|
Dawny Gdańsk
|
 |
Gdańszczanie - choćby duchem - Jestem stąd
lucy - Wto Mar 09, 2004 4:16 pm Temat postu: Jestem stąd Mimo, że nie urodziłam się w Gdańsku i od długich lat juz tu nie mieszkam, zawsze czuję się gdańszczanką. Gdańsk to moje, niepowtarzalne miejsce na ziemi
Mikołaj - Sro Mar 10, 2004 10:33 pm
w wieku 8 lat wyjechałem z Łodzi do Gdyni i przez długi czas nigdzie nie czułem się naprawdę u siebie. można powiedzieć, że któregoś dnia postanowiłem być skądś i zacząlem poznawać miejsce, w którym przyszło mi dorastać.
tak zawsze odpowiadam, gdy ktoś mnie pyta, skąd u mnie takie zainteresowania
Marek Z - Pią Mar 12, 2004 5:52 pm
A ja urodziłem się w Gdańsku i to w... Bocianim Gnieździe, o którym mowa tu na forum, tyle, że po wojnie :? czyli na Klinicznej.
Wychowałem się we Wrzeszczu, teraz mieszkam w Jasieniu.
Mogę śmiało powiedzieć: jestem stąd. Gdańsk to moje miasto...
I Wasze też...
Grün - Pią Mar 12, 2004 11:50 pm
No i o to właśnie chodzi - Gdańsk nie ma ludności "stąd" i nigdy nie miał. Gdańszczaninem było się albo z urodzenia albo z wyboru, ale w obu tych wypadkach, żeby z gdańszczanina stać się Gdańszczaninem trzeba kochać to miejsce, czuć jego wyjątkowość, być duchowym potomkiem wszystkich tych Polaków, Niemców, Żydów, Holendrów, Szkotów i wszystkich innych, którzy się przez Miasto przewinęli. Bo Gdańsk ma się w sercu, a nie w paszporcie czy dowodzie osobistym.
pumeks - Pon Mar 15, 2004 10:30 am
Ha, a moja Mama urodziła się Pod Bocianem w czasach, gdy ten bocian jeszcze siedział na dachu w styczniu minęło własnie 60 lat od tej chwili. Ja w tym samym miejscu, odpowiednio później
Zoppoter - Czw Kwi 29, 2004 11:21 am
Grün napisał/a: | No i o to właśnie chodzi - Gdańsk nie ma ludności "stąd" i nigdy nie miał. Gdańszczaninem było się albo z urodzenia albo z wyboru, ale w obu tych wypadkach, żeby z gdańszczanina stać się Gdańszczaninem trzeba kochać to miejsce, czuć jego wyjątkowość, być duchowym potomkiem wszystkich tych Polaków, Niemców, Żydów, Holendrów, Szkotów i wszystkich innych, którzy się przez Miasto przewinęli. Bo Gdańsk ma się w sercu, a nie w paszporcie czy dowodzie osobistym. |
No nie wiem. A zatwardziały Zoppoter moze być Gdańszczaninem? Albo Gdynianin względnie Gdingener? też zatwardziały oczywiście...
Grün - Czw Kwi 29, 2004 9:14 pm
Przez duże G jak najbardziej.
Sabaoth - Czw Kwi 29, 2004 10:31 pm
A jak wyglada Zoppoter przez duze G
Marek Z napisał/a: | A ja urodziłem się w Gdańsku i to w... Bocianim Gnieździe, o którym mowa tu na forum, tyle, że po wojnie :? czyli na Klinicznej.
Wychowałem się we Wrzeszczu, teraz mieszkam w Jasieniu.
Mogę śmiało powiedzieć: jestem stąd. Gdańsk to moje miasto...
I Wasze też... |
Ja tez urodzilem sie na Klinicznej, tez po wojnie, tez mieszkalem we Wrzeszczu (co za zbieg okolicznosci) i chociaz od trzech lat mieszkam w Sztokholmie (od miesiaca w Soedertälje), to caly czas czuje sie Gdanszczaninem pelna geba (a nie jakims tam Soedertäljejczykiem).
Marek Z - Czw Kwi 29, 2004 10:38 pm
Cytat: | tez mieszkalem we Wrzeszczu |
Może w rejonie Kościuszki ? Chrobrego ?
lucy - Czw Kwi 29, 2004 10:39 pm
Hura! jeszcze jeden z Wrzeszcza Wrzeszczanin. Moze nam napiszesz, ze z okolic Kościuszki?
Sabaoth - Czw Kwi 29, 2004 10:41 pm
Z okolic prostopadlych. Najpierw mieszkalem na Grazyny, pozniej na Pestalozziego, potem dlugo na Zaspie i troche na Ujescisku.
lucy - Czw Kwi 29, 2004 10:42 pm
Marku, mamy te same mysli, to o czymś świadczy
To jak pokrewieństwo:))
Marek Z - Czw Kwi 29, 2004 10:48 pm
Cytat: | Marku, mamy te same mysli, to o czymś świadczy
To jak pokrewieństwo:)) |
Ech... pokrewieństwo, sąsiedztwo, tosamodzielnictwo (ale słowo ! ), czy jak to tam nazwać. W każdym razie jest sympatycznie..
Cytat: | Najpierw mieszkalem na Grazyny, pozniej na Pestalozziego, |
To pewnie chodziłeś do 49 lub 31 szkoły ?
Sabaoth - Czw Kwi 29, 2004 10:54 pm
Moj brat chodzil do 31, ja chodzilem daleko, do 90. Pozniej slawne Conradinum, PG (incydentalnie - 2 lata) i UG. Teraz SU.
Pietrucha - Pią Kwi 30, 2004 3:09 pm
Cytat: | Pozniej slawne Conradinum |
od dwóch lat męcze się w Conradinum
bassa - Nie Maj 02, 2004 11:55 pm
He he...sami krajanie...Wrzeszczanie wszystkich krajow, łaczcie sie !! Piszę dzięki sieci netowej, ktora po dzikich bojach i blaganiach na kolanach roznych firm- zalozyl nam wreszcie pan Henryk Kucmierz, firma Digimer z ul Zbyszka z Bogdanca..a siec obejmuje Kosciuszki, Chrobrego, Niemcewicza, Fredry, Kraszewskiego, Prusa, kawalek Al Legionow i Krzemienieckiej...i owszem, firma chce dac miejsce na serwerze na wlasne strony lokalne albo pomysly na klub ( nawet lokal 70 m kw stoi pusty...na to ??) Mamy wewnetrzny chat sieci takze i to dobrze dziala.Ale zalazek forum jest ...ehm...sami zobaczcie
www.focus.digimer.pl Do Forum to jednak trzeba Męznego Ducha Mikolaja !
PAULUS MAZUR - Pią Maj 07, 2004 9:08 pm
Witam wszystkich serdecznie
Chociaż urodziwszy się w Lublinie w 1968 w MARCU!
to GDAŃSZCZANINEM od 1975 się czuwszy ,,pełną gębą''.
Miasto tak serdecznie kocham - że zrezygnowawszy z posadki
w stolicy i nie wyjechawszy.
Za to ,,tropię'' bliską mi tak wielce przeszłość(chociaż i teraźniejszość-wszak tu żyję)
mego ukochanego GDAŃSKA.
A na ,,wkupne'' zapraszam was na koncercik - oto bileciki(co prawda z czasów już wojennych -vide zweite krieg- ale oryginalne).
Grün - Pią Maj 07, 2004 11:03 pm
Soviet Union?
Marek Z - Sob Maj 08, 2004 9:44 pm
Pewnie jakiś zespół folkowy grający heimat musik i myślę, że była to nieistniejąca już hala stoczni.
Grün - Sob Maj 08, 2004 10:13 pm
Koncert? No chyba, że obżarstwa - to są bony obiadowe dla pracowników Stoczni.
I to niestety jeden wygląda na przyznany jeńcowi z Narwiku - widzicie pieczątkę "Wohnlager "Narvik" ?
Marek Z - Nie Maj 09, 2004 10:53 pm
Cytat: | to są bony obiadowe dla pracowników Stoczni. |
No, może im do obiadu przygrywali ?
Trochę temat nam ucieka. Jestem stąd. Paulus, może mieszkałeś kiedyś w okolicach stoczni ?
PAULUS MAZUR - Nie Maj 09, 2004 11:49 pm
Nie nie mieszkałem w okolicach stoczni.Sorry oczywista za ,,żarcik'' z tymi bilecikami
znalazłem je jak i wiele innych w starych książkach ...o Thorn(czyli Toruniu).
Pewna pani z Sopotu chciała się ich pozbyć i mi przekazała atam między stronami takie
właśnie kurioza.Jest nawet bilet tramwajowy ze Szczecina(Stettin).
Jestem stąd od 1975 -cały czas BROSEN!!!
Marek Z - Pon Maj 10, 2004 12:33 am
Zdaje się, że w 1975 r było to Brzeźno, a nie BROSEN !!!
Grün - Pon Maj 10, 2004 6:44 pm
No już bez przesady... posługujemy się niejako równolegle starymi i nowymi nazwami (niektórzy chętniej starymi ) więc Broesen czy Brzeźno... co to za różnica?
bassa - Pon Maj 10, 2004 10:45 pm
A że spytam wscibsko Paulusa o Tygiel Kultur....powiesz pare slow na ten temat ?
PAULUS MAZUR - Pon Maj 10, 2004 11:33 pm
Witam wszystkich serdecznie i ponownie.Ano dlatego Tygiel Kultur
ponieważ z posiadanych mi ,,fantów przeszłości'' jak też i powszechnie
dostępnej wszelkiej maści literatury historycznej wynika jasno iż
w Gdańsku na przestrzeni dziejów zamieszkiwali obok siebie:
Niemcy,Polacy,Żydzi,Rosjanie,Duńczycy,Szkoci,Anglicy,Szwedzi.
Taki ,,mix''quasi energetyczny od stuleci wisi tu w powietrzu.
Tak to odbieram -tak to czuję -i tak się dobrze tym wewnętrznie ,,rozbudowuję''.
Co prawda z ostatniej pożogi powojennej-musiano odbudowywać prawie cały Gdańsk
lecz nie zmienia to faktu i sami pewnie to przyznacie że są miejsca w naszym mieście
gdzie człowiek czuje się szczególnie sympatycznie i jak zaczarowany.Są z kolei miejsca
z których się mimowolnie ,,ucieka''.Tenże zatem Tygiel Kultur Gdański jest nieporównywalny z Wrocławskim czy np.Poznańskim.Aczkolwiek może to być jedynie
mój subiektywus.Tak czy siak Oliwa,Wrzeszcz,Brzeźno czy Sopot są nasiąknięte
w mym mniemaniu kulturowymi pływami niegdysiejszych mieszkańców w sposób
szczególny.I nie mam tu na myśli wszelkiej maści konfraterni tudzież bractw zajmujących
się zabawami w pozazmysłowość - z których też przecież Gdańsk słynie.I na koniec
mego wywodziku - jeszcze wnioseczek maluteńki.Tak samo kultury narodowe i wyznaniowe
się przenikały konstruktywnie jak i bywały w opozycji wobec siebie(to też na swój sposób badam).Po wojnie np.wszystko co niemieckie miało być niszczone - oficjele chcieli
nawet zlikwidować nazwę Westerplatte idąc tym tropem.A przecież to nazwa holenderska...
Dobra kończę już żeby mnie nie ,,zastrzelił'' Mikuś...
Mikołaj - Pon Maj 10, 2004 11:45 pm
Cytat: | Dobra kończę już żeby mnie nie ,,zastrzelił'' Mikuś... |
ależ pisz takich rzeczy jak najwięcej...
bassa - Wto Maj 11, 2004 12:32 am
Ach...piekne...Ja tez tak czuję. I chyba o to chodzi - szukanie tropow roznych kultur i radosc z samodzielnego odkrycia roznistych ,,przeplotow spolecznych,,...historii rodow gdanskich (pisze cos takiego Andrzej Januszajtis) - i znalezienia swojego miejsca w tej ukladance...,,Jestem stad,, to proroczy watek Mikolaja.
lucy - Wto Maj 11, 2004 1:38 pm
O Paulusie, jeszcze Holendrów nie wymieniłeś:)))
PAULUS MAZUR - Wto Maj 11, 2004 6:02 pm
O tak! dzięki LUCY-mea culpa!!!
Holender jasny!
Marek Z - Wto Maj 11, 2004 6:27 pm
Cytat: | No już bez przesady... posługujemy się niejako równolegle starymi i nowymi nazwami (niektórzy chętniej starymi ) więc Broesen czy Brzeźno... co to za różnica? |
Po pierwsze: Ktoś pisał już na forum, żeby posługiwać się nazwami polskimi - ostatecznie jest to forum polskie. Nie wszyscy znamy ten język i go rozumiemy, a przez to często nie wszyscy wiedzą o czym tu mowa. Trudno czasami umiejscowić dany obiekt czy zrozumieć o co w temacie chodzi, ponieważ nie wszyscy posiadają mapy Gdańska z niemieckim nazewnictwem.
"Niektórzy posługują się chętniej starym nazewnictwem"...
W latach 1807 - 1813 Gdańsk był pod panowaniem francuskim. Nazwy ulic i obiektów były podawane - jak przypuszczam - w tym właśnie języku, czemu więc nie używać go jako "stary" ? Albo może rozmawiajmy po szkocku, żydowsku czy szwedzku... to też tradycja...
Uważam, że jeżeli ktoś urodził się np w 1928, to urodził się w BROSEN, HEUBUDE czy w LANGFUHR, natomiast jeżeli po 1945 to odpowiednio w BRZEŹNIE, na STOGACH czy we WRZESZCU.
Tak więc apeluję by trzymać się języka polskiego, a nazwy obce podawać po polskich np. w nawiasach.
Grün - Wto Maj 11, 2004 7:35 pm
Francuzi to akurat używali nazw niemieckich, zabawnie je do tego kalecząc.
Wniosek nie był o to, żeby używać polskich nazw, bo to polskie forum, tylko, żeby podawać obie nazwy dla tych, co faktycznie nie muszą (chociaż mogą) znać dawnych nazw.
Nie wiem, ale uważam, że nie jest to forum polskie, tylko forum o Gdańsku. Co najwyżej polskojęzyczne. Piszą tu osoby nie będące Polakami, chociaż mówiące po polsku i będące dobrymi obywatelami Rzeczypospolitej.
Cytat: | Uważam, że jeżeli ktoś urodził się np w 1928, to urodził się w BROSEN, HEUBUDE czy w LANGFUHR |
Czyli jeśli mówimy o królewiczu Sobieskim, to piszemy, że urodził się w Danzigu?
Bez przesady powtarzam - stare - w tym wypadku niemieckie (ale nie zawsze pochodzenia niemieckiego) nazwy są elementem kolorytu i charakteru naszego Miasta. Tym bardziej, że polskie "odpowiedniki" bywają tak bzdurne, że aż strach.
Dlatego też zamierzam nadal używać nazw zamiennie, a podawanie polskich lub niemieckich odpowiedników w nawiasie rozważę. Chociaż uważam, że tłumaczenie, że nie ma się starej mapy, w dobie internetu, gdzie można znaleźć i wykazy ulic i nazw miejscowości, uważam za, wybaczcie, nieco niestosowne.
Reasumując - jestem w stanie przyjąć argument o funkcji edukacyjnej podwójnych nazw, ale argument o "polskim forum" odrzucam w całej jego rozciągliwości i potępiam.
Sabaoth - Wto Maj 11, 2004 8:48 pm
Popieram powyższą wypowiedź w 100% Owszem, dla niezorientowanych można podawać nazwy dwujęzyczne, ale te niemieckojęzyczne funkcjonowały jednak dłużej i po wojnie zostały na siłę spolszczone zgodnie z założeniem powrotu piastowskiego gniazda do macierzy. Uważam ponadto, iż posługiwanie się, obok polskich, również oryginalnymi nazwami jest powrotem do tradycji wielokulturowego Gdańska.
Marek Z - Wto Maj 11, 2004 11:09 pm
....Albo już nic. Nic nie powiem.
bassa - Wto Maj 11, 2004 11:47 pm
A tak, holenderskie wpływy (mennonickie?) nader ciekawe...Jakaz szkoda, ze pomysl dzialan Domu Holenderskiego zostal zaprzepaszczony. I własciwie dokladnie chyba nie wiadomo dlaczego ? Zaczeli ładnie, galerie powstaly, biuro imprez, gastronomia nadole..toc czynsz płaca chyba ??? Hmmm...
Mikołaj - Sro Maj 12, 2004 12:13 am
Ja jeszcze coś powiem, bo się czuję odpowiedzialny za porządek i dobrą atmosferę na tym forum.
Nie widzę nic niestosownego w tym, aby na forum o dawnym Gdańsku używać dawnych nazw w obych jezykach, bez względu na to, czy są to nazwy po niemiecku, holendersku, polsku, łacinie, rosyjsku czy też niewiadomojakiemu. Brosen to Brosen, wszyscy wiemy, o co chodzi, nikt tu przecież nie walczy o niemieckość Gdańska tylko jako miłośnicy historii Miasta nawiazujemy do jego przeszłości. Poza tym nawet rodzac się w latach 70-tych można czuć się urodzonym w Brosen. Marzyło nam się Marku nie raz, by móc znaleźć się w tych samych miejscach jakieś 80 albo i więcej lat temu. Myślisz, że Paulus miał jakieś inne intencje? Czy gdyby napisał coś o Kiek in de Koek (Kick in die Kok jak chce Samp) to też byś uznał, że musi być po polsku?
Równocześnie całkowicie popieram Zoppotera, że jeśli pojawia się obca nazwa, to należy dopisać też wersję polską. Przyznam się, że do tej pory nie wiem, gdzie znajdują się niektóre zagadki, bo nie zawsze ma się czas żeby od razu szperać, a potem się zapomina, nie wraca. Spodziewam się, że skoro znacie niemieckie nazwy to tym bardziej nie są Wam obce polskie - jaki zatem problem w dopisać je obok?
No i na koniec gorąco wszystkich pozdrawiam, łącząc wyrazy szacunku-
-Wasz administrator
Grün - Sro Maj 12, 2004 12:52 am
Ale to właśnie chodzi o to, żeby nie podając polskiego odpowiednika utrwalić tamte, stare nazwy, zachować je od zapomnienia, od wymazania raz na zawsze ze świadomości. A poza tym jeśli nie wiemy gdzie się coś znajdowało, to powinniśmy się czuć, jako Rzygacze, zobowiązani do tego, żeby się tego dowiedzieć.
Mikołaj - Sro Maj 12, 2004 1:11 am
Zrobisz jak zechcesz. Po sobie wiem, że efekt edukacyjny byłby lepszy, gdyby pojawiały się obie nazwy. Utrwalą się w pamięci raczej wtedy, jeśli będą wielokrotnie razem powtórzone, a jak ktoś sobie raz sprawdzi to łatwo zapomnieć. Poza tym nie każdy ze zgadujących zagadki lub odwiedzjacych forum ma gdzie sprawdzić. Pozostaje sobie odpowiedzieć na pytanie, czy pisze się dla i do wąskiej grupy czy też chce się, aby i początkujacy poczuli się adresatami i zostali zaproszeni do rozmowy.
Zoppoter - Sro Maj 12, 2004 9:13 am
Grün napisał/a: | Chociaż uważam, że tłumaczenie, że nie ma się starej mapy, w dobie internetu, gdzie można znaleźć i wykazy ulic i nazw miejscowości, uważam za, wybaczcie, nieco niestosowne.
|
Szanowna Rzygnificencjo, żyjemy w dobie internetu, co nie oznacza, że mamy całą dobe na jego przeszukiwanie. Co wiecej, niektórzy maja do niego dostęp jedynie w pracy, gdzie czas korzystania z niego dla celów prywatnych bywa mocno ograniczony obowiązkami słuzbowymi.
Natomiast Markowi pozwole sobie przypomnieć, że wnioskowałem o wymienianie w nawiasach nazw, które mozna bez trudu zlokalizowac według współczesnej mapy, planu, książki czy tabliczki. To ze te współczesne nazwy sa akurat polskie to czysty przypadek. Trafiliśmy z naszym zyciem akurat w okres przynależności Gdańska do Polski, na zasadach całkowitego uzależnienia i przy niemal 100 % zapełnieniu Gdańska przez Polaków. Ten okres to jak na razie 60 lat, które wobec 1100 lat historii Gdańska stanowią zaledwie pięć i pół procenta tejże historii...
pumeks - Sro Maj 12, 2004 9:55 am
Zoppoter napisał/a: | wobec 1100 lat historii Gdańska stanowią zaledwie pięć i pół procenta tejże historii... |
Oooo... a skąd te 1100 lat? ;) czyżbym czegoś nie wiedział?
Kasia_57 - Sro Maj 12, 2004 10:15 am
Nie ma sensu się wykłócać.
W dobrym tonie jest zamieszczanie tłumaczenia nazwy w nawiasie, i nikomu (mam taką cichą nadzieję) korona z głowy nie spadnie.
Chyba że się mylę
Od jakiegoś czasu podczytuję te wszystkie dywagacje i zastanawiam się, czy już nie ma tematów, że czas na spory?
Zoppoter - Sro Maj 12, 2004 11:13 am
pumeks napisał/a: | Zoppoter napisał/a: | wobec 1100 lat historii Gdańska stanowią zaledwie pięć i pół procenta tejże historii... |
Oooo... a skąd te 1100 lat? ;) czyżbym czegoś nie wiedział? |
No wydawało mi się, że kilka lat temu znaleziono jakieś slady grodu datowane na początek X wieku.
Zresztą, skoro w 997 roku Biskup Wojciech wpadł był do Gdańska, i było to warte odnotowania w jakiejś kronice, to chyba ten Gdańsk nie został zbudowany na kilka miesięcy przed jego wizytą...?
|
|