Dawny Gdańsk

Gdańsk - Sopot - Gdynia - Obrona Poczty Polskiej w Gdańsku.

atego815 - Sob Sty 08, 2011 10:47 pm
Temat postu: Obrona Poczty Polskiej w Gdańsku.
Witam. Mam takie pytanie, proszę o zdanie. Czy można powiedzieć że Pocztę Polską broniła milicja ?
Mikołaj - Nie Sty 09, 2011 3:57 am

chodzi Ci zapewne o hasło z Wikipedii http://pl.wikipedia.org/w..._w_Gda%C5%84sku
moim zdaniem niezbyt trafne określenie, nawet biorąc pod uwagę szerokie znaczenie słowa "milicja"

danziger - Nie Sty 09, 2011 4:04 am

Mikołaj napisał/a:
chodzi Ci zapewne o hasło z Wikipedii http://pl.wikipedia.org/w..._w_Gda%C5%84sku
moim zdaniem niezbyt trafne określenie, nawet biorąc pod uwagę szerokie znaczenie słowa "milicja"

Możesz rozwinąć? Ja wiem, że my jesteśmy (ostatnim juz chyba) pokoleniem, któremu słowo milicja jednoznacznie kojarzy się z MO. Ale w oderwaniu od tego kontekstu, to chyba tym słowem można by obrońców PP nazwać? Troszkę teraz późno, więc myśli się ciężko...

Mikołaj - Nie Sty 09, 2011 4:39 am

Jeśli spojrzeć na ecyklo-wiki-pedyczną definicję milicji to da się, jasne, natomiast uważam, że to mało trafne, gdyż:
- milicja sporej części osób kojarzy się wyłącznie z MO i innymi służbami bloku wschodniego
- milicje w tym szerszym rozumieniu - oddziały ochotnicze - chyba rzadko kiedy były grupami osób wykonujących jeden zawód, zajmującymi się z definicji wyłącznie obroną jednego miejsca.
Obrońcy poczty w pierwszej kolejności byli jednak pocztowcami, którym w tych wyjątkowych okolicznościach przypadł w udziale obowiązek obrony miejsca o szczególnym znaczeniu. Innymi słowy - gdyby byli grupą paramilitarną skupiającą różne osoby, która działała w całym mieście i akurat przyszłoby jej bronić się w tym budynku, byłoby to trafne, a tak moim zdaniem nie za bardzo.

atego815 - Nie Sty 09, 2011 9:26 am

Tak,dokładnie. Mam na myśli to hasło w Wiki. Wieczorem też czytałem to parę razy ( ta pora...) , a teraz ponownie. I jak tak dokładnie analizuje te szerokie znaczenia słowa milicja, to w sumie, jak dla mnie, żadne ze znaczeń nie pasuje do pocztowców broniących swojej placówki. Ta pierwsza, główna definicja "Milicja – rodzaj oddziałów, zazwyczaj ochotniczych, których członkowie posiadają wyszkolenie wojskowe i wyposażeni są w broń palną, stanowiących jednostki pomocnicze lub rezerwowe dla regularnej armii lub partyzantki." absolutnie nie pasuje do pracowników Poczty. Ani nie posiadali wyszkolenia wojskowego, ani nie byli jednostką pomocniczą armii. Nie można też nazywać pocztowców milicjantami, czytając drugą wykładnię. "Mianem milicji określa się także uzbrojone grupy paramilitarne, organizowane np. w celu zapewnienia samoobrony lub ochrony porządku na obszarach objętych działaniami wojennymi lub wojną domową." Bo dalej idąc za Wiki "grupy paramilitarne" to "Organizacja paramilitarna – organizacja mająca charakter militarny (wojskowy) lub zbliżony do takowego, lecz formalnie nie wchodząca w skład sił zbrojnych. " Myślę że praca poczty nie ma charakteru militarnego (wojskowego)...Więc tak w sumie to każda z tych definicji jest tak trochę naciągana do postawy pracowników Poczty Polskiej... Jest jeszcze jeden aspekt w tłumaczeniu Wiki.
"W niektórych krajach nazwa milicja jest używana dla instytucji, której zadaniem jest ochrona bezpieczeństwa publicznego oraz ściganie przestępstw, czyli odpowiednika policji z innych krajów. Nazwa ta była używana w krajach bloku sowieckiego (m.in. w Polsce Milicja Obywatelska) " Więc jeżeli mówimy o pocztowcach właśnie w Polsce, w państwie byłego bloku, to jak w zestawieniu tej ostatniej definicji możemy mówić że byli milicjantami??
Szkoda że nie możemy zapytać Ich samych o zdanie, jak chcieliby aby o Nich mówiono, pamiętano... Całe życie uważałem że Poczty bronili pocztowcy...Byłem nawet z tego w pewien sposób dumny, chyliłem czoła przed bohaterską postawą listonoszy,pocztylionów,kierowców i innych... Teraz Wiki. tłumaczy mi ( i całemu światu) że poczty broniła milicja... :II

Mikołaj - Nie Sty 09, 2011 12:37 pm

No i też warto by się zastanowić, czy jakiekolwiek oddziały paramilitarne, różne związki strzeleckie itp., nazywano w okresie II RP milicjami, nie wydaje mi się. I byłby to główny argument przeciwko używaniu tego określenia.
Trochę jakby Robin Hooda i jego kompanów nazywać oddziałami partyzanckimi :wink: :hiihihi:

knovak - Sro Sty 19, 2011 10:18 am

Dla pocztowców jak dla mnie to określenie nie pasuje, choć chyba spełniali kryteria definicji - mieli jednak przeszkolenie wojskowe, i tylko zabrakło czasu by zdążyli się przekształcić formalnie w formację paramilitarną.
Poza tym poczta przed wojną była inna niż obecna - oprócz paczek i listów była to podstawowa sieć łączności („Polska Poczta, Telegraf i Telefon” (PPTiT) i była strategiczną służbą państwową podlegającą na czas wojny zmilitaryzowaniu (tak jak kolej itd.).

W II RP (w czasie pokoju) związki strzeleckie (czy np. harcerze) milicjami nie były, ale szkoliły swoich członków po to, by po wybuchu wojny mogli brać udział w walce z bronią w ręku, w armii, albo w jakiejś formacji paramilitarnej - czyli spełniającej definicję milicji. Przykład spoza Gdańska - obrona Katowic przez harcerzy i byłych powstańców śląskich. I inny - zza morza - amerykańska wojna o niepodległość, gdzie obok regularnej armii z Anglikami walczyła milicja, czyli uzbrojeni farmerzy itd.

Ale to nie znaczy, że teraz wszystkich polskich partyzantów, powstańców, obrońców Poczty czy Katowic mamy nazywać milicjantami, mamy dla nich inne lepsze określenia.

pumeks - Sro Sty 19, 2011 11:25 am

Nazywać ich nie musimy, ale nie rozumiem, dlaczego należy ukrywać, że mieli przeszkolenie wojskowe - chyba wszyscy urzędnicy pocztowi i kolejowi w Gdańsku takowe mieli, w "Gdańsk 1939" są też jakieś wzmianki - czy nie przypadkiem we wspomnieniach Józefa Tuska? o zaprzysiężeniu do organizacji paramilitarnej, bodaj pod nazwą "Polska armia powstania" czy jakoś tak.

No i trzeba pamiętać o obecności w budynku na placu Heweliusza Konrada Guderskiego, delegowanego (przez kogo właściwie?) do specjalnych zadań i tak głęboko zakonspirowanego, że zdaje się nikt nawet nie próbował go pytać o nazwisko.

Swoją drogą, to jest dla mnie jeden z najciekawszych wątków - czy Warszawa wysłała więcej takich delegatów, a tylko "Konrad" wykonał zadanie (i dzięki temu zapisał się w historii), czy też rzeczywiście PUP nr 1 potraktowano w sposób szczególny? bo teoretycznie, potencjalnych "punktów oporu" takich jak Poczta Polska było więcej - dyrekcja kolei, Komisariat Generalny, Gimnazjum Polskie, koszary w Nowym Porcie, akademik przy Heeresanger... dlaczego opór stawiła tylko poczta? :???:

danziger - Sro Sty 19, 2011 9:41 pm

pumeks napisał/a:
dlaczego opór stawiła tylko poczta? :???:

Bo ponoć w ostatniej chwili zdecydowano, że bronić polskich placówek w Gdańsku (dworzec główny, Komisariat Generalny etc.) nie ma sensu i odwołano rozkazy dot. obrony. Ktoś jednak przeoczył pocztę.

crolick - Czw Sty 20, 2011 10:16 am

pumeks napisał/a:
No i trzeba pamiętać o obecności w budynku na placu Heweliusza Konrada Guderskiego, delegowanego (przez kogo właściwie?) do specjalnych zadań i tak głęboko zakonspirowanego, że zdaje się nikt nawet nie próbował go pytać o nazwisko.
Przez Oddział II
Sbigneus - Czw Paź 20, 2011 9:18 pm

Gwoli wyjaśnienia za książką F.Bogackiego - "Poczta Polska w Gdańsku". Od " ...marca 1939 roku do obrony zaczęli przygotowywać się Polacy w Gdańsku. Na Poczcie Polskiej wprowadzono wzmocnione dyżury nocne. Od dawna istniała tam ściśle zakonspirowana organizacja samobrony. Składała się ona z "piątek", które z kolei dzieliły się na "trójki" i "dwójki". Znały się tylko wzajemnie "trójki" i "dwójki". Organizacją kierował Alfons Flisykowski /ur 22 września 1902 r. w Goręczynie w powiecie kartuskim / podreferendarz Dyrekcji Okręgu Poczt i Telegrafów R.P. w Gdańsku. W kwietniu 1939 roku został przez Oddział II Sztabu Głównego Wojska Polskiego delegowany do specjalnych zadań wojskowych w Gdańsku, nie znzny wówczas nikomu z nazwiska "Konrad" zidentyfikowany po wojnie jako inż. Konrad Guderski /ur. 19 lutego 1900 r. w Piotrkowie Trybunalskim/ podporucznik rezerwy WP, który poświęcił się organizacji obrony Poczty Polskiej w Gdańsku. Zamieszkał w pokoju gościnnym w mieszkaniu Flisykowskiego na I piętrze gmachu poczty. Pokój ten został przeznaczony na dowództwo obrony Poczty Polskiej. ....."
AMarek - Czw Lis 17, 2011 6:08 pm

knovak napisał/a:
Dla pocztowców jak dla mnie to określenie nie pasuje, choć chyba spełniali kryteria definicji - mieli jednak przeszkolenie wojskowe, i tylko zabrakło czasu by zdążyli się przekształcić formalnie w formację paramilitarną.

Ministerstwo Poczty i Telegrafów mobilizowało dla Wojska Polskiego poczty polowe, stacje telegraficzne oraz kompanie i plutony teletechniczno - budowlane. Mobilizację przeprowadzały rejonowe urzędy pocztowo - telegraficzne. Dyrekcja Okręgu PiT Bydgoszcz mobilizowała, w Toruniu: dwie stacje telegraficzne oraz kompanie i pluton teletechniczno - budowlany. Plutony teletechniczno - budowlane mobilizowano (po jednym) w Bydgoszczy, Grudziądzu, Gdyni, Starogardzie i Włocławku. Zmobilizowanie obrońców poczty gdańskiej nie było by więc czymś niezwykłym, brak mundurów wojskowych można tłumaczyć atakiem bez wypowiedzenia wojny i w związku z tym niemożnością dokończenia mobilizacji.

pumeks - Czw Lis 17, 2011 8:00 pm

AMarek napisał/a:
Zmobilizowanie obrońców poczty gdańskiej

Jesteś nowy, ale unikaj, proszę, tego sformułowania. Poczta Gdańska w dniu 1 września 1939 nie była przez nikogo atakowana. Walki toczyły się o budynek Poczty Polskiej w Gdańsku.

AMarek - Czw Lis 17, 2011 9:02 pm

pumeks napisał/a:
AMarek napisał/a:
Zmobilizowanie obrońców poczty gdańskiej

Jesteś nowy, ale unikaj, proszę, tego sformułowania. Poczta Gdańska w dniu 1 września 1939 nie była przez nikogo atakowana. Walki toczyły się o budynek Poczty Polskiej w Gdańsku.

Niemniej wiem, że walki toczono nie o budynek poczty polskiej w Gdańsku a o budynek Dyrekcji Okręgu Poczt i Telegrafów w Gdańsku. Ciekawi mnie, jak rozpoczęto walki? Tak po prostu?

dandola - Czw Lis 17, 2011 9:11 pm

Mikołaj napisał/a:
No i też warto by się zastanowić, czy jakiekolwiek oddziały paramilitarne, różne związki strzeleckie itp., nazywano w okresie II RP milicjami, nie wydaje mi się. I byłby to główny argument przeciwko używaniu tego określenia.
Trochę jakby Robin Hooda i jego kompanów nazywać oddziałami partyzanckimi :wink: :hiihihi:


Przykro mi, ale milicja w okresie II RP istniała. Stwierdzam to jako historyk. Dnia 5 grudnia 1918 roku wydany został Dekret o organizacji Milicji Ludowej (nazwa ta była częścią szerszego procesu, który miał wywoływać społeczne przekonanie o "bliskim ludowi" charakterze ówczesnych władz, co miało osłabić poparcie społeczne dla bolszewików), który rozwiązywał wszystkie istniejące dotychczas służby i straże, powoływał zaś do życia nowy, rządowy organ odpowiedzialny za porządek i bezpieczeństwo, podlegający Ministerstwu Spraw Wewnętrznych. Struktura nowej jednostki przedstawiała się następująco: najniższym szczeblem organizacyjnym Milicji Ludowej miały być Komendy Powiatowe zasięgiem odpowiadające co do zasady terenowi powiatu), wyżej stały Komendy Okręgowe odpowiadające województwu, na jej czele stała Komenda Główna (komendantem głównym mianowany został bliski współpracownik Naczelnika Państwa kpt. Ignacy Boerner). Była też Policja Komunalna i milicja robotnicza. W ich miejsce w 1919 roku powstała Policja Państwowa (tzw. granatowa).

Mikołaj - Czw Lis 17, 2011 9:11 pm

AMarek napisał/a:
Ciekawi mnie, jak rozpoczęto walki? Tak po prostu?

jest trochę literatury na ten temat, szukałeś?

pumeks - Czw Lis 17, 2011 9:21 pm

AMarek napisał/a:
Niemniej wiem, że walki toczono nie o budynek poczty polskiej w Gdańsku a o budynek Dyrekcji Okręgu Poczt i Telegrafów w Gdańsku.

Ale był to jednocześnie Polski Urząd Pocztowy nr 1, jedyny dostępny dla normalnego obrotu pocztowego (PUP nr 2 zajmował się przesyłkami kolejowymi, a PUP nr 3 - morskimi), dlatego poprawna jest nazwa Poczta Polska w Gdańsku.

dandola - Czw Lis 17, 2011 9:23 pm

Jednakże przydzielono tam wojskowego komendanta obrony i zgromadzono broń, co pozwoliło Niemcom na przypuszczenie, że jest to polski punkt oporu.
AMarek - Pią Lis 18, 2011 12:04 am

Organizacyjnie Urzędy Pocztowe podlegały Dyrekcji Okręgu Poczt i Telegrafów. Jeśli w tym samym budynku mieści się Dyrekcja i Urząd, to o budynku powinno się mówić jako o siedzibie Dyrekcji, która jest nadrzędną jednostką organizacyjną. Plan mobilizacyjny Wojska Polskiego przewidywał, że oddziały wojskowe będą mobilizowane nie tylko przez jednostki wojskowe, ale także przez Policję Państwową, Straż Graniczną, PKP, Szpitale Okręgowe oraz Ministerstwo Poczt i Telegrafów. W ostatnim przypadku mobilizacją oddziałów miały zająć się Okręgowe Dyrekcje Poczt i Telegrafów. W Planie Mobilizacyjnym W2 Dyrekcja Okręgu Poczt i Telegrafów RP w Gdańsku nie miała mobilizować oddziałów dla WP. Jednak plan ten powstał na początku 1939r. i nie uwzględniał wprowadzanych na bieżąco zmian. Wątpliwe też, by uwzględniał działania Oddziału II Sztabu Generalnego. Niemniej mobilizacja oddziału dla Wojska Polskiego przez Dyrekcję Okręgu Poczt i Telegrafów w Gdańsku nie była by czymś niezwykłym. Został wyznaczony dowódca, oficer rezerwy, byli wyszkoleni żołnierze rezerwy.
Ponadto:
Załącznik do konwencji: Regulamin dotyczący praw i zwyczajów wojny lądowej
( Regulamin haski z 1907 r. ), Haga, 18 października 1907 r.
Dział I
O wojujących.
Rozdział I
Artykuł 2
Ludność terytorium niezajętego, która przy zbliżeniu się nieprzyjaciela dobrowolnie
chwyta za broń, aby walczyć z wkraczającymi wojskami i nie miała czasu zorganizować się
zgodnie z art. 1, będzie uważaną za stronę wojującą, jeżeli jawnie nosi broń i zachowuje
prawa i zwyczaje wojenne.

AMarek - Pią Lis 18, 2011 1:20 pm

Mikołaj napisał/a:

- milicje w tym szerszym rozumieniu - oddziały ochotnicze - chyba rzadko kiedy były grupami osób wykonujących jeden zawód, zajmującymi się z definicji wyłącznie obroną jednego miejsca.

Pododdziały Obrony Narodowej były rodzajem milicji. Były pododdziałami ochotniczymi i terytorialnymi, złożonymi z żołnierzy narodowości Polskiej. W sumie ok 50 tys . żołnierzy Wojska Polskiego.

dandola - Pią Lis 18, 2011 3:06 pm

W Obronie Narodowej służyli przede wszystkim żołnierze rezerwy . Takim pododdziałem mi bliskim był pododdział pochodzacy z Kartuz o numerze IV zasłużony w obronie m.in. Kępy Oksywskiej.
danziger - Pią Lis 18, 2011 10:05 pm

AMarek napisał/a:
Jeśli w tym samym budynku mieści się Dyrekcja i Urząd, to o budynku powinno się mówić jako o siedzibie Dyrekcji, która jest nadrzędną jednostką organizacyjną.

Jeśli jest to jedyna dostępna dla ludności placówka pocztowa w danym mieście, to nikt nie powie na niego inaczej niż "poczta".
A skoro była to jedyna dostępna dla gdańskiej ludności polska placówka pocztowa, to mówi(ło) się "Poczta Polska".

pascolo - Sob Wrz 08, 2012 3:33 am
Temat postu: Odnośnie scen burzenia budynku poczty w filmie
Teraz (znowu) oglądałem film Różewicza "Wolne Miasto" i tak się zastanawiam - skąd te realistyczne sceny niszczenia poczty? Nadzwyczaj realistyczne, jak na tamte czasy. Stoi cały budynek a wraz z biegiem, w filmie, akcji zostaje realistycznie w oczach widza niszczony. Trick filmowy?
pascolo - Sob Wrz 08, 2012 3:54 am

No i czytając o tym co wydarzyło się w budynku poczty podczas ataku, trafiłem na informację, że niezidentyfikowane ciało które leżało, jedno z wielu, po ataku może należeć np do telefonistki (jak na filmie)... Ale to już chyba gdybanie. Różewicz mógł mieć jakieś informacje? Czy to zwyczajne wkomponowanie postaci w wątek tego filmu? Tak czy inaczej znak zapytania co do tych zwłok pozostał.
Bartosz B. - Sro Wrz 15, 2021 9:44 am

Na FB jest taka fotka:
https://m.facebook.com/StareDomki/photos/pcb.2907651116168867/2907649912835654/?type=3&source=48
z Radunią (czy tam dopływem) obok Poczty. Zupełnie mi ten widok nie pasuje do zdjęć z obrony obiektu. Koryto mogłoby zostać wykorzystane w czasie ataku.

Krzysztof - Sro Wrz 15, 2021 10:40 am

Cytat:
Stare Domki - widok na Radunię przed odbudowaną pocztą [za_ Fotomemoria] _ Facebook

Oczywiście to nie Radunia, ale ten kanał był zaznaczony na planach z 20 i 33 roku.

pumeks - Sro Wrz 15, 2021 12:49 pm

Ten kanał przebiegał bardzo blisko Domu Dobroczynności, jak widać na fotkach.
Był jeszcze widoczny w latach pięćdziesiątych. Prof. Jerzy Stankiewicz uważał go za "rów stanowiący pozostałość północnej fosy podzamcza" https://fotopolska.eu/849578,foto.html?o=b61757


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group