Dawny Gdańsk

Gdańsk - Sopot - Gdynia - Pianino C.Weykopf do kupienia.

PAULUS MAZUR - Wto Paź 11, 2005 8:08 pm
Temat postu: Pianino C.Weykopf do kupienia.
Do kupienia jest pianino według posiadaczki(100 letnie gdańskie)-C.Weykopf.
Do nastrojenia ale sprawne z dobrą ,,płytą''.Kochani -wlaścicielka chce za nie (sic!)
300 pln!!! oto namiary dla zainteresowanych---346 93 94 lub 602 703 190.
Zainteresowanym radzę pośpiech--info z tablicy ze szkoły muzycznej
wywieszone przed 6 godzinami .

seestrasse - Sro Paź 12, 2005 11:14 pm

Paulus, jesteś wielki! to pianino jest już moje :D dzięki!!! :love:
parker - Sro Paź 12, 2005 11:40 pm

Hurra!!! :hurra:
seestrasse - Sro Paź 12, 2005 11:55 pm

też się cieszę :hurra:
Corzano - Sro Paź 12, 2005 11:56 pm

Daj fotki i jakieś dźwięki w mp3. :wink:
Kto by pomyślał: pianino w cenie pocztówki. :hmmm:

seestrasse - Sro Paź 12, 2005 11:57 pm

Corzi napisał/a:
Daj fotki i jakieś dźwięki w mp3. :wink:

fotki potem - jeszcze nie mam go u siebie na chacie :roll:
a z mp3 kicha - nie zrobili w tym 1900 roku ani gniazd midi, ani do kompa... :hmmm: :hihi:
Corzi napisał/a:
Kto by pomyślał: pianino w cenie pocztówki. :hmmm:

prawda...?

parker - Czw Paź 13, 2005 12:02 am

A wiesz, co będziesz teraz musiała, prawda? :wink:
"Historię pewnego pianina" opisać :wink:

seestrasse - Czw Paź 13, 2005 12:04 am

na razie wiem tyle, że w czasie wojny stało w stodole... :hmmm:
parker - Czw Paź 13, 2005 12:05 am

to i tak dużo :)
Corzano - Czw Paź 13, 2005 12:09 am

seestrasse napisał/a:
na razie wiem tyle, że w czasie wojny stało w stodole... :hmmm:

A wiesz w czasie której wojny i w której stodole?

seestrasse - Czw Paź 13, 2005 12:16 am

niestety nie :hihi:
tymczasem proszę o pomoc - gdzie ów Weykopf miał siedzibę? pani ex-właścicielka powiedziała, że na Św. Ducha... :hmmm:

PAULUS MAZUR - Czw Paź 13, 2005 9:47 am

Zistrasiu--nawet niewiesz jak się cieszę :D :==
stumar - Czw Paź 13, 2005 10:41 am

seestrasse napisał/a:
niestety nie :hihi:
tymczasem proszę o pomoc - gdzie ów Weykopf miał siedzibę? pani ex-właścicielka powiedziała, że na Św. Ducha... :hmmm:


W tej książce adresowej w kategorii instrumenty muzyczne adnotacji o firmie C.Weykopf brak :II .
W w/w branży na ulicy Św. Ducha wymienia się jedynie Odeonhaus Heilige Geist Gasse 13.

pumeks - Czw Paź 13, 2005 11:04 am

Trzeba by chyba szukac w księdze adresowej z ok. 1900 roku :mrgreen:
stumar - Czw Paź 13, 2005 11:08 am

pumeks napisał/a:
Trzeba by chyba szukac w księdze adresowej z ok. 1900 roku :mrgreen:


Jasne, tak to jest jak się nie czyta wszystkich postów, framuga ze mnie :mrgreen:

Sabaoth - Czw Paź 13, 2005 11:28 am

stumar napisał/a:
...framuga ze mnie :mrgreen:

Oj, nie wiem czy Zoppcio nie ma praw autorskich do tej framugi :hihi:

seestrasse - Czw Paź 13, 2005 1:29 pm

pumeks napisał/a:
Trzeba by chyba szukac w księdze adresowej z ok. 1900 roku :mrgreen:

w takim razie - Pumciu, ratuj!!! :LL:
a czy nie mogło być tak, że pod szyldem Odeonhausu sprzedawano pianina Weykopfa produkowane owszem w Gdańsku, ale zupełnie gdzie indziej? :hmmm:

seestrasse - Czw Paź 13, 2005 1:31 pm

Paulus napisał/a:
Zistrasiu--nawet niewiesz jak się cieszę :D :==

:love: :D

parker - Czw Paź 13, 2005 2:03 pm

Może by tak zaatakować mejlowo (albo osobiście, Zesztrasiu, przecież masz takie kontakty na pewno) jakichś specjalistów od starych pianin... może by coś wiedzieli.
pumeks - Czw Paź 13, 2005 2:04 pm

A ty już widziałaś to pianino? bo może na nim jednak jest jakaś bardziej szczegółowa tabliczka producenta...
parker - Czw Paź 13, 2005 2:11 pm

Prof. Januszajtis wspominał w swoim wykładzie z okazji "Muzyki w zabytkach" w Kościele św. Piotra i Pawła o jakiejś fabryce pianin w okolicy Żabiego Kruku(a?) czy Rzeźnickiej... miałam to sprawdzić :wink:
seestrasse - Czw Paź 13, 2005 2:19 pm

oglądałam je w zasadzie tylko pod kątem przydatności do grania, nie zauważyłam niczego wewnątrz - ale coś takiego faktycznie powinno być, producent i data produkcji
Sabaoth - Czw Paź 13, 2005 2:42 pm

seestrasse napisał/a:
oglądałam je w zasadzie tylko pod kątem przydatności do grania, nie zauważyłam niczego wewnątrz

Dokladnie sprawdz, najlepiej demontujac wszystkie drewniane czesci, moze tam w srodku sa ukryte jakies stare dokumenty, zdjecia albo nawet jakis skarb :mrgreen:

parker - Czw Paź 13, 2005 2:44 pm

Może nawet bursztynowa komnata :hihi:
seestrasse - Czw Paź 13, 2005 2:45 pm

...i mumie członków Werwolfu 8)) poszukam
Sabaoth - Czw Paź 13, 2005 2:48 pm

Nie, no bursztynowa komnata to by sie nie zmiescila, a wehrwolf jakis pewnie by zaplesnial ale chyba i tak warto je rozmontowac.
Grün - Czw Paź 13, 2005 3:00 pm

Tylko żeby Cię werwolf nie pogryzł :^^
fritzek - Czw Paź 13, 2005 3:11 pm

Eeeh...Przynajmiej wiem, komu zawdzięczam obwieszczenie "sprawa jest już nieaktualna". Pocieszające jest jedynie to, że Zesztrasia będzie na instrumencie plumkała. Bo u mnie robiłby za eksponat.
No i jeżeli w pianinie jest jakiś zapleśniały Wehrwolf, to nie ja będę miała sympatyczny grzybek Aspergillus Flavus :tralalala:

Sabaoth - Czw Paź 13, 2005 3:44 pm

No, czy ten Wehrwolf jest zaplesnialy to ja nie wiem, moze tylko dobrze zasuszony. Zesztrasiu, czekamy na fotki wysuszonego Wehrwolfa wyskakujacego z pudelka (pianina) :hihi:
fritzek - Czw Paź 13, 2005 4:26 pm

Sabaoth napisał/a:
Zesztrasiu, czekamy na fotki wysuszonego Wehrwolfa wyskakujacego z pudelka (pianina) :hihi:

Wysuszony Wehrwolf...Hmmm...Gorący kubek? Knorr Wehrwolf? :P
A'propos różnych grających pudeł, to nie wszystkie dobrze kończą. Na fotce poniżej rozwalony fortepian w ruinach pałacyku myśliwskiego rodziny von Finckenstein k. Susza.

Corzano - Czw Paź 13, 2005 4:36 pm

A tak przy okazji Seestrasse, nie boisz się tak pod jednym dachem, z tyloma klawiszami...? :hihi:
seestrasse - Czw Paź 13, 2005 4:57 pm

Fritzi napisał/a:
nie ja będę miała sympatyczny grzybek Aspergillus Flavus

e, starożytne to ono nie jest :hihi: zresztą może jestem uodporniona, wszystkie moje pianina były wiekowe :wink:
Corzi napisał/a:
nie boisz się tak pod jednym dachem, z tyloma klawiszami...?

rutyna... :lol:
foty wieczorem :hurra:

stumar - Czw Paź 13, 2005 5:05 pm

Cytat:
Na fotce poniżej rozwalony fortepian w ruinach pałacyku myśliwskiego rodziny von Finckenstein k. Susza.


Nie ma poszanowania dla muzyki wśród ludu...

seestrasse - Czw Paź 13, 2005 5:08 pm

ideał sięgnął bruku
stumar - Czw Paź 13, 2005 9:17 pm

seestrasse napisał/a:
ideał sięgnął bruku


Tyle, że tam sprawcą zamieszania byli carscy żołdacy, a tutaj prasłowiański lud Powiśla czy też innej Warmii :hiihihi:

Petelka - Czw Paź 13, 2005 10:11 pm

Seestrasse, ależ Ci się tafiło. :D :D :D Gratuluję nabytku i niecierpliwie czekam na fotki. :D
Corzano - Czw Paź 13, 2005 10:20 pm

...i koncert. :mrgreen:
seestrasse - Pią Paź 14, 2005 1:46 am

och, kochani... tak się cieszę :hurra:
nie ma co - instrument trzeba będzie oblać :wink:

parker - Pią Paź 14, 2005 1:49 am

Wygląda nieźle :D Lepiej niż moja nowomodna i zżarta przez mole Calisia :wink:
Sabaoth - Pią Paź 14, 2005 8:33 am

No piękne, sam bym kupił do ozdoby mieszkania :^^ A na drugim zdjęciu metronom jeszcze stoi (a kot żyje)? :hihi:
Corzano - Pią Paź 14, 2005 8:55 am

O! i dwa pedały są. :)
janak - Pią Paź 14, 2005 9:41 am

Corzano napisał/a:
O! i dwa pedały są. :)

Czyli to pianino ma automatyczną skrzynie biegów, bo jest tylko gaz i hamulec :lol:

gargoyle dfl - Pią Paź 14, 2005 9:51 am

Cytat:
sam bym kupił do ozdoby mieszkania

U ciebie nie tak dawno podobne stalo pare dni przed domem czy jakos tak:D

Sabaoth - Pią Paź 14, 2005 10:38 am

Stalo, ale takie bardziej nowoczesne i nie mialo tabliczki Danzig :^^ Przy okazji pedalow, czy zeby obslugiwac pianino wystarczy karta rowerowa?
Petelka - Pią Paź 14, 2005 10:40 am

Cytat:
Przy okazji pedalow, czy zeby obslugiwac pianino wystarczy karta rowerowa?

Jak się ma skończone 18 lat, to nawet tego nie trzeba. :mrgreen:
A na powaznie - pianino wyglada na naparwdę w niezłym stanie. 8O :D

Corzano - Pią Paź 14, 2005 11:14 am

Dwie refleksje prostego człowieka:
1. że grajkom się te klawisze nie pomylą :hihi:
2. biedni sąsiedzi. :%
Kurtyna.

Grün - Pią Paź 14, 2005 11:19 am

Może dałoby się podłączyć jakieś nowoczesne zasilanie, żeby Zesztrasia nie musiała pedałować...
parker - Pią Paź 14, 2005 11:33 am

Przyjdziemy, oblejemy, podłączymy... :wink:
seestrasse - Pią Paź 14, 2005 1:20 pm

o tak. czekam!!!
może jeszcze nastroicie, co? :% :hiihihi:

parker - Pią Paź 14, 2005 1:35 pm

Żeby potem nie było reklamacji - sama tego chciałaś... :hihi:
pumeks - Pią Paź 14, 2005 1:56 pm

Corzano napisał/a:
2. biedni sąsiedzi. :%

Tylko sąsiedzi? a męża i kota to ci nie żal? :hihi:

Corzano - Pią Paź 14, 2005 2:11 pm

Kotów mi nigdy nie jest żal. :%
Zoppoter - Pią Paź 14, 2005 2:22 pm

Chciałbym mieć pianino... :cry:
Corzano - Pią Paź 14, 2005 2:34 pm

A ja carillon. :mrgreen:
Grün - Pią Paź 14, 2005 2:37 pm

Na męża Zesztrassia ma kwity, że musi, a koty są bardzo cierpliwe. :^^
seestrasse - Pią Paź 14, 2005 5:20 pm

Zoppoter napisał/a:
Chciałbym mieć pianino... :cry:

nie płacz, Zoppciu! następne będzie Twoje :wink:

Grün - Pią Paź 14, 2005 5:29 pm

A ja organy!!!!!!!! :^^ Na początek mogą być oliwskie :)
fritzek - Pią Paź 14, 2005 5:42 pm

Grün napisał/a:
A ja organy!!!!!!!! :^^ Na początek mogą być oliwskie :)


Hmmm...Jeżeli na początek chcesz oliwskie, to co będzie jak się rozkręcisz? :hihi:
Mi tam fisharmonia by wystarczyła...

Sabaoth - Pią Paź 14, 2005 5:54 pm

Cytat:
Mi tam fisharmonia by wystarczyła...

A może operetka? :%

Grün - Pią Paź 14, 2005 5:58 pm

Operetka z baletem :)
seestrasse - Pią Paź 14, 2005 6:29 pm

no pewnie! girlsy, pióra, szpongi :hihi: i cała sala śpiewa z nami :hihi:
parker - Pią Paź 14, 2005 7:39 pm

Mi tam wystarczy mój kwartet smyczkowy z towarzyszeniem pianina i dwóch gitar :mrgreen:
fritzek - Pią Paź 14, 2005 8:31 pm

Sabaoth napisał/a:
Cytat:
Mi tam fisharmonia by wystarczyła...

A może operetka? :%


Fisharmonia w operetce?! :hihi:
Fisharmonie w większości są w eklektycznych pudłach, dlatego mi się podobywują. Ja tam nie mam takich potrzeb jak rektór, prófesór G. żeby tak oliwskie organy brać na rozgrzewkę :P
Coś mi się przypomniało. Jakiś czas temu ktoś miał do sprzedania piękną fisharmonię. No i przepięknie ją opisał :"FILCHARMONIA" :haha:

seestrasse - Pią Paź 14, 2005 10:31 pm

fritzek napisał/a:
Fisharmonia w operetce?! :hihi:

a było coś takiego. albo na odwrót, operetka w fisharmonii :wink:
fritzek napisał/a:
nie mam takich potrzeb jak rektór, prófesór G. żeby tak oliwskie organy brać na rozgrzewkę :P

na rozpałkę chyba :hihi:

gargoyle dfl - Sob Paź 15, 2005 5:12 am

Zesztrasia to te pianino na te 95-te urodziny?NO,no,nie ma co ladny prezent!! :D
parker - Sob Paź 15, 2005 11:05 am

95-letnie pianino na 95 urodziny :wink:
gargoyle dfl - Sob Paź 15, 2005 4:45 pm

:== :== :==
seestrasse - Nie Paź 16, 2005 12:32 am

faktycznie, sprawiłam sobie miły prezent :hurra: ale nie jestem wcale pewna co do wieku mojego instrumentu
jak wspominałam, wewnątrz nie ma żadnej daty poza jakimś numerem, nie ma również jakiegokolwiek oznaczenia producenta.
może być tak, że jakiś element pianina jest zupełnie z innej bajki :wink:

wrangla - Nie Paź 16, 2005 2:19 am

Dopiero teraz odkryłam ten wątek... no i taki miły akcent na zakończenie dnia. :D
Zesztrasia... super! :== Gratuluję zakupu. Naprawdę bardzo się cieszę. :D


Teraz trzeba pod FDG podczepić transmisję on-line z Twojego mieszkania i bedziemy mieli muzyczkę :^^ ...no a czasem miałczenie kotów... :love:

Mikołaj - Nie Paź 16, 2005 2:22 am

ja jestem za kamerkami internetowymi! :^^
fritzek - Nie Paź 16, 2005 1:03 pm

seestrasse napisał/a:

może być tak, że jakiś element pianina jest zupełnie z innej bajki :wink:


Skrzynia jest ewidentnie secesyjna. Na łeko oceniam na 1900-1910. Tabliczka też jak najbardziej z epoki :D Co do bebechów, to się nie wypowiadam, bo po prostu się nie znam.

seestrasse - Nie Paź 16, 2005 7:45 pm

dzięki Wranglo! :love: a Ty Miki, świńtuszku, fuj :hihi:
dzięki Fritzku za fachowe spojrzenie - pani poprzednia właścicielka też podawała początek wieku XX
pytanie tylko, dlaczego na ramie nie ma sygnatury producenta :hmmm:

Zoppoter - Pon Paź 17, 2005 9:28 am

seestrasse napisał/a:

jak wspominałam, wewnątrz nie ma żadnej daty poza jakimś numerem, nie ma również jakiegokolwiek oznaczenia producenta.


Bo producenta i rok produkcji trzeba odczytac z VIN :mrgreen:

seestrasse - Wto Paź 18, 2005 12:39 am

a cio to VIN? :hmmm:
Mikołaj - Wto Paź 18, 2005 12:46 am

google:
Vehicle Identification Number

parker - Wto Paź 18, 2005 12:53 am

pojazdu???? 8O
Mikołaj - Wto Paź 18, 2005 1:08 am

:hihi:
a czego się spodziewałaś?

parker - Wto Paź 18, 2005 1:22 am

No tak, tytuł wątku mnie zmylił :hihi:
fritzek - Wto Paź 18, 2005 1:33 am

No co Ty?! W końcu jak ma pedały, to chyba pojazd :hihi:
Tylko kod VIN został stworzony chyba trochę później niż na przełomie XIX/XXw. :P

seestrasse - Wto Paź 18, 2005 1:37 am

Miki ma rację :hihi: pianinko ma kółka :hihi:
parker - Czw Maj 04, 2006 7:00 pm

Szczęśliwy finał śledztwa na temat pianina w Wydziale Umuzykalnienia ARz.
PAULUS MAZUR - Czw Maj 04, 2006 7:43 pm

Do kupienia jest też cytra akordowa Millera -Gdańsk przełom XIX/XX.Ale
niestety droższa niz pianinko Cesi -abo za 390 zeta.
:D :wink: All Leg Ro -nr aukcji 101026658

parker - Czw Maj 04, 2006 8:20 pm

Kupić nie kupię, ale może opiszę? :D
PAULUS MAZUR - Czw Maj 04, 2006 8:38 pm

Dobry pomysł bo uadna yest!!! :D
parker - Sob Lut 02, 2008 6:15 pm

Natchnięta innym wątkiem pianinowym , pełnym zarzutów wobec "dwóch złych muzykantek", pozwolę sobie odświeżyć ten wątek. A że artykuł wspomniany troszkę wyżej zniknął już ze strony Akademii, to poczytajcie sobie tutaj historię o gdańskim pianinie koleżanki Seestrasse opisanym przez Parker.

Cytat:
Instrumenty muzyczne to obok przedmiotów codziennego użytku najczęściej spotykany rodzaj oryginalnych, gdańskich, przedwojennych pamiątek, na jakie można jeszcze natknąć się w zwyczajnych domach. Gdańszczanie zawsze byli wielkimi miłośnikami sztuki, i chociaż mecenatem obejmowali zazwyczaj budowniczych i malarzy, również muzykę obdarzali szacunkiem. Spotykali się na prywatnych domowych koncertach i do dobrego tonu należało posiadanie instrumentu, na którym zwłaszcza dorastające panienki mogły doskonalić swoje umiejętności muzyczne.
Po epokach klawesynu i fortepianu, w drugiej połowie XIX wieku wielką popularność zdobyło pianino, dzięki swojej stosunkowo niskiej cenie oraz niewielkim rozmiarom. Fakt ten wykorzystali również Gdańszczanie i szybko pojawiły się w Mieście fabryki i składy oferujące pianina produkcji rodzimej lub sprowadzane z innych, zwłaszcza niemieckich fabryk.

Jednym z najpopularniejszych gdańskich producentów był Carl Herman Weykopf. Po praktyce odbytej w berlińskiej fabryce Voigt & Sohn, założył wraz synem Louisem przy Podwalu Staromiejskim zakład produkujący pianina i fortepiany. W 1870 roku firma przeniosła swoją siedzibę na ulicę Piwną i rozszerzyła działalność o przedstawicielstwo handlowe firm Bechstein, Steinway, Kaps, Roenisch, Rosenkranz i Gebauhr.
Do roku 1899 prowadził ją Louis Weykopf, a o kondycji przedsiębiorstwa może świadczyć liczba zatrudnionych w nim osób – w latach 1897-98 fabryka zatrudniała 14 pracowników.
Po śmierci Louisa zarząd nad firmą przejęła jego żona Anna. W latach 1908-1912 stopniowo zmniejszała się liczba produkowanych pianin, firma zajęła się m.in. przedstawicielstwem wytwórni Augusta Foerstera z siedzibą w Saksonii i w końcu została zamknięta w 1914 roku z powodu śmierci ostatniego właściciela.
Sam warsztat przejął inny fortepianmistrz i organmistrz gdański, Otto Heinrichsdorff, który po latach spędzonych na nauce i pracy u Carla G. J. Schurichta, w 1890 roku przejął po nim interes. Postawił na rozwój firmy, w 1897 zbudował nową fabrykę pianin w Oruni, przy dzisiejszej ul. Sandomierskiej (dawnej Neuer Weg) pod numerem 15, prowadził skład instrumentów przy Żabim Kruku (dawnej Poggenpfuhl), a oprócz produkcji instrumentów zajmował się remontami i przebudowami największych gdańskich organów. Heinrichsdorff zmarł w 1941 roku i nie wiadomo, jakie były dalsze losy jego fabryki, choć nietrudno to sobie wyobrazić.

I właśnie jedno z pianin sygnowanych nazwą „C. WEYKOPF, DANZIG” przetrwało zawieruchy dziejowe, pobyt „pod strzechą” i kilka przeprowadzek, aby trafić wreszcie w ręce kogoś, kto zwrócił uwagę nie tylko na jego wygląd i brzmienie, ale również wartość instrumentu jako reliktu dawnego Gdańska – jednego z profesorów Akademii Rzygaczy. Trudno dokładnie ocenić jego wiek, ale numer seryjny wybity na płycie – 5753 – sugeruje (zakładając oczywiście, że płyta nie pochodzi z innego instrumentu), iż prawdopodobnie zostało wyprodukowane w końcowej fazie istnienia fabryki. Szacuje się bowiem, że fabryka Weykopfa w okresie 64 lat swojego istnienia wypuściła w świat około 5500 instrumentów.

Pozostaje życzyć, aby służyło obecnemu właścicielowi jak najdłużej i pozostawało w tak dobrej kondycji, jaką prezentuje obecnie.

© Joanna Siegel 2006


Ilustracje były trochę wcześniej,

TUTAJ

villaoliva - Sob Lut 02, 2008 6:30 pm

Czy to pianino nadal jest w rękach
Cytat:
kogoś, kto zwrócił uwagę nie tylko na jego wygląd i brzmienie, ale również wartość instrumentu jako reliktu dawnego Gdańska
?
parker - Sob Lut 02, 2008 7:10 pm

villaoliva napisał/a:
Czy to pianino nadal jest w rękach
Cytat:
kogoś, kto zwrócił uwagę nie tylko na jego wygląd i brzmienie, ale również wartość instrumentu jako reliktu dawnego Gdańska
?


Myślę, że tak - a do tego kogoś, kto jest zbyt skromny, żeby przypominać wszystkim, że Fritzek nie jest ani pierwszą, ani jedyną osobą, która przyjęła dawne gdańskie pianino pod swój dach i ocaliła je przed zapomnieniem albo dewastacją.

villaoliva - Sob Lut 02, 2008 7:20 pm

Pytam, gdyż pomyślałem iż artykuł jest już nieaktualny i dlatego zniknął z ARz :hmmm:
villaoliva - Sob Lut 02, 2008 8:03 pm

parker napisał/a:
Fritzek nie jest ani pierwszą, ani jedyną osobą, która przyjęła dawne gdańskie pianino pod swój dach i ocaliła je przed zapomnieniem albo dewastacją.


Tylko skala "dewastacji" była nieco inna...

Warto przypomnieć początek tego tematu
Cytat:
Do kupienia jest pianino według posiadaczki(100 letnie gdańskie)-C.Weykopf.
Do nastrojenia ale sprawne z dobrą ,,płytą''.Kochani -wlaścicielka chce za nie (sic!)
300 pln!!!

Warto również przypomnieć zdjęcie tego pianina opublikowanego 2 dni po informacji o takiej okazji


Jak doczytałem tutaj, sama właścicielka chwaliła się jego zdjęciami i informacjami o tylko standardowym po takiej operacji przewozu strojeniu.
Co innego kupić coś w dobrym stanie a co innego rekonstruować zabytek ze stanu agonalnego.

Proponuję zakończyć te osobiste wycieczki pod adresem Fritzka czy kogokolwiek gdyż jako żywo przypomina mi to uzasadnienie tej czerwonej kokardki. :yyy:

parker - Sob Lut 02, 2008 8:10 pm

Zapewnię Cię po raz kolejny, że moje wypowiedzi w dyskusji o pianinach nie byłyby inne, gdyby występował w niej inny nick niż "Fritzek".

villaoliva napisał/a:

Tylko skala "dewastacji" była nieco inna...


A czy ja gdzieś napisałam, że Seestrasse lepiej/szybciej odrestaurowała albo porównywałam stan dewastacji? Proszę Cię, wystarczy już jeden wątek, który w ten sposób doprowadził dyskutantów donikąd.
Szukasz dziury w całym.

villaoliva - Sob Lut 02, 2008 8:17 pm

parker napisał/a:
Zapewnię Cię po raz kolejny, że moje wypowiedzi w dyskusji o pianinach nie byłyby inne, gdyby występował w niej inny nick niż "Fritzek"


To proszę porównaj 6 zakładek tego wątku piana Zesi oraz wątku pianina Frysi.
Może wówczas zrozumiesz, że po raz kolejny w to nie wierzę.

Zapewniam Cię, że nie jestem w tej opinii odosobniony. Są one całkiem czytelne w postach innych udzielających się w zboczonym wątku o pianinie Frysi

Koniec na ten temat :%

rychu40 - Sob Lut 02, 2008 8:34 pm

villaoliva napisał/a:
Proponuję zakończyć te osobiste wycieczki pod adresem Fritzka

Jestem za. :II

parker - Nie Lut 03, 2008 1:43 am

A ja proszę, aby w wątku o pianinie Weykopf zająć się tym tytułowym tematem. Chciałam Wam przypomnieć (a niektórych nowych użytkowników poinformować) o istnieniu drugiego gdańskiego pianina w tym gronie, na temat którego mówiło się wiele i zbierało dokumentację już ponad 2 lata temu - przypomniałam. Chciałam również pokazać, że obie z Seestrasse temat dawnych gdańskich pianin mamy przepracowany nie tylko z punktu widzenia jakiegoś tam nie związanego ze "sprawą" muzyka.
mirekpiano - Pią Lip 01, 2011 9:18 pm

parker napisał/a:
Natchnięta innym wątkiem pianinowym , pełnym zarzutów wobec "dwóch złych muzykantek", pozwolę sobie odświeżyć ten wątek. A że artykuł wspomniany troszkę wyżej zniknął już ze strony Akademii, to poczytajcie sobie tutaj historię o gdańskim pianinie koleżanki Seestrasse opisanym przez Parker.

Cytat:
Instrumenty muzyczne to obok przedmiotów codziennego użytku najczęściej spotykany rodzaj oryginalnych, gdańskich, przedwojennych pamiątek, na jakie można jeszcze natknąć się w zwyczajnych domach. Gdańszczanie zawsze byli wielkimi miłośnikami sztuki, i chociaż mecenatem obejmowali zazwyczaj budowniczych i malarzy, również muzykę obdarzali szacunkiem. Spotykali się na prywatnych domowych koncertach i do dobrego tonu należało posiadanie instrumentu, na którym zwłaszcza dorastające panienki mogły doskonalić swoje umiejętności muzyczne.
Po epokach klawesynu i fortepianu, w drugiej połowie XIX wieku wielką popularność zdobyło pianino, dzięki swojej stosunkowo niskiej cenie oraz niewielkim rozmiarom. Fakt ten wykorzystali również Gdańszczanie i szybko pojawiły się w Mieście fabryki i składy oferujące pianina produkcji rodzimej lub sprowadzane z innych, zwłaszcza niemieckich fabryk.

Jednym z najpopularniejszych gdańskich producentów był Carl Herman Weykopf. Po praktyce odbytej w berlińskiej fabryce Voigt & Sohn, założył wraz synem Louisem przy Podwalu Staromiejskim zakład produkujący pianina i fortepiany. W 1870 roku firma przeniosła swoją siedzibę na ulicę Piwną i rozszerzyła działalność o przedstawicielstwo handlowe firm Bechstein, Steinway, Kaps, Roenisch, Rosenkranz i Gebauhr.
Do roku 1899 prowadził ją Louis Weykopf, a o kondycji przedsiębiorstwa może świadczyć liczba zatrudnionych w nim osób – w latach 1897-98 fabryka zatrudniała 14 pracowników.
Po śmierci Louisa zarząd nad firmą przejęła jego żona Anna. W latach 1908-1912 stopniowo zmniejszała się liczba produkowanych pianin, firma zajęła się m.in. przedstawicielstwem wytwórni Augusta Foerstera z siedzibą w Saksonii i w końcu została zamknięta w 1914 roku z powodu śmierci ostatniego właściciela.
Sam warsztat przejął inny fortepianmistrz i organmistrz gdański, Otto Heinrichsdorff, który po latach spędzonych na nauce i pracy u Carla G. J. Schurichta, w 1890 roku przejął po nim interes. Postawił na rozwój firmy, w 1897 zbudował nową fabrykę pianin w Oruni, przy dzisiejszej ul. Sandomierskiej (dawnej Neuer Weg) pod numerem 15, prowadził skład instrumentów przy Żabim Kruku (dawnej Poggenpfuhl), a oprócz produkcji instrumentów zajmował się remontami i przebudowami największych gdańskich organów. Heinrichsdorff zmarł w 1941 roku i nie wiadomo, jakie były dalsze losy jego fabryki, choć nietrudno to sobie wyobrazić.




Ilustracje były trochę wcześniej,

TUTAJ



coś mi to przypomina.
napisałem to wspólnie z dr Hieronimem Chojnackim ok. 1990 roku na sesję naukową
" Muzyka w Gdańsku wczoraj i dziś tom 2"
tytuł referatu:
" Budownictwo instrumentów muzycznych w dawnym Gdańsku w świetle źródeł archiwalnych"

Mikołaj - Czw Lut 05, 2015 1:11 am

http://olx.pl/oferta/pian...51-ID8J9mx.html

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group