No już bez przesady... posługujemy się niejako równolegle starymi i nowymi nazwami (niektórzy chętniej starymi ) więc Broesen czy Brzeźno... co to za różnica?
Po pierwsze: Ktoś pisał już na forum, żeby posługiwać się nazwami polskimi - ostatecznie jest to forum polskie. Nie wszyscy znamy ten język i go rozumiemy, a przez to często nie wszyscy wiedzą o czym tu mowa. Trudno czasami umiejscowić dany obiekt czy zrozumieć o co w temacie chodzi, ponieważ nie wszyscy posiadają mapy Gdańska z niemieckim nazewnictwem.
"Niektórzy posługują się chętniej starym nazewnictwem"...
W latach 1807 - 1813 Gdańsk był pod panowaniem francuskim. Nazwy ulic i obiektów były podawane - jak przypuszczam - w tym właśnie języku, czemu więc nie używać go jako "stary" ? Albo może rozmawiajmy po szkocku, żydowsku czy szwedzku... to też tradycja...
Uważam, że jeżeli ktoś urodził się np w 1928, to urodził się w BROSEN, HEUBUDE czy w LANGFUHR, natomiast jeżeli po 1945 to odpowiednio w BRZEŹNIE, na STOGACH czy we WRZESZCU.
Tak więc apeluję by trzymać się języka polskiego, a nazwy obce podawać po polskich np. w nawiasach.
Francuzi to akurat używali nazw niemieckich, zabawnie je do tego kalecząc.
Wniosek nie był o to, żeby używać polskich nazw, bo to polskie forum, tylko, żeby podawać obie nazwy dla tych, co faktycznie nie muszą (chociaż mogą) znać dawnych nazw.
Nie wiem, ale uważam, że nie jest to forum polskie, tylko forum o Gdańsku. Co najwyżej polskojęzyczne. Piszą tu osoby nie będące Polakami, chociaż mówiące po polsku i będące dobrymi obywatelami Rzeczypospolitej.
Cytat:
Uważam, że jeżeli ktoś urodził się np w 1928, to urodził się w BROSEN, HEUBUDE czy w LANGFUHR
Czyli jeśli mówimy o królewiczu Sobieskim, to piszemy, że urodził się w Danzigu?
Bez przesady powtarzam - stare - w tym wypadku niemieckie (ale nie zawsze pochodzenia niemieckiego) nazwy są elementem kolorytu i charakteru naszego Miasta. Tym bardziej, że polskie "odpowiedniki" bywają tak bzdurne, że aż strach.
Dlatego też zamierzam nadal używać nazw zamiennie, a podawanie polskich lub niemieckich odpowiedników w nawiasie rozważę. Chociaż uważam, że tłumaczenie, że nie ma się starej mapy, w dobie internetu, gdzie można znaleźć i wykazy ulic i nazw miejscowości, uważam za, wybaczcie, nieco niestosowne.
Reasumując - jestem w stanie przyjąć argument o funkcji edukacyjnej podwójnych nazw, ale argument o "polskim forum" odrzucam w całej jego rozciągliwości i potępiam.
Popieram powyższą wypowiedź w 100% Owszem, dla niezorientowanych można podawać nazwy dwujęzyczne, ale te niemieckojęzyczne funkcjonowały jednak dłużej i po wojnie zostały na siłę spolszczone zgodnie z założeniem powrotu piastowskiego gniazda do macierzy. Uważam ponadto, iż posługiwanie się, obok polskich, również oryginalnymi nazwami jest powrotem do tradycji wielokulturowego Gdańska.
A tak, holenderskie wpływy (mennonickie?) nader ciekawe...Jakaz szkoda, ze pomysl dzialan Domu Holenderskiego zostal zaprzepaszczony. I własciwie dokladnie chyba nie wiadomo dlaczego ? Zaczeli ładnie, galerie powstaly, biuro imprez, gastronomia nadole..toc czynsz płaca chyba ??? Hmmm...
Ja jeszcze coś powiem, bo się czuję odpowiedzialny za porządek i dobrą atmosferę na tym forum.
Nie widzę nic niestosownego w tym, aby na forum o dawnym Gdańsku używać dawnych nazw w obych jezykach, bez względu na to, czy są to nazwy po niemiecku, holendersku, polsku, łacinie, rosyjsku czy też niewiadomojakiemu. Brosen to Brosen, wszyscy wiemy, o co chodzi, nikt tu przecież nie walczy o niemieckość Gdańska tylko jako miłośnicy historii Miasta nawiazujemy do jego przeszłości. Poza tym nawet rodzac się w latach 70-tych można czuć się urodzonym w Brosen. Marzyło nam się Marku nie raz, by móc znaleźć się w tych samych miejscach jakieś 80 albo i więcej lat temu. Myślisz, że Paulus miał jakieś inne intencje? Czy gdyby napisał coś o Kiek in de Koek (Kick in die Kok jak chce Samp) to też byś uznał, że musi być po polsku?
Równocześnie całkowicie popieram Zoppotera, że jeśli pojawia się obca nazwa, to należy dopisać też wersję polską. Przyznam się, że do tej pory nie wiem, gdzie znajdują się niektóre zagadki, bo nie zawsze ma się czas żeby od razu szperać, a potem się zapomina, nie wraca. Spodziewam się, że skoro znacie niemieckie nazwy to tym bardziej nie są Wam obce polskie - jaki zatem problem w dopisać je obok?
No i na koniec gorąco wszystkich pozdrawiam, łącząc wyrazy szacunku-
-Wasz administrator
Ale to właśnie chodzi o to, żeby nie podając polskiego odpowiednika utrwalić tamte, stare nazwy, zachować je od zapomnienia, od wymazania raz na zawsze ze świadomości. A poza tym jeśli nie wiemy gdzie się coś znajdowało, to powinniśmy się czuć, jako Rzygacze, zobowiązani do tego, żeby się tego dowiedzieć.
Zrobisz jak zechcesz. Po sobie wiem, że efekt edukacyjny byłby lepszy, gdyby pojawiały się obie nazwy. Utrwalą się w pamięci raczej wtedy, jeśli będą wielokrotnie razem powtórzone, a jak ktoś sobie raz sprawdzi to łatwo zapomnieć. Poza tym nie każdy ze zgadujących zagadki lub odwiedzjacych forum ma gdzie sprawdzić. Pozostaje sobie odpowiedzieć na pytanie, czy pisze się dla i do wąskiej grupy czy też chce się, aby i początkujacy poczuli się adresatami i zostali zaproszeni do rozmowy.
Chociaż uważam, że tłumaczenie, że nie ma się starej mapy, w dobie internetu, gdzie można znaleźć i wykazy ulic i nazw miejscowości, uważam za, wybaczcie, nieco niestosowne.
Szanowna Rzygnificencjo, żyjemy w dobie internetu, co nie oznacza, że mamy całą dobe na jego przeszukiwanie. Co wiecej, niektórzy maja do niego dostęp jedynie w pracy, gdzie czas korzystania z niego dla celów prywatnych bywa mocno ograniczony obowiązkami słuzbowymi.
Natomiast Markowi pozwole sobie przypomnieć, że wnioskowałem o wymienianie w nawiasach nazw, które mozna bez trudu zlokalizowac według współczesnej mapy, planu, książki czy tabliczki. To ze te współczesne nazwy sa akurat polskie to czysty przypadek. Trafiliśmy z naszym zyciem akurat w okres przynależności Gdańska do Polski, na zasadach całkowitego uzależnienia i przy niemal 100 % zapełnieniu Gdańska przez Polaków. Ten okres to jak na razie 60 lat, które wobec 1100 lat historii Gdańska stanowią zaledwie pięć i pół procenta tejże historii...
wobec 1100 lat historii Gdańska stanowią zaledwie pięć i pół procenta tejże historii...
Oooo... a skąd te 1100 lat? ;) czyżbym czegoś nie wiedział?
No wydawało mi się, że kilka lat temu znaleziono jakieś slady grodu datowane na początek X wieku.
Zresztą, skoro w 997 roku Biskup Wojciech wpadł był do Gdańska, i było to warte odnotowania w jakiejś kronice, to chyba ten Gdańsk nie został zbudowany na kilka miesięcy przed jego wizytą...?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum