Wysłany: Nie Lis 02, 2008 6:09 pm Wpis do rejestru zabytków
Jestem ciekawa co myślicie o pomyśle samodzielnego starania się o wpisanie domu do rejestru zabytków. Zgodnie z obiegowa opinią posiadanie domu ujętego w rejestrze zabytków to nic dobrego i same kłopoty. Z drugiej strony ratio legis stworzenia rejestru to ochrona zabytku. pytanie czy wynikajace z tego tytułu uprawnienia, jak możliwość otrzymania dotacji na prace konserwatorskie, nie są w rzeczywistości fikcją? Może ma ktoś w tym zakresie jakieś doświadczenia?
wynikajace z tego tytułu uprawnienia, jak możliwość otrzymania dotacji na prace konserwatorskie, nie są w rzeczywistości fikcją?
Rozchodzi się o to, żeby plusy nie przesłoniły minusów
Najpierw ustal, czy w gminie istnieje jakiś program dotowania remontów. Wiem, że np. Gdynia co roku dofinansowuje remonty budynków wpisanych do rejestru, a nawet tych jedynie znajdujących się na terenie zabytkowych zespołów przestrzennych.
Stegna właśnie ogłosiła podobny projekt. Tyle, że nie liczyłbym na wiele z tej strony. Przeznaczenie środków z budżetu gniny na jakikolwiek cel, wymaga wpisania tegoż do projektu budżetu a ten będzie zamknięty na dniach o ile już nie jest zamknięty.
O wpisie do rejestru juz pisałem na priva, co sie będę powtarzał.
Pi niestety nie ma już czego wpisać do rejestru zabytków. Jednak problem jest i chyba warto temat rozwinąć.
Na pytanie czy warto wpisać obiekt do rejestru, nie ma prostej odpowiedzi i każdy z właścicieli obiektu, potencjalnie nadającego się do wpisu, powinien sam sobie na nie odpowiedzieć.
W tym celu warto pod byle pretekstem odwiedzić właściwy terytorialnie Urząd Ochrony Zabytków i Wydział Budownictwa stosownego Starostwa Powiatowego.
Z ludźmi z tych urzędów przyjdzie Wam kontaktować się, po wpisie, dość często. Warto poznać procedury i styl pracy urzędów. Pod ich skrzydła traficie.
Myśląc o dotacjach na ratowanie Waszego zabytku, myśleć możecie o MKiDN i o Samorządzie Województwa, ewentualnie o jakichś szerszych programach, na jakie można się załapać. Warto zadać w tych instytucjach pytanie o szanse jakie ma szary człowiek, starający się o wsparcie finansowe. Nie od rzeczy będzie też prześledzenie w sieci wyników naboru wniosków o dofinansowanie prac remontowo-konserwatorskich w ostatnich latach.
Mając tę wiedzę można poszukać kontaktu z kimś, kto zabytek posiada, kto go remontuje. I to jest chyba najcenniejsza rada jaką można podrzucić. Bo nie ma to, jak wiedza praktyczna.
Zdecydowanie warto zabytki ratować. Warto jednak zapoznać się z zapisami stosownych ustaw, bowiem podejmując zbyt pochopną decyzję, można narobić sobie masę kłopotów. Zrobić można wszystko, byle z głową.
Są dotacje dla obiektów wpisanych do rejestru, fakt. Istnieje też sporo dotacji i projektów
obejmujących swoją opieką takie obiekty, które nie są na tej liście a wyróżniają się określonymi cechami. Są ważne i znaczące dla lokalnej kultury, reprezentują typ budownictwa charakterystycznego dla danego regionu lub też są unikatowe w swojej klasie.
Warto zastanowić się i dokonać wyboru drogi pozyskiwania funduszy. Trzeba ocenić szanse,
...bo wszak "dobrze czy źle wygląda się na czyimś tle"....
Nie ma uniwersalnej i jedynej odpowiedzi na tak złożone pytanie.
_________________ „Chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać siłom i godnościom osobistom”.
Wątek założony w tzw okresie przejściowym. Fatalny nadzorca ustępował, przychodził nowy. Była jakaś nadzieja. Ale to było, minęło... Uczeń przerósł mistrza.
Jak kto chce wtopić nie małe w końcu pieniądze w ratowanie jakiegokolwiek zabytku, życzę mu dobrze i współczuję naiwności. To się nie da...
Kupując stary dom (bo taki kaprys miałem) po pierwsze wykluczyłem jakiekolwiek związki budynku, posesji, sąsiadów bliższych i dalszych z Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków w Gdańsku. Po drugie w pierwszym rzucie zdemontowałem wszystko, co mogłoby się rzucić w oczy i zachwycić skacowanego studenta, wynajętego do spisywania. Całość ogrodziłem płotem wysokim, psy ras agresywnych uwiązałem u płota, wywiesiłem tablice - wleziesz - zginiesz.
Odpowiadając na pytanie otwierające wątek. Trzeba mieć dwa wory kasy. Jeden na remont, drugi na procedury. I zdrowie końskie.
A dotacje? Jak się jest Metropolitą Gdańskim to na własną siedzibę opłotowaną zaraz po remoncie można sobie pozwolić. Jak się nie jest, to trzeba nim zostać.
Chociaż i tak Wielki Człowiek nie ma łatwo. Któś mu urżnął kawałek dotacji na okienka. Ot pech taki.
To jak już takich ścigają w tym mieście, to co my prości możemy?
Na początek może – bez przesady. Nie wszystko co stare, wpisuje się do rejestru zabytków. Budynek czy przedmiot powinien z założenia przedstawiać jakąś wartość historyczną albo artystyczną.
Zdecydowanie mniej jest takich obiektów niż więcej.
Ale. Jest jeszcze taki twór jak gminna ewidencja zabytków, opracowywana przy okazji sporządzania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy. W zależności od stopnia odpowiedzialności za czyny miejscowych urzędników, może to być bardzo dobra pomoc w ratowaniu zabytków albo krzyż pański na grzbiecie mieszkańców.
Jeżeli wpiszą Ci dom do ewidencji gminnej, wszystko co przy nim robisz musi być opiniowane przez WUOZ i standardowo każdy remont zgłaszany być musi do Starostwa – to akurat dotyczy każdego remontu. (W praktyce znikoma ilość prac remontowych jest zgłaszana).
Od decyzji o wpisie do rejestru można odwołać się do Ministra Kultury. Z ewidencją gminną jest prościej. Nim plan zagospodarowania przestrzennego wejdzie w życie, wykładany jest do wglądu. I to jest czas na wnoszenie uwag, protestów itd.
I na marginesie całkiem – funkcjonują jeszcze takie cosie jak strefy ochrony konserwatorskiej. Wszelkie działania na tym terenie, wymagają opinii WKZ-tu. Z reguły nie ma z tym większego problemu, no chyba że ktoś, coś…
Dbaj o swój stary dom i broń go przed urzędnikami włażącymi w brudnych buciorach w nasze życie.
Myślę, że możesz spać spokojnie. To co było do wpisania do rejestru zabytków, zostało już dawno wpisane. WUOZ w Gdańsku działa jak działa. Wpisanie obiektu do rejestru, poprzedzić muszą wizyty, opracowania i takie tam. Na to nikt tam nie ma czasu ani środków.
Jedynym realnym zagrożeniem jest wciągnięcie tego co masz do gminnej ewidencji zabytków. Tam wpycha się często wszystko to co starsze od osoby biegającej po terenie. Jak już mówiłem przecież, ewidencja jest częścią miejscowego planu zagospodarowania.
Na przykładzie Gminy Stegna. - Przed opracowaniem planu miejscowego, do spisu zabytków zagoniono jakichś studentów na praktykach. Nie wiem co ci ludzie studiowali. Dzieciaki wrzuciły hurtem wszystko co nie było betonowym klockiem na swoje listy. Przed głosowaniem za przyjęciem planu zagospodarowania, każdy z mieszkańców mógł zgłosić wniosek o zdjęcie swojego domu ze wspomnianej ewidencji.
Urząd Gminy rozpatrywał najczęściej pozytywnie takie wnioski, bo co mu tam. Jak kto przegapił terminy, mógł złożyć podobny wniosek do WKZ.
Co Ci jeszcze powiedzieć?
Od decyzji każdego urzędu, każdemu obywatelowi przysługuje prawo do odwołania do wyższej instancji. W przypadku UG jest to WUOZ - naduś sobie , w przypadku WUOZ jest to Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego - i jeszcze raz naduś tutaj .
No właśnie dowiedziałem się że w gminie Ostaszewo będą wciągali na listę zabytków wszystko co zostało wybudowane przed 1945 rokiem. I tak się zastanawiam jakie mogą być tego konsekwencje. :( Nie planuję burzyć domu ale jednocześnie planuje coś tam dobudować i nie chciałbym miec problemów z pozwoleniami.
w gminie Ostaszewo będą wciągali na listę zabytków wszystko co zostało wybudowane przed 1945 rokiem.
No to jest to idiotyzm. Masz się faktycznie czego bać.
PS
W okolicach roku 2007 Starostwo Nowodworskie zleciło wykonanie "Audytu zasobów dziedzictwa kulturowego Powiatu Nowodworskiego".
Nie wiem czy obecne władze Gminy Ostaszewo wiedzą o istnieniu tego opracowania, udostępnić Ci tego nie mogę. Prawa zastrzeżone. Za to mogę odpowiedzieć na ewentualne pytania na PW.
Jak może wiesz @Krzysiu, zmieniła się niedawno osoba pełniąca obowiązki Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Załoga WUOZ jak na razie bez zmian. Jako prosty wieśniak, po spotkaniu z p. konserwatorem Chmielewskim, mogę wyrazić umiarkowany (bo stary jestem i nie wierzę w rewolucje) optymizm. Jak Ci ten dom zaczną chronić przed Tobą samym, chyba będziesz miał z kim o tym pogadać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum