Dawny Gdańsk Strona Główna Dawny Gdańsk


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat :: Następny temat
Kociewski zakątek Żuław i okolice
Autor Wiadomość
Feterniak 


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 140
Wysłany: Pią Sie 28, 2009 10:32 am   

Krzysztof napisał/a:
Zwłaszcza na mapce z 1772 doskonale widać, że granica przebiegała nurtem starorzecza Motławy. Na tej mapce jest zaznaczony odosobniony dom po północnej stronie, na gruntach gdańskich (koźlińskich). To prawdopodobnie ta wcześniejsza przeprawa przed przeniesieniem do Czadków. Na późniejszych, z początku XVIII w. zaznaczone są i Ptaszniki, i zabudowania „przeprawowe” bliżej Wisły, ale wszystkie po południowej stronie starorzecza, czyli w Czadowych. Nie widzę tu miejsca na wątpliwości.


Nie wykluczam, że tak jest, jak pisze Kolega, ale moje wątpliwości biorą się właśnie z analizy przedstawionych tu map. Spójrzmy na tą późniejszą z 1811 – widać to rzeczone „starorzecze” (najpewniej wówczas ciągle czynny rów biegnący od wału wiślanego do Motławy) i zabudowania Ptaszników na południe od niego, Jeszcze precyzyjniej to widać na przytaczanym fragmencie mapki Schroettera, gdzie, tak ów Vogelgreif, jak i zabudowania Fahrung zu Guettland znajdują się na południowym brzegu owego „starorzecza”.

I teraz mamy tą mapkę z roku 1772 gdzie wyraźnie zaznaczono granicę biegnącą tym ciekiem wodnym. Gdy dołożymy do tego informację, że kilkadziesiąt lat wcześniej funkcjonowała przeprawa w Czatkowach, to jest możliwych kilka scenariuszy i stąd moje wątpliwości:

1. Załóżmy, że faktycznie ów Voglegreif – czyli przeprawa na południowej stronie owego „starorzecza”, to właśnie ta przeprawa czatkowska. Pytanie brzmi jednak, dlaczego na widocznych tu mapach przypisywana jest ona jednak Koźlinom, a i sam przysiółek znalazł się ostatecznie w tejże wsi?

2. Nie mamy żadnych konkretnych informacji sprzed roku 1772, a powtarzam, tuż po I rozbiorze działo się tutaj dość sporo, nie do końca więc można wykluczyć jakichś drobnych (w terenie to 300-500 metrów) zmian granic. Nie dość, tego nie mamy pewności czy wyrysowana granica jest granicą dokładną. Mapa ta jest bardzo ogólna i nie ma na niej wcale Czatków, więc nie można wykluczyć pomyłki kartografa (np. miał opis, że granica od Wisły do Motławy biegnie rowem między wsiami, i naniósł go automatycznie na znany skądinąd i bardziej charakterystyczny bieg owego „starorzecza”).

3. Nie wiemy tak naprawdę jak funkcjonowały przeprawy w tym rejonie w drugiej połowie XVIII wieku. Nie znając pewnej lokalizacji promu w Czatkowach, możemy tylko poprzestać na konstatacji, że ten w Ptasznikach od lat 70-tych tego wieku przypisywany był do Koźlin. Pamiętajmy, to czas sporej zawieruchy konfederacji barskiej, więc nie można wykluczyć, że cysterska przeprawa niejako umarła śmiercią naturalną (ot zniszczono prom np.), dzięki czemu rozwinęła się ta w Koźlinach. A po roku 1772 ojcowie z Pelplina już nic nie mieli do powiedzenia w tej sprawie (choć teoretycznie pozostawali właścicielami Czatków).

Zatem ja bym tu wyróżnił dwa problemy: Gdzie znajdował się przeprawa w Czatkowach i jak biegła granica między wsiami. Kolega Krzysztof przedstawił tu mocne przesłanki do ich wyjaśnienia, ale ja jeszcze nie jestem do końca przekonany.

Cytat:
Tylko z prądem. Pływam trochę kajakiem i tu mnie nie przekonasz, że sympatyczne jest płyniecie pod prąd po wysokiej, a co się z tym wiąże, bystrej wodzie.


Kajak fajna rzecz, ale zapewniam, że podróżowanie kilkutonowymi (nie mówiąc już o kilkudziesięciotonowych) statkami rzecznymi, to całkiem inna bajka. Prąd, to o wiele mniejsza przeszkoda niż mielizny. Tym bardziej że mówimy tu o Wiśle Leniwce, która nawet dziś, gdy od stu lat skierowany jest nią główny nurt rzeki, w czasie największych powodzi płynie dość wartko, ale daleko jej choćby do nurtu takiej Kłodawy. Wystarczy powiedzieć, że nikt w naszej okolicy nie wykorzystywał wód Wisły do napędzania kół młyńskich…

Cytat:
I tu nie mogę się zgodzić. W czasach, kiedy jeszcze kolej żelazna nie przejęła towarów ze szlaków wodnych, każde miasto, każda wioska, każde gospodarstwo usytuowane nad wodnym szlakiem budowało na miarę swoich potrzeb i możliwości: port, przystań, pomost i podejścia do nich. Tak prężne ośrodki jak Gdańsk i Elbląg, walcząc ze sobą, już kilkadziesiąt kilometrów wcześniej, w rozejściu się Nogatu i Wisły Gdańskiej prowadziły gigantyczne prace regulacyjne.


Ależ właśnie to zaznaczyłem. Największe i najbogatsze miasta: Gdańsk, Elbląg Toruń (i może w czasach największej prosperity Grudziądz, Braniewo i Chełmno) to całkiem inna bajka. Jednak w takim Tczewie wszelkie prace związane z „infrastrukturą portową” ograniczały się do stawiania pomostów i spichlerzy. Nikt nawet nie śmiał wojować z powstającymi mieliznami (Znaczy śmieć to może i by śmiano, ale pieniędzy na to nie było...). A i prace regulacyjne, o których tu mowa, polegały tak naprawdę na budowaniu śluz kierujących więcej wody w dane koryto, a nie na pogłębianiu toru wodnego w Leniwce. Śluza była o wiele tańsza (i trwalsza) niż bagrowanie 40 kilometrów rzeki. Przecież przebogaty Gdańsk miał z tym problem na kilkukilometrowym odcinku od miasta do Wisłoujścia. Nawet zamieniona w żeglowny kanał Motława miała bardzo małe szanse „zmieścić” większość jednostek, którymi prowadzona była żegluga wiślana. O ruchu pasażerskim nie ma co mówić, bo większe jednostki, (którymi poruszali się chcąc zachować swoje wygody – bogatsi podróżnicy) na płyniecie Motławą do Koźlin miały małe szanse, zaś dla zwykłych pasażerów, którym najczęściej zależało na czasie, droga wodna (pod prąd) była jednak mało konkurencyjna.

Zatem o ile otwarta jest kwestia wykorzystywania Motławy dla lokalnej komunikacji, to w sprawie tej ponadlokalnej jestem mocnym sceptykiem.
 
Krzysztof 


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 2657
Wysłany: Pią Sie 28, 2009 4:18 pm   

Rozgrzebaliśmy kilka podwątków.
Na razie: lokalizacja przeprawy.
Feterniak napisał/a:
a i sam przysiółek znalazł się ostatecznie w tejże wsi?

W jakim okresie?
Niewykluczone jest przesunięcie granic, ale one powinny być dość stabilne. Prawie wszystkie karczmy nad Wisłą, a było ich sporo, były lokalizowane pomiędzy nurtem, a wałem. Karczma musiała być widoczna z wody, żeby podróżny ją zauważył i nie popłyną do następnej. A i możliwość wizualnej kontroli jednostek pływających, też mogła być ważna. Ta dbałość o klienta dawała konkretne korzyści finansowe. Fahrung zu Guettland poza organizowaniem przeprawy przez Wisłę, na pewno przyjmował, również, podróżnych płynących rzeką. I te zabudowania, i zabudowania innych karczm ulokowanych na tym zalewowym tarasie były narażone na zniszczenie w czasie wiosennej wysokiej wody i przejścia lodów. Podejrzewam, że bardziej zagrożone mogły być rozbierane po sezonie i odtwarzane po zejściu lodów. Po takich wysokich wiosennych wodach często zmieniał się nurt. Jedne wyspy znikały, inne się pojawiały, inne były mielizny. Zmianom podlegała linia brzegowa i taras zalewowy. Właśnie takie zmiany mogły być powodem tego, że nasze Fahrung zu Guettland przemieszczało się.
Voglegreif nie było narażone na te wysokie wody, bo ulokowane było za wałem. Wydaje mi się, że właśnie w tym miejscu przerwany został wał podczas powodzi w 1829 r. Jeśli tak to wtedy i Voglegreif musiał ulec zniszczeniu.
 
 
Feterniak 


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 140
Wysłany: Sob Sie 29, 2009 7:55 pm   

Jak są pytania należy szukać… :szabelka:

A więc przeprawa. Jeszcze raz przejrzałem to, co mam pod ręką i znalazłem w „Chronik des Kreis Dirschau” wzmiankę, że w roku 1772 był jeden ze steblewian nazywany jej dzierżawcą, co z jednej strony potwierdza nasze wcześniejsze informacje od księdza Kujota (że cystersi wydzierżawili ją steblewianom), ale z drugiej jednak kategorycznie nie przesądza, czy w tymże 1772 roku nadal funkcjonowała.

O wiele bardziej płodne okazały się poszukiwania dotyczące granicy.

Idąc od tyłu. Dzisiejsza granica (przedstawiona na początku tego wątku) ma swój przebieg przynajmniej od roku 1920. Szukając czegoś wcześniejszego przemaltretowałem „Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego” i…

T. III, s. 735: „Vogelgreif 1) wyb. do Oruni pow. gdański górny, st. p. Orunia,; 21 dm, 249 mk 2) V., karczma do Czatków należąca, pow. tczewski, st. p. Tczew, 1 dom,14 mk. Kś. Fr.”

A więc bingo, potwierdzają się przypuszczenia Kolegi Krzysztofa, ale to nie koniec. W notce o Koźlinach (Itlani) – T. III, s. 308 - mamy taki passus: „obszar ziemi liczy mórg wraz z przyległościami Cöslin i Fährkrug 5335”.

A więc jeszcze w latach osiemdziesiątych XIX wieku rysuje nam się zasugerowana przez kolegę granica. Więc Ptaszniki, to pojedyncze domostwo – karczma leżące w Czatkowach. Łatwo je zlokalizować w terenie, bo duże obejście leżące tuż przy wale, ale od „zewnętrznej” strony (a nie w busztyku) stoi do dziś.

Z drugiej strony mamy ów Fährkrug, z istniejąca dalej przeprawą, w tym czasie najpewniej już przysiółek bez żadnych zabudowań.


Rzut oka na nieco współcześniejsze mapy. Na „25” wydanej w 1909, widzimy widoczny zarys owego „starorzecza” oraz obejście w Ptasznikach wraz z strażnica wałową. Nie ma już śladu po jakiejkolwiek innej budowli na międzywału. Podobną sytuację mamy na mapie z roku 1905. Sądząc z opisu księdza Frydrychowicza (acz to tylko spekulacja, po prostu nic nie wspomina o karczmie ) żadnych zabudowań „Fährkrug” nie było już w latach osiemdziesiątych XIX wieku.


Przyjrzyjmy się dokładniej:
Widzimy wyraźnie łuk rowu („starorzecza”), którym jak sugeruje kolega Krzysztof biegła granica między Koźlinami a Czatkowami. Dochodzi on do obejścia Ptaszników, gdzie ginie, prawdopodobnie w efekcie prac związanych z naprawą wałów. Jednak po drugiej stronie tegoż wału mamy ciekawą linię, wyznaczającą granicę między łąką, a kępą wikliny, którą z braku innych charakterystycznych obiektów, można zasugerować jako dalszy ciąg tej granicy.

No i na koniec mamy istniejąca do dziś drogę z przeprawy na wał, która okrążając jeziorko, biegnie w stronę cegielni w Koźlinach, mijając Ptaszniki w odległości jakichś 150-200 metrów (dla zobrazowania na koniec mapka satelitarna, stan sprzed jakichś dwóch lat).

Jeżeli przypuszczenia Kolegi co do tej granicy są słuszne, a wszystko na to wskazuje, to okazuje się że karczma w Ptasznikach „obsługiwała” niejako ruch przeprawowy promu (i dojścia do niego) znajdującego się już w Koźlinach.

To chyba pozwala nam wyjaśnić kwestie przeprawy odnotowywanej w mapach z przełomu XVIII I XIX wieku. To była bez wątpienia przeprawa koźlińska, obsługiwana przez jakiś „Fährkrug”, z którego sto lat później pozostała tylko nazwa. Tak, jak Kolega Krzysztof pisał lokalizacja na międzywalu nie była zbyt szczęśliwa i gdzieś w XIX wieku rolę koźlińskiej gospody przejęła nieodległa, ale zlokalizowana już za wałem karczma w Vogelgreif.

Ale dalej nic nam, to nie wyjaśnia w sprawie przeprawy w Czajkowach. Tu na dziś teorie są trzy:

1. Znajdowała się kilkaset metrów na południe od koźlińskiej i była niejako obsługiwana przez Vogelgreif.
2. Była tożsama z przeprawą koźlińską, która na wskutek jakichś drobnych zmian granicznych około roku 1772 przeszła z Czatków do Koźlin.
3. Zlokalizowana była całkiem gdzieś indziej.

Na razie tyle. Wypada tylko podziękować koledze Krzysztofowi, który prawdziwie „proletariacką czujnością” zmusza do myślenia i dalszych poszukiwań. Aż przyjemnie się pisze. :D

Ptaszniki 1909.JPG
Plik ściągnięto 23914 raz(y) 78,22 KB

Koźliny ok 1905.JPG
Plik ściągnięto 23914 raz(y) 61,72 KB

Ptaszniki - satelita.JPG
Plik ściągnięto 23914 raz(y) 69,19 KB

 
ruda 
Mierzeja


Dołączyła: 24 Cze 2007
Posty: 1792
Wysłany: Nie Sie 30, 2009 10:16 am   

Feterniak napisał/a:
. Aż przyjemnie się pisze. :D

Czyta się też ! :== :zgooda:
_________________
„Chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać siłom i godnościom osobistom”.
 
 
groszek 


Dołączyła: 15 Lis 2007
Posty: 995
Wysłany: Nie Sie 30, 2009 9:12 pm   

Jeszcze raz dziękuje za bardzo ciekawe wiadomości
ruda napisał/a:
Czyta się też ! :== :zgooda:
i choć ten mój post niczego nie wnosi to mam nadzieje ze sprawi przyjemność dyskutantom i sprawi że będą pisać jeszcze więcej ciekawych rzeczy ku mojej i innych pożyteczności :roll: .
_________________
mały kot na wielkiej drodze...
 
Krzysztof 


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 2657
Wysłany: Pon Sie 31, 2009 4:06 pm   

Feterniak napisał/a:
To była bez wątpienia przeprawa koźlińska, obsługiwana przez jakiś „Fährkrug”, z którego sto lat później pozostała tylko nazwa. Tak, jak Kolega Krzysztof pisał lokalizacja na międzywalu nie była zbyt szczęśliwa i gdzieś w XIX wieku rolę koźlińskiej gospody przejęła nieodległa, ale zlokalizowana już za wałem karczma w Vogelgreif.
Ale dalej nic nam, to nie wyjaśnia w sprawie przeprawy w Czatkowach.

Spróbuję podsumować. Ktoś ze Steblewa prowadził karczmę dla płynących Wisłą i dla tych, którzy przez nią chcieli się przeprawić, oraz przeprawę. Ponieważ dojście, dopłynięcie do tej przeprawy z Gdańska przebiegało przez Koźliny, nazywała się ona koźlińska (Fährkrug zu Guettland). Leżała ona na brzegu starorzecza, pełniącego funkcję basenu przystaniowego. Prom, łodzie i inne statki cumujące w tym basenie nie były narażone na nękanie nurtem wiślanym. Ponieważ ten basen był dużym atutem tej przeprawy i karczmy był po każdym, wiosennym zamuleniu przywracany do stanu używalności. Jego dojście do wału skracało maksymalnie dystans do przenoszenia przez wał towarów (możliwe, że i przeciąganie łodzi) do kanału łączącego z Motławą. Tu drugi port i druga karczma, prowadzona przypuszczalnie przez tą samą osobę. Z jakichś względów zabudowania przeprawowe nad nurtem wiślanym przeniesiono z północnego (koźlińskiego) cypla starożecza na południowy (czatkowski). Mogło to być spowodowane jakimiś niekorzystnymi zmianami terenu po którejś wysokiej wodzie, ale możliwa jest, że właściciele Czatków, Cystersi zgodzili się na niższy czynsz za przeprawę, niż żądał tego Gdańsk. Od tego czasu w dokumentach cysterskich figuruje ona jako przeprawa czatkowska, ale tylko w nich, podróżni dalej mówią o „Fährkrug zu Guettland”.
Feterniak napisał/a:
po drugiej stronie tegoż wału mamy ciekawą linię, wyznaczającą granicę między łąką, a kępą wikliny, którą z braku innych charakterystycznych obiektów, można zasugerować jako dalszy ciąg tej granicy.
No i na koniec mamy istniejąca do dziś drogę z przeprawy na wał, która okrążając jeziorko, biegnie w stronę cegielni w Koźlinach,

Według mnie ta granica przebiegała bardziej na południe.
Ta droga chyba jest późniejsza. Ale z mapy z 1909 wynika, że była jeszcze jena przystań do przeładunku cegieł z kolejki cegielnianej, której tor dochodził do samego nurtu, na barki wiślane.
Feterniak napisał/a:
karczma do Czatków należąca, pow. tczewski, st. p. Tczew, 1 dom,14 mk. Kś. Fr.”

1 dom – to jasne.
14 mk. – to morgi?
Ale Kś. I Fr. – to co?

Koźliny.1909e.jpg
Plik ściągnięto 23826 raz(y) 71,62 KB

DSC01798.r.jpg
budynek karczmy w Ptasznikach widok od południa
Plik ściągnięto 23826 raz(y) 79,93 KB

DSC01799.r.jpg
widok od wschodu
Plik ściągnięto 23826 raz(y) 79,8 KB

 
 
Feterniak 


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 140
Wysłany: Wto Wrz 01, 2009 12:36 pm   

Ja tu bym dodał tylko parę wątpliwości:

1. Na podstawie map sytuację (zwłaszcza zabudowania Ptaszników i budynki nad samą Wisłą) znamy dopiero od czasu I rozbioru.

2. Tak naprawdę wiedzę o funkcji „karczemnej” Ptaszników posiadamy dopiero z okresu, gdy nie było już zabudowań Fährkrug. Ponieważ na znanych nam mapach, jawi się ono jako duże normalne gospodarstwo z typowymi zabudowaniami, nie jest wykluczone, że karczmą (a raczej zajazdem) stało się dopiero po rozebraniu/zniszczeniu zabudowań nad samą Wisłą, niejako z konieczności (jako najbliższe obejście przy przeprawie).

3. Nie do końca są jasne podstawy prawne, na mocy których zorganizowano cysterską przeprawę w Czatkowach.

Przeprawa koźlińska, którą znamy z map, obsługiwała bowiem, na drugim brzegu, królewską wieś Boręty i choćby z tego tytułu należy przypuszczać, że ekonomowie malborscy na pewno próbowaliby obciążyć ją jakimiś świadczeniami. Jeżeli cystersi mieli na prowadzenie przewozu jakiś królewski przywilej, to teoria kolegi Krzysztofa byłaby już bardziej prawdopodobna. Jednak jeżeli zorganizowali ja na własną rękę, wykorzystując fakt posiadania ziem na obu brzegach rzeki – to już sprawa bardziej skomplikowana. Wiemy o długoletnich, XVII i XVIII-wiecznych sporach cystersów z boręcianami i ich malborskimi zwierzchnikami. Sprawa szła o granicę i jak wynika z opisu księdza Kujota – właśnie w interesującym nas rejonie.

W roku 1644 na boręckim brzegu zebrała się komisja do wyznaczenie tu granicy między klasztorem a włościami królewskimi. Zakończyła się porażką, bo z powodu pogody „(…) gdy po lewej stronie Wisły zapalili na granicy Czatków wiecheć słomy zatknięty na żerdzi, komisarze go nie dostrzegli i nie mogli się przekonać, gdzieby szła granica” [S Kujot, Opactwo pelplińskie, Pelplin 1875, s. 399].

Prawdę powiedziawszy, to właśnie ten zapis wywołuje moje wątpliwości, co do granicy koźlińsko-czatkowskiej oraz samego „starorzecza” Motławy. Co jak co, ale ujście, nawet dwu-trzymetrowego cieku wodnego, powinno być dobrze widoczne z drugiego brzegu. Więc albo Wisła swoją działalnością spowodowała, że w tym czasie linia brzegowa, po stronie czatkowskiej, była bardzo urozmaicona i owo „ujście” Motławy nie było zbyt charakterystycznym elementem (jednocześnie nie było zbyt wielkie), albo wręcz już w tym czasie było tylko wspomnieniem. Ten opis niezbyt pasuje do granicy biegnącej środkiem wykorzystywanego na potrzeby żeglugi „ujścia” przy którym na dodatek miał być zlokalizowany prom i jakieś budowle.

Ale pamiętajmy to czas po pierwszej wojnie szwedzkiej, w czasie której okoliczne wsie mocno ucierpiały wiec niczego tu do końca nie można przesądzać. Być może naprzeciw Ptaszników znajdowała się też spora kępa wiślana.

Jest tu jednak i druga wątpliwość – abstrahując od sytuacji na lewym brzegu Wisły, faktem jest, że ów przewóz czatowski, według teorii kolegi Krzysztofa na drugim brzegu byłby zlokalizowany w samym „ogniu zapalanym” konfliktu granicznego, gdy tuż obok, przez kilka kilometrów na południe ciągnęły się przecież po obu brzegach ziemie cysterskie.

Ale… Być może posiadając przywilej królewski na przewóz cystersi specjalnie wybrali właśnie taka lokalizację dla podkreślenia „swoich praw”.

Według mnie natomiast zapisy na mapach są jednoznacznie: przeprawa koźlińska leżała bez wątpienia na gruntach Koźlin i raczej nie ma mowy, że to była nazwa przewozu, który jednak leżał w Czatkowach.

Jak już jesteśmy przy zapisach to owe 14 mk to mieszkańcy (jak widać to było duże gospodarstwo z liczną służbą), zaś Ks. Fr., to inicjały autora tej notki, wielce zasłużonego dla pomorskiej Klio księdza Romualda Frydrychowicza, jednego z głównych przedstawicieli „pelplińskiej szkoły historycznej”.

No i na koniec w kwestii samych map. Moja sugestia co do linii granicznej na międzywalu była dość przemyślana. Te poprzeczne do wału wiślanego nasypy, to bez wątpienia fragmenty infrastruktury przeciwpowodziowej dość świeżej daty. Natomiast, co dobrze widać na przytoczonej przeze mnie mapce, owa kępa wiklin porasta jakąś dawną wyspę (lub cypel). Na „25” widać wyraźnie obniżenie terenu obiegające ją od strony wału. Pozostałością tego obiektu jest małe jeziorko tuż przy wale, od strony Wisły. To jest jedyna widoczna w tym czasie pozostałość jakichś starszych akwenów. Nie ma jednak gwarancji, jak starych.

Według mnie cała ta sytuacja terenowa jest spuścizną wielkiej powodzi z 1829 roku, gdy wał został przerwany właśnie w tej okolicy, co bez wątpienia skutkowało dużymi zniszczeniami. Ta powódź to także nasz główny podejrzany o zniszczenie obiektów Fährkrugu. Daje tez podstawy do przypuszczeń, że sporo się na międzywalu zmieniło od początków XIX wieku.

Ciekawa jest sprawa z torami biegnącymi nad samą Wisłę. Nie dość, że nie spotkałem się z tym na żadnej innej mapie, to na dodatek na mapach późniejszych nie ma żadnych śladów po torowisku. Funkcjonowała więc chyba dość krótko i najpewniej nie przygotowywano pod nią specjalnego podtorza. Trudno ją wiązać zatem z funkcjonującą nieprzerwanie przeprawą. Do tej z końca XIX i początków XX wieku prowadziła widoczna na mapie droga. Z braku innych dowodów pozostaje tylko przypuszczać, że w tym miejscu zlokalizowana była i wcześniej...

Ptaszniki 1909.JPG
Plik ściągnięto 23784 raz(y) 79,65 KB

 
Krzysztof 


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 2657
Wysłany: Nie Wrz 06, 2009 11:18 pm   

Feterniak napisał/a:
Według mnie natomiast zapisy na mapach są jednoznacznie: przeprawa koźlińska leżała bez wątpienia na gruntach Koźlin i raczej nie ma mowy, że to była nazwa przewozu, który jednak leżał w Czatkowach.

Mzpa z 1803 sugeruje, że jednak po syronie czatkowskiej. Że granica po zachodniej (żuławskiej) stronie wału przebiegała starożeczem, to mamy zgodę. Po wschodniej (wiślanej) stronie, sądzą, że dawniej też starożeczem, a w 1803 powinna przebiegać ślepą odnogą wału usypanego dla ochrony łąk kożlińskich, z pewnością z ich inicjatywy (to, co zaznaczyłeś powyżej jako "granica między wsiami na międzywalu" może być pozostałością po tym wale). Zabudowania karczemne
Feterniak napisał/a:
lecz najpewniej Juedlicherfahr

są zaznaczone po czatkowskiej stronie. Na południe od tego wału i od, tu już nie widocznego starożecza.
Z tej mapy wynika, że ta przeprawa wyruszająca z cztkowskiego (cysterskiego) terytorium dochodziła do terytorium boręckiego (malborskiego). Cysterska była tylko stara wyspa wiślana i łąki na jej wschodnim starożeczu, odgrodzone od Żuław Malborskich wałem. Wieś Boręty i wschodnia przystań promowa są na północ od tego terenu.

Koźliny.1803b.jpg
Plik ściągnięto 23737 raz(y) 37,56 KB

Koźliny.1803ar.jpg
Plik ściągnięto 23737 raz(y) 79,29 KB

 
 
Feterniak 


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 140
Wysłany: Sro Wrz 09, 2009 9:40 pm   

Jak już pisałem kategorycznie będę się w sprawie wypowiadał dopiero jak obejrzę jakaś dokładniejszą mapę Czatków sprzed 1772 roku.

No i po obejrzeniu brawa dla kolegi Krzysztofa.

Na mapce dóbr czatkowskich z drugiej połowy XVII wieku widać trzy istotne informacje:

1. Przeprawa cysterska faktycznie nosiła nazwę koźlińskiej, a po dość pobieżnej lekturze różnych ciekawych kwitów stawiam nieśmiałą hipotezę, że nazwa nie tyle wzięła się od kierunku (droga na Koźliny), ale od osób które tą przeprawę stworzyły - koźlinian.

2. Jej siedemnastowieczne zabudowania znajdowały się jednak na północnym brzegu "starorzecza" Motławy, czyli uzasadniona była moja nieufność co do analizy tej kwestii na powyższych mapach. Jak wyraźnie widać granica w tym miejscu wychodziła poza bieg rzeki, "obejmując" budynki Faehrkrugu.

3. Chyba obaj mieliśmy rację, bo jak widać w tym czasie prom był zlokalizowany, tak u ujścia "starorzecza", jak i tuż obok o wiele szerszej odnogi wiślanej.

Co do rozważań komunikacyjnych kolegi Krzysztofa, zwracam uwagę na ciekawe rzeczy na owym "starorzeczu": Punkt oznaczony nazwą "Stein" u samego ujścia oraz dziwną konstrukcję wałową wokół leżącego powyżej jeziorka (nazwanego chyba, identycznie jak podobny akwen na drugim końcu wsi - "Ruessbruch").

Czy to jakieś świadectwa wykorzystywania komunikacyjnego tego cieku? Przeciw przemawia szerokość - wyraźnie widać, w porównaniu do nurtu Wisły, ze to są rowy niewiele szersze od obecnych - oraz brak skomunikowania z odcinkiem koźlińskim. Nie mniej zwłaszcza ten wał okalający z trzech stron to jeziorko jest frapujący. Być może to pozostałość jakiegoś przerwania wałów?

prom.JPG
Plik ściągnięto 23686 raz(y) 20,57 KB

 
Krzysztof 


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 2657
Wysłany: Pią Wrz 11, 2009 9:49 pm   

:== :== :==
Jak Ty wynajdujesz takie fantastyczne materiały :wow:
Ta mapka wiele wyjaśnia, ale również inspiruje do zadawania nowych pytań i formułowania odważniejszych teorii.
Feterniak napisał/a:
dziwną konstrukcję wałową wokół leżącego powyżej jeziorka (nazwanego chyba, identycznie jak podobny akwen na drugim końcu wsi - "Ruessbruch").

Najpierw pytanie. Gdzie jest to drugie Ruessbruch?
Mapka wyjaśnia jak Cystersi mogli kazać rozebrać stary fort na północnym (gdańskim) brzegu starorzecza, o czym pisałeś wcześniej. Po prostu ten fort, wtedy należał, już do Cystersów.
To jeziorko ja też wiązałbym z jakimś przerwaniem wałów.
Do tej pory nie odważyłem się napisać o moich mglistych podejrzeniach: czy pomiędzy starorzeczami po obu stronach wału nie było śluzy umożliwiającej przepłynięcie z Motławy na Wisłę. Widziałem celowość istnienia takiej konstrukcji, ale żadnych kartograficznych dowodów. To, co tu kartograf narysował, to jeszcze nie dowód, ale jest prawdopodobne, że to skrzyżowanie kresek ograniczających wał z kreskami ograniczającymi kanał starożecza może właśnie oznaczać taką śluzę. Takie śluzy wybudowane zostały, już w XV w. pomiędzy Nogatem i Kanałem (obecnie) Jagiellońskim. http://forum.dawnygdansk....p=108293#108293
Cytat:
Plan ten urzeczywistniono w 1495 r. W miejscu, gdzie KANAŁ KRAFFOHL uchodził do Nogatu, zbudowano dwie śluzy, dużą i małą.
Plan ten urzeczywistniono w 1495 r. W miejscu, gdzie KANAŁ KRAFFOHL uchodził do Nogatu, zbudowano dwie śluzy, dużą i małą.

O żeglownym użytkowaniu tego starożecza dowodzi, narysowany tu, przekop skracający drogę, poprzez ominiecie starego zakola. Nie przejmuj się niewielką szerokością tych kanałów. W Amazonii (a i nie tylko tam) do całkiem poważnych transportów, a i na spore odległości, i teraz używa się łodzi o szerokości 1 – 1,5 m. Takie łodzie rzeczne nie były napędzane wiosłami umieszczonymi po bokach. Flisacy odpychali się od dna drągami – wiosłami wkładanymi do wody tuż przy burcie, albo wręcz z tyłu łodzi.

prom_632[1].k.jpg
Plik ściągnięto 23636 raz(y) 73,71 KB

 
 
Feterniak 


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 140
Wysłany: Sob Wrz 12, 2009 12:36 pm   

Pytań jest niestety o wiele więcej…

Po pierwsze nie znamy dokładnej daty powstania tego planu wsi. Powstał na pewno przed 1745 rokiem i raczej jeszcze w wieku XVII. Stąd nie możemy mieć pewności, czy nie pochodzi on jeszcze z czasów, nim postawiono wzmiankowany w 1712 roku szaniec (który prawdopodobnie powstał ledwo kilka lat wcześniej w czasie wojny północnej). Ja bym tu raczej doszukiwał się albo osobnego obwałowania budynku promu, albo po prostu specjalnie zaznaczonej, lepszej drogi do niego prowadzącego

Drugi Ruessbruch to świetnie widoczne na każdej (dokładnej) mapie i dobrze zachowane do dziś jeziorko w centrum Czatków.

Po drugie, co do ewentualnej śluzy, bądź innych obiektów hydrograficznych. Jak bym się miał gdzieś jej doszukiwać to u samej Wisły. Nazwa „Stein” nasuwa to skojarzenie, ale z drugiej strony znów mamy pytanie o moment ujęty na mapie. Na pewno ewentualną śluzą nie są obwałowania na jeziorze. Jest to pozostałość wcześniejszych wałów, a z identyczną (choć mniej wyraźną) sytuacją spotykamy się przy drugim jeziorku. Dawne obwałowanie biegło przez środek tych akwenów, a nowe poprowadzono na ich brzegu.

Co istotne „Kronika pelplińska” w roku 1641 podaje szeroki opis sporu między cystersami a Koźlinami, Krzywym Kołem i Steblewem dotyczącym prac przy utrzymywaniu obwałowań we wsi i nie ma tam żadnych wzmianek o jakichkolwiek innych obiektach hydrograficznych poza wałami.

Zatem otwartym pozostaje pytanie czym jest owo „Stein” i jeśli to faktycznie jakaś śluza, to kiedy powstała i czemu miała służyć?


Przy tej okazji warto też wyjaśnić kolejną zagwózdkę związaną z owym „ujściem Motławy” do Wisły. Pisze to w cudzysłowie, bo w tym rejonie mamy istny węzeł gordyjski związany z rzekami.

Na pozór sprawa wydaje się prosta. Niemieccy specjaliści z początków XX wieku (w tym zdaje się wspomniany powyżej Bertram) po dyskusjach doszli do wniosku, że ciek wodny zwany dzisiaj górną Motławą (czyli od Jezior Rokickich do Koźlin), to dawna Szpęgawa, która właśnie w Ptasznikach uchodziła do Wisły. Natomiast rzeczywista Motława powinna mieś swoje źródła gdzieś w okolicach Miłobądza, biec do Koźlin i stamtąd znanym nam już korytem na północ. W tej wersji wszystko jest proste. Ujście Szpęgawy zakorkowano i skierowano jej nurt do Motławy, a z czasem przejęła ona też jej nazwę (jeszcze na XVIII wiecznych mapach ten odcinek jest nazywany Nową Motławą).

Ale żeby nie było tak prosto, tą problematykę wziął ćwierć wieku temu na warsztat dzisiejszy profesor Wiesław Długokęcki i zburzył nam ową prostotę. Wskazując na pierwszy znany opis tego terenu z przywileju przekazania Czatków cystersom (i późniejsze opisy granic tej wsi) udowodnił, że w XIV wieku:

1. W południowej części Czatków Szpęgawa płynęła na pólnoc, równolegle do Wisły.
2. Północną granicę wsi wyznaczał charakterystyczny łuk Motławy biegnący do Wisły.
3. Na pewnym odcinku Szpęgawa i Motława płynęły równolegle do siebie. Szpęgawa na zachód od Motławy! Tutaj moje zastrzeżenie. Z opisów wynika, ze pomiędzy tymi rzekami znajdował jakiś grunt oraz, że na zachód od Szpęgawy nie było Motławy. Według mnie to wcale nie jest dowód na równoległy bieg tych rzek, mogło to być po prostu jakiś zbieżny bieg obu rzek (wręcz pod kontem prostym).

Nie mniej w świetle tych faktów jasno wynika, że dzisiejsza górna Motława, to mniej więcej dawna Szpęgawa, która na granicy Czatków z Koźlinami wpadała do Motławy, która wpadała do Wisły!

I tu zagwózdka: jak Motława wpadała do Wisły, to co płynęło z Koźlin na północ?

No i tu utykamy w tym rzecznym węźle. Najprostsze rozwiązanie, to Motława płynąca gdzieś z wysoczyzny w stronę Wisły i w tej okolicy rozdzielająca się na dwa ramiona: jedno pierwotnie wpadało do Wisły, drugie przyjmując wody Szpęgawy skręcało na północ i biegło przez Koźliny. Z ta teorią koliduje jednak informacja, że Szpęgawa na wysokości Łąk Subkowskich znajdowała się na zachód od Motławy.

Analiza map sugerowała by tu takie rozwiązanie: Motława płynęła równolegle na południe/wschód do Szpęgawy aż od Jezior Rokickich. Z tym jednak koliduje nazywanie tego cieku „Nową Motławą” oraz nasza wiedza o istniejącym już od XIV wieku Młyńskim Rowie. Trudno tutaj gdzieś zmieścić trzeci ciek, nie widać go zresztą na żadnej z map.

Zatem są tu możliwe chyba tylko dwa scenariusze: W XIV wieku dokonano tak znaczącej regulacji tutejszych wód, że całkowicie zmieniły się ich biegi (i nazwy). Najkrócej rzecz ujmując, pierwotny bieg Motławy i Szpęgawy powyżej Koźlin jakoś połączono, tworząc drugi równoległy ciek w postaci Młyńskiego Rowu.

Mi jednak wydaje się o wiele prostszym przypuszczenie, że Motława wcale nie wpływała do Wisły, ale z niej wypływała, a nasze rzeczone „ujście”, to tak naprawdę rozwidlenie – przynajmniej w realiach XIV wieku. Mocną przesłanką na to, jest ten odcinek rzeki, z silnym „zakosem” wrzynającym się na północ. Na mapie Schroettera dobrze widać, że patrząc od strony Wisły, rzeka wykręca tu prawie pełną „eskę” przyjmując na końcu wody z Nowej Motławy (dawnej Szpęgawy).

Mając na względzie czas jaki upłynął od wyznaczania granic Czatków w 1314 roku jest mocno prawdopodobne, że układ wód uległ tu dużej zmianie i to właśnie w tym rejonie (bezpośrednio na zachód od prezentowanego wcześniej na zdjęciu satelitarnym, do dziś widocznego, zakola starorzecza Motławy) rzeki początkowo biegły zbieżnie obok siebie wyznaczając wspomniany wcześniej grunt między nimi.

Biorąc pod uwagę moje zastrzeżenie do wniosków profesora Długokęckiego, to nie jest jednak wykluczone, że jeszcze u Schroettera widzimy pierwotne ujście obu rzek – które już w XIV wieku spotykały się z grubsza pod kątem prostym.

To by współgrało z dwoma podawanymi prze literaturę faktami:
1. Tym, że górna Motława (Szpęgawa) toczyła sobą o wiele mniejszą ilość wód, niż poniżej Koźlin. To wręcz w pewnym momencie zrodziło u niemieckich autorów teorię, że cały ten odcinek jest XIV wiecznym rowem odwadniającym.
2. Nigdzie powyżej ujścia Szpęgawy do Motławy nie odnotowano w okolicach żadnego innego cieku nazywanego Motławą. De facto najbardziej na południe odnotowywanym punktem XIV wiecznej Motławy jest owo „ujście” do Wisły!

No i na zakończenie w nawiązaniu do uwag kolegi Krzysztofa o wykorzystaniu komunikacyjnym. Wszyscy autorzy, na których powoływał się (i krytykował) Wiesław Długokęcki jednoznacznie twierdzili, że powyżej Koźlin Motława (a wcześniej Szpęgawa) miała pierwotnie charakter biegnącego bagnami silnie meandrującego cieku, który wraz z ludzką gospodarką nabrał cech wąskiego rowu odwadniającego i nie ma tu mowy o jakimkolwiek gospodarczym spławie. Otwarta pozostaje natomiast kwestia odcinka od Koźlin.

Jeziorko Czatkowskie.JPG
Drugie jeziorko w Czatkowach z charakterystycznymi pozostałościami starego wału
Plik ściągnięto 23620 raz(y) 4,78 KB

Mapka rzek1.JPG
Tu można by się doszukiwać biegnących równolegle Motławy i Szpęgawy, jednak najpewniej ten większy, wschodni, przyjmujący wody Strugi Miłobądzkiej, ciek, to Młyński Rów
Plik ściągnięto 23620 raz(y) 72,22 KB

mapka rzek2.JPG
Widoczne u Schroettera ujście dawnej Szpęgawy do Motławy
Plik ściągnięto 23620 raz(y) 14,87 KB

Ostatnio zmieniony przez Feterniak Sob Wrz 12, 2009 6:41 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
groszek 


Dołączyła: 15 Lis 2007
Posty: 995
Wysłany: Sob Wrz 12, 2009 6:10 pm   

Uwielbiam Was czytać :oops: (tylko tyle mogę w tym temacie napisać).Można by Was w formie książki wydrukować.... :==
_________________
mały kot na wielkiej drodze...
 
Krzysztof 


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 2657
Wysłany: Sob Wrz 12, 2009 10:33 pm   Śluza

Feterniak napisał/a:
co do ewentualnej śluzy(…). Jak bym się miał gdzieś jej doszukiwać to u samej Wisły

Śluza służy do pokonania różnicy poziomów wody dwóch akwenów. Motława o małym spadku w Koźlinach miała na pewno niższy poziom, niż Wisła za wałem. Ten wał po to został usypany, żeby wiślana woda (zwłaszcza powodziowa) nie wpływała na Żuławy Steblewskie. Ale wał nie tylko, uniemożliwiał przepływ wody z Wisły do Motławy, ale i przepływanie statków (łodzi). Tylko w linii wałów, dla umożliwienia tego przepływu, śluza ma sens. Ta mapa sugeruje, że i wał, i kanał żeglowny są ciągłe. Ale to za mało by mieć pewność, że śluza była.
Feterniak napisał/a:
Zatem otwartym pozostaje pytanie czym jest owo „Stein”

Mam nadzieję, że znajdziesz to w starych dokumentach.
Feterniak napisał/a:
Drugi Ruessbruch to świetnie widoczne na każdej (dokładnej) mapie i dobrze zachowane do dziś jeziorko w centrum Czatków.

Obydwa jeziorka i układy wałów wyglądają mi na miejsca, w których, przy wysokiej wodzie, zostały przerwane wały. Te proste końcówki wałów, rozdzielone jeziorkami uważam za stare (przerwane przy powodzi) wały. W miejscu przerwaniu wałów woda płynie gwałtownie i powoduje erozję. Boczną – poszerzając wyłom i denną – pogłębiając dno. Te jeziorka mogą być pozostałościami po tej erozji dennej. Mogła być ona tak znaczna, że nie opłaciło się tych niecek zasypywać, a łatwiej było usypać nowy, dłuższy wał obok niej.
Jeśli śluza była (w jakimś okresie) to mogła zostać wyłamana przy tej wysokiej wodzie i być powodem powstania tego przerwania wałów. Nie zdziwiłbym się, gdyby po powodzi odbudowano wał bez śluzy, z koniecznością przeciągania łodzi przez wał.

prom_632[1].f.jpg
Plik ściągnięto 23584 raz(y) 3,32 KB

 
 
Krzysztof 


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 2657
Wysłany: Nie Wrz 13, 2009 8:28 pm   Motława

Feterniak napisał/a:
Bardzo fajna mapka. Ja miałbym do niej tylko dwa zastrzeżenia (czy konkretniej jedno z dwoma wariantami).

Bardzo cenny materiał. Ale, jak każda, tego typu rekonstrukcja jest obarczona „gdybaniem”.
Twoje zastrzeżenia do niej, bardzo trafne, ale ja mam inne, też istotne.
Wydaje mi się, że żuławskie koryto Motławy jest pozostałością po starej odnodze delty Wisły. A tu jej nie zaznaczono. Jedną z pierwszych ingerencji ludzkich na tym starym układzie było lewostronne obwałowanie Leniwki odcinające tą odnogę. Gdyby nie to odcięcie dla uchronienia Żuław Steblewskich od wysokich wód Wisły trzeba by jeszcze, obwałować obustronnie tą odnogę. Zamiast jednego wału trzy.
Do tej odnogi i jej rozlewisk wpadały wszystkie strumienie sprowadzające wody z wysoczyzny od Tczewa do Gdańska począwszy od Szpęgawy. Wisła nie bez oporów oddała to swoje stare koryto. Kilkukrotnie upominała się o nie, właśnie w tym miejscu przerywając wały. Interesujący nas odcinek Motławy może być pozostałością po tej starej odnodze, ale ostateczny kształt mogły mu nadać nurty kolejnych wód powodziowych. Pozostałością po ostatniej powodzi mogą być te charakterystyczne zakola pomiędzy Wisłą i Koźlinami, których nie widać na starszych mapach.

uawy_gdaskie_1_820[1].k.jpg
Wielce prawdopodobny przebieg starej odnogi wiślanej - Motławy
Plik ściągnięto 23551 raz(y) 79,91 KB

 
 
Feterniak 


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 140
Wysłany: Sro Wrz 16, 2009 8:19 pm   

Krzysztof napisał/a:
Śluza służy do pokonania różnicy poziomów wody dwóch akwenów. Motława o małym spadku w Koźlinach miała na pewno niższy poziom, niż Wisła za wałem.


Tu mam właśnie mocną wątpliwość. Motława od XIV wieku jest kontrolowana przez śluzę w Jeziorach Rokickich i tak wtedy, jak i dziś, nie było by najmniejszego problemu w regulacji poziomu jej wód (w granicach jakichś dwóch metrów w górę od najniższego stanu).

Posługując się atlasem „Krajobrazy Kociewia”, gdzie są dokładne mapy 1:30 000 z lat sześćdziesiątych XX wieku widać wyraźnie, że poziom wód (jak rozumiem średni) Wisły i Motławy jest praktycznie identyczny: W Ptasznikach odnotowano stan Wisły na 2,2 m. n. p.m., zaś w Czatkowach poziom Motławy 2,1 m. n. p. m. Zatem jedyną rolę, jaką bym widział, to chronienie Motławy w przypadku wysokich stanów wód na Wiśle. Tylko wtedy ta opuszcza koryto i zalewa międzywale, a nasza „Stein” znajdowała się tak, czy siak pod wodą. Nie mówiąc, że nie widać tu, by w obwałowaniu była jakakolwiek przerwa. Taką rolę mogła by spełniać ewentualnie śluza w wale, a nie u samego ujścia odciętego fragmentu rzeki.

Nadal mam wątpliwości by ktokolwiek poza miejscowymi rybakami i chłopami, mającymi interesy na drugim brzegu, parał się przenoszeniem łodzi przez wał z Wisły na Motławę. Jak już pisałem, to było tylko iluzoryczne skrócenie drogi i bardzo wątpie by stosowano je na szerszą skalę.

Być może to był jakiś inny obiekt „kamienny”.

Być może to faktycznie pozostałość jakiejś budowli obronnej z czasów wojny? Basteja, czy pozostałości wieży mającej kontrolować ruch na rzece.

Wiemy, że w czasie wojny trzynastoletniej „pod Koźlinami” Związek Pruski zbudował, w połowie maja 1455 roku basteję nad Wisłą, którą bronić mieli okoliczni chłopi pod dowództwem wójta Żuław Stablewskich. Jednocześnie wybudowano jakąś palisadę w poprzek Żuław Stablewskich – to wszystko w celu odcięcia krzyżackiej załogi Tczewa. Jednak dosłownie w kilkanaście dni od ukończenia tych budowli zaciężni zakonni to umocnienie zdobyli, biorąc do niewoli 80 obrońców.

W 1463 owo na wieść o przygotowywanej wyprawie Wielkiego Mistrza na odsiecz Gniewa, owo umocnienie odbudowano. Wiemy, że ta basteja znajdowała się na „przesmyku między Wisłą a Szpęgawą”, a więc położenie by z grubsza pasowało. Po raz kolejny zniszczył ją (chłopi nie podjęli walki) 13 września 1463 roku komtur Henryk Reiss von Plauen obozujący na dworze w Czatkowach. W literaturze podaje się, że były to raczej umocnienia drewniano-drzewne, ale być może miały jakieś elementy murowane? A być może to jakiś – o podobnym znaczeniu – obiekt militarny z czasów szwedzkich? W nieodległym Tczewie Gustaw Adolf zorganizował przecież swój główny obóz w czasie I wojny północnej. Ale to tylko luźne propozycje.


Co do zastrzeżeń wobec Bertrama, to zacytuje Wiesława Długokęckiego, który pisał na ten temat tak (Osadnictwo na Żuławach w XIII i początkach XIV wieku, Malbork 1992):

„Przede wszystkim należałoby na pewnych odcinkach skorygować przebieg niektórych większych i mniejszych cieków wodnych (…). Uzupełnienia wymaga obraz punktów osadniczych. Do pierwszej grupy należy zaliczyć te, które były wzmiankowane przed 1308 r. (….) Będą to : Święty Wojciech, Stagenberg (Prątnica), Dąbrówka Tczewska, Zajączkowo Tczewskie, Miłobądz, Jesnicz [?], Grabiny-Zameczek, Giemlice, Skowo, Pszczółki, Ostrowite, Skowarcz, Łęgowo, Pruszcz Gdański, a ponadto 9 wsi wzmiankowanych w latach 1308-1310, z których tylko część dało się zidentyfikować.

Do drugiej grupy zaliczono miejscowości wzmiankowane w latach 1308-1330, t.j. w okresie bezpośrednio poprzedzającym zmiane ustroju gospodarczego w tej części Żuław. Są to: Kolnik, Czatkowy, Krzywe Koło – dobra Myślika Wojsław [?], Steblewo, Sydowo, Cedry Wielkie.

Do trzeciej grupy włączono punkty osadnicze wymienione po 1330 r., które jednak z różnych względów można uznać za pozostałość po poprzednim przekroju osadniczym. Są to Spangawa, Koźliny, Jetlun, Suchy Dąb, majątek Czeszka w granicach Steblewa, Roszkowo, Arnow, Jessin[?], Płonia Wielka, Moderstrancz, Wróblewo[?], Orunia[?]. Ponadto do Rusocina, Świncza, i Kacka Wielkiego, a zapewnie i Kiełpina Górnego, należały tereny łąkowe na obszarze patrymonium Głównego Miasta Gdańska. Rusocin posiadał także łąki między Kłodawą a Gęsią, a Borkowo i Zakoniczyn nad Motławą.

Wyniki badań geograficzno-osadniczych na obszarze Żuław Steblewskich pozwalają uznać za niesłuszną tezę Bertrama o istnieniu około 1300 r. na obszarze dzisiejszej depresji wewnętrznego jeziora, tzw. Gdańskiej Laguny. Obszar ten zajęty był wówczas poprzez częściowo bagnisty łęgowy las i tereny łąkowe”.

Wcześniej Profesor Długokęcki zwracał uwagę, że Bertram m.in. nie uwzględnił różnicy poziomu morza w wieku XIV w stosunku do stanu z końca XIX wieku. Generalnie o tym pół książka jest, powyżej zacytowałem tylko wnioski z części poświęconej Żuławom Gdańskim
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Dawny Gdańsk Strona Główna

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template subTrail v 0.4 modified by Nasedo. adv Dawny Gdansk