Jakiś czas temu jechalem odcinkiem starej drogi Grodno - Królewiec. Niesamowite przeżycie, jazda wzdłuż granicy, po drugiej stronie Rosja a jeszcze jakiś czas temu teren Prus. Ostatnia stacja kolejowa po polskiej stronie to Żytkiejmy, niem. Schittkehmen (po 1938 roku - Wehrkirchen). Niesamowite jest to, ze stoi budynek stacji kolejowej, jest dworzec, tory być może wywieźli do Rosji, ale nasyp wyraźnie widoczny przekracza granicę z Rosją aby za kilkadziesiąt metrów przekroczyc granicę litewską.
_________________ Frakcja Miłośników Niewygodnych Kin
--------------------------------------------------------------------------
Až dojde moja poslední hodina, pochovajte mňa do bečky od vína
--------------------------------------------------------------------------
Witajcie.
Teren na wschód od Gołdapi, wzdłuż granicy przez Puszczę Romincką, jest bardzo dziki i tajemniczy. Podejrzewam, że po rosyjskiej stronie jest jeszcze ciekawiej, choćby z racji 60 lat prawie zupełnej izolacji i powojennego wyludnienia. I tu szkoda, że aby go obejrzeć od tamtej strony, trzeba liznąć azjatyckiej mentalności celników rosyjskich na przejściu w Gołdapi :(
Wracając do Żytkiejm, Na samym środku wsi (byłego miasteczka) stoi duży, łamany budynek przedwojennego hotelu. Aż dziw, że tej wielkości hotel mógł się kiedyś utrzymać w tak małej miejscowości.
Tuż przy kościele odgałęzia się droga z piękną aleją prowadząca na północ do obecnej granicy. Przy drodze jest cmentarz z I wojny z czytelnie opisanymi mogiłami:
Dosłownie tuż za granicą jest znacznie znacznie większy tajemniczy cmentarz.
Na dawnej stacji nie ma niestety samego dworca. Pokolejowy budynek z napisem -nazywany dziś dworcem - stoi tuż przy krzakach kryjacych fundamenty właściwego dworca. A wyglądał on tak:
_________________ Frakcja Miłośników Niewygodnych Kin
--------------------------------------------------------------------------
Až dojde moja poslední hodina, pochovajte mňa do bečky od vína
--------------------------------------------------------------------------
Teren na wschód od Gołdapi, wzdłuż granicy przez Puszczę Romincką, jest bardzo dziki i tajemniczy. Podejrzewam, że po rosyjskiej stronie jest jeszcze ciekawiej, choćby z racji 60 lat prawie zupełnej izolacji i powojennego wyludnienia.
Prawda to, prawda, byłem i objechałem kawał okolicy. Mam też trochę zdjęć stamtąd, ale jak wszystkie wrzucę na forum, to się zatka na amen :-(. Powiem wam tylko, że warto czym prędzej tam jechać póki to jeszcze zamknięta enklawa, takich pustych przestrzeni jak tam i zadziwiających pozostałości po Ostpreussen w miejscach, w których nikt by się nie spodziewał, nie ma w żadnym innym zakątku.
_________________ Frakcja Miłośników Niewygodnych Kin
--------------------------------------------------------------------------
Až dojde moja poslední hodina, pochovajte mňa do bečky od vína
--------------------------------------------------------------------------
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum