Żyłem długie lata na Przymorzu, które wg. statystyk jest jedną z najniebezpieczniejszych dzielnic, a jednak czułem się tam bezpiecznie - ok. każdy czuje się bezpieczniej w swojej dzielnicy, ale mimo wszystko statystyki nie oddają do końca rzeczywistości.
Przecież większość drobnych przestępstw (a i pewnie sporo z tych poważniejszych) nie jest najzwyczajniej w świecie zglaszana na policję, bo dla poszkodowanego to tylko kłopot, a efektów nie przynosi żadnych...
danziger, no bo mity są takie, że jak wyjdziesz w Porcie na ulicę, to Cię zaraz skroją, a może i jeszcze pobiją... Moi znajomi jak przyszli tu mieszkać na stancji, to byli przerażeni. Jeden chciał sobie kupić bransoletkę, ale stwierdził, że nie i pół żartem dodał "bo mi rękę obetną żeby ukraść" -takie jest wyobrażenie o naszej dzielnicy... Na szczęście moi znajomi szybko pozbyli się stereotypowego myślenia...
Słyszałem takie opowieści o wielu dzielnicach (zależy od kogo i w jakim okresie) - Oruni, Letnicy, Brzeźnie, Morenie itd. - o Nowym Porcie też, ale akurat rzadko w stosunku do innych dzielnic.
Takie opowieści i mity są oczywiście tylko luźno związane z rzeczywistością, ale moim zdaniem policyjne statystyki są z nią związane w niewiele większym stopniu.
Te statystyki opierają się na zgłoszonych przestępstwach, tymczasem zdecydowana większość przestępstw nie jest zgłaszana. Owszem, ludzie zgłaszają jak ktoś im ukradnie samochód, czy włamie się do domu, ale już jak kieszonkowiec obrobi ich w tramwaju, albo dostaną w zęby od napranego dresa na ulicy, to na policję im się zwykle fatygować nie chce (czemu się wcale nie dziwię).
No tak, ale sądzę że odsetek niezgłaszanych przestępstw jest taki sam we wszystkich dzielnicach, więc można go pominąć...
Jak byśmy chcieli super dokładnych statystyk, to trzebaby te wyniki odnieść do ilości mieszkańców poszczególnych dzielnic, do ilości ludzi jakie się przez nie codzień przewijają (tylko tu jest problem -bo ci "przyjezdni" mogą być zarówno sprawcami, jak i ofiarami), a może nawet trzebaby brać pod uwagę powierzchnię dzielnic... To się nie da ;)
W sumie pogoda też ma znaczenie, bo jak jest super gorąco, to komu się chce lać po mordach ;)
Jak byśmy chcieli super dokładnych statystyk, to trzebaby te wyniki odnieść do ilości mieszkańców poszczególnych dzielnic, do ilości ludzi jakie się przez nie codzień przewijają
Właśnie nie. Moim zdaniem bezwzględne liczby popełnianych przestępstw lepiej oddają poziom bezpieczeństwa w dzielnicach. Co z tego, że będę wiedział, że jakiś tam współczynnik jest niski, skoro będę miał świadomość, że tych przestępstw wokół mnie jest dużo? Do mnie takie dzielenie przez liczbę ludności, obszar, itp. zaciemnia obraz.
Te statystyki miałyby jednak większą wartość gdyby były całoroczne.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Corzano Pon Cze 12, 2006 7:54 am, w całości zmieniany 1 raz
Niestety nie. Kolejna Skoda w ciągu niespełna 2 lat 5 x pozbyła się anteny, raz kołpaków, raz owiewek i raz naklejki FDG. Z tego co się orientuję, zdaje się że w pół drogi między Toba i mną (na Walecznych) jest domek w którym mieszka ekipa pracująca w tym zawodzie a nie chce im się pracować zbyt daleko od domu...
_________________ "A ja sobie jeżdżę na motorowerze i nocą na szosie łapię w worek jeże..." (Jan Krzysztof Kelus)
Z początkiem września 2005 roku Wójt Gminy Kosakowo Pan Jerzy Włudzik zwrócił się do kpt. Piotra Adamczaka z grupy rekonstruującej oddziału „Lądowej Obrony Wybrzeża” o możliwość zorganizowania na terenie Tutejszej Gminy imprezy plenerowo-batalistycznej, która nawiązywała by swą wymową do wydarzeń sprzed 67 laty, kiedy to noc nadciągającej wojny nieuchronnie pogrążała Kraj w mroku. Czyli zarówno do 23 lipca kiedy to płk. Stanisław Dąbek objął dowództwo Lądowej Obrony Wybrzeża oraz do późniejszych heroicznych walk toczonych o Gdynię i dalej o Kępę Oksywską określaną mianem OKSYWSKICH TERMOPIL.
Bliska znajomość naszych grup zaowocowała współpracą w projekcie. Po analizie całej sytuacji, Piotr Adamczyk przychylił się do włączenia naszego wcześniejszego pomysłu knutego z grupą Dzimi Militarni z Redy a nakładającego się na czas realizacji oraz miejsce – region Województwa Pomorskiego. Jak wiemy Kępa Oksywska była również świadkiem ostatnich wydarzeń z kwietnia 1945 roku. Kiedy to polscy pancerniacy z 1 Brygady im. Bohaterów Westerplatte wraz z oddziałami sowieckimi ostatecznie przełamały opór hitlerowców i dotarły do brzegów Bałtyku –zamykając w ten sposób rozdział hitlerowskiego panowania nad Polskim Pomorzem! Ta swoista parabola historii w naszej ocenie pozwoli na pełniejsze i bardziej refleksyjne zwrócenie uwagi obserwatorów na owy tragiczny czas. Pozwoli widzom zastanowić się nad wymiarem tamtych wydarzeń poprzez pryzmat dnia dzisiejszego i co najważniejsze, zapewne wywoła dyskusję o ich skutkach – o których dziś już możemy śmiało mówić.
Tak też pomysł został przyjęty – również Wójt Gminy zaakceptował nasz tok myślenia – dając nam zielone światło do działania.
Z początkiem stycznia 2006 roku gotowe były już wstępne założenia oraz plan. W projekcie zdeklarowały się w gwarantowanej i sprawdzonej współpracy grupy :Dzimi Militarni Team, LOW, TGRH, 3 BG, Cytadela, Wrzesień (Kraków), LTRH, „Rekin”, Związek Byłych Żołnierzy Zawodowych „Tropiciel” z Gorzowa, Mundury Historyczne – grupa z Poznania, grupy pancernej Stasia i Klossa z Lęborka a także niezależni rekonstruktorzy z Koszalina, Janikowa, Olsztyna, Bydgoszczy, Tczewa, Pokucic oraz Trójmiasta.
Na dzień dzisiejszy pracujemy nad dostosowaniem planowanych sił i środków do możliwości materialnych gospodarza i pomysłów koordynatorów oraz projektu inscenizacji - dwóch epizodów. Zadaniem jest osiągnięcie kilku rozwiązań podnoszących poprzeczkę rekonstrukcji w kraju. Stawiamy na uporządkowaną – sekwencyjną akcję, która już na kilku takich imprezach udowodniła wyższość scenariusza i jego znajomości nad chaotyczną bieganiną. Wzbogacenie projektu o początek i schyłek II Wojny Światowej znacznie wydłuży czas działań a tym samym różnorodność ich obrazu. Planowany sprzęt oraz sposób jego użycia w odniesieniu do usytuowania publiczności pozwoli wszystkim widzom w sposób równomierny poczuć i zobaczyć to co zamierzamy zrealizować na polu walki. Skupimy się na zapewnieniu uczestnikom imprezy godnych warunków socjalnych.. Jest to część założeń, które będziemy razem szlifować i starać się by plan wykonać ze „Stachanowskim” poświęceniem (ale na pewno nie epilogiem).
Oczywiście mamy nadzieję, iż impreza ta wejdzie na stałe do kalendarza –co bezwzględnie daje szansę na organizację jej w z większym rozmachem i co oczywista udziału w niej jeszcze większej ilości innych grup rekonstrukcji historycznej.
Sama inscenizacja odbędzie się 23 lipca br. o godzinie 17.00 na której obejrzenie serdecznie zapraszamy. Dnia poprzedzającego imprezę tj. w sobotę - planujemy paradę pojazdów militarnych po terenie miejscowości należących do Gminy Kosakowo - szczegóły już wkrótce na naszej stronie.
Za kilka tygodni ma zostać ogłoszony przetarg na opracowanie koncepcji przebudowy Mostu Kamieniarskiego, który łączy Ołowiankę ze stałym lądem. Most ma mieć mechanizm, który pozwoli go otwierać.
Dzięki temu kolejny akwen na Motławie stanie się otwarty dla żeglugi. Dodatkowo wzdłuż ul. Na Stępce ma być rozbudowana gdańska marina.
Życiodajna droga
- Motława to wielki walor Gdańska nie do końca wykorzystany – przyznaje Romuald Nietupski, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku, który zajmie się przebudową. - W pobliżu jest filharmonia, hotel, będą budowane domy mieszkalne, a woda tam jest zaniedbana.
Jeszcze w XIX w. wodne drogi Motławy tętniły życiem, były pełne barek, szkunerów, fregat. Tłok związany był m.in. z ogromnym ruchem towarów przez całe lata przeładowywanych na Wyspie Spichrzów. Mosty ma Motławie nie były wówczas przeszkodą dla dużych jednostek, ponieważ większość z nich była zwodzona. W czasie wojny część mostów została zniszczona, część rozgrabiona. Zostały odbudowane jako mosty stałe, nisko położone nad wodą.
Łódki w centrum
Gdański żeglarz Roman Paszke, jeszcze w dzieciństwie widział czasami jak podnosi się Most Zielony. - Robiło to na mnie ogromne wrażenie – wspomina Paszke. - Szkoda tylko, że przez całe lata miasto zupełnie nie czuło tego tematu. To co mamy tam teraz to nieporozumienie. Na Zielonym moście stoją budy z jedzeniem. Miasta w Europie położone nad morzem wręcz walczą o to, by kutry i żaglowce wpływały do centrum. To przecież ogromna atrakcja.
XIX-wieczny wygląd
Teraz ma to się zmienić. Po moście Kamieniarskim przebudowany ma zostać najstarszy w Gdańsku Most Zielony. Tu też planuje się przebudowę nabrzeży. W następnej kolejności do przeróbki powinny trafić mosty: Krowi i Stagiewny, które mają odzyskać XIX-wieczny wygląd. Autor: Alina Wiśniewska
Gdy nie można poradzić sobie z ekonomią, trzeba odwołać się do niebios:
Cytat:
Od Lenina do Jana Pawła II
Stocznia Gdańska będzie nosiła imię Jana Pawła II. Tuż przy jej bramie stanie też pomnik w miejscu, w którym papież modlił się podczas swojej wizyty w Gdańsku.
Stocznia Gdańska, w czasie kiedy odbywał się w niej strajk, który zmienił historię Polski i zakończył powojenne rządy komunistów, nosiła imię Włodzimierza Ilicza Lenina – od kwietnia 1967 roku do 1990 roku.
W 1987 roku papież Jan Paweł II modlił się pod pomnikiem Poległych Stoczniowców, poświęconym pamięci Ofiar Grudnia 1970.
O tym, że wniosek o nadanie Stoczni Gdańskiej imienia Jana Pawła II został pozytywnie rozpatrzony poinformował stoczniowców przyjaciel i współpracownik papieża – kardynał krakowski arcybiskup Stanisław Dziwisz.
To on również pomóc ma w zorganizowaniu specjalnej audiencji stoczniowców u papieża Benedykta XVI.
Z tej okazji, w miejscu gdzie podczas wizyty w stoczni modlił się papież, stanąć ma jego pomnik.
Oficjalna zgoda, informacja na temat nadania imienia i towarzyszących temu uroczystościach podana ma być w poniedziałek.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum