motławą.
Feterniak napisał/a:
Krzysztofie ale problem polega na tym, że ciągle nie mamy żadnych pewnych danych na temat żeglugi na górnym odcinku Motławy (powyżej ujścia Raduni).

Niestety nie mamy. Przedstawiona na zdjęciu rynna uniemożliwiała przepływanie pod nią nawet średniej wielkości łodzi. (Punkt za twoją teorią wyższości transportu lądowego, nad transportem wodnym :mrug: ) Zdjęcie to zrobiono z wschodniego brzegu Motławy. Po prawej stronie rynny widać dwa maszty. Na dolnej, od strony gdańska, wodzie musi stać, albo jedna dwumasztowa (duża) łódź, albo dwie łodzie. Może, właśnie ich obsługa przenosi towary na drugą stronę akweduktu?
Zdjęcie jest z wydanej w 1924 r. książki. Na wydanej w 1925 mapie Messtischblatt skrzyżowanie to narysowane jest tak, jak by nad Motławą nic nie było. Koryto Kłodawy kończy się zastawką przed Motławą i kontynuuje od drugiej zastawki za nią. Nie wyobrażam sobie, żeby na tak rzetelnej mapie przeoczono, tak dużą konstrukcję, jak widzimy na zdjęciu. Na wcześniejszej, z 1811 r. mapie koryto foluszu urywa się, też tuż przed Motławą.
Może syfon pod Motławą był przed i po wykonaniu tego zdjęcia, a zdjęcie przedstawia tymczasową konstrukcję wykonaną na czas remontu syfonu.

renekk - Nie Lis 29, 2009 5:53 pm

Zwróćcie uwagę na podpis pod zdjęciem: "Ein Denkmal ordenszeitlicher Wasserbaukunst".
dandola - Nie Lis 29, 2009 7:20 pm

Czyli pomnik minionego zakonnego budownictwa wodnego.
Swego czasu padło pytanie o właścicieli (ostatnich?) Grabiny Zameczek. Była nią rodzina Halffter, która przedstawiona jest (?) na pocztówce z 1907 (?) roku. Jeśli zaś chodzi o przedstawiony herb to został on zaprojektowany przez Otto Huppa dla potrzeb administracyjnych miejscowego majątku ziemskiego.

dandola - Pon Lis 30, 2009 1:24 pm

Krzysztof napisał/a:
:== :== :== :== :==
A bez nadziei, na tak konkretną i szybką odpowiedz, podchodziłem do tego wątku.
Skoro, już jest pewne, że rynna była, pozostaje pytanie o żeglugę na Motławie, bo nie wierzę, by mieszkańcy z nad górnej części rzeki zgodzili się na brak możliwości przepływu.

To, jeszcze kilka zdjęć z młynem.

Jak informuje Kazimierz Czeczotko w swej pracy "Wróblewo. Dawno dawno temu" istnieje fotografia z lat dwudziestych XX wieku, na której widoczne są stateczki parowe pod Grabiną Zameczek. Szkoda, że jej nie zamieścił. Natomiast nad brzegiem Motławy rozmieszczone były licznie niewielkie przystanie obsługujące letników.

Krzysztof - Wto Gru 01, 2009 11:55 pm

Znalazłem mapę pokazującą rynnę - akwedukt nad Motławą. :huuurra:
Mapa jest datowana na 1901.

Feterniak - Sro Gru 02, 2009 10:09 pm

Osobiście śmiem przypuszczać, że Krzyżacy budując zamek i cały system wodny ujścia Kłodawy, zbudowali jakiś pewniejszy sposób regulacji stanu fosy zamkowej, niż łatwa do zniszczenia rynna.

Na dodatek taka konstrukcja wymagała ciągłych remontów (podejrzewam co kilkanaście lat), wiec nieco sceptycznie bym oceniał ten "pomnik krzyżackiego budownictwa".

Z drugiej strony pamiętajmy, że zamek grabiński był kilkukrotnie niszczony i rodowód rozwiązania rynnowego może faktycznie sięgać czasów średniowiecza (np okresu po pokoju toruńskim, gdy zamek stracił swoje funkcje militarne).

Na razie wiemy, że rynna istniała u progu XX wieku i że ówcześni spece twierdzili, że jest tam od dawna...

A co do parostatków na Motławie, to jak kończyły swoje kursy na okolicach zamku, to rynna im nie przeszkadzała.

pumeks - Sro Gru 02, 2009 10:59 pm

Hmmm bardzo podobny akwedukt, nazywany podobnie "Riedewand", funkcjonował w Gdańsku przez ponad 200 lat (służył przerzuceniu wód Kanału Raduni nad fosą przy Bastionie św. Elżbiety i ma bogatą dokumentację ikonograficzną). Więc może niekoniecznie rynna w Grabinach była "łatwa do zniszczenia".
Krzysztof - Czw Gru 03, 2009 1:50 pm

Feterniak napisał/a:
jak kończyły swoje kursy na okolicach zamku, to rynna im nie przeszkadzała.

A może na odwrót: jak rynna im przeszkadzała, to kończyły swoje kursy na okolicach zamku?
Co do możliwości zniszczenia drewnianej rynny, to niezależnie, czyby była drewniana czy jakakolwiek inna, to łatwiej byłoby rozkopać ziemny wał akweduktu i tak pozbawić młyn kłodawskiej wody.
Poza tym, wydaje mi się, że ten „zameczek” buł raczej lokalnym centrum administracyjnym, niż warownią.
pumeks napisał/a:
"Riedewand", funkcjonował w Gdańsku przez ponad 200 lat

Tylko 200 lat? Chyba przez cały czas istnienia kanału, czyli od XIV w. do końca XIX-tego, kiedy to zasypano fosę gdańską.

pumeks - Czw Gru 03, 2009 2:19 pm

Krzysztof napisał/a:
pumeks napisał/a:
"Riedewand", funkcjonował w Gdańsku przez ponad 200 lat

Tylko 200 lat? Chyba przez cały czas istnienia kanału, czyli od XIV w. do końca XIX-tego, kiedy to zasypano fosę gdańską.

Policzyłem tylko okres istnienia rynny drewnianej, czyli podobnej do tej z Herrengrebin.
W XIV i XV wieku żaden akwedukt nie był potrzebny bo Stare Miasto najpierw nie miało umocnień, a potem chyba tylko mury - fosa zaczęła się kształtować chyba w I poł. XVI wieku, wraz z fortyfikacjami bastejowymi, a ostatecznie - z bastionowymi. Z tym, że początkowo Kanał Raduni przechodził nad fosą murowanym akweduktem (też ma dokumentację ikonograficzną) i dopiero w XVII wieku, daty nie jestem pewien, dlatego napisałem "ponad 200 lat" powstała konstrukcja drewniana.

Feterniak - Nie Gru 06, 2009 2:10 pm

No właśnie ten przykład gdański, o którym wspominałem wcześniej już, wydaje się być dobrym materiałem porównawczym.

Z jednym zastrzeżeniem, w nawiązaniu do słów Krzysztofa, zameczek grabiński funkcje militarne stracił w czasie wojny trzynastoletniej. Natomiast wcześniej poza administracyjnymi pełnił bez wątpienia także rolę obronną, bo gdyby było inaczej , to po co komu byłby tak skomplikowany system tworzący fosę. No i po cóż gdańszczanie by go niszczyli w 1454 roku. Inna sprawa, że w tym momencie nawet o wiele bardziej rozbudowane twierdze krzyżackie, pozbawione odpowiedniej załogi i z kiepskim morale łatwo wpadały w ręce związkowców ze Związku Pruskiego.

Tak czy siak, zapodane tu informacje wskazują, że niemieccy autorzy sprzed wieku uważali (wiedzieli?), że owa drewniana rynna ma dość długi rodowód, co stawia pod znakiem zapytania wykorzystywanie Motławy na szerszą skalę przez żeglugę w XIX i najpewniej przynajmniej XVIII wieku.

Krzysztof - Nie Gru 06, 2009 8:22 pm

Feterniak napisał/a:
owa drewniana rynna ma dość długi rodowód, co stawia pod znakiem zapytania wykorzystywanie Motławy na szerszą skalę przez żeglugę

Na wstępie cytowałem fragment „KRONIKI OLIWSKIEJ”, ale nie całe zdanie. Całe brzmi:
Cytat:
Również ten sam mistrz [Henryk Dusemer] za zgodą i wolą konwentu [klasztoru oliwskiego] skierował wody Kłodawy przez przekop w poprzek naszej posiadłości Łęgowo do swojego młyna w Grabinach Zameczku, i swoim dokumentem z przywieszoną pieczęcią zagwarantował klasztorowi, że takie prowadzenie wody nie powinno przynieść szkody nikomu w granicach wspomnianej wsi, opisanych w wielkim przywileju wielkiego mistrza.

Zastanawiam się, czy mowa tu tylko o mieszkańcach Łęgowa, którym spławność Motławy nie była przydatna, czy i innych wsi „opisanych w wielkim przywileju”. Jestem przekonany, że mieszkańcy Suchego Dębu, Krzywego Koła i Koźlin nie byli zachwyceni istnieniem tej rynny. Nie zdziwiłbym się gdyby gdzieś w archiwach były dokumenty procesów i spisane ugody pomiędzy mieszkańcami tych wsi i właścicielami (dzierżawcami) młyna.
Ciekawe, czy w 1454 r. zniszczono tylko zamek, czy również młyn.

Feterniak - Nie Gru 06, 2009 9:34 pm

Ten cytat jest jednoznaczny: wielki mistrz gwarantował, że jego inwestycja nie przyniesie szkody poddanym oliwskim z Łęgowa.

Natomiast, co do zachwycenia mieszkańców wsi położonych w górze Motławy, to nie zapomnij, że oni byli poddanymi zakonu, formalnie (najoględniej mówiąc) dzierżawiącymi tylko grunty należące do niego. Korzystanie z rzek (posiadanie na nich przeprawy, prowadzenie spływu, czy nawet łowienie ryb) należało do specjalnych uprawnień, które mogły, ale nie musiały być przewidziane w przywileju lokacyjnym danej wsi. A i wtedy z tego tytułu musieli opłacać dodatkowy czynsz.

Nie ma tu zatem mowy o żadnych procesach (takowe mogły by być, gdyby szkody doznały włości innych właścicieli niż sam Zakon), co najwyżej poddani mogli składać supliki pokorne do Wielkiego Mistrza.

Dodając do tego fakt, że mowa tu o połowie XIV wieku, a jak pamiętam to Suchy Dąb był po raz pierwszy wzmiankowany właśnie wtedy (wcześniej wspominano tylko leżącą na drugim brzegu Motławy wieś Ostrowite), a Krzywe Koło lokowano dopiero w roku 1363 (na miejscu dwóch wcześniejszych osad), to możemy mieć pewność, że raczej nikt przeciwko tej inwestycji nie protestował, bo regulacja Kłodawy była tylko elementem wielkiego procesu urządzania dóbr na terenie Żuław Steblewskich.

Wszelkie wcześniejsze przywileje kasowano i nadawano nowe. Najpewniej zresztą chłopi byli zadowoleni, bo ewentualne utrudnienia transportowe z nadwyżką rekompensowała stabilizacja stosunków wodnych - odcięcie Motławy od Wisły i regulacja większości cieków wodnych. A dla nich ziemia była źródłem bogactwa, a nie handel.

Krzysztof - Nie Gru 06, 2009 10:14 pm

Pisząc o procesach myślałem raczej o pokrzyżackich czasach.
Z Panami, trudno się procesować :hihi: , ale problem wywozu płodów rolnych zawsze był istotny. Nie samo ich wyprodukowanie dawało zysk, a sprzedanie i to gdzieś, na odleglejszym rynku.

Feterniak - Pon Gru 07, 2009 5:04 pm

Heh w czasach pokrzyżackich to było pewnie jeszcze gorzej, bo krzyżackie posiadłości na Żuławach Steblewskich przypadły Gdańskowi.

A czynsz z samego młyna, miał spore szanse być porównywalny do miejskich dochodów z całej wsi. Krzysztofie nie ulegaj natomiast złudzeniu, że ówczesny handel płodami rolnymi odbywał się na podobieństwo XX-wiecznych targów.

Po pierwsze produkowano o wiele mniejszą ilość produktów, de facto nadwyżki na sprzedaż ograniczały się do pszenicy, jęczmienia, strączkowych, rogacizny oraz owiec. Najbardziej zyskowna w okresie nowożytnym produkcja zbóż, była zmonopolizowana przez samych gdańszczan i mało prawdopodobne by gburzy z takiego Suchego Dębu musieli się troskać o zbyt swoich produktów.

I tutaj powtarzam, powątpiewam w spływ Motławą zbóż. Wystarczy popatrzeć na organizację takiego transportu. Gbur po młócce sypie ziarno do worków i je ładuje do wozu, i... w przypadku spływu dociera do portu nadbrzeżnego i tam zboże wysypywane jest na łódź (często specjalnie budowaną na ten jeden transport), która następnie płynie pod gdańskie spichlerze, pod którymi często zboże ponownie jest ładowane do worków i transportowane na górę magazynu.

To Gdańsk, nie Mazowsze, i wszelkie prace fizyczne opierają się na sile najemnej, a nie poddanych. Śmiem twierdzić, że wynajęcie pracowników na podwójne ładowanie i rozładowywanie worków, w sytuacji, gdy miejsce docelowego transportu znajdowało się o góra dzień drogi wozem, było ekonomicznie mało uzasadnione (acz nie zawsze musiało tak być, dlatego całkiem nie skreślam tej koncepcji).

Z badań nad handlem zbożem wynika, że porty rzecze "drenowały" obszar w promieniu około 100 km, więc przeładunek na Motławę gdzieś w Suchym Dębie wydaje się być zbędną komplikacją.

Po drugie zaś, z czego te łodzie na bezleśnych Żuławach? Zakładając, że spław mieli organizować miejscowi.

Rzecz mogła być inna, gdyby były dowody, że to kupcy gdańscy organizowali taki spław, niejako hurtowo zdejmując nadwyżki towarów z nadmotławskich wsi, ale wtedy np. można sobie wyobrazić, że takim punktem przeładowczym mógł być młyn grabiński, gdzie nasza rynna drewniana nie była by utrudnieniem...

Krzysztof - Sob Gru 12, 2009 7:07 pm

Feterniak napisał/a:
Po drugie zaś, z czego te łodzie na bezleśnych Żuławach?

Transport, to nie tylko zboże. Nie bardzo wiem, co produkowano na Żuławach, ale nie tylko pieczywo wtedy jadano. Do wsi Żuławskich trzeba było dostarczyć drewno, nie tylko do budowy łodzi (były niezbędne, również, do zwożenia z polderów do gospodarstw płodów rolnych), ale trzeba było przywieść drewno do budowy budynków, mostów i na opał. Poza tym kamienie na fundamenty i coś (może żwir) do utwardzania dróg, bo bez ciągłego o nie dbania żaden wóz z Żuław by nie wyjechał.
Ale tu o Grabinach...
Poza dworem (zameczkiem) młynem i węzłem wodnym, wart jest zwiedzenia park pomiędzy foluszem i Motławą. Polecam spacer teraz, po uschnięciu olbrzymich, wszechobecnych pokrzyw. Widać, że ktoś, nie tak dawno próbował coś z nim (i dworem) coś zrobić. Poza od lat nieużywanym pawilonem gastronomicznym jest olbrzymia (prawie 3 m wysokości) stara beczka - prawdopodobnie wyposażenie ogródka tego lokalu. Podobno, kiedyś było ich kilka. Ale na mnie największe wrażenie zrobił olbrzymi pień starego dębu o obwodzie 7 m, metr nad ziemią. Nie jest całkiem uschnięty. Jeden konar ciągle, wiosną wypuszcza liście. Ciekawe, jaki duży był, gdy do Grabin przybył pierwszy rycerz z Malborka :hmm:

groszek - Sob Gru 12, 2009 11:39 pm

Krzysztof napisał/a:
Ciekawe, jaki duży był, gdy do Grabin przybył pierwszy rycerz z Malborka
Gdyby tak poszukac po starych kronikach (zwłaszcza Ci co mają dostep do archiwów :wink: ). Krzysztof :== za zdjęcia i ciekawostki których bym zapewne nie poznała gdyby nie Ty :roll: . Dęby , kiedys czczone jako swięte drzewa , niemi świadkowie dziejów.Krzysztof dzięki za te fotki i wiadomości i proszę o jeszcze 8)) .
Dostojny Wieśniak - Nie Gru 13, 2009 2:31 am

I moje trzy grosze. W okolicach roku 1907 drzewo to jeszcze miało się całkiem nieźle. Podobnie, chyba jak i sama budowla. Zdjęcia pochodzą z opracowania Bertrama, dotyczącego historii melioracji Żuław Gdańskich. Tytuł bizantyjski, na całą stronę, więc sobie daruję. Reprodukował znany fotograf Żuław i okolic. A ja się załapałem w prehistorycznych, dobrych czasach.
groszek - Nie Gru 13, 2009 3:45 am

:== fotki boskie D.W., zwłaszcza pierwsza (jeśli chodzi o Drzewo a druga pokazuje że i zamek miał się dobrze w 1907r.) no i jak ja się Wam chłopcy odwdzięczę? :hmm: :mrug:
Krzysztof - Nie Lut 07, 2010 8:32 pm

Szukajcie, a znajdziecie
Całkiem porządne plany z 1663 i 1779 roku, z drewnianą rynną akweduktu udało mi się znaleźć.
Uwaga - na tym z 1663 na górze jest zachód, a na tym z 1779 południe.
Pomimo upływu prawie 120-tu lat - układ jest bardzo podobny. Wody Kłodawy dopływają do zachodniego brzegu Motławy ziemnym akweduktem. Tu mogą być skierowane albo na wprost rynną ponad nurtem Motławy do młyna po drodze zasilając fosę zameczku, albo krótką, drewnianą rynną do odnogi koryta Motławy. O tym gdzie ma płynąć woda decydować musiała obsługa młyna, a obydwa kierunki musiały być zaopatrzone w zastawki umożliwiające tą regulację.
renekk napisał/a:
Dodatkowo zamieszczam plan zespołu W Grabinach z początku XVII w, z książki Mamuszki "Budowle obronne Ziemi Gdańskiej" (1966 rok).

Na początku XVII w. układ najprawdopodobniej był taki sam, ale ten plan z książki wygląda mi na odrysowany z tego z 1779 r.

Dostojny Wieśniak - Sro Wrz 08, 2010 1:56 am

Wpadliśmy sobie do Grabin z wizytą kurtuazyjną, z rozładowanymi akumulatorami w aparacie fot. Za to szczęśliwym trafem, spotkaliśmy dawnego mieszkańca zameczku. Oprowadził nas po upiornych dołach, podziemiach, pozarywanych kładkach, gadał, gadał i gadał. Daleko nie jest, więc wrócimy lepiej wyposażeni.
A na marginesie - wiadomo coś o wyniku procesu wspomnianego na początku wątku? Walą się domy podcieniowe, wali się zamek (podobno cenny) i co? Nic nikt nie może zrobić? 8O No cuda wianki się dzieją.

Miro - Sro Wrz 08, 2010 4:50 pm

Do bardzo ciekawych powyższych informacji
dołączam piękne zdjęcie omawianego obiektu.


Miro

Krzysztof - Sro Wrz 08, 2010 8:46 pm

:braawo: :braawo: :braawo:
Było już wcześniej, ale dla porównania wklejam jeszcze raz - podobne ujęcie z przed roku.
Brakuje akweduktu i łódki :II No i woda Kłodawy nie płynie do młyna, tylko jałowo wpada do tego zakola Motławy.
Wydaje mi się, że wcześniej dłuższa była grobla oddzielająca to zakole od koryta Motławy.

DAMIAN_W202 - Nie Wrz 12, 2010 11:52 pm

długo już to nikt nie pisał ale może zamiast pisać tyle o transporcie wodnym pojechał by ktoś do Grabiny i zmierzył szerokość kanału i co najważniejsze jego głębokość. Coś mi się wydaje, że tamtędy chyba by się nie dało nic transportować, ale może się mylę.
Dostojny Wieśniak - Pon Wrz 13, 2010 1:00 am

DAMIAN_W202 napisał/a:
długo już to nikt nie pisał ale może zamiast pisać tyle o transporcie wodnym pojechał by ktoś do Grabiny i zmierzył szerokość kanału i co najważniejsze jego głębokość. Coś mi się wydaje, że tamtędy chyba by się nie dało nic transportować, ale może się mylę.
A może by tak Szanowny przedstawił się i przywitał w wątku powitalnym? :dziadek: Zawsze możesz tam podjechać i pomierzyć to co Cię interesuje. :roll:
dandola - Pon Wrz 13, 2010 7:16 pm

Dostojny Wieśniak napisał/a:
I moje trzy grosze. W okolicach roku 1907 drzewo to jeszcze miało się całkiem nieźle. Podobnie, chyba jak i sama budowla. Zdjęcia pochodzą z opracowania Bertrama, dotyczącego historii melioracji Żuław Gdańskich. Tytuł bizantyjski, na całą stronę, więc sobie daruję. Reprodukował znany fotograf Żuław i okolic. A ja się załapałem w prehistorycznych, dobrych czasach.


Hugo Bertram, Die Entwickelung des Deich- und Entwaesserungswesens im Gebiet des heutigen Danziger Deichverbandes seit dem 14ten Jahrhundert nebst einer Virgeschichte der hydrographischen Verhaeltnisse der linksseitigen Weichselniederung von Dirschau bis zur See, dargestellt an der Hand von Urkunden und aktengemaessen Nachrichtemn, hrsg. vom Danzigere Deichamt als Festschrift zum halbtausendjaehrigen Jubilaeum der im Jahre 1407 von dem Hochmister Conrad von Jungingen volkogenen Begründung der Organisation des Deichgenossenschaftswesens im Danziger Werder, Danzig 1907. :mrgreen:

pumeks - Pon Wrz 13, 2010 7:36 pm

Mam wrażenie, że nie udało ci się tego przepisać bezbłędnie :wink:
Może lepiej wkleić zdjęcie strony tytułowej? (źródło: Elbląska Biblioteka Cyfrowa).

AnWe - Pon Wrz 13, 2010 11:42 pm

a tak wygląda kaplica wewnątrz-zameczkowa

czynna, odprawiane są tam nabożeństwa, zimno w niej straszliwie...

zważywszy na stan zewnętrzny budynku - wewnątrz miła niespodzianka (co prawda zimnica i wilgotno), ale klimatyczne miejsce

AnWe - Pon Wrz 13, 2010 11:45 pm

a tutaj jeszcze trochę szczegółów + zakrystia
Fenix - Pon Wrz 13, 2010 11:56 pm

O zgrozo!
AnWe - Wto Wrz 14, 2010 12:07 am

jeszcze jedno zdjęcie, z zakrystii, beznadziejnej jakości, ale za figurkami widać sufit obity blachą - co by na łeb nie kapało...

cały zameczek właśnie wraca do gminy - i będzie czekał...

dandola - Wto Wrz 14, 2010 9:05 pm

pumeks napisał/a:
Mam wrażenie, że nie udało ci się tego przepisać bezbłędnie :wink:
Może lepiej wkleić zdjęcie strony tytułowej? (źródło: Elbląska Biblioteka Cyfrowa).


Marcin nie mogłeś tego podać wcześniej, a ja zapłaciłem 45 zł za zawarte tam wilkierze wsi żuławskich. :evil:
I przy okazji prośba o objaśnienie ilustracji.

Dostojny Wieśniak - Sro Wrz 15, 2010 12:42 am

AnWe, dzięki. :)
dandola napisał/a:
Marcin nie mogłeś tego podać wcześniej, a ja zapłaciłem 45 zł za zawarte tam wilkierze wsi żuławskich. :evil:
I przy okazji prośba o objaśnienie ilustracji.
Kto pyta nie płaci :wink: A co jest niejasnego na tej ilustracji? Wydaje mi się, że na planach jakie wstawiłeś na pierwszej stronie wątku wszystko jest opisane. :)
dandola - Sro Wrz 15, 2010 8:27 am

Co do książki najpierw Biblioteka Narodowa podała, że jest ona tylko w Niemczech, potem, że jedynie w Krakowie na Bibliotece Jagiellońskiej. A teraz się okazuje, ze mamy ją w Polsce w kilku miejscach. Co do ilustracji chodzi mi o lokalizację w terenie i porównanie ze stanem współczesnym np. cmentarza to sobie nie przypominam.
Krzysztof - Sro Wrz 15, 2010 9:27 am

dandola napisał/a:
chodzi mi o lokalizację w terenie i porównanie ze stanem współczesnym np. cmentarza to sobie nie przypominam

Też, cmentarza nie zauważyłem. Trzeba będzie wpaść popatrzyć.
Budyneki "A" i "B" to te najlepiej zachowany - zamieszkałe (przy narożniku bud. "A" widać bramę zachowaną do dzisiaj). Budynek "C" to ten, w którym jest kaplica. "D" to obecnie ruina. Obiekty E, F, G, H, i baszty nie istnieją. Ewentualnie ich fundamenty, ale nie widoczne ponad zaroślami. Nowa brama wjazdowa stoi w miejscu gdzie "G" dochodzi do przejazdu przez fosę.
Układ dróg, młyn, mostek do ogrodu zgodny ze stanem współczesnym.

dandola - Sro Wrz 15, 2010 9:38 am

Jak pisze Kazimierz Czeczotko w swej pracy "Grabiny Zameczek" w miejscowym parku były 2 stawy rybne, koło muru parkowego mogiła wojenna, a na wschodnim przedpolu zamkowym ogród z cmentarzem ewangelickim zniszczonym po wojnie (dzieci grały czaszkami jak w piłkę).
I kolejne pytanie - czy istnieje ta stara szkoła? W Grabinie pracowałem i mieszkałem ponad 30 lat temu, ale nie przywiązywałem uwagi do lokalnych zabytków. I parę miejscowych ciekawostek.

Dostojny Wieśniak - Sro Wrz 15, 2010 3:29 pm

Piwnice z rysunków istnieją. Trochę zdewastowane, choć w lepszym stanie niż reszta zamku. Wbrew sugestii Krzysztofa, zamek przejmuje Gmina, nie CBA. :mrgreen: Stara szkoła to dzisiaj budynek prywatny. Jest po remoncie. Wieczorem wrzucę kilka zdjęć. :)

Post edytowany, DW

Już jest wieczór, więc kilka obiecanych widoków starej szkoły. Przepraszam, nie przykładałem się specjalnie. :II

dandola - Sro Wrz 15, 2010 8:39 pm

A sołtys grabiński zajął 2. miejsce w rankingu sołtysów roku. Za dewastację obiektu? Może masz zdjęcia biur w "zamku" i starych oraz nowych obór i suszarni pasz. Miło będzie powspominać.
Dostojny Wieśniak - Czw Wrz 16, 2010 1:42 am

Zamek jest/był w rękach prywatnych. Chcesz powiedzieć, ze jego właścicielem był sołtys grabiński? 8O Czy tylko go nie lubisz? :roll: Zdjęć biur nie mam. Większość pomieszczeń jest obecnie zamknięta, zamków nie forsowałem. Na piętrze mieszka jeszcze jedna rodzina. Z zabudowań zachowało się tylko to, co pokazał już Krzysztof. Dorzucę tylko część murów oznaczoną na planie symbolem D. W zaroślach znaleźć można resztki murów, zarysy fundamentów. Łatwo skręcić kark, więc ostrożnie. Odpadający tynk ze ścian zewnętrznych, pozwala zaobserwować etapy rozbudowy. Ale o tym innym razem. :)
dandola - Pią Lis 26, 2010 8:25 am

Allegro - tylko 99 zł. Karta pocztowa z opisem ilustrująca budowę akweduktu ziemnego między Kłodawą a Motławą w 1910 r. Krzysztof objaśnij fachowo detale budowli :==
Krzysztof - Pią Lis 26, 2010 9:51 am

Niewiele tu widać konkretów :II
Mógłbyś dosłownie przetłumaczyć tekst?

dandola - Pią Lis 26, 2010 10:10 am

Nie bardzo. Żeby było jeszcze wyraźniejsze pismo. Może komuś się uda.
Krzysztof - Pią Lis 26, 2010 10:23 am

Trochę wyostrzyłem :biedactwo:
feyg - Pią Lis 26, 2010 10:30 am

Na pewno w pierwszym wersie stoi: "Aufgenommen in Mönchengrebin" a w drugim domyślam się, że chodzi o ujście Kłodawy do Motławy.
dandola - Pią Lis 26, 2010 10:45 am

Jest tutaj:
http://allegro.pl/grabiny...1335895165.html

wania - Czw Gru 02, 2010 5:53 pm

Krzysztof napisał/a:
dandola napisał/a:
chodzi mi o lokalizację w terenie i porównanie ze stanem współczesnym np. cmentarza to sobie nie przypominam

Też, cmentarza nie zauważyłem. Trzeba będzie wpaść popatrzyć.


Z cmentarza nie wiele/nic nie zostalo. Obecnie to prywatna dzialka.

http://www.zumi.pl/,,,18....ointY=54.237468

Tak to mniej wiecej w terenie jest umiejscowione

ruda - Pią Lut 11, 2011 9:42 am

Cytat:
Po ponad dwudziestu latach Gmina Suchy Dąb odzyskała z powrotem dawny, wójtowski zamek krzyżacki w Grabinach Zameczku. Do pierwszy krok do rewitalizacji tego miejsca i przywrócenia cennego zabytku Gminie i jej mieszkańcom. Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków jeszcze w tym roku wykona nową dokumentację architektoniczną zameczku. To działanie ze strony WUOZ to również kolejny krok w kierunku ponownej. mówiąc banalnie "świetności" tego miejsca, chociaż wszystkie zaangażowane w to strony są dopiero na początku tej drogi...

Miro - Czw Sie 11, 2011 5:51 pm

Przypadkowo znalazłem wycięte z gazety
zdjęcie zachowanych budynków w miejscowości Grabiny Zameczek.

Miro

Mikołaj - Pią Lut 10, 2012 7:27 pm

Ołtarz i ambona z kaplicy w Grabinach-Zameczku trafią do rejestru zabytków

Polska Dziennik Bałtyck Agata Cymanowska napisał/a:


Ołtarz oraz ambona znajdujące się obecnie w kaplicy pw. Św. Trójcy stanowiącej część warowni krzyżackiej w Grabinach-Zameczku, mają zostać wpisane do rejestru zabytków ruchomych województwa pomorskiego.

- Ołtarz to nasza duma - mówi sołtys Jan Kruczek (© Agata Cymanowska)
- Ołtarz pochodzi z 1644 roku, to ciekawy zabytek, nieznane jest jednak jego dokładne pochodzenie, wiemy jedynie, że prawdopodobnie pochodzi z któregoś z żuławskich kościołów - tłumaczy Marcin Tymiński, rzecznik prasowy pomorskiego konserwatora zabytków. - Zanim znajdzie się w rejestrze trzeba przeprowadzić dokładną inwentaryzację, stworzyć tzw. białą kartę, którą posiada każdy zabytkowy obiekt i być może wówczas dowiemy się czegoś więcej o jego pochodzeniu.

- Przygotowaliśmy już ewidencję nieruchomości i pomników przyrody, jesteśmy w trakcie przygotowania ewidencji obiektów ruchomych, wśród nich znajdzie się właśnie ołtarz z Grabin-Zameczku - tłumaczy Barbara Kamińska, wójt gminy Suchy Dąb [właścicielem kaplicy jest parafia w Suchym Dębie, wójt pomaga ks. proboszczowi Adamowi Lejmanowi w ratowaniu zabytku. Natomiast pozostała część warowni znajduje się w prywatnych rękach - dop. red.].

Niedawno, nakładem 22 tys. zł pozyskanych od pomorskiego konserwatora zabytków udało się zabezpieczyć osypujący się dach ponad dwustuletniej kaplicy.

- Wykonano zabezpieczenie dachu, które powinny wystarczyć na najbliższy rok - mówi ła nam tuż po zakończeniu prac Krystyna Żuławska-Kantorowska, konserwator zabytków z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku.

- Wystąpiliśmy też do Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku z wnioskiem o środki na remont więźby dachowej kaplicy- dodaje wójt Kamińska. - Aby dach przetrwał kolejnych kilkadziesiąt lat potrzeba około 220 tys. zł - dodaje.

Kolejne prace w kaplicy mają wiązać się z odwodnieniem i izolacją, tak by woda nie stała przy murach, a przez to ich osłabiała.

Teraz mieszkańcy czekają na zgodę inspektora nadzoru budowlanego, aby zostały wznowione niedzielne nabożeństwa.

- Chociaż nie ma tu ogrzewania i ze względów konserwatorskich nie można go zainstalować, na msze święte przychodziło tu nawet 80 mieszkańców, którzy teraz muszą jeździć do kościoła w Suchym Dębie - mówi Jan Kruczek, sołtys Grabin-Zameczku. - W sobotę, pod koniec stycznia mieszkańcy z własnej woli zebrali się, by posprzątać kaplicę po remoncie.

:arrow: Grabiny-Zameczek: Zabezpieczono dach kaplicy, czekają na wznowienie mszy św.

Jak podkreśla konserwator Krystyna Żuławska-Kantorowska, mniejszych zamków pokrzyżackich jest niewiele, a drugiego takiego na naszym terenie nie ma.
Renowacja czeka także inne cenne obiekty znajdujące się na terenie gminy Suchy Dąb.

- Remont kościoła we Wróblewie, konserwacja i wyposażenie kościoła w Krzywym Kole oraz zabezpieczenie ruin kościoła Steblewie to nasze priorytety na ten rok - zapowiada wójt Kamińska.

Mikołaj - Wto Lut 28, 2012 1:03 pm

Dobra wiadomość: Pomorze: 750 tys. zł na ratowanie 17 zabytków

Cytat:
- Te pieniądze są nam bardzo potrzebne - przyznaje Barbara Kamińska, wójt gminy Suchy Dąb. - Dzięki nim będziemy mogli naprawić dach kaplicy w Grabinach-Zameczku. Skorzysta na tym parafia, czyli tak naprawdę mieszkańcy, którzy od dawna zabiegali o remont świątyni. Wcześniej udało się zabezpieczyć prowizorycznie dach na zimę, ale to nie wystarcza. Konieczne jest przeprowadzenie gruntownego remontu więźby dachowej.

Stan gotyckiej kaplicy jest tak zły, że ze względów bezpieczeństwa trzeba było ją wyłączyć z użytkowania. W innych przypadkach pieniądze pozwolą na kontynuowanie robót już rozpoczętych.

Czytaj również: Gmina Suchy Dąb: Ołtarz z Grabin-Zameczku do rejestru zabytków

Dostojny Wieśniak - Wto Lut 28, 2012 4:02 pm

Mikołaj napisał/a:
Dobra wiadomość:
Umiarkowanie dobra w zestawieniu z ubiegłymi latami, nadspodziewanie dobra przy uwzględnieniu stanu budżetu Województwa. :) Dla porównania - Samorząd Warmińsko - Mazurski nie wyłoży w roku bieżącym złamanego grosza na zabytki. :II
St. Albrecht - Pon Kwi 30, 2012 1:28 am

Dzisiaj byłem w Grabinach z synami na wycieczce rowerowej ,w sumie nie widać tam żadnych postępów od ok 10lat wręcz budynku ubywa :( ,poza wybudowaną bramą z kratami . Ściany za kaplicą burzone za pomocą lin :D i po zastał tylko sterczący komin , całe cegły oczyszczone wiec najwidoczniej będą użyte ponownie , szkoda że nie miałem aparatu .
Czy są jakieś świeże informacje dotyczące przyszłości tego ciekawego obiektu ?

Dostojny Wieśniak - Pon Kwi 30, 2012 11:41 pm

Jakiś czas temu Gdańska Panorama mówiła o wygranym przez właściciela procesie z Gminą, dotyczącym praw własności do zamku. Według Panoramy W temat renowacji zameczku włączyło się gdańskie TOnZ. O ile dobrze pamiętam. Nie wiem jak to się ma do dotacji Samorządu przyznanej Gminie na remont dachu nad kaplicą. :???:
Rysio - Czw Lip 05, 2012 8:08 pm

Pozwolę sobie dodać swoje 3 fenigi gdańskie.Odbyłem wycieczkę rowerową poprzedniego lata trasą Pszczółki (łatwo SKM z rowerami )-Krzywe Koło-Gdańsk wzdłuż Motławy.Niech wnuczka zobaczy skąd mleko się bierze).Oparłem się na przewodniku" Żuławy Wiślane.Szlaki piesze i rowerowe".Roman Klim.Trafiliśmy na oczekiwanie na mszę w kościółku w Krzywym Kole(niedziela).Przepiękny obiekt.Sacrum.Wieża obłożona łupkiem.Nad zakrystią herb kamienny Gdańska z 1868r.Szkoda ,że fisharmonia na chórze porzucona ,zniszczona.Ale do Grabiny-Zameczka podążamy.Zacytuję autora: "Zabudowania jego usytuowane są w sąsiedztwie Motlawy i ujścia Kłodawy,która jest starym kanałem,wybudowanym w XIVw. w celu doprowadzenia wody do fosy zamkowej i młyna zbożowego.Woda tego kanału przepływała niegdyś przez urządzenie w postaci wielkiej skrzyni z grubych drewnianych desek nad korytem Motławy i wypełniała fosę,a opuszczając ją spadała na koła młyńskie.Po raz pierwszy tą miejscowość wymienia dokument księcia Mściwoja z 1273r. jako Grobino.Po zagarnięciu Pomorza przez Krzyżaków urosła do rangi ważnego gospodarczo ośrodka administracyjnego rządzonego przez wójtów.Ich siedzibą był w XIVw. dwór obronny, otoczony wałem i palisadą oraz fosą.Majątek stał się niebawem jedną z głównych baz hodowlanych w państwie krzyżackim.W 1406r. wybudowano tutaj nowy murowany zamek,wzmacniając otoczające go fortyfikacje.W 1459r. został on zburzony na polecenia gdańskiej Rady Miejskiej.Jeden z dzierżawców patrycjusz gdański odbudował forteczkę,a kolejny dzierżawca H. Foldstete wybudował nowy zamek o kształtach renesansowych.W Grabinach Zameczku kwaterował król Stefan Batory i dwukrotnie król szwedzki Gustaw Adolf.W czasach szwedzkich i późniejszych,wojny i uciążliwości z nimi związane nie omijały majątku grabińskiego.Jest to niezwykle barwna historia zwłaszcza związana z okresem potopu szwedzkiego.Najdawniejszymi świadkami wydarzeń są:wyschnięta od dawna fosa i gotyckie mury dawnego browaru w zachodnim skrzydle zabudowań gospodarczych.Mieści się w nim kaplica,urządzona w 1643r. i posiadająca wyposażenie barokowe.Są to generalnie pozostałości dawnego zamku krzyżackiego z lat 1402-1409 z póżniejszymi przebudowaniami i nawarstwieniami z XIVw. i z I poł. XIXw.Podziwiać można tutaj piękny park,w którym rosną sędziwe dęby: 500-letni o obwodzie 7m. i 300-letni o obwodzie 475cm."

Stan jak widzimy na wcześnie pokazanych zdjęciach.Przy kapliczce przybył nowoczesny stojak na rowery.Odnowione drzwi.Ogólnie dramat.Tych dębów szukałem długo.Jak i parku( !.Są .A obok koszmarny ogrodzony śmietnik nazwany przez mieszkańców "poprzedszkolem".Od Wiśliny szlak jest "menonicki"- pięknie zbudowany dla rowerów,mostki, trasy.Super.Do Przejazdowa.Trasa do Oruni stara ,mniej ciekawa.W świetle tego,że ukazał się nowy przewodnik rowerowy po Żuławach http://www.forum.dawnygda...opic.php?t=5878 polecam.Naprawdę warto.

Miro - Pon Lis 26, 2012 5:48 pm

Grabiny Zameczek widok od pd. -zach.

Miro

Mikołaj - Czw Mar 07, 2013 9:40 pm

A to Państwo widziało:

Archiwum Państwowe w Gdańsku napisał/a:
APG 603,D/33]

Zespół Akta wsi Grabiny Zameczek, pow. Gdańsk Niziny tworzy jedna jednostka archiwalna. Ale jakże niezwykła. Jest to dokument, w którym Mśćiwoj, książę pomorski, nadaje Christianowi, zięciowi wójta tczewskiego Jana, połowę wsi Grabino (Grabiny Zameczek) na Żuławach do drugiej połowy wsi, którą tenże kupił, na prawie dziedzicznym z prawem sprawowania sądownictwa.

Rkp, pergamin, 23,5x17x2,6, pieczęć konna Mściwoja, 80 mm, łac.

http://www.facebook.com/p...152385371488105


dandola - Pon Lip 01, 2013 6:50 pm

Jak pisze J. C. Kretschmer w swej pracy "Die Cisterzienser Abtei Oliva" : W roku 1347 cystersi oliwscy zawarli z Krzyżakami umowę w myśl której zezwolili im jako właścicielom Grabiny na budowę młyna nad Kłodawą przy "Riedewande" służącym do odprowadzania wód Motławy, aby młynowi położonemu przy zamku zapewnić odpowiedni spadek wód. Wynikałoby z tego, ze już w 1347 roku istniał kanał odprowadzający wody Motławy zwany "Riedewande" (też czasem "Riedwand"). Jak możnaby tę nazwę przetłumaczyć? Kilka postów wcześniej Pumeks "wykrył" taką nazwę w Gdańsku.
Dohler - Wto Lip 02, 2013 11:16 pm

Riede to łąka, las lub jakieś chaszcze zalewane okresowo przez wodę, łęg. A Wand to wand, jakaś ściana.
doldar - Czw Lip 04, 2013 5:53 pm

Niby tak, ale to się chyba nie tłumaczy. Pumeks wcześniej pisał, że w Gdańsku taka nazwa wystąpiła przy określeniu jakiejś śluzy. Potrzebny tu Krzysztof, bo chyba chodzi o kanał Kłodawy.
Tak pisze Kretschmer: ..."Im Jahre 1347 schloss das Kloster mit dem Komthur in Danzig einen Vertrag nach welchem das Erstere Gutsherrschaft von Moenchengrebin dem Letztern als Besitzer des Schlosses und Sattelhofes Herrngrebin gestattete, die Kladau, behufs der Anlegung einer Mühle, ab- und in einer Riedewand über die Motlau fortzuleiten, um für die bei dem Schlosse anzulegende Mühle das nöthige gefäfalle zu erhalten"...

Czy ktoś pomógłby to przetłumaczyć? Ja w zasadzie wszystko rozumiem, ale głupieję przy Riedewand. To jak to było faktycznie. Cystersi zezwolili Krzyżakom na budowę młyna (gdzie?), ale co dalej? Wielkie dzięki

Krzysztof - Czw Lip 04, 2013 8:41 pm

pumeks napisał/a:
bardzo podobny akwedukt, nazywany podobnie "Riedewand", funkcjonował w Gdańsku przez ponad 200 lat (służył przerzuceniu wód Kanału Raduni nad fosą przy Bastionie św. Elżbiety

Skoro gdański akwedukt tak się nazywał to i w tym przypadku, najprawdopodobniej, autor miał na myśli akwedukt. Akweduktem tym była przerzucana woda Kłodawy nad nurtem Motławy z zachodniego, na wschodni brzeg. Grunty na lewym, zachodnim brzegu były cysterskie (Grabiny Mnisze) i rzeczywiście na skierowanie w ten rejon wód Kłodawy sztucznym, ziemnym akweduktem (na grobli) Cystersi wyrazili zgodę. Młyn wybudowano na prawym, wschodnim brzegu Motławy, w Grabinach Pańskich (Krzyżackich). Pomimo konieczności budowy tej rynny akweduktu to było korzystne ze względu na bezpośrednią bliskość zameczku wójtowskiego dającego gwarancje obrany młyna.
Ten tekst:
Cytat:
W roku 1347 cystersi oliwscy zawarli z Krzyżakami umowę w myśl której zezwolili im jako właścicielom Grabiny na budowę młyna nad Kłodawą przy "Riedewande" służącym do odprowadzania wód Motławy, aby młynowi położonemu przy zamku zapewnić odpowiedni spadek wód.
to jakiś bełkot. Może trzeba by staranniej przetłumaczyć.
Nie wiem czy to z duchem języka niemieckiego, ale coś takiego miałoby sens: W roku 1347 cystersi oliwscy zawarli z Krzyżakami umowę w myśl której zezwolili im jako właścicielom Grabiny na budowę młyna zasilanego wodami Kłodawy, przerzuconymi nad Motławą przez "Riedewande", aby młynowi położonemu przy zamku zapewnić odpowiedni spadek wód.
renekk napisał/a:
W wydanej w 1924 roku książce "Das Weichsel-Nogat Delta" mozna znaleźć zdjęcia tej "rynny".

http://forum.dawnygdansk....p=113684#113684

pumeks - Pią Lip 05, 2013 12:55 am

Moim zdaniem tam jest napisane, że klasztor, w związku z założeniem młyna przy zamku, pozwolił komturowi gdańskiemu odciąć Kłodawę i przerzucić ją akwedutem ponad Motławą, i dalej jak napisał Krzysztof: aby młynowi położonemu przy zamku zapewnić odpowiedni spadek wód.
doldar - Pią Lip 05, 2013 10:05 am

Wielkie dzięki. Wydaje się, że Krzysztof ma rację, bo w tym samym roku wielki mistrz wydał dokument, w którym zagwarantował, że powstanie młyna w Herrengrebin nie zaszkodzi cystersom w ich interesach i funkcjonowaniu ich majątku. Stąd wyrażenie cysterskiej zgody na zbudowanie młyna. Te Riedewande możnaby też przetłumaczyć chyba jako "ścianę sitowia, szuwarów". Czyli młyn powstał przy Kłodawie i "trzcinowych zaroślach"?.
pumeks - Pią Lip 05, 2013 12:29 pm

:rwie_wlosy:
Młyn został założony przy zamku, a nie przy żadnych trzcinach. Wyraźnie jest napisane "die bei dem Schlosse anzulegende Mühle".
Zgoda cystersów nie dotyczy budowy młyna (byłoby absurdem gdyby komtur potrzebował zgody klasztoru do inwestowania na własnym terenie), tylko rozporządzenia wodami Kłodawy
Riedewand wspomniany jest wyłącznie w wyrażeniu "in einer Riedewand über die Motlau fortzuleiten", czyli dosłownie byłoby "w akwedukcie poprowadzić dalej za Motławę".
Wszystko (również research w Google) wskazuje na to, że słowo Riedewand było używaną wyłącznie w Gdańsku i najbliższej okolicy nazwą urządzenia pozwalającego przerzucać wodę jednego cieku wodnego nad innym ciekiem.

doldar - Pią Lip 05, 2013 1:20 pm

Reasumując pozostajemy przy Pumeksowej wersji: ... klasztor w związku z założeniem młyna przy zamku pozwolił komturowi gdańskiemu odciąć Kłodawę i przerzucić ją akweduktem ponad Motławą, aby młynowi położonemu przy zamku zapewnić odpowiedni spadek wód... Jeszcze raz wielkie dzięki.
kczeczotko - Sob Lut 28, 2015 1:45 pm

Kto wybudował Krzyżakom zamek w Grabinie ?
Pierwsza wzmianka o mistrzu budowlanym pojawia się 5 kwietnia 1399 roku. Do Elbląga przybył groskompthur z Coblenz a wraz z nim Nicolaus Fellensteyn. Mistrz budowlany za parę lat rozpocznie budowę zamku w Grabinie. Przypomnę , że w analogicznym okresie czasu powstały fundamenty i mury zamku w Bytowie pod nadzorem Fellensteyna . W roku 1406 Fellensteyn zbudował dębowe koryto wodne na rzece Motławie , które przetrwało do 1903 roku.
Za pracę mistrz otrzymał 7 marek , a na materiał budowlany wydał jedną markę i 8 scotów.
Latem 1409 roku zakończono budowę zamku w Grabinie.
26 kwietnia w poniedziałek wielkanocny 1406 roku wójt Grabin obdarzył kapelana Jacuba kwota 100 marek , które miały przyczynić się do budowy kościółka na zamku. W roku 1411 wójt Nicolaus von Bergau wsparł kapelana Jacuba 16 markami za które zakupiono 16 tysięcy sztuk cegieł.
Były wójt Grabin Baldwin von Stahl poległ na polach Grunwaldu w 1410 roku.
Na zamku utrzymywano pokaźną liczbę sokołów . Każdy drapieżnik kosztował 2 marki. Zatrudniano opłacanych sokolników.
Roczne zasoby skarbca w Grabinie :
1393 rok – 600 marek
1400 rok – 750 marek
1410 rok – 201 marek
1411 rok – brak wpływów ( po klęsce żadna wieś nie była w stanie podołać obciążeniom finansowym )
Zbrojownia na zamku 1410-1411r.
1 hełm
3 napierśniki
2 tarcze
2 kolczugi
11 kusz
1440 strzał łuczniczych
1 samopał
Na rzece Motławie było czynne jedno łowisko ryb i nieco mniejsze na kanale Lacke.
Do wójta należało :
16 sieci na ryby
3 czółna do połowy ryb
1 czółno wykute z blachy
1 kram na czółnie ze świeżą rybą

kczeczotko - Nie Mar 01, 2015 3:34 pm

Z kronik budowy zamku w Grabinie.

23 stycznia 1399 r. wyprawiono z Gdańska do Grabin 330 łasztów wapna. Koszt ogólny wyniósł 26 marek i 4 scoty.

23 maja 1401 r. hauskompthur Gdańska posłał do Grabin 4 ½ kopy rur różnego przeznaczenia oraz pieniądze dla wójta . Całość kwoty z transportem wyniosła 77 marek i 11 scotów.

30 sierpnia 1402 r. hauskompthur Gdańska posyła droga lądową i rzeczną stolarkę drewnianą , wapno oraz rury dębowe a także świeże pieczywo oraz kucharza do dyspozycji wójta.

20 marca – 5 sierpnia 1403 r. dostarczono z Gdańska 32 tysiące cegieł szkliwionych oraz żelazo i wyroby kowalskie.

26 sierpnia 1403 r. dotarło do Grabin 97 tysięcy cegieł i 54 tysiące dachówek .

1406-1407 r. zakupiono niezbędne narzędzia i materiały do budowy zamku , między innymi :
lniana lina do wyciągarki , taczka , 6 łopat , haki do kamienia i czerwoną farbę .

1408 r. maj zdun Heynrich postawił w izbach piece .

1409 r. 18 lipca glazurnik zakończył pracę nad układaniem posadzek.

Ogólny koszt budowy zamku wyniósł około 2700 marek.

kczeczotko - Nie Mar 01, 2015 3:36 pm

Remont zamku 2011-2012
Krzysztof - Nie Gru 17, 2023 8:41 pm

Januszajtis o Grabinach
https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,30516036,tego-na-pewno-nie-wiecie-z-przeszlosci-grabin-zameczku.html?fbclid=IwAR35IPLEnoTMZPp-aZpH3o81Kv0MEbnX40nX8-IsY_WyMxX0LNnoY9FCcsY
Cytat:
Ilekroć tam jestem, serce mi się kraje; stan tej posiadłości, mimo remontów, wciąż jest daleki od dawnej świetności.

Pociechę daje zagłębianie się w jego historię. Można w niej znaleźć wiele spraw, pokazujących, że nie jest to miejscowość tuzinkowa. Pierwszy raz słyszymy o niej w roku 1273, w którym książę gdański Mściwój II darował „umiłowanemu obywatelowi Chrystianowi, zięciowi Jana, sołtysa Tczewa i jego potomkom, połowę pewnej wsi, którą nazywają Grabino, położonej na Żuławach…". Na wsi się nie skończyło: „Prócz tego temu samemu obywatelowi naszemu i jego potomkom łódź do połowu śledzi i jesiotrów, od wszelkich opłat wolną na wieki przekazujemy i darowujemy".
Na terenie wsi jest wzgórze, najwyższe na Żuławach (15 m nad poziomem morza), przez jej teren płynie Motława, do której poniżej niej wpada dopływ Kłodawa. We wsi powstał młyn. W 1310 r. tereny zajęli Krzyżacy, którzy zauważyli obronność miejsca i wybrali je sobie na siedzibę wójtostwa. W 1317 część gruntów między rzekami przekazali cystersom oliwskim – taki był początek późniejszych Grabin Duchownych. Niedługo potem zaczęli budowę zameczku – centrum administracyjnego Żuław Steblewskich (Gdańskich). W 1343 już istniał, w 1347 rozbudowano go. Dla zasilenia fos i wzmocnienia napędu młyna kanał Kłodawy przeprowadzono drewnianym akweduktem nad Motławą. W 1365 r. wielki mistrz Winryk von Kniprode zadecydował tutaj o losach małej wioski Ginino (dziś Gdynia), darowując ją Piotrowi z Rusocina.

Nie zapomniał o jej mieszkańcach: „Użyczamy też z naszej szczególnej łaski mieszkańcom wsi Gdinino, którzy tam mają parcele a są w tej wiosce dziedzicznie, że mogą dorsza w morzu łowić na swoje potrzeby, do jedzenia, nie na sprzedaż. Na wieczną pamiątkę zawiesiliśmy na tym piśmie naszą pieczęć. Dan w Grabinie w poniedziałek po dniu Filipa i Jakuba, w roku Naszego Pana tysiąc trzechsetnym i sześćdziesiątym piątym [5 maja 1365]".
Do tych ciekawostek dodam coś z późniejszych czasów. W czasie oblężenia Gdańska w 1577 roku Stefan Batory miał tu główną kwaterę. Na odchodnym, w 1578 r., jego żołnierze podpalili Zameczek. W czasie pierwszej wojny szwedzkiej często bywał w Grabinach Gustaw Adolf. W drugiej wojnie Gdańsk nie wpuścił Szwedów w swoje mury, ale ich oddziały panoszyły się na Żuławach i zajęły Grabiny. Często zdarzały się utarczki z oddziałami gdańskimi. Z tych czasów mamy pamiętnik szkockiego generała w służbie szwedzkiej Patryka Gordona.

Oto fragment: „Dnia 5 stycznia 1657 polecił mi wódz eskortować dwa wozy z żywnością idącą do Grabin. Spełniłem polecenie bez wszelkiej przeszkody i już wracałem do swoich, gdy tuż za wsią Grabiny dopędziło mnie dwóch jeźdźców. Odwiodłem kurki pytając co za jedni. Obadwaj parsknęli śmiechem i odpowiedzieli: Że my przecież Szwedzi i służymy w korpusie Douglas, czy nas nie znacie? Zacząłem się już wstydzić mojej bojaźliwości i zacząłem z nimi poufną rozmowę. Wtem nim spostrzegłem, już jeden z nich nagle pistolet z odwiedzionym kurkiem przyłożył mi do piersi i zawezwał do poddania się. Nie mogłem się bronić w takiem położeniu, złożyłem broń, a oni wzięli mnie z koniem między siebie i dalej pędzili do Gdańska. Dopiero później po drodze poznałem po grubych rękach i zgrzebnych koszulach, że to prości chłopi. Wstydziłem się tego niemało i tak dostałem się do Polaków".
Warto wiedzieć, co zaszło później (26 stycznia). Zameczek, broniony przez 60 Finów, został zaatakowany przez liczący 1600 żołnierzy i 12 dział oddział gdański. Finowie bronili się tak zaciekle, że zabili 186 napastników, sami prawie nie ponosząc strat. Gdy w końcu ulegli przewadze, zdobywcy wycięli ich do nogi. Rzeź usprawiedliwiali rzekomym paktem Finów z diabłem, dzięki któremu kule się ich nie imały.

pumeks - Pon Gru 18, 2023 7:26 am

Nie wpadłbym na to, że w trzynastowiecznym księstwie wschodniopomorskim byli już "obywatele" :roll:
Zbych - Sob Sty 06, 2024 5:39 pm

Czemu nie? Obywatele to bywalcy, którzy się z miejscem na dobre obyli.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group