Dawny Gdańsk

Gdańsk - Sopot - Gdynia - Zmiany na sopockim molo

wrangla - Pią Sty 21, 2005 9:00 pm
Temat postu: Zmiany na sopockim molo
Sopockie molo zmienia się przed sezonem
Z GW:
Od 1 maja br. będziemy musieli płacić tylko za wejście na jego drewnianą, morską część. Część lądowa będzie dostępna za darmo dla wszystkich spacerowiczów

Sopocki magistrat zobowiązał do zmian Kąpielisko Morskie Sopot, które dzierżawi obiekt. Na pierwszych metrach drewnianego molo staną estetyczne bramki z fotokomórkami, które będą rejestrować dokładnie liczbę wchodzących osób. Nie koniec na tym. - Zobowiązaliśmy także dzierżawcę, by dokonał przeróbek w części molo pod arkadami - mówi Ewa Sikorska, kierownik referatu ds. inwestycji Urzędu Miejskiego w Sopocie. - Chcemy, by ten teren był przygotowany na przyjęcie gastronomii. Pojawi się także nowy budynek przy wejściu na drewnianą część molo.

Po listopadowych sztormach, kiedy fale zniszczyły boczny pomost, tzw. ostrogę, udostępnienie molo spacerowiczom stało pod znakiem zapytania. Miasto remontuje teraz środkowy odcinek molo - wymiana 110-metrów desek i reszty konstrukcji kosztuje 4,9 mln złotych. Tym samym zdecydowana większość obiektu będzie już bezpieczna dla odwiedzających. - Na majowy weekend na pewno będzie już otwarte - zapewnia Sikorska.

- Pozostaje nam naprawa drewnianego pokładu głowicy, która wchodzi najdalej w morze - dodaje Ewa Sikorska. - I, oczywiście, zniszczona ostroga.

Jej odbudowa kosztowałaby 11 mln złotych. Miasto nie dysponuje takimi środkami, poza tym nie ma pewności, że kolejny sztorm nie rozbije konstrukcji. Miasto chce więc połączyć odbudowę ostrogi z budową mariny. - Przy budowie przystani jachtowej powstałby na końcu molo falochron, który zabezpieczałby basen jachtowy, ale jednocześnie chroniłby ostrogę - mówi Sikorska. To kosztowałoby jednak około 50 mln złotych.

Sopot wystąpił już o pieniądze do Unii Europejskiej. Fundusze można pozyskać ze środków sektorowego programu rozwoju regionalnego. Aplikacja została już złożona, a rozstrzygnięcie konkursu nastąpi w pierwszym kwartale 2005 roku. Dwa miesiące później będzie już wiadomo, które projekty zyskają akceptację. - Jeżeli wszystko pójdzie dobrze i zdobędziemy pieniądze, w 2007 roku powinniśmy podziwiać wyremontowane molo z basenem jachtowym - mówi Ewa Sikorska.

wrangla - Pon Sty 24, 2005 3:08 am

Nikt mi nie odpowiedział, to sama sobie odpowiem :wink:

Cieszę się z tej zmiany, bo przynajmniej jadąc rowerem do Gdyni nie będę musiała bezsensownie kluczyć po ulicach Sopotu.
Do tej pory sytuacja była absurdalna. Droga rowerowa kończyła się przed bramką wstępu na teren molo. Trzeba było kluczyć między ludźmi, jechać po chodnikach. Rowerzysta musiał pojechać w stronę Powstańców Warszawy. A tam czekał go zakaz jazdy rowerem. :II brrrrr...

Ciekawe czy teraz pozwolą przejechać przez teren molo? Jeśli nawet trzeba będzie złazić z roweru, to i tak będzie lepiej niż było. Przynajmniej w linii prostej.

Były kiedyś plany, by drogę rowerową w tym miejscu poprowadzić pod molo. hmm, ciekawe co wykombinują. I przede wszystkim KIEDY?

parker - Pon Sty 24, 2005 7:29 am

wrangla napisał/a:
Nikt mi nie odpowiedział, to sama sobie odpowiem :wink:



Syndrom samotnego pilnowania nocą forum :wink:

Petelka - Pon Sty 24, 2005 7:41 am

Cytat:
Były kiedyś plany, by drogę rowerową w tym miejscu poprowadzić pod molo. hmm, ciekawe co wykombinują. I przede wszystkim KIEDY?

A ja słyszałam, że NAD. Ale zasadnicze pytanie "kiedy" pozostaje bez zmian. :) :wink:

Corzano - Pon Sty 24, 2005 8:35 am

wrangla napisał/a:
Rowerzysta musiał pojechać w stronę Powstańców Warszawy. A tam czekał go zakaz jazdy rowerem. :II brrrrr...

Nie mów, że przestrzegałaś tego zakazu. :%

Zoppoter - Pon Sty 24, 2005 9:21 am

wrangla napisał/a:
Do tej pory sytuacja była absurdalna. Droga rowerowa kończyła się przed bramką wstępu na teren molo. Trzeba było kluczyć między ludźmi, jechać po chodnikach. Rowerzysta musiał pojechać w stronę Powstańców Warszawy. A tam czekał go zakaz jazdy rowerem. :II brrrrr...


No, zakaz jazdy rowerem po chodnikach jest chyba oczywisty. Wystarczająco wiele razy musiałem wyciągać dziecko sprzed kół rowerzystów, zeby uznać to za oczywiste. I to własnie na tym odcinku chodnika między innymi. Rowerzysci poeinni jechać tam jezdnią. Tłumaczenia o niebezpieczeństwie ze strony samochodów brzmią nieco fałszywie w wykonaniu ludzi stwarzajacych podobne zagrozżenie na chodnikach. Zwłaszcza, że samochody na tym odcinku ulicy zwykle jada bardzo powoli, bo ich kierowcy szukają tam miejsc parkingowych...

wrangla napisał/a:

Ciekawe czy teraz pozwolą przejechać przez teren molo? Jeśli nawet trzeba będzie złazić z roweru, to i tak będzie lepiej niż było. Przynajmniej w linii prostej.


Z tego, co słyszałem, to ma byc po prostu scieżka rowerowa przez Skwer Kuracyjny. W lecie się okaże...

wrangla napisał/a:

Były kiedyś plany, by drogę rowerową w tym miejscu poprowadzić pod molo. hmm, ciekawe co wykombinują. I przede wszystkim KIEDY?


Nie słyszałem o planach ani POD ani NAD. I szczerze mówiąc uważam, że byłby to przerost formy nad treścią, zważywszy na koszty budowy akiego tunelu lub wiaduktu. To jest nad samym morzem, nie jest to wymarzone miejsce do budowy tuneli. Nawet zatwierdzony plan budowy tunelu dla samochodów w ciągu ulic Grunwaldzkiej i Powst. Warszawy (komu przeszkadzały nazwy Południowa i Północna...?) wydaje mi sie szaleńczy ze względów technicznych. Ale tu przynajmniej byłby wyraźny pozytek z takiego obiektu.

Corzano - Pon Sty 24, 2005 9:33 am
Temat postu: Sopot miastem dla rowerów ;-)
Zoppoter napisał/a:
No, zakaz jazdy rowerem po chodnikach jest chyba oczywisty.

Dla rowerzystów jazda po chodniku jest koszmarem. Ja jak tylko mogę, to zjeżdzam na ulicę. W zasadzie to nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz jechałem po chodniku.
Cytat:
Rowerzysci poeinni jechać tam jezdnią. Tłumaczenia o niebezpieczeństwie ze strony samochodów brzmią nieco fałszywie w wykonaniu ludzi stwarzajacych podobne zagrozżenie na chodnikach. Zwłaszcza, że samochody na tym odcinku ulicy zwykle jada bardzo powoli, bo ich kierowcy szukają tam miejsc parkingowych...

Nie ważne jak tam jeżdżą samochody. Ruch samochodowy w tym rejonie powinien być uspokojony, a rowerzyści skierowani na ulicę.
Na marginesie, to dziwię się, że Policja tak rzadko egzekwuje od rowerzystów elementarne zasady ruchu drogowego, o obowiązokym oświetleniu nie wspominając, bo to idealny do sfilmowania temat na jakiś drogowy thriller.

wrangla - Pon Sty 24, 2005 12:38 pm

Tak, na tym odcinku Powstańców Warsz. prowadziłam rower.
Jazda ulicą w tym miejscu nie jest możliwa, bo kierowcy samochodów by mnie po prostu zmiażdżyli. Poza tym by na tę ulicę wjechać musiałabym przebić się przez przejście dla pieszych, na którym letem są tłuuuuumy.

Zoppoter masz jak najbardziej rację, że jazda rowerem po chodniku stwarza niebezpieczeństwo, szczególnie dla małych dzieci, których ruchu nie można przewidzieć.
Dla mnie jazda po chodniku nie jest niczym przyjemnym. Tak jak Corzano jeśli tylko można staram się wskakiwać na ulicę. Niestety nie wszędzie jest to możliwe! W niektórych miejscach jazda ulicą była by samobójstwem.

Odnośnie drogi rowerowej przy molo - to nie miał być tunel. Oglądałam plany, na których droga była poprowadzona pod molo, ale plażą.
Droga wiodąca po prostu przez Skwer Kuracyjny - wydaje mi się, że jest najlepszym pomysłem, a przy okazji najprostszym do zrealizowania. Problemem były opłaty za wstęp na molo, teraz tego problemu nie będzie.

Konflikt pieszy-rowerzysta-kierowca samochodu trwa i będzie trwał tak długo, jak będzie brakowało dróg rowerowych. Każda ze stron ma swoje racje. Dla pieszych są chodniki, dla kierowców ulice, a dla rowerzystów drogi rowerowe, bądź wydzielone pasy w ulicach.
W Gdańsku to zrozumiano i widać postępy w wdrażaniu Gdańskiego Projektu Rowerowego. Oby tak dalej.

Corzano - Pon Sty 24, 2005 12:46 pm

wrangla napisał/a:
Konflikt pieszy-rowerzysta-kierowca samochodu trwa i będzie trwał tak długo, jak będzie brakowało dróg rowerowych.
Chyba jednak dłużej. :% W Amsterdamie, gdzie ścieżek jest mnóstwo a rower jest "świętą krową" równiez dochodzi do konfliktów. Fakt, że obyczajowa herarchia pierwszeństwa w ruchu drogowym jest tam trochę inna niż u nas (tam: rower-pieszy-samochód, u nas: samochód-mniejszy samochód-pieszy-rower).
Grün - Pon Sty 24, 2005 12:55 pm

W ogóle życie byłoby prostsze, gdyby wszyscy przestrzegali przepisów ruchu drogowego, czyli piesi żeby nie łazili po ścieżkach rowerowych, rowerzyści żeby nie jeździli po chodnikach, a kierowcy samochodów zrozumieli, że rowerzysta jest dokładnie takim samym uczestnikiem ruchu jak oni sami. Ale w kraju gdzie każdy przepis jest zamachem na wolność szlachecką, to kiepsko to widzę.
Zoppoter - Pon Sty 24, 2005 12:57 pm

wrangla napisał/a:
Tak, na tym odcinku Powstańców Warsz. prowadziłam rower.
Jazda ulicą w tym miejscu nie jest możliwa, bo kierowcy samochodów by mnie po prostu zmiażdżyli. Poza tym by na tę ulicę wjechać musiałabym przebić się przez przejście dla pieszych, na którym letem są tłuuuuumy.


Jak to przebić się? Przez co lub przez kogo?
Chcesz powiedzieć, że z bulwaru jedziesz rowerm przez przeznaczone wyłącznie dla pieszych Park Południowy, koło "grzybka" i deptak przed molem? Przecież Ty powinnaś dojeżdżać do tego przejścia razem z samochodami, jezdnią ulicy Grunwaldzkiej, przez nic się nie przebijając.
Z tym miażdżeniem to przesada. W lecie ta ulica jest tak zapchana samochodami, że o ile one w ogóle jadą, to wolniej od rowerów.

wrangla napisał/a:

Odnośnie drogi rowerowej przy molo - to nie miał być tunel. Oglądałam plany, na których droga była poprowadzona pod molo, ale plażą.



Zważywszy, że tam sie cały czas podnosi grunt (morze wciąż nanosi tam siweży piach z Klifu Orłowskiego) taka ścieżka byłaby zasypana w ciagu jednego sezonu. Zresztą juz teraz przeswit pod molem wymaga mocnego schylania się.

wrangla - Pon Sty 24, 2005 1:00 pm

Corzano napisał/a:
wrangla napisał/a:
Konflikt pieszy-rowerzysta-kierowca samochodu trwa i będzie trwał tak długo, jak będzie brakowało dróg rowerowych.
Chyba jednak dłużej. :%
Jasne masz rację, trochę uprościłam sprawę.

Corzano napisał/a:
W Amsterdamie, gdzie ścieżek jest mnóstwo a rower jest "świętą krową"...
Tak, to jest niesamowite w Amsterdamie, że rowerzysta jest tam królem, a samochody muszą ustępować rowerom. :OO
Byłam świadkiem jak rowerzysta skopał samochód i nakrzyczał na kierowcę, bo ten zajechał mu drogę. :hihi:

Zoppoter - Pon Sty 24, 2005 1:09 pm

Grün napisał/a:
a kierowcy samochodów zrozumieli, że rowerzysta jest dokładnie takim samym uczestnikiem ruchu jak oni sami. .


Właśnie, TAKIM SAMYM, a nie lepszym, co wielu rowerzystom się wydaje. Tak jak piesi bezmyślnie włażą rowerzystom pod koła na ścieżkach tak jest grupa rowerzystów (najczęściej to są ci ubrani w kolorowe markowe kombinezony i kaski na drogich rowerach), która uważa, ze nie musi mieć oswietlenia, że może jeździć pod prąd na jezdni jednokierunkowej, że cały pas ruchu jest dla nich i moga jechac jego srodkiem, a jednym z przepisowych znaków przekazywanych ręką jest wysunięty środkowy palec w strone kierowcy. To ostatnie zjawisko miałem nieprzyjemność zaobserwować nawet w wykonaniu młodych sportowców jadących ulica pod opieką trenera. Rowery jadące pod prąd po ciemku na krętej ulicy nagle wyłaniajace się zza ostrego zakrętu to standard, który przerabiałem juz wielokrotnie. Kiedyś nie zauważę, nie zdążę wyhamować, skręćic i rowerzysta trafi pod zderzak mojego auta. I wtedy oczywiście ja będę winien, bo pancernym samochodem rozjechałem bezbronnego rowerzystę...

Oczywiście kierowcy w samochodach lepsi nie są, ani wobec siebie nawzajem ani wobec rowerzystów. Tyle, że samochód wyczyniający cuda z reguły widac z daleka (jednak włączają światła, zreszta są większe od rowerów), czasem też słychać. A opisane sposoby zemsty na kierowcach w wykonaniu rowerzystów nie są najlepszym pomysłem. Nawet jeśli takiemu nawiedzonemu rowerzyście uda się spowodować wypadek z moim autem, to ja wyjde z tego bez szwanku, on niekoniecznie...

Grün - Pon Sty 24, 2005 1:10 pm

Nooo - w Amsterdamie bezpieczniej przechodzić na czerwonym świetle. Na zielonym murowane że jakiś święty rowerzysta Cię rozjedzie :^^
parker - Pon Sty 24, 2005 1:53 pm

Cytat:
Corzano napisał:
W Amsterdamie, gdzie ścieżek jest mnóstwo a rower jest "świętą krową"...
Tak, to jest niesamowite w Amsterdamie, że rowerzysta jest tam królem, a samochody muszą ustępować rowerom.
Byłam świadkiem jak rowerzysta skopał samochód i nakrzyczał na kierowcę, bo ten zajechał mu drogę.


Mnie w Amsterdamie mało nie przejechał rowerzysta. A potem drugi. I trzeci.
Od tamtego czasu nie lubię rowerzystów :hihi:

Sabaoth - Pon Sty 24, 2005 1:56 pm

Cytat:
Mnie w Amsterdamie mało nie przejechał rowerzysta. A potem drugi. I trzeci.

Nie Ciebie jedna, i problem nie dotyczy tylko Amsterdamu, podobnie jest w Utrechcie i Arnhem - znam to z autopsji. :II

Corzano - Pon Sty 24, 2005 2:00 pm

parker napisał/a:
Mnie w Amsterdamie mało nie przejechał rowerzysta. A potem drugi. I trzeci.
Od tamtego czasu nie lubię rowerzystów :hihi:

Każdy chyba miał takie przygody, ale recepta jest jedna: wsiąść na rower! :hihi:

Sabaoth - Pon Sty 24, 2005 2:07 pm

Cytat:
ale recepta jest jedna: wsiąść na rower!

i zaczac rozjezdzac pieszych 8))

parker - Pon Sty 24, 2005 2:28 pm

Sabaoth napisał/a:
Cytat:
ale recepta jest jedna: wsiąść na rower!

i zaczac rozjezdzac pieszych 8))


Zbyt kulturalnym kierowcą jestem na takie zachowania :wink:

Zoppoter - Pon Sty 24, 2005 2:34 pm

parker napisał/a:
Sabaoth napisał/a:
Cytat:
ale recepta jest jedna: wsiąść na rower!

i zaczac rozjezdzac pieszych 8))


Zbyt kulturalnym kierowcą jestem na takie zachowania :wink:


Ludziom się drastycznie zmienia mentalnośc przy zmianie środka transportu. Ta sama osoba jest kims innym jako pieszy, kimś innym jako cyklista i jeszcze kimś innym jako automobilista. Nie wiem dlaczego tak jest, u siebie raczej nie obserwuję takich metamorfoz. Ale jednak z reguły tak to wygląda...

parker - Pon Sty 24, 2005 2:36 pm

Cytat:
Ludziom się drastycznie zmienia mentalnośc przy zmianie środka transportu. Ta sama osoba jest kims innym jako pieszy, kimś innym jako cyklista i jeszcze kimś innym jako automobilista. Nie wiem dlaczego tak jest, u siebie raczej nie obserwuję takich metamorfoz. Ale jednak z reguły tak to wygląda...


Ja też jestem ZAWSZE kulturalna, niezależnie od punktu siedzenia :hihi:

Zoppoter - Pon Sty 24, 2005 2:38 pm

parker napisał/a:

Ja też jestem ZAWSZE kulturalna, niezależnie od punktu siedzenia :hihi:


No ja wiem. Nawet jak ktos siedzi na Tobie... :mrgreen:

parker - Pon Sty 24, 2005 2:42 pm

Zoppoter napisał/a:
parker napisał/a:

Ja też jestem ZAWSZE kulturalna, niezależnie od punktu siedzenia :hihi:


No ja wiem. Nawet jak ktos siedzi na Tobie... :mrgreen:


To się na szczęście rzadko zdarza :^^

Grün - Pon Sty 24, 2005 3:24 pm

Nie przesadzaj :) nie przenoś win Holendrów na resztę świata
parker - Pon Sty 24, 2005 4:13 pm

Ja???? 8O
Grün - Pon Sty 24, 2005 4:32 pm

Ja, ja, natürlich!
parker - Pon Sty 24, 2005 4:53 pm

Jakie tam winy... Holendrzy fajni są :wink:
Gorzej z Holenderkami - to one były rowerzystkami (przynajmniej teraz takiej wersji będę się trzymać :hihi: )

Grün - Pon Sty 24, 2005 5:27 pm

Z tymi krowami to prawda. Sprawdzałem :%
Sabaoth - Pon Sty 24, 2005 5:35 pm

A ja zauważyłem pewną prawidłowość (uwaga wypowiedź może zostać uznana za niepoprawną politycznie) szwedzi za kierownicą są dużo bardziej kulturalni na drogach niż osoby o śniadej cerze.
Grün - Pon Sty 24, 2005 5:42 pm

UUUUUUUUUUU - masz przechlapane :^^
parker - Pon Sty 24, 2005 6:29 pm

Grün napisał/a:
Z tymi krowami to prawda. Sprawdzałem :%


Co sprawdzałeś z krowami???? 8O

Sabaoth napisał/a:
szwedzi za kierownicą są dużo bardziej kulturalni na drogach niż osoby o śniadej cerze.


Szwedem to ja nie jestem, ale i śniadej cery u mnie nie ma ani śladu, a kultury oczywiście pod dostatkiem... :wink:
Czyżbym znów była brakującym ogniwem?

Ja to mam przechlapane, zawsze między młotem a kowadłem :hihi:

Grün - Pon Sty 24, 2005 6:47 pm

Krowy ładniejsze od kobiet. Nie wiedziałaś? :%
parker - Pon Sty 24, 2005 7:00 pm

Grün napisał/a:
Krowy ładniejsze od kobiet. Nie wiedziałaś? :%


Od Holenderek na pewno. Moi koledzy stwierdzili po wizji lokalnej, że wszystkie Holenderki mają "długie ryje" :hihi:

Sabaoth - Pon Sty 24, 2005 7:05 pm

Cytat:
Czyżbym znów była brakującym ogniwem?

Wypowiadam się na podstawie moich codzienych obserwacji podczas dojazdów do i z pracy.

Grün - Pon Sty 24, 2005 9:08 pm

Nic dziwnego że Holendrzy woleli na Żuławach mieszkać :^^
Sabaoth - Pon Sty 24, 2005 9:21 pm

Krów tam było pod dostatkiem :hihi:
Grün - Pon Sty 24, 2005 9:34 pm

No wiesz... ja nie wiem w czym gustują Szwedzi, ale Holendrzy to raczej nie z powodu krów się przenieśli na Żuławy :%
Sabaoth - Pon Sty 24, 2005 9:40 pm

Cytat:
ale Holendrzy to raczej nie z powodu krów się przenieśli na Żuławy

Nie? :wow: Już wiem, oni się przenieśli z powodu WIATRAKÓW.

Grün - Pon Sty 24, 2005 9:47 pm

Tak tak... U was tam też sporo wiatraków...
parker - Pon Sty 24, 2005 9:50 pm

A co ma piernik do wiatraka? 8O
Grün - Pon Sty 24, 2005 9:52 pm

Zależy który piernik...
parker - Pon Sty 24, 2005 9:54 pm

Stary piernik :wink:
Grün - Pon Sty 24, 2005 9:56 pm

to Ty powiedziałaś :)
villaoliva - Pon Lis 27, 2006 7:04 pm

Ruszyła demolka arkad na sopockim molo. Ciekawe czy i tym razem pominięto konserwatora zabytków jak to miało ostatnio miejsce w Gdańsku :evil:
Mikołaj - Pon Lis 27, 2006 7:50 pm

COOO TAKIEGO??? :wow: :protest:

I co potem - będą dokładnie odtworzone? Ktoś wie?

villaoliva - Pon Lis 27, 2006 8:09 pm

Pojęcie "przebudowa" raczej kłóci się z pojęciem "generalny remont" lub "odbudowa". Jestem pełen najgorszych obaw... :%
stefaniakrol - Pon Lis 27, 2006 8:43 pm

No tak, a ja tu mieszkam i nawet nie wiem, ze takie rzeczy sie dzieja ;/
Ciekawe czy zrobia modernizacje rynku w Sopocie tak apropo...byla o tym mowa przed wyborami, mieli zaczac jakies 3 tygodnie temu i oczywiscie cisza. Niby, ze jakies przesuniecia...no zobaczymy czy to byl tylko chwyt reklamowy, bo piekne i wspaniale zdjecie "nowego" rynku wisi nad jego wejsciem :roll:

DarioB - Wto Lis 28, 2006 1:08 pm

Mikołaj napisał/a:
COOO TAKIEGO??? :wow: :protest:

I co potem - będą dokładnie odtworzone? Ktoś wie?


A nie widziałeś projektu? Pewnie ci co budują te nowe knajpki uważali że łatwiej rozebrać i zbudować od nowa. Oczywiście mówię tu o samym końcu arkad. Nie wydaje mi się by całość burzyli.

villaoliva - Wto Lis 28, 2006 1:09 pm

Mam nadzieję.... :%
villaoliva - Wto Kwi 10, 2007 2:20 pm

No i nie będą dokładnie odtworzone :%
pawel.45 - Wto Kwi 10, 2007 3:39 pm

A więc zostały przetworzone.
villaoliva - Wto Kwi 10, 2007 4:40 pm

Łagodnie to określiłeś.
villaoliva - Nie Lis 25, 2007 9:12 pm

Wg. Dziennika Bałtyckiego i wiceprezydenta Fułka to jestpowrót do tego co było :wow:

Zakończył się remont przy sopockim molu - arkady jak z lat 20. XX wieku

Cytat:
Arkady przy sopockim molu wróciły do kształtu, jaki miały w końcówce lat dwudziestych. Zakończył się trwający od jesieni zeszłego roku remont, a arkady zwieńczyły z obu stron charakterystyczne, dwupiętrowe budynki. Tak jak przed wojną, mieścić będą się w nich kawiarnia i restauracja.

Inwestycję, wartą 3,9 mln zł, przeprowadziło Kąpielisko Morskie Sopot, które dzierżawi od miasta molo. - Na końcu prawej arkady powstała restauracja, w czwartek nastąpiło jej oficjalne otwarcie - mówi Marcin Kulwas, z-ca dyrektora KMS. - Z drugiej strony, w wybudowanym już budynku, mieścić będzie się kawiarnia, sklep z bursztynem oraz nowe kasy mola. Ten obiekt pierwszych gości przyjmie jeszcze przed świętami.

Historia arkad osłaniających spacerujących od wiatru sięga roku 1880. Wtedy to, ponad 50 lat po powstaniu samego mola, podczas prac związanych z budową Domu Zdrojowego postawiono je po raz pierwszy. W swoim obecnym kształcie powstały one jednak dopiero podczas prac prowadzonych w latach 1927-28. Wtedy także zwieńczyły je dwa budynki, w których mieściły się kawiarnie. W latach trzydziestych, oba jednak zniknęły.

- W zasadzie nie wiadomo, kiedy dokładnie je rozebrano - mówi Wojciech Fułek, wiceprezydent kurortu, a zarazem autor wielu publikacji na temat mola. - W każdym sezonie wygląd mola się zmieniał. Na niektórych starych zdjęciach widać jedno zwieńczenie, na innych dwa. Prawdopodobnie z kawiarni zrezygnowano, gdyż problemem było utrzymywanie ich przez cały rok. Teraz podobnych problemów być nie powinno. Sopot, przez cały rok, odwiedzają bowiem nie tylko turyści, ale i biznesmeni.

Piotr Weltrowski - POLSKA Dziennik Bałtycki


Czy ktoś z was widział zdjęcie sprzed 1927/28 z takim piętrowymi zakończeniami arkad?
Ja nie znalazłem :???:

fot. adam warżawa

Sabaoth - Nie Lis 25, 2007 10:14 pm

Dokładnie takie to nie było, raczej bardziej ozdobne. Chociaż w różnym okresie miały one różny kształt. Wygląda jednak na to, że wersja współczesna jest tylko wizją artysty i z przeszłością łączy ja głównie wysokość.
villaoliva - Nie Lis 25, 2007 10:38 pm

Czyli mija się to z prawdą.
Zmieniono projekt który zrealizowano w latach 1927/28 dla celów czysto handlowo -gastronomicznych czyli dla kasy.

Nie jest to żaden powrót do tego co tam stało. :II
Zawsze podobały mi się te arkady za swoją lekkość i oryginalnośc własnie z przełomu lat 20 i 30-ych.
Tymi nadbudówkami zniszczono spójny projekt i zamysł architekta.

Sabaoth - Nie Lis 25, 2007 11:04 pm

Z tymi dwoma wieńczącymi arkady budynkami w latach 20-tych to też naciąganie. Do lat 20-tych było więcej budynków, a arkady były proste. Formę półkolistą osiągnęły po przebudowie i uproszczeniu w latach 30-tych.
Paraklif - Pon Sty 07, 2008 12:38 am

Czy nowa forma musi być kopią starej, a jeśli tak to której wersji?

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group