Dawny Gdańsk Strona Główna Dawny Gdańsk


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat :: Następny temat
Gazeta.pl pisze, że...
Autor Wiadomość
Marcin 


Dołączył: 14 Mar 2004
Posty: 4244
Wysłany: Czw Sie 17, 2006 11:10 pm   

Znikające sopockie zabytki
Gazeta Wyborcza napisał/a:

Bożena Aksamit, Bartosz

Cenne przedmioty z dawnego Domu Kuracyjnego zamiast w miejskim muzeum można było oglądać - i kupić - na internetowej aukcji.

- Jeszcze tydzień temu na Allegro licytowano pochodzące z lat 20. i 30. patery, sosjerki, sztućce, żetony, tablice i elementy wyposażenia Domu Kuracyjnego - mówi handlarz starociami z Trójmiasta. - Miały pieczątki z napisem "Kurhaus".

Przedmioty wykopali robotnicy budujący Centrum Haffnera, a dokładniej jego część - Dom Zdrojowy (w miejscu, w którym stał pawilon Biura Wystaw Artystycznych). Co się potem z nimi stało, nie wiadomo.

- Rzeczy znalezione na terenie Kurhausu powinny być zgłoszone do naszego urzędu - mówi Marian Kwapiński, wojewódzki konserwator zabytków. - Powinno się też zawiadomić samorząd.

- Proponowaliśmy miastu sondażowe badania terenu. Wiceprezydent Wojciech Fułek nie okazał jednak zainteresowania - mówi Zbigniew Okuniewski z Towarzystwa Przyjaciół Sopotu. - Tak, jak przypuszczaliśmy, ziemia pod Domem Kuracyjnym kryła wiele cennych rzeczy. Niestety, zamiast do miejskiego muzeum, trafiły do prywatnych kolekcjonerów.

- Nie przypominam sobie, żeby ktoś proponował mi jakiekolwiek badania sondażowe - odpowiada Wojciech Fułek. - Pamiętam jedynie, że w ziemi, na której stało BWA, znalazło się kilka zabytkowych przedmiotów. Znajdują się w sopockim muzeum, nie są jednak specjalnie cenne.

Na Allegro odnaleźliśmy ślady po niedawnej sprzedaży sosjerki i sztućców z Kurhausu. Sosjerka "poszła" za 170 zł, sześć widelczyków sprzedano za 100 zł. Dziś za paterę i sztućce z Domu Zdrojowego handlarze starociami żądają 500 zł. Jeszcze więcej kosztują oryginalne tablice wiszące niegdyś na budynku.

Miłośnicy staroci i historycy sztuki z Sopotu zastanawiają się także, co się stało z meblami z Grand Hotelu i obrazami sopockiego marynisty Mariana Mokwy, które wisiały w hotelowych pokojach, gdy obiekt należał do Orbisu. Po przejęciu Orbisu przez francuską firmę hotelową Accor, Grand przeszedł gruntowny remont.

Na przełomie czerwca i lipca, na wyprzedaży w dawnym gmachu BWA, na którym zawieszono wielki banner "Meble z Grand Hotelu" sprzedano część wyposażenia, w tym sprzęty wykonane po wojnie specjalnie dla hotelu w stylu art déco. - Nie wiadomo, co stało się ze słynnym wielkim łóżkiem generała de Gaulle'a, które sprowadzono do Sopotu specjalnie na wizytę francuskiego prezydenta. Spał w nim także Fidel Castro - zastanawiają się znawcy historii słynnego hotelu.

- Gdy rozpoczęliśmy remont, wyposażenie zostało poddane ocenie rzeczoznawców - mówi Kaja Szwykowska, doradca prezesa Orbis SA. - Okazało się, że niemal wszystkie przedmioty pochodzą z lat 60. Kilka cennych mebli i obrazy, m.in. Mariana Mokwy, oddaliśmy do renowacji, gdy wrócą, umieścimy je w hotelowych wnętrzach. Przed remontem hotel przedstawiał obraz smutku i rozpaczy. Teraz jest to jeden z najelegantszych obiektów w Polsce.


:II Nie pierwszy to taki przypadek...
_________________
Frakcja Miłośników Niewygodnych Kin
--------------------------------------------------------------------------
Až dojde moja poslední hodina, pochovajte mňa do bečky od vína
--------------------------------------------------------------------------
 
Marcin 


Dołączył: 14 Mar 2004
Posty: 4244
Wysłany: Czw Sie 17, 2006 11:38 pm   

Cytat:
Na Allegro odnaleźliśmy ślady po niedawnej sprzedaży sosjerki i sztućców z Kurhausu. Sosjerka "poszła" za 170 zł, sześć widelczyków sprzedano za 100 zł. Dziś za paterę i sztućce z Domu Zdrojowego handlarze starociami żądają 500 zł. Jeszcze więcej kosztują oryginalne tablice wiszące niegdyś na budynku.

http://www.allegro.pl/item117117762_117117762.html
http://www.allegro.pl/ite...us_zoppot_.html
_________________
Frakcja Miłośników Niewygodnych Kin
--------------------------------------------------------------------------
Až dojde moja poslední hodina, pochovajte mňa do bečky od vína
--------------------------------------------------------------------------
 
Gdynka 

Dołączyła: 03 Lut 2006
Posty: 760
Wysłany: Pią Sie 18, 2006 5:08 pm   

Cytat:
afery z dzwonem z "Gustloffa" ciąg dalszy... :II
http://miasta.gazeta.pl/t...12,3553843.html

Dzwon wraca z wystawy
http://miasta.gazeta.pl/t...12,3556432.html

Cytat:
Dzwon z "Gustloffa" wróci do Trójmiasta
bg
Uważam za niestosowne przekazywanie jakichkolwiek przedmiotów zabytkowych na potrzeby wystawy, która nie służy prawdzie historycznej - napisał w oświadczeniu minister gospodarki morskiej Rafał Wiechecki.

Eksponat powinien jak najszybciej znaleźć się w Polsce - dodaje jego rzecznik Marian Szołucha. - Po powrocie należy przekazać go, tak szybko jak to tylko możliwe, Centralnemu Muzeum Morskiemu. Tam powinien być udostępniony zwiedzającym.

W "Gazecie" napisaliśmy o reakcjach polityków i muzealników na wypożyczenie dzwonu z "Wilhelma Gustloffa" na berlińską wystawę zorganizowaną przez Związek Wypędzonych Eriki Steinbach. Wydobyty pod koniec lat 70. przez Polskie Ratownictwo Okrętowe gong rufowy najpierw przez 10 lat leżał w magazynie Centralnego Muzeum Morskiego, potem w siedzibie "swojego" właściciela - PRO. Ostatnie miesiące - jako atrakcja turystyczna - spędził w gdyńskiej restauracji Barracuda. Teraz jest eksponatem na berlińskiej wystawie.

- O tym, że dzwon z "Gustloffa" zabierzemy z wystawy, zdecydowaliśmy przed interwencją ministra - mówi Tomasz Sagan, rzecznik PRO. - Przypominam, że strona niemiecka, występując z prośbą o wypożyczenie eksponatu, wprowadziła nas w błąd. Nie wiedzieliśmy, że wystawie patronuje Erika Steinbach. Kiedy dzwon wróci do Polski, przekażemy go Centralnemu Muzeum Morskiemu.

- Chętnie przyjmiemy do naszych zbiorów tak ważny z punktu widzenia polsko-niemieckiej historii eksponat. Problem w tym, że gong nie bardzo pasuje do naszej linii programowej. Mamy przecież prezentować historię Polski na morzu - mówi dyrektor CMM Jerzy Litwin. - Będziemy musieli zastanowić się, jak go wyeksponować.

- Jesteśmy przeciwni, aby dzwon usuwać z wystawy - stwierdził Gerhard Olter, przewodniczący Związku Mniejszości Niemieckiej w Gdańsku. - Mamy nadzieję, że jak trafi do Centralnego Muzeum Morskiego, nie wyląduje ponownie w najdalszym zakątku piwnicy. Tak jak to odbyło się przed laty. Będziemy monitorować los zabytku. Jeżeli CMM nie zrobi tego, co mówi minister, czyli nie umieści dzwonu na ekspozycji, zainteresujemy tym opinię publiczną w Niemczech.

We wczorajszym artykule "Awantura o dzwon" opublikowanym w interencie, zabrakło niestety wypowiedzi Tadeusza Cymańskiego, Gerharda Oltera i Joanny Grajter. Zacytuję więc fr. z papierowego wydania "Tragedia "Gustloffa to delikatny temat, przede wszystkim zbiorowych cmentarzy nie powinno się ruszać. Błędem było wyciąganie dzwonu z wraku, obecnie takie działania są surowo zakazane. A może gong powinien wrócić na dno Bałtyku, by już nie wzbudzać więcej niepotrzebnych emocji". No brawo! Cóż za cudowny sposób na rozwiązanie wielu problemów zatopić, zakopać...
 
villaoliva 
Olivaer


Dołączył: 23 Wrz 2004
Posty: 3300
Wysłany: Wto Sie 22, 2006 10:44 pm   

A ta ostatnia wypowiedź, to rozumiem Tadeusz Cymański?
Bo do Gerharda Oltera i Joanny Grajter jakoś mi nie pasuje.
_________________
Ponury Zwracacz Uwagi na Wykraczających Poza Ramy


www.staraoliwa.pl
 
Gdynka 

Dołączyła: 03 Lut 2006
Posty: 760
Wysłany: Sro Sie 23, 2006 5:49 pm   

Pudło!
 
villaoliva 
Olivaer


Dołączył: 23 Wrz 2004
Posty: 3300
Wysłany: Sro Sie 23, 2006 6:31 pm   

Joanna Grajter? 8O
_________________
Ponury Zwracacz Uwagi na Wykraczających Poza Ramy


www.staraoliwa.pl
 
Gdynka 

Dołączyła: 03 Lut 2006
Posty: 760
Wysłany: Sro Sie 23, 2006 6:36 pm   

:== dla Ciebie oczywiście
 
Mikołaj 
Idi Admin


Dołączył: 13 Paź 2003
Posty: 8107
Wysłany: Nie Sie 27, 2006 8:13 pm   

Statek sprzed prawie 100 lat

Bartosz Gondek napisał/a:
Pod Koninem odnalazł się prawie stuletni statek inspekcyjny, który w latach międzywojennych służył straży celnej Wolnego Miasta Gdańska. Według znawców okrętownictwa takie znalezisko to prawdziwa sensacja.
Jednostkę zbudowano w 1907 roku, nosiła nazwę "Cement". Potem przemianowano ją na "Zollwache". Tuż przed wojną statek kupiła rodzina polskich armatorów z Torunia. Po wojnie i nacjonalizacji należał do różnych przedsiębiorstw państwowych, aby skończyć najprawdopodobniej jako statek wycieczkowy "Spokojny" na jeziorach pod Koninem.

Prawie stuletni dziś parowiec odnalazł i zidentyfikował przy śluzie w Koninie badacz dziejów okrętownictwa Lech Trawicki. - "Spokojny" zachował się w idealnym stanie - mówi Trawicki. - Z analizy porównawczej zdjęć wynika, że jednostka nie zmieniła swojego wyglądu od II wojny światowej. W Polsce to prawdziwy unikat.

- Z tego co wiemy, jednostka zmieniła niedawno właściciela - mówi historyk i miłośnik okrętownictwa Andrzej Jaskuła. - Interesuje się też nią fundacja Odra Rediviva, która we Wrocławiu tworzy skansen jednostek pływających. Dobrze zachowanych stuletnich statków jest w Polsce jedynie około pięciu. Szkoda, że mimo naszych monitów "Spokojnym" nie zainteresowało się żadne z gdańskich muzeów ani władze miasta.
 
luanda 
lubię tu wpadać


Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 289
Wysłany: Pon Sie 28, 2006 10:11 am   

Szkoda mi tego "Spokojnego". Chętnie bym go widział gdzieś na Motławie.
 
 
sitek 
Morenus

Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 33
Wysłany: Pon Sie 28, 2006 10:33 am   

gazeta.pl napisał/a:
Deszczowy sierpień sprawił, że do wokółtrójmiejskich lasów tłumnie ruszyli grzybiarze. Niestety, obok prawdziwków i muchomorów zdarza im się znaleźć pozostałości drugiej wojny światowe


Pancerfaust
 
Corzano 
bi-cyklista
z Północy


Dołączył: 18 Lis 2004
Posty: 4571
Wysłany: Czw Wrz 07, 2006 7:49 am   

Hiszpanie zbudują nową dzielnicę

Michał Tusk napisał/a:
Trzynastopiętrowe wieżowce, kilkadziesiąt domów jednorodzinnych i nowa droga łącząca Morenę z Wrzeszczem. Tak będzie wyglądać wielkie osiedle między ulicami Potokową i Słowackiego w Gdańsku.

Miejsce inwestycji to grunty po byłych magazynach wojskowych - ograniczone od północy terenem szpitala psychiatrycznego, od zachodu nasypem kolejowym, od południa dzielnicą Morena, a od wschodu - cmentarzem Srebrzysko.

Już kilka lat temu działkę położoną w malowniczej dolinie kupił od Agencji Mienia Wojskowego jeden z trójmiejskich deweloperów - firma Invest Komfort. Nic jednak tam nie zbudował, a "Gazeta" dowiedziała się, że zrezygnował z tego terenu. Sprzedał go hiszpańskiej firmie Neinver, znanej w Polsce z budowanego obecnie centrum handlowego Malta w Poznaniu i trzech outletów (sklepów z tanią markową odzieżą): także w Poznaniu oraz Wrocławiu i Warszawie.

Kwota transakcji jest tajemnicą, ale Hiszpanie kupili grunt w dobrym momencie. Rada Miasta zakończyła właśnie prace nad planem zagospodarowania przestrzennego. Wynika z niego, że deweloper będzie miał duże pole do popisu: na 37-hektarach powstanie właściwie nowa dzielnica, w której zamieszka cztery tysiące osób.

Planiści wyraźnie zaznaczyli też, na co inwestor może sobie pozwolić. Powierzchnia sklepów nie ma prawa przekroczyć 2 tys. metrów kwadratowych - to tyle, ile ma niewielki osiedlowy market. Szczególne obostrzenia dotyczą budynków - mogą mieć maksymalnie 13 pięter, ale tylko od strony Moreny. Na zachodnim skraju osiedla (na stoku powyżej nasypu kolejowego) widocznym od ul. Potokowej powstaną domy jednorodzinne. Inwestor musi także pozostawić w środku doliny zalesione wzgórze - ma ono pełnić funkcję centrum rekreacyjnego. Wiadomo już, gdzie będą się uczyć dzieci mieszkańców tego terenu. Przyjmie je Szkoła Podstawowa nr 27 przy ul. Srebrniki, która w przeciwnym wypadku uległaby likwidacji.

Inwestycja ma także ważny element komunikacyjny: osiedle przetnie droga, która połączy Morenę (w rejonie ul. Kruczkowskiego) z ulicą Partyzantów we Wrzeszczu. Będzie to alternatywa dla zakorkowanych ulic Jaśkowa Dolina i Słowackiego.

Deweloper na razie nie chce zdradzać szczegółów i terminu rozpoczęcia budowy - Ujawnimy te informacje za kilka tygodni - usłyszeliśmy w polskim biurze spółki Neinver. Dla hiszpańskiej firmy będzie to pierwsze osiedle mieszkaniowe - jej dotychczasowy dorobek w Europie to biura, fabryki i centra handlowe.


Cytat:
Mówi Wiesław Bielawski, wiceprezydent Gdańska ds. polityki przestrzennej.
Zmiana inwestora nie jest dla nas istotna - ważne jest to, że mamy poważną zachodnią firmę, która chce wybudować w mieście nową dzielnicę. Dzięki szczegółowemu planowi zagospodarowania przestrzennego wiemy już, jaki będzie jej kształt. Sytuacja jest komfortowa - to inwestor przygotuje infrastrukturę, w tym drogę, z której korzystać będą przecież wszyscy mieszkańcy Gdańska, nie tylko nowej dzielnicy. To wszystko cieszy, tym bardziej, że to już kolejny hiszpański deweloper u nas - firmy z tego kraju będą też realizować inwestycje na Wyspie Spichrzów. Czemu tak chętnie przyjeżdżają? Korzystają z boomu budowlanego, który rozpoczął się po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Dobrze, że tak często wybierają Gdańsk.
_________________
 
Corzano 
bi-cyklista
z Północy


Dołączył: 18 Lis 2004
Posty: 4571
Wysłany: Czw Wrz 07, 2006 7:52 am   

:wink:
Cytat:
Rozmowa z pochodzącą z Gdańska Małgorzatą Majewską, Miss Kanady 2006 r., która gości w Gdyni z grupą finalistek Miss World 2006.
Mówi Pani po polsku?

- Mówię, bo urodziłam się w Polsce. Pochodzę z Gdańska, skąd wyjechałam z rodzicami do Kanady, kiedy miałam dwa lata.

W jakiej dzielnicy Państwo mieszkali?

- .... nie pamiętam jej nazwy, ale przypominam sobie, że było to gdzieś blisko starego miasta.

Więc przyjazd Miss Kanady do Polski to podróż sentymentalna?

- Zawsze chętnie tu wracam, bo to miejsce bliskie mojemu sercu. Odwiedzam Polskę, kiedy tylko mogę. Ostatnio byłam w Gdańsku trzy lata temu.

Nadal mieszka tu Pani rodzina?

- Prawie cała najbliższa rodzina wyjechała do Kanady, ale mam tu wielu dalszych krewnych. Z Gdańskiem łączą mnie wspaniałe wspomnienia. Tu są moje korzenie.

Może w Kanadzie brakuje pięknych kobiet, skoro najpiękniejszą Kanadyjką zostaje dziewczyna z Polski?

- Oczywiście, że są! Ale Kanada jest wielokulturowa i mieszka w niej mnóstwo pięknych dziewcząt, które przyjechały z całego świata.

Wyobraźmy sobie, że 30 września zostaje Pani Miss World 2006...

... Chyba oszalałabym ze szczęścia. To byłaby wspaniała okazja, żeby podróżować po całym świecie i pracować charytatywnie. Zwłaszcza że Kanada, którą reprezentuję, nigdy nie zdobyła tytułu Miss World, więc byłaby to wspaniała promocja Kanady.

Małgorzata Majewska, 24-letnia szatynka, ma 181 cm wzrostu. Mieszka w Brampton na przedmieściach Toronto. Trenowała siatkówkę (była członkiem narodowej kadry juniorów), uprawia tenis, squash i nurkowanie. Skończyła studia na Uniwersytecie Temple w Filadelfii w USA (kierunek: biznes międzynarodowy i ekonomia) i rozpoczęła pracę w branży media marketing. Jej pasją są podróże - dotąd zwiedziła ponad 40 krajów. Uwielbia owoce morza.
_________________
 
seestrasse 
Zesztrasia z Szafy


Dołączyła: 13 Kwi 2004
Posty: 6586
Wysłany: Czw Wrz 07, 2006 2:09 pm   

fajnie :D Kręglicka już była, teraz Majewska :wink:
 
Gdynka 

Dołączyła: 03 Lut 2006
Posty: 760
Wysłany: Pon Wrz 18, 2006 8:21 am   

Pisze, że Sopot oświetla zabytki
Cytat:
Bożena Aksamit, Bartosz Gondek2006-09-17, ostatnia aktualizacja 2006-09-17 20:02
Gdy na dobre zagości jesień, bryła leżącego przy plaży kościoła ewangelickiego zostanie rzęsiście oświetlona.

Modernistyczną budowlą z elementami nawiązującymi do baroku zachwyca się każdy, kto trafi w okolice sopockiego mola. Teraz charakterystyczna bryła kościoła dzięki nocnemu oświetleniu tylko zyska.

Kościół znajduje się w centralnej części Parku Południowego, przy ul. Parkowej. Został wybudowany w latach 1913-1919 r. według projektu Adolfa Bielefeldta, na miejscu starej kaplicy Pokoju jako trzecia świątynia ewangelicka w Sopocie. Budowę miano zakończyć w 1914 roku, lecz wybuch I wojny światowej pokrzyżował plany sopocian. Dopiero po zawieszeniu broni prace wznowiono i 5 października 1919 roku poświęcono kościół. Obecnie kościół Zbawiciela jest jedynym kościołem trójmiejskich ewangelików.

- Świątynia na pewno zyska na nocnym oświetleniu, iluminacje powodują, że dostrzegamy szczegóły, które w ciągu dnia nam umykają. - tłumaczy Patrycja Tuchanowska-Ruszkiewicz z sopockiego magistratu. - Miasto nabiera niezwykłego, magicznego charakteru. W Sopocie do tej pory oświetlono kościół przy ul. Malczewskiego i ratusz wraz z okalającym go parkiem.

Za tydzień ruszają prace przy ul. Parkowej. Zainstalowanych zostanie siedem słupów oświetleniowych i dwadzieścia halogenów na poziomie ziemi.

Kolejnym obiektem, dla którego zostanie zmodernizowane oświetlenie, jest kościół pw. Andrzeja Boboli przy ul. Powstańców Warszawy. Tutaj oprócz instalacji z ziemi zostanie też zastosowane oświetlenie łuków oraz elementów ozdobnych, np. mozaiki przedstawiającej św. Andrzeja Bobolę, okien i wieżyczek.
 
Gdynka 

Dołączyła: 03 Lut 2006
Posty: 760
Wysłany: Pią Wrz 29, 2006 9:18 pm   Nie dla stoczni im. Jana Pawła II

Nie dla stoczni im. Jana Pawła II
Cytat:
Stocznia Gdańsk bez imienia Jana Pawła II
Maciej Sandecki2006-09-29, ostatnia aktualizacja 2006-09-29 20:53
Stocznia Gdańsk nie będzie jednak nosiła imienia Jana Pawła II, zdecydował arcybiskup Gocłowski w porozumieniu z kardynałem Dziwiszem. - To zaskakująca decyzja, będziemy zabiegać o jej zmianę - mówi Roman Gałęzewski, szef stoczniowej "S".
Szef "Solidarności" Stoczni Gdańsk Roman Gałęzewski i prezes SG Andrzej Jaworski pojechali w środę do kardynała Stanisława Dziwisza w sprawie nadania stoczni imienia Jana Pawła II. Po spotkaniu oświadczyli, że stoczni imię papieża zostanie nadane. - Kardynał Dziwisz podszedł do naszej inicjatywy entuzjastycznie, dziękował nam za ten pomysł - mówił wtedy Gałęzewski.

Podczas spotkania ustalono nawet datę uroczystego nadania imienia - 15 października. Poinformowano też, że za rok przed stocznią odsłonięty zostanie pomnik Jana Pawła II. Wczoraj jednak arcybiskup gdański Tadeusz Gocłowski i kardynał Stanisław Dziwisz w porozumieniu z Nuncjaturą Apostolską w Polsce wydali oświadczenie, w którym poinformowali, że nadanie imienia papieża stoczni jest niemożliwe. "Natura działań gospodarczych, a takimi ma się przede wszystkim zajmować Spółka Akcyjna Stocznia Gdańsk, zakłada priorytety, które w przyszłości mogłyby być trudne do pogodzenia z ponadczasowymi symbolami" - czytamy we wspólnym oświadczeniu.

- Stocznia jest podmiotem gospodarczym i może podlegać rożnym gospodarczym komplikacjom - tłumaczy rzecznik gdańskiej kurii ksiądz Witold Bock. - Poza tym toczy się proces beatyfikacyjny Jana Pawła II, to też nie jest bez znaczenia, co podkreślała Nuncjatura.

Stoczniowcy z tymi argumentami się jednak nie zgadzają. - To decyzja dla nas niezrozumiała, przecież na Zachodzie jest mnóstwo zakładów pracy noszących imiona świętych, byliśmy pewni, że kardynał Dziwisz poparł nasz pomysł - mówi Gałęzewski.

- Po rozmowie z kardynałem wiem, że błogosławił im i przyjął tylko tę informację do wiadomości - mówi ksiądz Bock.

Jak się dowiadujemy, na decyzję wpływ miał również fakt, że stoczniowcy pominęli w swojej inicjatywie arcybiskupa Gocłowskiego i udali się wprost do kardynała Dziwisza. - To tak jakby prosili prezydenta Krakowa o podjęcie decyzji w sprawach gdańskich - mówi ksiądz Bock. - Kompetencje kardynała Dziwisza w tej sprawie tutaj nie sięgają. Kardynał był przekonany, że stoczniowcy przedyskutowali sprawę ze swoim arcybiskupem, a tego nie zrobili.

- Pojechaliśmy do kardynała, bo podejrzewaliśmy, że arcybiskup Gocłowski się na to nie zgodzi - przyznaje Gałęzewski. - Będziemy jeszcze próbowali na niego wpłynąć, aby zmienił swoją decyzję. Jeśli nie imię Jana Pawła II, to może Karola Wojtyły.

Sprawa ma jednak podtekst polityczny, bo prezes stoczni Andrzej Jaworski jest politykiem PiS-u i kandydatem tej partii na prezydenta Gdańska. - Zostałem poinformowany, że kardynał też nie zdawał sobie z tego sprawy - mówi ksiądz Bock.

W niedzielę na tereni stoczni ma się odbyć wielki, polityczny wiec poparcia dla rządu Jarosława Kaczyńskiego, z udziałem premiera. Ma w nim wziąć udział kilka tysięcy ludzi.

Nazwa stoczni wielokrotnie zmieniana

Początek gdańskiej stoczni datuje się na 1844 rok, kiedy na tym terenie rząd pruski powołał Królewski Zakład Budowy Korwet. W 1871 roku zakład otrzymał nazwę Stocznia Cesarska. Po I wojnie światowej według ustaleń traktatu wersalskiego utworzono z niej międzynarodową spółkę akcyjną z udziałem kapitału polskiego, Wolnego Miasta Gdańska, W. Brytanii i Francji. Stocznia otrzymała nazwę Międzynarodowe Towarzystwo Budowy Statków i Maszyn Spółka Akcyjna. W 1937 r. kapitał brytyjski został wykupiony przez Niemców, a po wybuchu wojny całą stocznię przejęło państwo niemieckie. Zarządzał nią Ferdinand Schichau, niemiecki przedsiębiorca, który ukierunkował produkcję na potrzeby wojska, głównie łodzi podwodnych. Po wojnie stocznia znowu zmieniła nazwę. W 1967 roku nadano jej imię Lenina. Po przełomie roku 1989 zakład przekształcono w spółkę akcyjną o nazwie Stocznia Gdańska SA. W 1996 ogłoszono upadłość firmy, a jej majątek kupiła Stocznia Gdynia i nazwę zmieniono na Stocznia Gdańska - Grupa Stoczni Gdynia SA. W tym roku firma oddzieliła się do Stoczni Gdynia i po raz kolejny zmieniła nazwę na Stocznia Gdańsk SA.
http://miasta.gazeta.pl/t...12,3653754.html
:== dla kardynała i arcybiskupa
_________________
Linkologia - 230 stron o Gdańsku. Dodaj do ulubionych!
Ostatnio zmieniony przez Gdynka Pią Wrz 29, 2006 9:50 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Dawny Gdańsk Strona Główna

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template subTrail v 0.4 modified by Nasedo. adv Dawny Gdansk