Wysłany: Nie Sie 01, 2010 8:58 pm Ruiny naprzeciw Żurawia
Witam. Nie znam Gdańska ale w piątek miałam okazję go odwiedzić i zaintrygowały mnie ruiny, które są mniejn więcen na przeciw Żurawia(na drugim brzegu Mołtawy). Tzn co się tam kiedyś znajdowało i dlaczego nikt nic z tym nie robi?
No cóż, w marcu 1945 r. wkroczyła do Gdańska Armia Czerwona z listkiem figowym pod postacią oddziałów polskich. Po wyjściu towarzyszy z miasta pozostały ruiny. Niestety, nowa władza nie potrafiła przez 65 lat zrobić nic z Wyspą Spichrzów chociaż plany już od samego początku były bardzo ambitne.
We Wrzeszczu spalili cały ciąg budynków wzdłuż ulicy Grunwaldzkiej,budynki Politechniki wraz z ciężko rannymi żołnierzam.W Oliwie zniszczyli katedrę i jej okolice,Kaiser Cafe,Hotel Waldhauschen,Thierfeld Hotel...zresztą znalazło by się więcej miejsc,które "oswobodziciele" zamienili w kupkę dymiących gruzów.
_________________ Bacz byś nie zgłupiał od mądrości swojej.
no i "serce" Sopotu Kurhaus i okolice , hotele , domy towarowe , restaurację Wielka Gwiazda , trochę kamienic....... ledwo 10 % więc chyba wdzięczność ???????
W sumie ruiny już wtopiły się w krajobraz miasta. Może i dobrze że nie ma woli zmiany tego stanu rzeczy? Pijaczki mają gdzie łazić, chuligani także. Postawią jakieś bungee w lato, jeden bar i tyle.
Obok bungee nadal walają się stopione bryły poniemieckich butelek.
_________________ "Ci, którzy się boją, umierają codziennie. Ci, którzy się nie boją, umierają tylko raz."
Giovanni Falcone (1939-1992), włoski sędzia śledczy, poległy w walce z mafią.
Wysłany: Czw Sie 12, 2010 12:49 am Re: Ruiny naprzeciw Żurawia
buli napisał/a:
... zaintrygowały mnie ruiny, które są mniejn więcen na przeciw Żurawia(na drugim brzegu Mołtawy). Tzn co się tam kiedyś znajdowało i dlaczego nikt nic z tym nie robi?
W 1998 albo 99r. odwiedził mnie przyjaciel ze swoją rodziną (krótko przed wprowadzeniem stanu wojennego zdążył wyjechać z żoną i kilkuletnim synem do swej babci mieszkającej od wojny w Liverpool. I tam pozostali). To były ich pierwsze odwiedziny w Polsce.
Objeżdżaliśmy Trójmiasto. Na Szafarni – patrząc w kierunku ruin Wyspy Spichrzów- ich syn zapytał czemu tego nie uprzątnięto do tej pory? Zaskoczony nieco tym pytaniem palnąłem, że to taka pamiątka z wojny jak Coventry u nich. Rodzice uśmiechając się pod nosem nie oponowali, więc sprawę uznałem za rozwiązaną.
W ub. roku Andrzej ze swoją żoną przyjechał do mego syna i razem pojechali do Gdańska. Sprawa się wydała, a ja zostałem w jego oczach oszustem. Nie bez trudności udało mi się przekonać, że nie potrafiłem logicznie usprawiedliwić nieudolności naszych rządzicieli – podparłem się wpisami na naszych gdańskich forach. Wybaczył mi, lecz nie był w stanie zrozumieć tego co wyczytał w Internecie na ten temat.
Lepiej trzeba było ich zapytać, czy wiedzą jak zachował się Rząd Jej Królewskiej Mości w kwestii wywiązania z porozumień z II RP, sojuszy, działania po 3 września 1939 itd.
To jest o wiele ciekawsze, skoro zajmują się jakimiś porównaniami pomiędzy Liverpoolem a Gdańskiem Oni potrafili zadbać o swoje interesy, odbudowali sobie miasto z nieznacznych zniszczeń, zachowali niezależność, polskich pilotów potem wyszydzali itd. Ah, ta sławna defilada z 1946 r. z Londynu...
A potem niech się zajmują naszą Wyspą Spichrzów. Czy ich rządzący są tacy super? Nigdy nie są nieudolni?
Wstyd mi, że mieliśmy takiego sojusznika jak Wielką Brytanię.
_________________ "Ci, którzy się boją, umierają codziennie. Ci, którzy się nie boją, umierają tylko raz."
Giovanni Falcone (1939-1992), włoski sędzia śledczy, poległy w walce z mafią.
Czy przypominanie zdrady przez sojusznika to zakompleksienie?
Niekoniecznie, ale jakoś Rosjanie nie wypominają Niemcom, że ich zdradzili. A przecież wcześniej tak się obściskiwali i defilowali w Brześciu. Raczej starają się o tym epizodzie zapomnieć.
A w kwestii odbudowy to niemieckie miasta, zrównane przez naszych kochanych aliantów (którzy nas zdradzili ale później przyjęli naszą pomoc ) jakoś udało się odbudować. Podobnie miasta francuskie, belgijskie, holenderskie... Nawet Mińsk odbudowano (byłem, widziałem, ruin niet). Ja bym stawiał jednak na nieudolność władz.
Chyba prościej aby ZDiZ przyciął chwasty, uporządkował ścieżki, wywiózł śmieci i oświetlił teren. Bo ile jeszcze będą tam kombinować? A tak mamy chociaż trasę turystyczną
_________________ "Ci, którzy się boją, umierają codziennie. Ci, którzy się nie boją, umierają tylko raz."
Giovanni Falcone (1939-1992), włoski sędzia śledczy, poległy w walce z mafią.
Jeszcze trzeba byłoby wysłać tam na patrole kilku policjantów, którzy pilnowaliby żeby nikt nie dostał po głowie w jakimś zaułku albo nie właził gdzie nie trzeba
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum