uderzanie w taki ton, "że kiedyś było wspaniale, a teraz jest do niczego" będąc Polakiem
Cytat:
można wysnuć taki wniosek: Niemce dbali, Polaki nie
przydałoby sie trochę mniej kursko-pisowskiej retoryki
Cytat:
niemieccy gospodarze uchodząc przed Armią Czerwoną zalali Żuławy
z tego co mi wiadomo, to zalewało wojsko, a nie miejscowa ludność; podonie jak nie mieszkańcy Oliwy wsyadzili w marcu 45 kamienną wieżę na Pachołku - przykłady można by mnożyć
A o tym, że chałupy teraz się walą (np.Żuławki ) to decydują chyba władze? Nieprawdaż?
Decydują choćby przez zaniechanie i akceptację zaistniałej sytuacji.
przydałoby sie trochę mniej kursko-pisowskiej retoryki
No tak, żadnego argumentu tylko teza. Mogę wysnuć równie radosną - że postawił ją lewicowy oszołom. Bez sensu, odpuśćmy sobie taki ton...
Cytat:
niemieccy gospodarze uchodząc przed Armią Czerwoną zalali Żuławy
z tego co mi wiadomo, to zalewało wojsko, a nie miejscowa ludność; podonie jak nie mieszkańcy Oliwy wsyadzili w marcu 45 kamienną wieżę na Pachołku - przykłady można by mnożyć
I to jest właśnie smutne. W Wehrmachcie służyli zwykli ludzie, miejscowa ludność, chłopi, studenci, ojcowie. Nie wzięli się znikąd. Byli także synami tych, którzy otaczali tą ziemię troskliwością. Okrutny historyczny paradoks.
Cytat:
dzień dobry
primo, zapraszamy TUTAJ
Mea culpa, spieszę się nadrobić zaległość...
Cytat:
drugie primo czyli tycia uwaga do Twojego przemówienia ;) : czy Twoim zdaniem ludzie, którzy świadomie doprowadzali do dewastacji domów podcieniowych budując sobie obok podpiwniczony, piętrowy klocek mieszkalny - czy oni również nie byli "na swoim" i dlatego nie zadbali o zabytek? ;)
Nie sposób w jednym poście poruszyć wszystkich wątków, skoro te parę zdań już urosło do rangi przemówienia. Poniekąd jednak kwestia ta odnosi się do postawionej wcześniej przeze mnie tezy - napływowa ludność wschodnia prezentowała niższy poziom kulturowy, efektem której była i jest właśnie bezmyślna twórczość architektoniczna. Czyli na pewno nie był to problem "obcości", a skoro jest obco to budujemy brzydko (swoją drogą to bardzo zabawne podejście...), tylko brak kultury architektonicznej. Na marginesie powiem, że nie jest to tylko problem ludności żuławskiej, ale dużej części kraju, co nikogo nie usprawiedliwia. Tu przyłączam się do żalu, że nie stworzono twórczej symbiozy architektonicznej, w której nowe korelowałoby ze starym. Cóż, tu jednak znów powtórzę - to jest grzech PRL, która pozwalała na produkowanie obrzydliwych kwadraciaków gdzie popadło, a na obrzydliwe przybudówki patrzyła przez pryzmat "zdolnej samoorganizacji" ludu.
napływowa ludność wschodnia prezentowała niższy poziom kulturowy
nie tylko wschodnia. radzę o tym pamiętać
Cytat:
napływowa ludność wschodnia prezentowała niższy poziom kulturowy efektem której była i jest właśnie bezmyślna twórczość architektoniczna. Czyli na pewno nie był to problem "obcości", a skoro jest obco to budujemy brzydko (swoją drogą to bardzo zabawne podejście...), tylko brak kultury architektonicznej.
no właśnie - tylko że ten argument przeczy Twojej tezie o poczuciu tymczasowości (nie obcości), bo drugie pokolenie osiedleńców budujące w latach 70. swoje klocki było już u siebie.
Cytat:
Na marginesie powiem, że nie jest to tylko problem ludności żuławskiej, ale dużej części kraju, co nikogo nie usprawiedliwia
miło to słyszeć
Cytat:
to jest grzech PRL, która pozwalała na produkowanie obrzydliwych kwadraciaków gdzie popadło
nie usprawiedliwiaj tępoty peerelem. i w naszych pięknych czasach mnóstwo koszmarków architektonicznych.
napływowa ludność wschodnia prezentowała niższy poziom kulturowy
nie tylko wschodnia. radzę o tym pamiętać
Cytat:
napływowa ludność wschodnia prezentowała niższy poziom kulturowy efektem której była i jest właśnie bezmyślna twórczość architektoniczna. Czyli na pewno nie był to problem "obcości", a skoro jest obco to budujemy brzydko (swoją drogą to bardzo zabawne podejście...), tylko brak kultury architektonicznej.
no właśnie - tylko że ten argument przeczy Twojej tezie o poczuciu tymczasowości (nie obcości), bo drugie pokolenie osiedleńców budujące w latach 70. swoje klocki było już u siebie.
Cytat:
Na marginesie powiem, że nie jest to tylko problem ludności żuławskiej, ale dużej części kraju, co nikogo nie usprawiedliwia
miło to słyszeć
Cytat:
to jest grzech PRL, która pozwalała na produkowanie obrzydliwych kwadraciaków gdzie popadło
nie usprawiedliwiaj tępoty peerelem. i w naszych pięknych czasach mnóstwo koszmarków architektonicznych.
Voltomierz napisał/a:
lewicowy oszołom
oj, nie narażaj się Administratorowi
Miki oszołomem? lewicowym?
Miła Pani,
Nic nie przeczy, tylko się uzupełnia, bo: pierwsze pokolenie czuło się obco. Brak dbałości wynikający z wyobcowania, tymczasowości (skoro nie było pewności co do jutra, nie było też wysiłku nastawionego na długofalowe działania) udzielił się następnym pokoleniom. I choć nie są tymczasowe, to jednak nie posiadły dobrych wzorców. Na to nakłada się niższy od innych części kraju poziom kultury, poczucia estetyki, który również jest dziedziczony.
Głupota/tepota towarzyszy ludzkości od wieków. Ale za PRL jej poziom urósł do granic absurdu, bo jak już wcześniej pisałem: wojna zniszczyła polską elitę, która potrafiła ładnie budować i dbać o swoje obejście. Nie było komu mysleć. Potomkowie chłopów i robotników zabrali się i nadal zabierają za upiększanie krajobrazu, co wiemy czym się kończy.
Co nam dziś pozostaje? Trudno oczekiwać nagłej odmiany serc i umysłów. Pole do popisu powinni mieć konserwatorzy, planiści i architekci miejscy - czerpiąc dobre przykłady z Zachodu. Zapoznawałem się z tym tematem na przykładzie Belgii i Skandynawii. Tam nie do pomyślenia jest, by ni z tego ni z owego ktoś wybudował sobie jakąś maszkarę z basztą, albo dobudował do zabytkowego obiektu garaż czy chlewik. U nas - jak najbardziej. Liczy się kasa i własne widzimisię.
Jeśli chodzi o Miki itd. to przepraszam, nadinterpretacja z mojej strony.
Głupota/tepota towarzyszy ludzkości od wieków. Ale za PRL jej poziom urósł do granic absurdu, bo jak już wcześniej pisałem: wojna zniszczyła polską elitę, która potrafiła ładnie budować i dbać o swoje obejście. Nie było komu mysleć. Potomkowie chłopów i robotników zabrali się i nadal zabierają za upiększanie krajobrazu, co wiemy czym się kończy.
Co nam dziś pozostaje? Trudno oczekiwać nagłej odmiany serc i umysłów. Pole do popisu powinni mieć konserwatorzy, planiści i architekci miejscy - czerpiąc dobre przykłady z Zachodu. Zapoznawałem się z tym tematem na przykładzie Belgii i Skandynawii. Tam nie do pomyślenia jest, by ni z tego ni z owego ktoś wybudował sobie jakąś maszkarę z basztą, albo dobudował do zabytkowego obiektu garaż czy chlewik. U nas - jak najbardziej. Liczy się kasa i własne widzimisię.
W temacie - wyniki badania CBOS przeprowadzonego w 2005 dla Izby Architektów dotyczącego świadomości architektonicznej Polaków...
- Dziwi mnie uderzanie w taki ton, "że kiedyś było wspaniale, a teraz jest do niczego" będąc Polakiem. Ci rzekomo niesamowici niemieccy gospodarze uchodząc przed Armią Czerwoną zalali Żuławy, czyli zniszczyli dorobek wielu, wielu pokoleń. Nie wiem, czy to jest jakiś szczególny przykład do naśladowania. Wiem za to, że Polacy, którzy tu przybyli po wojnie podjęli niesamowity wysiłek przywrócenia użyteczności Żuław i osuszyli zalane tereny w bardzo krótkim czasie. Czyli jak się chce, to można.
To akurat jest działanie strategiczne. Zalanie terenu aby utrudnić jego zdobycie. Podobnie z wysadzeniem w powietrze punktu obserwacyjnego na wieży Pachołek w Oliwie.
Tym sposobem można oskarżać Polaków za wysadzenie mostów tczewskich w 1939 roku.
Dorobek pokoleń i cud architektury.
Zarówno mosty, jak i sam piszesz Żuławy przywrócono do użyteczności.
No i mało prawdopodobne by akurat w tych oddziałach walczyli a przede wszystkim wydawali rozkazy miejscowi. Więc nie oskarżajmy mieszkańców dawnych Żuław o ich zniszczenie.
A pośrednio można dywagować, że między innymi i oni wybrali kogo wybrali a ten nastepnie rozpętał wojnę. Tylko czy to ma sens.
_________________ Ponury Zwracacz Uwagi na Wykraczających Poza Ramy
wojna zniszczyła polską elitę, która potrafiła ładnie budować i dbać o swoje obejście. Nie było komu mysleć. Potomkowie chłopów i robotników zabrali się i nadal zabierają za upiększanie krajobrazu, co wiemy czym się kończy
przypomina mi się kawałek z takiej jednej książeczki dla dzieci (Lucyna Legut "Piotrek zgubił dziadka oko") - tatuś po spożyciu płacze, że same szumowiny po wojnie zostały. ale on też został, konstatuje jego synek. no i tyle...
tak czy owak, drogi Voltomierzu, to Polacy doprowadzili Żuławy do średnio fajnego stanu. i nasze poprzednie posty stwierdzają prosty, acz smutny fakt. nie wynika z tego - co sugerujesz - że jesteśmy germanofilami. chciałabym, abyś przyjął to za pewnik, i kwita.
Cytat:
Jeśli chodzi o Miki itd. to przepraszam, nadinterpretacja z mojej strony
no! nasz Admin jest bardzo łagodny na ogół, ale jak się już zdenerwuje...
uderzanie w taki ton, "że kiedyś było wspaniale, a teraz jest do niczego" będąc Polakiem
Cytat:
można wysnuć taki wniosek: Niemce dbali, Polaki nie
przydałoby sie trochę mniej kursko-pisowskiej retoryki
Cytat:
niemieccy gospodarze uchodząc przed Armią Czerwoną zalali Żuławy
z tego co mi wiadomo, to zalewało wojsko, a nie miejscowa ludność; podonie jak nie mieszkańcy Oliwy wsyadzili w marcu 45 kamienną wieżę na Pachołku - przykłady można by mnożyć
tu jest sedno sprawy , mikolaj to samo pomyślałem i dalszej części postu nie przeczytałem
tylko jeszcze mi wpadło w oko " że przyjechali na niemieckie " i tak pewno do dzisiaj myślą kupując wisionkę że ta odpadająca rynna i spadająca dachowka
Jasne, że to nie koniecznie sami żuławscy Niemcy musieli zalewać pola przed ucieczką przed Czerwoną Armią. Tylko ja widzę tu jednak związek przyczynowo-skutkowy: NSDAP miało na Żuławach poparcie, ktoś wywołał ta wojnę i ktoś jest odpowiedzialny za jej konsekwencje. Czyli możemy mówić o współodpowiedzialności całego niemieckiego narodu, który gremialnie poparł Hitlera.
Tylko taka konstatacja historiozoficzna - gdyby nie wojna, Żuławy nie znajdowałyby się dziś w granicach Polski. I może wyglądałyby piękniej (tak jak Rugia, na której nadal buduje się szachulcowe domy ze słomianymi dachami, architektoniczna pozostałość po zgermanizowanych Słowianach!) ale większość z Was pewnie ani razu na nich by się nie pojawiła. Stąd też przyznam się tu otwarcie - żal mi pierwotnego piękna, ale w ogólnym bilansie jestem zadowolony z takiego historycznego obrotu sprawy.
Podoba mi się jednak estetyka dawnych czasów, bez względu, czy polska, niemiecka czy niderlandzka, stąd też podchodząc do sprawy organicznie - tak, przyznaje, mimo wielu wcześniej przedstawionych względów, że nic nie usprawiedliwia obecnej bierności czy źle pojętej aktywności.
Przechodząc do rzeczywistości - pojawiam się na Żuławach co roku i nie mogę pojąc jak to jest, ze od kilkunastu lat ich stolica - Nowy Dwór - tak fatalnie wygląda. Gdzie mieszkają radni tego miasta? W jakim świecie? Dziura na dziurze, pali się co któraś lampa, zadeptane wały, sypiąca się wieża ciśnień, istniejąca jeszcze drewniana zabudowa oklejona szpetnymi szyldami itd. Byłem zdumiony wyglądem Muzeum Żuławskiego bo okazuje sie, że jak się chce, to można zrobić coś ładnego...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum