|
Dawny Gdańsk
|
 |
Gdańsk - Sopot - Gdynia - Gdańsk a kwestia rowerowa
Corzano - Sob Lip 01, 2006 5:02 pm
Pomysł dla mieszkańców Południa ma też Roger Jackowski.
seestrasse - Sob Lip 01, 2006 11:14 pm
zwłaszcza dla: kobiet w ciąży, osób z wózkami dziecięcymi, inwalidów, ludzi w podeszłym wieku...
danziger - Nie Lip 02, 2006 12:01 am
seestrasse napisał/a: | zwłaszcza dla: kobiet w ciąży, osób z wózkami dziecięcymi, inwalidów, ludzi w podeszłym wieku... |
Ale takie osoby rzadko jeżdżą rowerami
seestrasse - Nie Lip 02, 2006 12:40 am
a właśnie!
danziger - Nie Lip 02, 2006 12:44 am
seestrasse napisał/a: | a właśnie! |
No to dalej mogą korzystać z innych środków komunikacji. Ale chodzi o to, żeby w pełni (powiedzmy) zdrowi i sprawni chętniej na rowerkach jeździli.
Im więcej udogodnień dla rowerzystów tym lepiej. Ja jestem za, choć uważam projekt za nierealny, przynajmniej w tej chwili...
seestrasse - Nie Lip 02, 2006 12:57 am
absolutnie nie jestem przeciwna budowie tras rowerowych.
ale maniactwo prowadzi do przesady. moje powyższe teksty wynikają ze znajomości poglądów paru kolegów-rowerzystów i ich wypowiedzi typu "a po co budujom ten tramwaj na Chełm, ja bym ścieżke rowerowom zrobił" oraz "zrobić ścieżkę rowerową na trasie dawnej kolejki do Kiełpinka".
danziger - Nie Lip 02, 2006 1:05 am
seestrasse napisał/a: | "zrobić ścieżkę rowerową na trasie dawnej kolejki do Kiełpinka".
|
Oooo! to musi wnerwiać przedstawicielkę lobby szynowego
seestrasse - Nie Lip 02, 2006 1:40 am
a żebyś wiedział, że wnerwia. to jest po prostu głupie...
villaoliva - Nie Lip 02, 2006 2:03 am
Pamiętacie takie foteliki z tramwajów?
Obecnie robią "karierę" na dworcu w Gdyni
Corzano - Nie Lip 02, 2006 7:15 am
seestrasse napisał/a: | ale maniactwo prowadzi do przesady. moje powyższe teksty wynikają ze znajomości poglądów paru kolegów-rowerzystów |
Nie zaważyłem ich wypowiedzi w tym wątku. Czy Ci koledzy kogoś reprezentują?
seestrasse napisał/a: | "zrobić ścieżkę rowerową na trasie dawnej kolejki do Kiełpinka". [...]
a żebyś wiedział, że wnerwia. to jest po prostu głupie... |
Dlaczego to jest głupie?
Zoppoter - Nie Lip 02, 2006 10:28 am
Corzano napisał/a: | seestrasse napisał/a: | "zrobić ścieżkę rowerową na trasie dawnej kolejki do Kiełpinka". [...]
a żebyś wiedział, że wnerwia. to jest po prostu głupie... |
Dlaczego to jest głupie? |
Ponieważ nasypy, wiadukty albo nawet same przyczółki wiaduktów mają parametry wytrzymałościowe odpowiednie dla kilkusettonowych pociągów. A jesli juz nie mają, to stosunkowo niewielkim kosztem mogłyby je ponownie mieć. I do tego powinno sie je wykorzystać - do odbudowy kolei, która byłaby w stanie odciążyc zatłoczone ulice.
Jeszcze głupsza jest fizyczna likwidacja wciąż istniejących linii kolejowych i tworzenie w ich miejscu scieżek rowerowych. Przy okazji powodzi w 2001 roku, albo ubiegłorocznego uszkodzenia wiaduktu na Zaspie ruch kolejowy zamarł, bo pociągi towarowe lub dalekobieżne nie miały jak objechać Gdańska. A jeszcze kilkanaście lat temu takie objazdy w krytycznych momentach były mozliwe i były stosowane. Bo mozna było z Gdyni puścic pociąg przez Somonina-Straszyn do Pruszcza, albo przez Koscierzynę do Pszczółek. Teraz juz nie można, a pomysły na kolejne turystyczne ściezki rowerowe na kolejowych nasypach wzbudzaja powszechny aplauz.
Ścieżke rowerową to można zrobić praktycznie wszędzie niewielkim kosztem. Zeby zbudowac, lub odbudowac kolej to juz trzeba starannie przygotować grunt. A skoro ten grunt jest przygotowany niemal sto lat temu i przynajmniej teoretycznie dałoby sie z tego skorzystać - to lepiej poczekac.
Tu chodzi o problemy komunikacyjne a nie o rekreacyjne wycieczki - a tylko takim celom mogłaby posłuzyc ścieżka rowerowa, która tylko w niektórych miejscach zbliża sie do osiedli ludzkich. A nawet, gdyby taka ścieżka miała słuzyc komunikacji, to skorzysta z niej znikoma część osób, które mogłyby korzystać z kolei. Zwłaszcza zimą.
Corzano - Nie Lip 02, 2006 11:18 am
A jak ta linia jest wykorzystywana teraz i jakie najbliższe plany na jej wykorzystanie? Czy obecnie spełnia techniczne wymogi do podróży koleją? Pytam o to, bo jeśli trasa nie nadaje się do podróży kolejowych i nie ma planów na jej reaktywację, to warto przystosować ją przynajmniej dla ludzi chcących aktywnie pozwiedzać okolicę.
seestrasse - Nie Lip 02, 2006 11:51 am
Corzano napisał/a: | seestrasse napisał/a: | ale maniactwo prowadzi do przesady. moje powyższe teksty wynikają ze znajomości poglądów paru kolegów-rowerzystów |
Nie zaważyłem ich wypowiedzi w tym wątku. Czy ci koledzy kogoś reprezentują? |
reprezentują po prostu krótkowzrocznych, przepraszam za określenie, egoistów.
i nie ma w tym momencie żadnego znaczenia, że są oni rowerzystami.
Cytat: | Czy obecnie spełnia techniczne wymogi do podróży koleją? |
spełnia. możnaby puścić po niej szybki tramwaj, albo odnogę SKM.
Corzano - Nie Lip 02, 2006 1:56 pm
seestrasse napisał/a: | Cytat: | Czy obecnie spełnia techniczne wymogi do podróży koleją? |
spełnia. możnaby puścić po niej szybki tramwaj, albo odnogę SKM. |
Są takie plany? Jeśli nie, to co złego w marzeniu o regionalnej ścieżce rowerowej na tym miejscu?
seestrasse - Nie Lip 02, 2006 2:03 pm
tak, są takie plany. od lat. tylko potrzeba zaangażowania Bardzo Ważnych Osób i kasy (np. z Niunii Europejskiej), aby je zrealizować.
w ogóle historia reaktywowania kolei "kiełpińskiej" przypomina mi zabawę z A1: "tak, jasne, jest bardzo potrzebna" - ale sprawa się ślimaczy.
a w marzeniach rzeczywiście nie ma niczego złego
Chris - Nie Lip 02, 2006 2:08 pm
obecnie istnieje kilka wiz(y)ji wykorzystania nasypu:
a) SKM / pociag (chyba najlepszy)
b) szybki tramwaj
c) budowa bezkolizyjnej drogi
d) budowa sciezki rowerowej (marnotractwa miejsca)
a prawda jest taka, ze te tereny ida kompletnie z dala od zabudowy i cokolwiek by nie budowac, to bedzie slabo oplacalne. SKM/pociag umozliwilby latwy dojazd do Osowy oraz przezde wszystkim dodatkowy wlot pociagow do Trojmiasta, przez co trasa ta bylaby oplacalna i mocno wykorzystywana.
Tramwaj jest bez sensu, bo gdzie bylyby przystanki zaraz za Rakoczego? Przystanek "cztery lipy na krzyz" albo "duzy dab"?
Drogi to mozna budowac wszedzie i o wiekszym spadzie. Ponadto to rozwiazania, ktore stosowano 30 lat temu na Zachodzie (a juz na skale masowa w USA) wg zasady - jest zapotrzebowanie - budujemy! Lepiej juz dzisiaj stawiac na rozwoj komunikacji miejskiej.
Sciezka rowerowa to juz kompletne nieporozumienie. Sam lubie jezdzic rowerem, ale bez przesady! Wywalac kupe kasy na wiadukty tylko po to, by bylo mozna sobie dojechac rowerem do obwodnicy? Mozna wytyczac setki innych mozliwosci budowy sciezki rowerowej w tamten rejon.
Corzano - Nie Lip 02, 2006 2:12 pm
seestrasse napisał/a: | a w marzeniach rzeczywiście nie ma niczego złego |
To dobrze, bo ja też wolałbym ścieżkę, ale jestem 'krótkozwrocznym egoistą', więc można to zignorować.
seestrasse - Nie Lip 02, 2006 2:21 pm
Corzi, post Zoppa naprawdę Cię nie przekonał? jaśniej chyba nie da się tego wytłumaczyć...
a tutaj jest właśnie jeden z takich planów. wystarczy popatrzeć...
Cytat: | Wielokrotnie w latach 60 i 70-tych wracały pomysły odbudowy dla ruchu podmiejskiego linii Gdańsk Wrzeszcz - Kokoszki - Kartuzy, co niewątpliwie ułatwiłoby dojazd do aglomeracji z Kaszub i powstanie nowych osiedli na zachód od linii Gdańsk - Gdynia. Zaskakujące jest, czemu nie doszło do tej odbudowy, gdyż mimo znacznego zniszczenia linii przez wycofujące się wojska niemieckie, koszt jej odbudowy oceniano na wyjątkowo niski - 22 mln. zł w roku 1974 (GW 07.07.1974). |
Zoppoter - Nie Lip 02, 2006 5:44 pm
Chciałbym zauwazyć, że jestesmy w Unii Europejskiej, a to oznacza, że w ciągu kilku najblizszych lat polskie władze i PKP stracą monopol na zarzadzanie kolejami w Polsce. A to z kolei oznacza, że szanse na reaktywacje rozmaitych usmiercanych obecnie linii, a nawet na odbudowe tych zniszczonych wzrosną. Wszak w krajach normalnych to własnie rózne rodzaje kolei (podziemne, naziemne, tramwajowate kolejowate) umozliwiają przemiesczanie sie ludzi w aglomeracjach i ich okolicach. Taka potrzeba jest też u nas, trzeba tylko poczekac na likwidacje monopolu PKP i polskiego rządu...
Więc nie nalezy marnować infrastruktury kolejowej na ściezki rowerowe - jak juz wspomniałem to nie te parametry.... Koleją na odcinku Wrzeszcz - Kartuzy mogłoby sie przemieszczać nawet kilkanascie tysięcy osób dziennie. Rowerami - najwyzej kilkadziesiąt sztuk....
Corzano - Nie Lip 02, 2006 7:00 pm
Zoppoter napisał/a: | Więc nie nalezy marnować infrastruktury kolejowej na ściezki rowerowe - jak juz wspomniałem to nie te parametry.... Koleją na odcinku Wrzeszcz - Kartuzy mogłoby sie przemieszczać nawet kilkanascie tysięcy osób dziennie. Rowerami - najwyzej kilkadziesiąt sztuk.... |
Moim zdaniem marnowane to są one teraz. Ale i tak nasza dyskusja jest bezprzedmiotowa, bo ani tam nie będzie kolei, ani rowerów. Przynajmniej w najbliższym czasie, ale może nadejdzie kiedyś czas, że będzie miejsce na jedno i drugie.
Sabaoth - Nie Lip 02, 2006 7:05 pm
Cytat: | ale może nadejdzie kiedyś czas, że będzie miejsce na jedno i drugie. |
Drezyny na pedały?
Corzano - Nie Lip 02, 2006 7:06 pm
Sabaoth napisał/a: | Cytat: | ale może nadejdzie kiedyś czas, że będzie miejsce na jedno i drugie. |
Drezyny na pedały? |
Albo odwrotnie.
Zoppoter - Nie Lip 02, 2006 7:51 pm
Corzano napisał/a: | Moim zdaniem marnowane to są one teraz. Ale i tak nasza dyskusja jest bezprzedmiotowa, bo ani tam nie będzie kolei, ani rowerów. |
Tak to z pozoru wygląda. Kłopot w tym, ze jeśli kolej odda (lub sprzeda) teren torowiska, to moze i powstanie sciezka rowerowa, ale ewentualna odbudowa kolei bedzie wymagała odkupienia terenu - zapewne drożej, niz ją wczesniej sprzedano. A to juz jest marnowanie infrastruktury i pieniędzy.
Ja w tych wszystkich pomysłach nie rozumiem tylko jednego. Skąd ten upór, zeby sciezki rowerowe robic na torowiskach? Dlaczego sciezki nie moga byc wytyczane wzdłuz ulic, wzdłuż leśnych dróg, szlaków turystycznych, przez jakieś łąki, przez osiedla albo wsie? Tylko koniecznie na torowisku kolejowym?
Widziałem kiedyś taka genialna ścieżkę. Linia kolejowa Złocieniec - Połczyn Zdrój zlikwidowana, rozebrana w jej miejsce elegancka scieżka z elegancka nawierzchnią. Zarówno rozebranie torów jak połozenie nowej nawierzchni kosztowało kupę pieniędzy. Łaziłem tam około godziny, oglądałem budynki i rampy dawnej stacji kolejowej Cieszyno. Przez ten czas sciezka nie przejechał ŻADEN rowerzysta. A było to srodek lata im środek dnia, czyli pełnia sezonu turystycznego, na dodatek piekna pogoda. Obszar wybitnie turystyczny, to Pojezierze Drawskie. Powtórzę przeze te godzine nie przejechał tamtędy żaden rowerzysta...
Byc moze jestem dziwakiem, ale uwazam takie cos za MARNOTRAWSTWO.
wodnik88 - Nie Lip 02, 2006 8:06 pm
Pozwolę sobie na napisanie małego co nieco.
Jeżeli chciano odbydować starą linię (obojętnie co tramwaj, szynobus czy kolejke) trzeba odbydować zniszczone wiadukty i zbydować dwa czy trzy nowe. Tak czy inaczej póki co nie będzie pieniędzy na poprowadzenie szyn, budowe przystanków itp. Zatem budowa ścieżki nie musi wiązać się z jaką kolwiek ingerencją w struktur nasypów czy reszty rzeczy a może służyć jak wzmocnienie podkładu zimnego pod tory.
Czyli: budujemy ścieżkę ziemną taka jaka jest w Matęblewie. Jeżeli jest kasa na budowę, np. kolejki to poprostu przygotowuje się z podkładem jakim była ścieżka i kładzie się torowisko. Taka moja wizja
Zoppoter - Nie Lip 02, 2006 8:13 pm
wodnik88 napisał/a: |
Czyli: budujemy ścieżkę ziemną taka jaka jest w Matęblewie. Jeżeli jest kasa na budowę, np. kolejki to poprostu przygotowuje się z podkładem jakim była ścieżka i kładzie się torowisko. Taka moja wizja |
A kto w tej wizji miałby byc włascicielem terenu obejmujacego nasypy, wykopy i obiekty inzynieryjne? Jesli miasto albo powiat - to ewentualna odbudowa kolei stanie sie jeszcze mnie realna. Jesli kolej - to budowanie przez kolej scieżek rowerowych byłoby absurdem. Kolej ma na siebie zarabiać swoimi usługami....
wodnik88 - Nie Lip 02, 2006 8:24 pm
Nie wiem czy istniałby taka możliwość, ale:
Miasto zobowiązuje się do budowy ścieżki i jej utrzymania, np. przez conajmniej przez 5 lat. (bo i tak kolejka by chyba wcześniej nie pjechała).
Teren pozostaje w posiadaniu PKP.
Wraz z miastem PKP starają się od unii o pieniądze na odbudowe i budowe zniszczonych wiaduktów.
Czyli ogólnie: Miasto wraz z PKP stara się o pieniądze na odbudowe zniszczonych wiaduktów i ogólne porządki na nasypach. Miasto kładzie ścieżke. PKP postaje pieniądze na budowe lini i tworzy ją. Teraz pozostaje pytanie co miasto by z tego miało? Może mały procent z udziłu z kolei...
Zaznaczam, że w tych kwestiach nie znam się i znając życie porozumienia w dzisiejszych czasach a zwłaszcza z PKP są trudne zatem prosze o wyrozumialość w układaniu odpowiedzi.
parker - Nie Lip 02, 2006 9:21 pm
Moim zdaniem wszystko zależy od tego, czy trasa i pieniądze w nią włożone mają służyć każdemu, czy tylko garstce maniaków poruszających się rowerami o każdej porze roku. Jeżeli ma być dla tych, którzy w tej chwili jeżdżą, i tylko służyć im do weekendowych wycieczek za miasto, to przepraszam bardzo, ale to jest wyrzucanie pieniędzy. Bo skoro potrafią jeździć wszędzie teraz i sobie radzić polami, drogami i lasami to po co im taka ścieżka. Nie sądzę, żeby zaistnienie takiego obiektu nagle zwiększyło zauważalnie liczbę rowerzystów... a powstanie czegoś tramwajopodobnego przydałaby się zwyczajnym ludziom z powodów podanych przez Seestrasse i Zoppotera.
Nikt nigdy mnie nie namówi do tego, żeby dojeżdżać do pracy albo na zakupy rowerem. Rower jest urządzeniem rekreacyjnym i do tego sezonowym. A nie jestem ani kobietą w ciąży, ani z wózkiem, ani niepełnosprawna, ani stara I takich jak ja jest duuuuużo.
danziger - Nie Lip 02, 2006 10:19 pm
parker napisał/a: | Bo skoro potrafią jeździć wszędzie teraz i sobie radzić polami, drogami i lasami to po co im taka ścieżka. |
Po chodnikach i jezdniach rowerzyści też jakoś mogą jeździć, więc po co budowac ścieżki w ogóle?
parker napisał/a: | Nie sądzę, żeby zaistnienie takiego obiektu nagle zwiększyło zauważalnie liczbę rowerzystów... |
Zgodzę się z Tobą, że budowanie ścieżki w tym miejscu nie miałoby wielkiego sensu - lepiej przeznaczyć takie ewentualne pieniądze na rozwój ścieżek rowerowych w bardziej ludnych częściach Miasta. To wzrost liczby ścieżek rowerowych w najbardziej uczęszczanych rejonach przyczynia się do zwiększenia się liczby rowerzystów - zwłaszcza takich, którzy traktują rower przede wszystkim nie jako środek rekreacji, tylko lokomocji.
parker napisał/a: | Nikt nigdy mnie nie namówi do tego, żeby dojeżdżać do pracy albo na zakupy rowerem. Rower jest urządzeniem rekreacyjnym i do tego sezonowym. A nie jestem ani kobietą w ciąży, ani z wózkiem, ani niepełnosprawna, ani stara I takich jak ja jest duuuuużo. |
I nikt Cię do tego nie zmusza. Ja nie miałbym nic przeciwko dojeżdzaniu rowerem do pracy (a nwet miałbym sporo "za") pod warunkiem, że w pracy miałbym prysznic i miejsce do przebrania się (no i że nie byłoby to na drugim końcu aglomeracji). Sam znam osoby, w tym w wieku przedemerytalnym, które dojeżdżają regularnie lub od czasu do czasu do pracy rowerem i to na nie takie małe odległości. Rower jak najbardziej jest normalnym środkiem lokomocji (i to dla niektórych całorocznym), a jego udział będzie się zwiększal z czasem...
parker - Nie Lip 02, 2006 10:51 pm
A miało być o tramwajach...
Chris - Pon Lip 03, 2006 12:11 am
odnosnie terenu nasypu: z tego co wiem, to jest on obecnie we wladaniu miasta, a nie pkp. jezeli miasto stac na budowe po nim sciezki (lacznie z odbudowa wiaduktow) to co za problem dorzucic (przy tak juz duzej sumie $) jeszcze troche grosza i polozyc tam szyny?
gargoyle dfl - Pon Lip 03, 2006 4:35 am
Patrzac na to wszystko z daleka dziwi mnie berdzo,ze przy ogolnej rozbudowie zarowno miasta jak i okolicznych miejscowoscinie ma jeszcze 100% planu rozbudowy linii kolejowych .Nawet w "bogatej" hameryce setki jesli nie tysiace ludzi dojezdza do pracy codziennie pociagami miejskimi i powiedzmy podmiejskimi.Nie jest to potraktowane brakiem auta bynajmniej ,ludzie wola dojechac do pracy kolejka przede wszystkim dlatego,ze :
1-nie traca dwa razy wiecej czasu na dojazd w "trafic-u"
2-nie musza placic za parkingi w centrum
3-moga przygotowac podczas drogi jakies papiery lub poczytac spokojnie gazete
itp.
Nawet tu gdzie mieszkam mimo tego ,ze miasto jest "pociete" wzdluz i wszerz trzy- lub cztero- pasmowymi drogami szybkiego ruchu to w godzinach szczytu sa niesamowite korki,i siec kolejek jest niezwykle pomocna,o czym moze swiadczyc nawet otwarcie nowej(rozowej)trasy jakies dwa tygodnie temu lub zeszloroczne przedluzenie linii podmiejskich(zwiazane z rozbudowa przedmiescii).
Corzano - Pon Lip 03, 2006 7:14 am
parker napisał/a: | Bo skoro potrafią jeździć wszędzie teraz i sobie radzić polami, drogami i lasami to po co im taka ścieżka. Nie sądzę, żeby zaistnienie takiego obiektu nagle zwiększyło zauważalnie liczbę rowerzystów... |
Mylić się jest rzeczą ludzką. Jeden przykład: gdy zbudowano ścieżkę nadmorską z Gdańska do Sopotu, nie miał kto po niej jeździć, a spacerowali tam niemal wyłącznie okoliczni mieszkańcy. Obecnie zagęszczęnie rowerzystów i pieszych jest tam tak duże, że wzajemnie stanowią dla siebie zagrożenie, bo trakt jest niewydolny.
parker napisał/a: | a powstanie czegoś tramwajopodobnego przydałaby się zwyczajnym ludziom z powodów podanych przez Seestrasse i Zoppotera. |
Nie przeczę, ale je dyskutuję o tym, czy ma być jedno, czy drugie. Chodzi mi o to, że jeśli na kolej nie ma szans, można tę trasę wykorzystać inaczej. Jeśli jednak ma być kolej, to nie ma sprawy.
parker napisał/a: | Rower jest urządzeniem rekreacyjnym i do tego sezonowym. |
Rower jest całorocznym urządzeniem komunikacyjnym, które może być wykorzystywane rekreacyjne. Kompletny brak zaplecza rowerowego w Polsce zepchnął go do roli, o której piszesz.
Zoppoter napisał/a: | Skąd ten upór, zeby sciezki rowerowe robic na torowiskach? Dlaczego sciezki nie moga byc wytyczane wzdłuz ulic, wzdłuż leśnych dróg, szlaków turystycznych, przez jakieś łąki, przez osiedla albo wsie? Tylko koniecznie na torowisku kolejowym? |
Nie zauważam takiego uporu. Widzę za to ścieżki "wzdłuz ulic, wzdłuż leśnych dróg, szlaków turystycznych". Jeśli pojawiają trakty rowerowe na torowiskach, to najczęściej z chyba powodu ich całkowitego niewykorzystania. Nie słyszałem o zamknięciu lini kolejowej dla zarobienia w jej miejsce trasy dla rowerzystów. Po co szukać sporów, gdzie ich nie ma?
parker - Pon Lip 03, 2006 9:22 pm
Corzano napisał/a: | Jeden przykład: gdy zbudowano ścieżkę nadmorską z Gdańska do Sopotu, nie miał kto po niej jeździć, a spacerowali tam niemal wyłącznie okoliczni mieszkańcy. Obecnie zagęszczęnie rowerzystów i pieszych jest tam tak duże, że wzajemnie stanowią dla siebie zagrożenie, bo trakt jest niewydolny. |
Bo nikt o niej nie wiedział? Bo nie było jeszcze tanich rowerów z hipermarketów?
Nie sądzę, żeby powstanie jakiejś ścieżki skłoniło wiele osób do przejścia na komunikację rowerową zamiast tramwaju albo kolejki.
Corzano napisał/a: | Chodzi mi o to, że jeśli na kolej nie ma szans, można tę trasę wykorzystać inaczej. Jeśli jednak ma być kolej, to nie ma sprawy. |
Ale po co odbudowywać wiadukty - z powodu ścieżki rowerowej? Przecież skoro tacy z was twardziele, to możecie sobie przy nich zjechać z górki i wjechać z powrotem. A miejsce do przejechania tam przecież jest, dzikie bo dzikie, ale chyba po to się jedzie rowerem za miasto, żeby nie pedałować po asfalcie i kostce brukowej...
Corzano napisał/a: |
Rower jest całorocznym urządzeniem komunikacyjnym, które może być wykorzystywane rekreacyjne. Kompletny brak zaplecza rowerowego w Polsce zepchnął go do roli, o której piszesz. |
Żartujesz, prawda?
Bo nie powiesz chyba, że da się jeździć na rowerze do pracy (no, może to zależy też od rodzaju wykonywanej pracy) w śnieżycy, w deszczu i na mrozie.
danziger - Pon Lip 03, 2006 9:57 pm
parker napisał/a: | Bo nikt o niej nie wiedział? Bo nie było jeszcze tanich rowerów z hipermarketów?
Nie sądzę, żeby powstanie jakiejś ścieżki skłoniło wiele osób do przejścia na komunikację rowerową zamiast tramwaju albo kolejki. |
Rozwój infrastruktury rowerowej sprzyja wybieraniu akurat tego środka lokomocji. Odnośnie ścieżki nadmorskiej - dopóki ona nie powstała, nie można było normalnie przejechać z Sopotu do Brzeźna - trzeba było uważać na przechodniów na dziurawym i krzywym chodniku - to już wygodniej było jechać plażą (tuż przy wodzie, gdzie piasek jest dość twardy).
Rowery były zawsze - lepsze i gorsze. Przed erą "tanich z hipermarketu" (jaki odsetek rowerów one stanowią spośród tych, którzy nie jeżdżą tylko w niedzielę i od święta - czy rzeczywiście dominujący? Nie sądzę), były różne "wigrusy", jubilaty etc. a wcześniej "ukrainy" itp... Tylko co z tego, jeśli nie było nimi gdzie jeździć?
Parker napisał/a: | Żartujesz, prawda?
Bo nie powiesz chyba, że da się jeździć na rowerze do pracy (no, może to zależy też od rodzaju wykonywanej pracy) w śnieżycy, w deszczu i na mrozie. |
Da się - wystarczy ciepło (lub przeciwdeszczowo) się ubrać. A na śnieg polecam opony z kolcami (przynajmniej na przednie koło) - jedzie się wtedy jak po "zwykłej" nawierzchni.
Corzano - Pon Lip 03, 2006 10:21 pm
parker napisał/a: | Nie sądzę, żeby powstanie jakiejś ścieżki skłoniło wiele osób do przejścia na komunikację rowerową zamiast tramwaju albo kolejki. |
Na Zachodzie się udało, to czemu nie w Polsce? Proces jest długi, bo nie chodzi jedynie o inwestycje, a podejście do otoczenia, a nawet filozofię życia.
Cytat: | Ale po co odbudowywać wiadukty - z powodu ścieżki rowerowej? Przecież skoro tacy z was twardziele, to możecie sobie przy nich zjechać z górki i wjechać z powrotem. |
Nie bardzo rozumiem czemu próbujesz być niemiła i nie wiem o jakich "was" piszesz. A rowerowe mosty możesz zobaczyć całkiem niedaleko w cywilizowanych krajach, chyba najbliżej są na Bornholmie.
Cytat: | ale chyba po to się jedzie rowerem za miasto, żeby nie pedałować po asfalcie i kostce brukowej... |
Nie wiem jak inni, ale ja akurat tak lubię.
Cytat: | Bo nie powiesz chyba, że da się jeździć na rowerze do pracy (no, może to zależy też od rodzaju wykonywanej pracy) w śnieżycy, w deszczu i na mrozie. |
Ja ostatnio jeżdżę prawie wyłącznie w sezonie jesienno-zimowym, a pracuję w biurze. Tak więc zdecydowanie da się jeździć w pogodę uważaną za nieprzyjazną i do tego nie być brudnym i śmierdzącym. Z przyjemnością podzielę się swoimi doświadczeniami w tym zakresie.
danziger napisał/a: | A na śnieg polecam opony z kolcami (przynajmniej na przednie koło) - jedzie się wtedy jak po "zwykłej" nawierzchni. |
Mam takie i szczerze powiem - nie sprawdzają się w naszych warunkach. Na śnieg się nie nadają, to są typowe opony lodowe, a tego u nas nie ma.
danziger - Pon Lip 03, 2006 10:29 pm
Corzano napisał/a: | Mam takie i szczerze powiem - nie sprawdzają się w naszych warunkach. Na śnieg się nie nadają, to są typowe opony lodowe, a tego u nas nie ma. |
No, mi się sprawdzały rewelacyjnie (miałem tylko na przednim kole) - fakt, że nie jeździłem w kopnym śniegu tylko po ubitym, ale przez głęboki śnieg to tylko na nartach albo skuterem śnieznym da się przejechać. No, jeszcze ratrakiem
parker - Pon Lip 03, 2006 10:32 pm
Corzano napisał/a: |
Nie bardzo rozumiem czemu próbujesz być niemiła i nie wiem o jakich "was" piszesz. A rowerowe mosty możesz zobaczyć całkiem niedaleko w cywilizowanych krajach, chyba najbliżej są na Bornholmie. |
Przepraszam, nie chciałam być niemiła. Po prostu "filozofia rowerowa" jest mi całkiem obca i nieprzyjazna dla mnie jako pieszego... i dodatkowo zdenerwowana jestem ostatnio codziennym przekraczaniem "ścieżki" wymalowanej ostatnio we Wrzeszczu wzdłuż Grunwaldzkiej, gdzie przechodząc przez główne przejście dla pieszych można zderzyć się z rowerzystą, którego oczywiście nie widać ani nie słychać, kiedy nadjeżdża zbyt szybko z prawej lub lewej strony. Skoro robią przejazd w tak uczęszczanym przez pieszych miejscu, powinni postawić rowerzystom sygnalizację świetlną
Corzano napisał/a: | Cytat: | ale chyba po to się jedzie rowerem za miasto, żeby nie pedałować po asfalcie i kostce brukowej... |
Nie wiem jak inni, ale ja akurat tak lubię. |
A ja nie
Corzano napisał/a: | Cytat: | Bo nie powiesz chyba, że da się jeździć na rowerze do pracy (no, może to zależy też od rodzaju wykonywanej pracy) w śnieżycy, w deszczu i na mrozie. |
Ja ostatnio jeżdżę prawie wyłącznie w sezonie jesienno-zimowym, a pracuję w biurze. Tak więc zdecydowanie da się jeździć w pogodę uważaną za nieprzyjazną i do tego nie być brudnym i śmierdzącym. Z przyjemnością podzielę się swoimi doświadczeniami w tym zakresie. |
Nie wyobrażam sobie siebie w "stroju służbowym" w deszczu na rowerze. Może to kwestia mojej nieumiejętności nie pocenia się i nie gniecenia ubrania i nie brudzenia się podczas jazdy rowerem. Jestem na nie.
danziger - Pon Lip 03, 2006 10:36 pm
parker napisał/a: | Nie wyobrażam sobie siebie w "stroju służbowym" w deszczu na rowerze. Może to kwestia mojej nieumiejętności nie pocenia się i nie gniecenia ubrania i nie brudzenia się podczas jazdy rowerem. Jestem na nie. |
O ile masz możliwość przebrania się, a jeszcze lepiej umycia i przebrania się w pracy, to no problem...
Corzano - Pon Lip 03, 2006 10:43 pm
danziger napisał/a: | O ile masz możliwość przebrania się, a jeszcze lepiej umycia i przebrania się w pracy, to no problem... |
Nie ma siły. Po jeździe w deszczu, po błocie walcząc z wiatrem i "kulturalnymi" kierowcami samochodów trzeba się przebrać. Trudno oczekiwać, aby strój wizytowy służył do zajęc związanych z wysiłkiem fizycznym, czy do spania. Na wszystko jest czas i miejsce.
seestrasse - Wto Lip 04, 2006 1:22 pm
zgadzam się z Parkerką w całej rozciągłości. ale to pewnie dlatego, że nie umiem jeździć na rowerze
pierwsze primo: wciąż niestety nie wiadomo, co będzie na trasie dawnej kolei do Kiełpinka. może nadal będą tam rosły krzaki.
ale skoro jest szansa na odbudowanie kolei - która posłuży także rowerzystom - to po prostu należy o to walczyć. szkoda, że właśnie walczyć.
drugie primo: rower mimo wszystkich jego zalet nie może być środkiem komunikacji, bo nie może być dla wszystkich dostępny (osoby ktore wymieniłam kilka postów wyżej)... ach, ci silni, młodzi mężczyźni
Corzano - Wto Lip 04, 2006 1:48 pm
seestrasse napisał/a: | rower mimo wszystkich jego zalet nie może być środkiem komunikacji, bo nie może być dla wszystkich dostępny |
To zupełnie jak samochód.
seestrasse - Wto Lip 04, 2006 1:53 pm
nieprawda
kobiety w ciąży mogą prowadzić samochód.
inwalidzi także.
jak również osoby w podeszłym wieku.
no i osoby z wózkami dziecięcymi.
rowerzyści też!
a wszyscy oni powinni korzystać z komunikacji miejskiej, sprawnej, szybkiej, przyjaznej...
i to są właśnie marzenia
Corzano - Wto Lip 04, 2006 1:56 pm
seestrasse napisał/a: | a wszyscy oni powinni korzystać z komunikacji miejskiej, sprawnej, szybkiej, przyjaznej... |
...i bardziej śmierdząco. Ci co w te upały jeżdżą wiedzą o czym piszę.
Ja nie mam tak totalitarnych pomysłów uszczęśliwiania na siłę, wolę by był wybór.
danziger - Wto Lip 04, 2006 1:57 pm
seestrasse napisał/a: | rower mimo wszystkich jego zalet nie może być środkiem komunikacji, bo nie może być dla wszystkich dostępny |
Hmm. Nie wiedziałem, że środek komunikacji to coś dostępne dla każdego. Ale jeśli tak, to nie tylko rower, motocykl, czy - jak napisał Corzi - samochód, ale nic nie jest środkiem komunikacji. Bo są osoby (np. ludzie sparaliżowani), dla których niedostępny jest także pociąg, samolot, tramwaj, statek, czy cokolwiek innego...
Corzano - Wto Lip 04, 2006 2:00 pm
danziger napisał/a: | Hmm. Nie wiedziałem, że środek komunikacji to coś dostępne dla każdego. |
O! Wiem! Karawan!
seestrasse - Wto Lip 04, 2006 2:02 pm
Corzano napisał/a: | ...i bardziej śmierdząco. Ci co w te upały jeżdżą wiedzą o czym piszę. |
toteż dodałam puentę o marzeniach, czyż nie? nie jesteśmy wszak w Niemczech, gdzie klima w autobusach działa, a fotokomórka nie jest przekleństwem w godzinach szczytu
Cytat: | Ja nie mam tak totalitarnych pomysłów uszczęśliwiania na siłę, wolę by był wybór. |
i ja tak myślę. dlatego nie chcę być zajeżdżona przez tabuny kierowców i rowerzystów, nie chcę na stare lata uczyć się jazdy na dwukółku i po ciężkim wysiłku fizycznym śmierdzieć po przyjeździe do pracy
danziger - Wto Lip 04, 2006 2:02 pm
seestrasse napisał/a: | nieprawda
kobiety w ciąży mogą prowadzić samochód.
inwalidzi także.
jak również osoby w podeszłym wieku.
no i osoby z wózkami dziecięcymi.
|
Wszystkie te osoby mogą równiez jeździć rowerem - oczywiście co do inwalidów to zalezy od stopnia ich inwalidztwa, a także rodzaju roweru (ale to tak samo jak z samochodem).
A osoby z wózkiem dziecięcym nie pojada ani rowerem, ani samochodem, chyba że wózek zapakują do samochodu/na rower co oczywiście w przypadku roweru jest trudniejsze, ale nie niemożliwe. Zresztą dziecinny wózek zasadniczo służy do tego, żeby go pchać idąc pieszo...
seestrasse - Wto Lip 04, 2006 2:07 pm
rower jest z pewnością o wiele ciekawszy dla młodego, silnego mężczyzny, niż dla babki po pięćdziestce (o wieku myślę ). jak słusznie zauważył Corzi - chodzi o to, aby był wybór
no i żeby nie budować ścieżek rowerowych w miejscach, gdzie od półwiecza powinna jeździć kolej, tylko paru obojętnych durniów z władz nie chce tego przyjąć do wiadomości
seestrasse - Wto Lip 04, 2006 2:15 pm
Corzano napisał/a: | danziger napisał/a: | Hmm. Nie wiedziałem, że środek komunikacji to coś dostępne dla każdego. |
O! Wiem! Karawan! |
danziger - Wto Lip 04, 2006 2:15 pm
seestrasse napisał/a: | rower jest z pewnością o wiele ciekawszy dla młodego, silnego mężczyzny, niż dla babki po pięćdziestce (o wieku myślę ). jak słusznie zauważył Corzi - chodzi o to, aby był wybór |
Zależy jaki mężczyzna i jak babka - widziałem wielu staruszków na rowerach i wielu młodych, którzy jakoś nie jeżdżą
Corzano - Wto Lip 04, 2006 2:18 pm
seestrasse napisał/a: | rower jest z pewnością o wiele ciekawszy dla młodego, silnego mężczyzny, niż dla babki po pięćdziestce (o wieku myślę ). |
Mogłabyś się więc zdziwić widząc osoby na rowerze, które mijam jeżdżąc do pracy, bo "na oko licząc" 90% z nich jest starsza ode mnie, a wszystkie kobiety (przyznam, że jest ich niewiele) jest właśnie koło 50-tki. Sam się zastanawiałem dlaczego nie widuję młodszych i doszedłem do wniosku, że jeszcze nie wiedzą, co dobre.
seestrasse - Wto Lip 04, 2006 3:06 pm
już wiem! wszystkiemu winni są cykliści...
ja mam po prostu wstręt do wszelkiego wysiłku fizycznego
Corzano - Wto Lip 04, 2006 3:09 pm
seestrasse napisał/a: | ja mam po prostu wstręt do wszelkiego wysiłku fizycznego |
Wszelkiego?
seestrasse - Wto Lip 04, 2006 4:02 pm
ojoj, przesadziłam. oczywiście są wyjątki!
knovak - Wto Lip 04, 2006 8:34 pm
parker napisał/a: | Corzano napisał/a: | Jeden przykład: gdy zbudowano ścieżkę nadmorską z Gdańska do Sopotu, nie miał kto po niej jeździć, a spacerowali tam niemal wyłącznie okoliczni mieszkańcy. Obecnie zagęszczęnie rowerzystów i pieszych jest tam tak duże, że wzajemnie stanowią dla siebie zagrożenie, bo trakt jest niewydolny. |
Bo nikt o niej nie wiedział? Bo nie było jeszcze tanich rowerów z hipermarketów?
Nie sądzę, żeby powstanie jakiejś ścieżki skłoniło wiele osób do przejścia na komunikację rowerową zamiast tramwaju albo kolejki. |
Co z tego ze wszyscy o niej wiedzieli, jesli można sie było do niej dostać korzystając jedynie ze zwykłych ulic, trasa przy Hallera i łączniki z Dąbrowszczaków czy Jagiellońskiej powstały dużo później. Teraz moje koleżanki z Sopotu pracujące przy końcu Hallera wolą jechać do pracy rowerem, wzdłuż morza i Hallera właśnie, kiedys tłukły się kolejką, teraz jeżdżą od marca do listopada - Q.E.D.
Cytat: |
Ale po co odbudowywać wiadukty - z powodu ścieżki rowerowej? Przecież skoro tacy z was twardziele, to możecie sobie przy nich zjechać z górki i wjechać z powrotem. A miejsce do przejechania tam przecież jest, dzikie bo dzikie, ale chyba po to się jedzie rowerem za miasto, żeby nie pedałować po asfalcie i kostce brukowej... |
Wyobraź sobie, że nie wszyscy rowerzyści to twardziele w kaskach motocyklowych, szalejący na dawnej skoczni narciarskiej i innych tego typu miejscach w Lasach Oliwskich, sa też tacy którzy chcą się wybrać z dzieckiem na bezpieczną przejażdżkę.
Cytat: |
Żartujesz, prawda?
Bo nie powiesz chyba, że da się jeździć na rowerze do pracy (no, może to zależy też od rodzaju wykonywanej pracy) w śnieżycy, w deszczu i na mrozie. |
Kto nie spróbował ten nigdy nie uwierzy... A dlaczego wierzysz w to, że w taka pogodę dasz radę czekać pół godziny na autobus na jakimś opuszczonym przystanku?
seestrasse napisał/a: | rower jest z pewnością o wiele ciekawszy dla młodego, silnego mężczyzny, niż dla babki po pięćdziestce (o wieku myślę ). |
Wybierz się rano, tak przed ósmą, w rejon Wielkiego Błękitu, przyjrzyj sie rowerzystom zdążającym do pracy albo po prostu odbywającym poranną przejażdżkę. Zdziwisz się i to bardzo...
parker - Wto Lip 04, 2006 9:05 pm
knovak napisał/a: | Teraz moje koleżanki z Sopotu pracujące przy końcu Hallera wolą jechać do pracy rowerem, wzdłuż morza i Hallera właśnie, kiedys tłukły się kolejką, teraz jeżdżą od marca do listopada - Q.E.D. |
A ile jest osób, które mieszkają na jednym końcu ścieżki rowerowej, a pracują na drugim? Dla nich to może być jeszcze atrakcyjne... ale to zdecydowana mniejszość.
Równie dobrze mogłabym podawać przykład mój i koleżanki, kiedy pracowałyśmy w Orłowie, mieszkałyśmy na Przymorzu i wolałyśmy do domu z pracy wracać pieszo po plaży od maja do września, niż tłuc się kolejką... to niczego nie dowodzi.
Cytat: |
Wyobraź sobie, że nie wszyscy rowerzyści to twardziele w kaskach motocyklowych, szalejący na dawnej skoczni narciarskiej i innych tego typu miejscach w Lasach Oliwskich, sa też tacy którzy chcą się wybrać z dzieckiem na bezpieczną przejażdżkę. |
A do tego im potrzebne odbudowane wiadukty?
Cytat: | A dlaczego wierzysz w to, że w taka pogodę dasz radę czekać pół godziny na autobus na jakimś opuszczonym przystanku? |
No jest pewna zasadnicza różnica między staniem pod parasolem w oczekiwaniu na jakiś autobus a jazdą w taką pogodę na rowerze...
Cytat: | seestrasse napisał/a: | rower jest z pewnością o wiele ciekawszy dla młodego, silnego mężczyzny, niż dla babki po pięćdziestce (o wieku myślę ). |
Wybierz się rano, tak przed ósmą, w rejon Wielkiego Błękitu, przyjrzyj sie rowerzystom zdążającym do pracy albo po prostu odbywającym poranną przejażdżkę. Zdziwisz się i to bardzo... |
Noo, jeśli tyle widujecie starszych osób, to raczej robią to rekreacyjnie, na emeryturze i nie muszą do pracy dojechać na czas i wyglądać tam schludnie i nie śmierdzieć. Na działkę to i mnie się zdarzało latem jechać na rowerze. Ale to nie jest środek zastępczy za komunikację zbiorową!
turecki - Wto Lip 04, 2006 9:14 pm
a ja od siebie dodam,że jest wiele wspólnego u szynowców i rowerzystów-ciężko im wywalczyć coś dla siebie w lobbingu samochodowym i drezyny z napędem nożnym...ale tym akurat odebrano trasę aby zbudować ścieżkę rowerową Krokowa-Swarzewo.Inna sprawa- w okolicach obecnej trasy nadmorskiej[no tak do ok 100m]miała kiedyś powstać linia skm N.Port-Kolibki .Ja popieram szynowców i widzę ,że myślą o rowerzystach choćby latem dopinając wagon na rowery...
knovak - Wto Lip 04, 2006 9:54 pm
parker napisał/a: |
A ile jest osób, które mieszkają na jednym końcu ścieżki rowerowej, a pracują na drugim? Dla nich to może być jeszcze atrakcyjne... ale to zdecydowana mniejszość.
Równie dobrze mogłabym podawać przykład mój i koleżanki, kiedy pracowałyśmy w Orłowie, mieszkałyśmy na Przymorzu i wolałyśmy do domu z pracy wracać pieszo po plaży od maja do września, niż tłuc się kolejką... to niczego nie dowodzi. |
Ależ dowodzi, tego że ścieżek jest za mało
A czy dlatego że rowerzyści to mniejszość, to należy ich zamykać w getcie w miare spokojnych uliczek w obrębie osiedla? Dlaczego inne kraje mają inną kulturę rowerową (Holandia, Niemcy) a tu cyklista to tylko ciut mniej niz mason wróg publiczny?
Cytat: | A do tego im potrzebne odbudowane wiadukty? |
Bezpieczne miejsca do przekraczania ruchliwych ulic (Słowackiego np.) czy trudnych technicznie miejsc (nie dla wyrypiarzy)
Cytat: |
No jest pewna zasadnicza różnica między staniem pod parasolem w oczekiwaniu na jakiś autobus a jazdą w taką pogodę na rowerze... |
Pół godziny stania w deszczu + kwadrans jazdy vs. pół godziny wysiłku w deszczu...
Cytat: |
Noo, jeśli tyle widujecie starszych osób, to raczej robią to rekreacyjnie, na emeryturze i nie muszą do pracy dojechać na czas i wyglądać tam schludnie i nie śmierdzieć. Na działkę to i mnie się zdarzało latem jechać na rowerze. Ale to nie jest środek zastępczy za komunikację zbiorową! |
Pewnie ze nie zbiorową tylko dla chętnych na to. A co do wieku - na emeryturę w tym kraju zwykle idzie się mocno po 60-tce (a tu jest rozrzut 20-80, po równo), a i działek w pasie nadmorskim już nie ma...
parker - Wto Lip 04, 2006 10:18 pm
Wybaczcie, ale "kultura rowerowa" Holandii jest raczej przerażająca niż zachęcająca. To kraj, gdzie rowerzystom wszystko wolno, z ładowaniem się przed maskę jadącego samochodu i tratowaniem pieszych włącznie.
A zamykanie w getcie? Tak, jestem za tym, żeby rowerzyści jeździli po mieście wyłącznie po wyznaczonych trasach i nie powodowali kolizji z pozostałymi ludźmi. Rozwiązania takie jak wspomniane przeze mnie wcześniej w centrum Wrzeszcza jest niebezpieczne i nie powinno zostać zbudowane. Dlaczego nie narysowali tej ścieżki wzdłuż Partyzantów na przykład?
Corzano - Wto Lip 04, 2006 10:19 pm
parker napisał/a: | Noo, jeśli tyle widujecie starszych osób, to raczej robią to rekreacyjnie, na emeryturze i nie muszą do pracy dojechać |
Parker, przejdź się rano i zobacz tych ludzi, których nazywasz emerytami-działkowcami. Inaczej Cię nie przekonamy. Poza tym, po co w zimę mieliby jeździć rano na działkę?
parker - Wto Lip 04, 2006 10:25 pm
Nigdzie nie napisałam, że ci ludzie jadą na działkę, proszę czytać ze zrozumieniem Pisałam, że jeżdżą rekreacyjnie. A na działkę jeździłam ja, kiedyś, latem, w innym mieście.
Corzano - Wto Lip 04, 2006 10:38 pm
parker napisał/a: | Pisałam, że jeżdżą rekreacyjnie. |
W zimę o 6:30 też? Emeryci? Przyznasz, że brzmi to... hmmm... nieprawdopodobnie.
Jeśli to są emeryci to wyjątkowo dobrze zakonserwowani.
parker napisał/a: | Dlaczego nie narysowali tej ścieżki wzdłuż Partyzantów na przykład? |
To jest pytanie które powinno paść, gdy UM zapraszał do siebie Gdańszczan, gdy spotykał się społeczny komitet w sprawie budowy ściezek. Ja tam miałem swojego przedstawiciela, a że inni o to nie zadbali?... Cóż można zrobić?
parker - Wto Lip 04, 2006 11:23 pm
Corzano napisał/a: | parker napisał/a: | Dlaczego nie narysowali tej ścieżki wzdłuż Partyzantów na przykład? |
To jest pytanie które powinno paść, gdy UM zapraszał do siebie Gdańszczan, gdy spotykał się społeczny komitet w sprawie budowy ściezek. Ja tam miałem swojego przedstawiciela, a że inni o to nie zadbali?... Cóż można zrobić? |
A co? Miałam założyć komitet niebudowy ścieżek i wybrać tam swojego przedstawiciela?
Żeby było jasne - nie mam nic przeciwko rowerzystom jeżdżacym sobie po swoich trasach, choćby i w zimie. Ale niech nie przeszkadzają w ruchu innym, zwłaszcza pieszym i niech nie próbują innym wmawiać, że ich sposób na komunikację jest lepszy.
Corzano - Sro Lip 05, 2006 7:22 am
parker napisał/a: | A co? Miałam założyć komitet niebudowy ścieżek i wybrać tam swojego przedstawiciela? |
Nie, oczywiście, że nie. Chodzi mi o to, że był czas, gdzie każdy mógł brać udział w ustalaniu planów. Spotkania odbywały się w UM, a UM i OLE zapraszały do jak najszerszego uczestnictwa. Nie trzeba było być zrzeszonym, zaproszenie dotyczyło ludzi "z ulicy".
parker napisał/a: | Ale niech nie przeszkadzają w ruchu innym, zwłaszcza pieszym i niech nie próbują innym wmawiać, że ich sposób na komunikację jest lepszy. |
Gdy są trakty dla pieszych, rowerzystów i samochodów to nikt nikomu nie będzie przeszkadzał, gdy bądzie trzymał się zasad Kodeksu Drogowego. Gdy dołoży się do przepisów odrobinę uprzejmości, to nawet może być miło.
knovak - Sro Lip 05, 2006 10:18 am
Tyle, że wojenka jest "ciekawsza" Jeżdżąc po mieście co krok spotykam się z agresją wobec rowerzystów, czy przez pieszych czy przez czterokółkowców. Jak z misia - "pijak i złodziej, bo każdy pijak to złodziej", a każdy cyklista to musi być wariat albo pirat. Co z tego że jestem uprzejmy, szanuję pieszych i nie wygłupiam się na jezdni, jeśli i tak jestem traktowany jak wróg publiczny? (nawet tutaj )
Tak że:
Cytat: | Gdy są trakty dla pieszych, rowerzystów i samochodów to nikt nikomu nie będzie przeszkadzał, gdy bądzie trzymał się zasad Kodeksu Drogowego. Gdy dołoży się do przepisów odrobinę uprzejmości, to nawet może być miło. | - tu jestem pesymistą...
Zoppoter - Sro Lip 05, 2006 11:15 am
knovak napisał/a: | Jeżdżąc po mieście co krok spotykam się z agresją wobec rowerzystów, czy przez pieszych czy przez czterokółkowców. Jak z misia - "pijak i złodziej, bo każdy pijak to złodziej", a każdy cyklista to musi być wariat albo pirat. |
Nie masz powodu, żeby sie czuc wyjatkowo. Dokładnie takie samo traktowanie spotyka kierowców ze strony pieszych i rowerzystów oraz pieszych ze strony rowerzystów i kierowców. Takie stereotypy.
wodnik88 - Czw Lip 06, 2006 11:00 am
Wybaczcie, że odbiegnę od tematu, ale wydaje mi się, że kwestia i ścieżki rowerowej i kolejki może być nieaktualna. Chodzi mi o tzw. "Nową Abrahama". Na planach zagospodarowania przestrzennego od okolic zajezdni tramwajowej Wrzeszcz ta właśnie trasa ma przebiegać nasypem do ul. Słowackiego Nie wiem na ile jest to realne, ponieważ ciągle trwają dyskusje na ten temat i termin realizacji jest odległy, niemniej jednak koliduje to z jakąkolwiek budową czegokolwiek na tym terenie.
Może ktoś z Was orientuje się dokłaniej jak ta ulica ma przebiegać i ew. mnie sprostuje.
seestrasse - Czw Lip 06, 2006 12:28 pm
właśnie rzecz w tym, aby przekonać decydentów o budowaniu kolei SKM, a nie drogi, ani ścieżki rowerowej...
wodnik88 - Czw Lip 06, 2006 2:12 pm
seestrasse napisał/a: | właśnie rzecz w tym, aby przekonać decydentów o budowaniu kolei SKM, a nie drogi, ani ścieżki rowerowej... |
Sądziłem, że kłucimy się tylko o ścieżkę lub kolej.
Zoppoter - Czw Lip 06, 2006 2:16 pm
wodnik88 napisał/a: | Wybaczcie, że odbiegnę od tematu, ale wydaje mi się, że kwestia i ścieżki rowerowej i kolejki może być nieaktualna. Chodzi mi o tzw. "Nową Abrahama". Na planach zagospodarowania przestrzennego od okolic zajezdni tramwajowej Wrzeszcz ta właśnie trasa ma przebiegać nasypem do ul. Słowackiego Nie wiem na ile jest to realne, ponieważ ciągle trwają dyskusje na ten temat i termin realizacji jest odległy, niemniej jednak koliduje to z jakąkolwiek budową czegokolwiek na tym terenie.
|
Zwazywszy, ze nasyp był zbudowany pod jeden tor, to budowa jakiejkolwiek ulicy na nim wymagałaby co najmniej podwojenia jego szerokości. Trochę to bezsensowen, wszak ulica nie musi mieć tak łagodnych łuków i podjazdów jak kolej, można ja zbudować w terenie bez potrzeby tylu prac ziemnych....
turecki - Pią Lip 07, 2006 5:24 pm
Zoppi ale w tym mieście czasem fakty pokazują,że trzeba zepsuć [w tym wypadku nasyp] aby nie było już wątpliwości czy jeszcze kolej ma szanse :( .Tu trzeba zdecydowanych działań ,jak w przypadku tramwaju na Chełm-zrobić projekt,kosztorys itp i startować o kasę
na inwestycję komunikacyjną
parker - Sob Sie 05, 2006 8:16 am
Corzano, Knovak, czy pojechaliście dziś do pracy rowerem?
Corzano - Sob Sie 05, 2006 8:26 am
Dziś nie pracuję, a czemu pytasz?
parker - Sob Sie 05, 2006 8:29 am
Bo piękna pogoda - zastanawiam się, jak suchą nogą przejść 3 metry do samochodu Ja niestety muszę do pracy dotrzeć.
Corzano - Sob Sie 05, 2006 9:19 am
parker napisał/a: | Bo piękna pogoda |
Wielokrotnie jeździłem i w gorszą pogodę. Jedyne co jest w takich warunkach dla mnie uciążliwe, to porywisty wiatr.
parker - Sob Sie 05, 2006 3:21 pm
Corzano napisał/a: | parker napisał/a: | Bo piękna pogoda |
Wielokrotnie jeździłem i w gorszą pogodę. Jedyne co jest w takich warunkach dla mnie uciążliwe, to porywisty wiatr. |
Żartujesz sobie chyba...
Corzano - Sob Sie 05, 2006 4:31 pm
Nie żartuję.
seestrasse - Sob Sie 05, 2006 6:29 pm
Corzi, nie przesadzaj z tym wiatrem. przecież Cię z rowera nie zdmuchnie...
Corzano - Sob Sie 05, 2006 6:51 pm
seestrasse napisał/a: | przecież Cię z rowera nie zdmuchnie... |
A z rowerem, jak najbardziej.
Patryk - Sob Sie 05, 2006 8:59 pm
Jechałem dzisiaj do pracy rowerem.
Z Oruni do Kokoszek.Od Potokowej do OBI wspomogłem się 110.
Deszcz był ciepły,wiatr za mocno nie dokuczał. Było całkiem, całkiem.
Patryk
knovak - Nie Sie 06, 2006 5:53 pm
parker napisał/a: | Corzano, Knovak, czy pojechaliście dziś do pracy rowerem? |
Lepiej
Właśnie wróciłem z ponad tygodniowych rowerów wzduż Odry i Nysy Łużyckiej. Pierwsze kilka dni to była końcówka tych rekordowych upałów (pola i lasy tam wypalone słońcem), zaś ostatnie dwa dni sztormowaliśmy w ulewach na trasie od granicy w ok. Przewozu do Jeleniej Góry. Woda zaczynała sie lać z nieba w momencie gdy wsiadaliśmy na siodełka, deszcz robił złośliwie przerwy tylko gdy mielismy postój w przydrożnej karczmie lub na zwiedzaniu (m.in. zamki Kliczków i Czocha - polecam), nie było najłatwiej, ale daliśmy radę!
parker - Nie Sie 06, 2006 6:54 pm
Oj, ja nie wątpię, że ekstremalne sporty na wakacje to wspaniała sprawa - ja tylko pytałam, czy w taką ulewę i wichurę nadal decydowalibyście się pojechac rowerem DO PRACY, gdzie potem trzeba zasiąść za biurkiem i pokazywać się ludziom.
knovak - Nie Sie 06, 2006 7:17 pm
To nie był żaden "ekstremalny sport" tylko normalne wakacje dla grupy ludzi w wieku 38-55 lat (6 os., 2 kobiety, 4 facetów), wyciągnietych "zza biurka", niemal wszyscy bez większego przygotowania fizycznego. Robiliśmy dziennie po 60-80 km, po drodze zwiedzając (a jest tam co zwiedzać, zwłaszcza na Łużycach...), odpoczywając, smakując regionalną kuchnię itd.
A odpowiadając na pytanie - tak, można w taką pogodę pojechać do pracy, zasiąść za biurkiem i pokazywać się ludziom. Trzeba tylko odpowiednio wcześniej wyjechać z domu, by mieć jakiś kwadrans na doprowadzenie sie do porządku, wysuszenie i przebranie, no i trzeba mieć co w co się przebrać. Ja jeżdżę w odzieży "rowerowej", w deszcz - także w "p-deszczykach", zaś normalne ciuchy w wodoszczelnej torbie na bagażniku. Trasę mam dość długą, Brzeźno-Chwaszczyno, w zależności od pogody i nastroju przez Oliwę i Owczarnię lub Sopot i Osowę. Jazda zajmuje mi poniżej godziny (komunikacją miejską o kwadrans dłużej!). Czyli da się, trzeba tylko chcieć...
danziger - Nie Sie 06, 2006 7:21 pm
Parker, przecież to już było międlone w kółko na wszystkie strony - choćby się rowerzysta nie wiem jak wyświnił, to zawsze może się umyć i przebrać...
parker - Nie Sie 06, 2006 7:52 pm
Ok, już nie międlę.
Jak wam się nie podoba to wytnijcie.
Chodziło mi tylko o porównanie, jak ma się przedstawiana przez rowerzystów teoria do praktyki - konkretnego dnia i konkretnych warunków atmosferycznych.
luanda - Nie Sie 06, 2006 9:09 pm
Kilka moich uwag do wątku ;)
1. Te kaski są rowerowe, a nie motocyklowe (wiem, bo mam taki) ;)
2. Silny i porywisty wiatr jest czynnikiem BARDZO utrudniającym jazdę na rowerze, a skoki (tzw. Dirt Jumping) praktycznie uniemożliwiający ;)
Osobiście uważam, że należałoby korzystać ze wszystkiego w sposób optymalny do potrzeb, czasu i innych ważnych kryteriów.
Mam samochód, dwa rowery (do niedawna trzy) i korzystam z nich zaspakajając swoje potrzeby transportowe w zależności od sytuacji.
Wiadomo, że nie przywiozę zakupów rowerem, bo wiele nie zabiorę, wiadomo, że mojego 6 tygodniowego Synka też jeszcze przez jakiś czas NA BICYKLU nie powiozę itd. itp..
Jednak kiedy rozpoczęto remont dróg w Śródmieściu (niestety tylko remont, a nie modernizację rozwiązań komunikacyjnych), to do pracy z Dolnego Miasta na Targ Drzewny dostaję się głównie rowerem lub pieszo. Notabene, przed otwarciem największego ronda Środkowej Europy też poruszałem się często w ten sposób.
Zatkanie arterii samochodowych w Trójmieście skutecznie zniechęciło mnie do poruszania samochodem, robię to tylko wyłącznie, kiedy naprawdę muszę i nie mam innej możliwości ;/
Wydaje mi się, że należało bym mieć możliwość wyboru środka transportu, niech każdy jeździ tym co lubi i co ma, niestety potrzebna jest do tego infrastruktura...
Nie ma co się obrażać, tylko popierać tworzenie infrastruktury w każdej postaci, nigdy nie wiadomo komu i kiedy się przyda ;) Grunt, aby tworzyć ją roztropnie i nie marnować środków.
A najlepsze są kombinowane przewozy! Zdarzyło mi się już kilka razy pojechać do rodziców do Malborka by SMK, ale z rowerem na pokładzie (latem SKM wozi rowery gratis). REWELACJA!
Sabaoth - Nie Sie 06, 2006 10:40 pm
To ja wrzucę może świeży nurt do tego wątku, najlepiej poruszać się po mieście konno, mobilność porównywalna z rowerem, a człowiek się tak nie zmęczy
turecki - Nie Sie 06, 2006 11:34 pm
popieram,tylko jak piwo po 5 $ to gdzie koń ma przesiedzieć 8 godzin...
knovak - Nie Sie 06, 2006 11:34 pm
parker napisał/a: | Ok, już nie międlę.
...
Chodziło mi tylko o porównanie, jak ma się przedstawiana przez rowerzystów teoria do praktyki - konkretnego dnia i konkretnych warunków atmosferycznych. |
Wierz mi, to naprawdę tylko kwestia mozliwości i "chcenia". Gdy mogłem, jeździłem rowerem do pracy codziennie, do pierwszych śniegów i od roztopów (w śniegu nie jeżdżę). Teraz niestety mam nieco gorzej, latorośl podrosła i w czas szkolny parę dni w tygodniu muszę użyć skodzinki (szkoła w Oliwie). Ale gdy przychodzi czerwiec - do 1. września przestaję myśleć o autku i komunikacji, tylko rower. A jaka oszczędność na biletach i etylinie! No i last but not least - to dobrze mi robi na zimowe zapasy organizmu... Samo zdrowie!
luanda - Pon Sie 07, 2006 10:07 am
Sabaoth napisał/a: | To ja wrzucę może świeży nurt do tego wątku, najlepiej poruszać się po mieście konno, mobilność porównywalna z rowerem, a człowiek się tak nie zmęczy |
Niestety jest zakaz... Jednak nie dotyczy piekarni Pellowski <LOL>
gargoyle dfl - Pon Sie 07, 2006 6:33 pm
"Niestety jest zakaz... Jednak nie dotyczy piekarni Pellowski <LOL>''
"All animals are equal,but some are more than others"
knovak - Wto Sie 08, 2006 11:54 am
Właśnie wpadło mi do skrzynki zaproszenie:
Cytat: |
Gdańska Organizacja Turystyczna jest współorganizatorem imprezy pt.: “Jednośladowa Alternatywa” która odbędzie się 16.08.2006 w trakcie Jarmarku Dominikańskiego, która ma na celu promocję turystyki rowerowej w naszym regionie.
Serdecznie zapraszamy do wzięcia udziału w tej ciekawej imprezie promocyjnej. Planujemy zorganizować ją pomiędzy godz. 14:00 a 18:00. Przewidujemy wiele konkursów oraz nagród. |
seestrasse - Wto Sie 08, 2006 3:22 pm
no i wspaniale
ale proszę, nie promujcie jej tam, gdzie powinny wrócić tory...
Bartosz B. - Czw Sie 24, 2006 1:31 pm
Patryk napisał/a: | Jechałem dzisiaj do pracy rowerem. Z Oruni do Kokoszek.Od Potokowej do OBI wspomogłem się 110. |
Z Oruni do Kokoszek i ul. Potokowa? Czyli jak, Grunwaldzką, Słowackiego i Budowlanych? Bardziej naokoło już się nie dało?
Paramedic - Czw Sie 24, 2006 11:11 pm
Budowa linii tramwajowej na Chełm już "ruszyła"... Zamówienie na 3 nowe tramwaje dla ZKM-u zostało podpisane... Więc czemu nie dokupić do tych nowych pojazdów po jednym wagoniku - wózku do przewozu rowerów...
Jak widać na zdjęciu pomysł się sprawdza - (City: Stuttgart / Baden-Württemberg ).
A że na nasz Chełm jest stroma górka i nie zawsze można pod nią podjechać to pomysł raczej godny uwagi...
Pozdrawiam...
PS: Zdjęcie pochodzi ze strony www.transport.wroc.biz
|
|