W skutek samowoli mieszkańców oraz nie egzekwowania prawa budowlanego, to co przetrwało wojnę w Gdańsku od lat zamienia się w śmietnik architektoniczny.
Być może trudno jest powstrzymać taki proces na terenach nie objetych ochroną konserwatora jak np. Strzyża http://www.forum.dawnygda...p?p=95401#95401
Lecz na terenie Starej Oliwy będącej pod ochroną takie posunięcia nie mogą być tolerowane. Bo jeśli nie tu to gdzie?
_________________ Ponury Zwracacz Uwagi na Wykraczających Poza Ramy
nikt przecież nie będzie ścigał mieszkańców za to, że wstawili zamiast pięknego starego okna, plastikowe.
No i wszystko jasne.
Jeśli nie ściga się ludzi olewających wskazania konserwatora, to i nic dziwnego, że każdy robi jak chce.
Nie rozumiem jak w takim razie służby miejskie, konserwatorskie i jakie tam jeszcze chcą wymóc na mieszkańcach stosowanie się do przepisów prawa. To tak jakby znieść karalność kradzieży, a w zamian apelować do ludzi, żeby nie brali niczego bez zgody poprzedniego właściciela. Nieliczni nawet tego apelu posłuchają...
BTW - kiedyś przez bardzo krótki czas "robiłem w oknach" - pamiętam, że jak kamienica była objęta nadzorem konserwatora, który nakazywał, by okna były "takie i takie" to generalna tendencja była taka, żeby dostosować się do woli klienta, która sprowadzała się zwykle do olewania nakazu ciepłym moczem. Na wszelki wypadek zawsze były w pogotowiu szprosy naklejane na szybę (gdyby się ktoś jednak czepnął), a na czysto teoretyczny wypadek większego "czepialstwa" (który się "nigdy jeszcze nie zdarzył") nawet ozdobne, rzeźbione elementy do naklejenia na ramę.
Więc może trzeba zacząć się czepiać.
Czepiać tego, że właściwe temu instytucje zaniechały czepiania się.
Spowodować by konkretne przypadki nabierały urzędowego biegu.
Bo bez konkretnego wskazania tego czego nikt nie widzi nie będzie sprawy.
I będzie tylko coraz gorzej.
Ostatecznie jako jedyne budynki ze spójnym oszkleniem ostaną się nowe osiedla typu "plaza" czy inna "kaskada" lub "sadyba"...
_________________ Ponury Zwracacz Uwagi na Wykraczających Poza Ramy
Okna to jest pikus. Styropian to jest dopiero zabojca! Coraz czesciej pod wiesniackim materialem gina detale elewacji, a w zamin otrzymujemy wspanialy oczojebny klocek
Dla ilustracji mojej wcześniejszej wypowiedzi nt. domu przy Jaśkowej.
Plastik zamiast drewna jest po prostu znakiem czasów... a te okna nowe drewniane moim zdaniem bardziej psują jednolity wygląd elewacji. Potrzebny złoty srodek.
Coraz więcej właścicieli gdyńskich zabytków zamiast wymieniać zniszczone drzwi i okna na nowe, decyduje się na renowację starej stolarki
W rejestrze zabytków figuruje w Gdyni ok. 60 obiektów. Są wśród nich pojedyncze budynki, ale także całe zespoły urbanistyczne, np. wpisane przed miesiącem do rejestru historyczne gdyńskie śródmieście.
Jeszcze kilka lat temu prawdziwą plagą było - wynikające prawdopodobnie z nieświadomości i oszczędności - wymienianie w przedwojennych obiektach starej stolarki na nowe, plastikowe drzwi i okna.
- Pół biedy, jeśli właściciel przy wymianie okien zachował ich historyczny kształt i układ. Gorzej, gdy decydował się na inne rozwiązanie - mówi Robert Hirsch, miejski konserwator zabytków w Gdyni, który od lat namawia do renowacji starej stolarki. - W większości przypadków mimo upływu lat zachowała swoją funkcję użytkową i po odpowiednim odnowieniu będzie służyć jeszcze długo.
By zachęcić zarządców obiektów zabytkowych do takich działań, miasto przyznaje dotacje na ten cel. Skorzystał z niej m.in. Tomasz Płocke, właściciel modernistycznej willi przy ul. Inżynierskiej 111 w Orłowie, gdzie właśnie kończą się prace konserwatorskie. Na renowację okien, drzwi i dachu dostał z kasy miasta 67 tys. - Prawie wszystkie okna wytrzymały w niezłym stanie ponad 70 lat, bo wykonano je z doskonałej jakości drewna. Mimo to remont był już konieczny - opowiada Płocke, który odnowił także wszystkie przedwojenne drzwi. - Zostały opalone ze starych farb, wyremontowane i pomalowane na nowo.
Podobne prace wykonała wspólnota mieszkańców kamienicy przy Morskiej 67 na Grabówku, którą zaledwie przed rokiem wpisano do rejestru. - Warunkiem wpisu była rezygnacja z planowanej wymiany starych dębowych drzwi wejściowych na aluminiowe - mówi Robert Hirsch. Dziś budynek ma nie tylko odnowione drzwi frontowe, ale też okna na klatce schodowej.
Dawny blask przywrócono także stylowym oknom w domu przy al. Zwycięstwa 192 (należał do Teofila Zegarskiego, założyciela pierwszego gimnazjum w Gdyni), w XIX-wiecznym budynku przy ul. Bocznej 5 (dziś mieści się tam przedszkole) i w kamienicy przy Świętojańskiej 55.
Wysłany: Pią Lis 30, 2007 9:10 am Rradni miejscy nie niszczcie zabytków
A ja mam dla Was ciekawy smaczek wzięty (niestety) z własnego doświadczenia.
Otóz znana kolonia Abegga w Dolnej Stzryży jest objęta zapisem konserwatorskim ale nie jest to największy problem, zwłaszcza dla uświadomionego Rzygacza, za którego się uważam.
Problem jest z planem zagospodarowania. Otóż teren całej kolonii jest przewidziany pod funkcję administracyjno usługową z wyłączeniem funkcji mieszkalnej. Tak, tak! nie pomyliliście się.
Oto zapis z warunków zabudowy dla tego terenu
Cytat:
5. FUNKCJE ISTNIEJĄCE NIE MIESZCZĄCE SIĘ W ZAKRESIE FUNKCJI DOPUSZCZALNYCH W STREFIE
Funkcja mieszkaniowa
Oczywiście są też zapisy bardzo chwalebne typu;
Cytat:
10. WARUNKI WYNIKAJĄCE Z OCHRONY ŚRODOWISKA KULTUROWEGO
1) na terenie zespołu zabytkowego oznaczonego na rysunku planu należy zachować historycznie wykształconą
strukturę przestrzenną poszczególnych działek jak i całego obszaru,
2) należy zachować podziały geodezyjne oraz budynki oznaczone na rysunku planu jako obiekty o wartościach
kulturowych zachowując skalę, kompozycję , detal architektoniczny i materiał elewacyjny- cegłę ceramiczną. Nowa
zabudowa możliwa z zachowaniem historycznej zasady lokalizacji kompozycji i materiałów elewacyjnych.
lub
Cytat:
14. STREFY ZORGANIZOWANEJ DZIAŁALNOŚCI INWESTYCYJNEJ, REWITALIZACJI, OBSZARY ZDEGRADOWANE
Teren objęty polityką rewitalizacji
Wyobrażacie sobie tam dzielicę usługową? Może takie małe City z mini-biurowcami i w ogóle wszystko mini.
Jakie sa konsekwencje tych zapisów? Otóż takie:ten kto będzie chciał legalnie zrobić remont budynku lub jego części nie uzyska na to pozwolenia na budowę jeśli projekcie będzie miał zapisaną funkcje mieszkalną budynku. A dodam tu, że bez poważnego remontu bardzo sympatyczne budynki nie spełniają standardów XXI w.
W tej sytuacji mozliowści są dwie:
1. ludzie bedą remontowć na dziko (zagrożenie tzw radosną twórczością)
2. Nikt nie będzie nic robił z budynkami i popadna w ruinę ( popadanie w ruinę jest dla zabytków wyjatkowo niekorzystne )
W takich warunkach nawet pies z kulawą nogą tam nie zamieszka i nie zainwestuje (no chyba, że w mini-biurowiec). W świetle tych zapisów cała rewitalizacja to "bull shit" jakich mało. I tak osiedle będzie sobie stało i zgodnie z prawem popadać będzie w ruinę. Twórcami zniszczenia tego zabytku będzie Rada Miasta Gdańska. No chyba, że coś sie w tej kwestii zmieni ale nie widze siłyspołecznej , która jest zainteresowana zmianą obecnego stanu rzeczy.
może i to nie ta okolica-ale najlepiej widać co można zrobić dla zabytkowego budynku,o który nie dba jego prawowity właściciel i konserwator http://www.kolej.o-to.pl/stacje/Czadrow_1.jpg
w Sopocie też są przykłady-choćby budynki kiedyś przez Was poszukiwane na Struga i Conrada
Witam wszystkich, mieszkam na Chopina, niestety w tym paskudnym bloku Kto kręci się w tej okolicy na pewno wie jak budynek wygląda od strony ul.Moniuszki, ostatnia klatka odwaliła sobie elewację i nasz blok już tak wygląda że lepiej nie mówić. Co do okien, kiedy sprowadziła się nowa sąsiadka do naszej klatki, napisaliśmy (mieszkańcy) pismo do urzędu i do konserwatora żądające nakazu wymiany okien na takie jak ma reszta, niestety bez skutku Ludzie robią co chcą bo wykupują mieszkania i traktują sprawę w ten sposób że to ich bo kupili i oszpecają tylko okolicę. Chodzą słuchy że mają nam dach wymienić w 2008, może potem ktoś się za elewację weźmie....Ciężko cokolwiek "wychodzić"bo część mieszkań jest wykupiona a część nie i prywaciarze się wściekają na komunalnych, nie chcą wykładać ze swoich (a muszą) i podobno ciężko im też dogadać się z miastem w sprawie dofinansowania za tych co nie wykupili jeszcze. Szkoda słów, podobno kamienica na Chopina stoi od 1926 roku (bez remontu) i mam nadzieję że w końcu będzie wyglądała tak jak kiedyś bo podobno była ładna, z resztą wystarczy spojrzeć na gzymsy czy zegar na budynku z Grunwaldzkiej. Z opowiadań ojca wiem że podwórko było na noc zamykane przez ciecia - wielkie, piękne drewniane bramy, wielkie kłódki itd.a na Grunwaldzkiej podobno były piękne murowane pergole, teraz gdzieniegdzie wystają z ziemi cegły po nich.
Nieznani grafficiarze zdewastowali zabytkowy XV-wieczny budynek w gdańskiej dzielnicy. Renowacja Domu Zarazy będzie kosztowała co najmniej kilka tysięcy złotych
- Jestem załamana, jak można było coś takiego zrobić - mówi Danuta Rolke-Poczman, szefowa Stowarzyszenia "Stara Oliwa", które od wielu lat użytkuje Dom Zarazy. - To jeden z najstarszych budynków w Gdańsku, od lat robię wszystko, aby go w pełni odrestaurować. Głaskałam każdą cegłę, a bezmyślni wandale wszystko zniszczyli.
Dewastacji dokonano w nocy tuż przed świętami Bożego Narodzenia. - W Wigilię zawiadomiłam policję - mówi pani Danuta. Sprawców dotąd nie złapano, choć policja powinna mieć zapis z kamery monitorującej budynek. W piątek nie udało nam się ustalić, czy funkcjonariusze obejrzeli film i zidentyfikowali sprawców. - Proszę zadzwonić jutro - usłyszeliśmy w oliwskim komisariacie.
Właścicielem Domu Zarazy jest miasto, ale zgodnie z prawem to użytkownik musi usunąć graffiti. - To będzie kosztować kilka tysięcy złotych - stwierdza Danuta Rolke-Poczman. - Budynek jest zbudowany ze starej cegły, renowację muszą przeprowadzić wykwalifikowani konserwatorzy. Stowarzyszenia na to nie stać. Może miasto przekazałoby przy okazji środki na renowacje całej elewacji, o co zabiegamy od dawna.
- O elewacji możemy pomyśleć w przyszłości, nie jesteśmy w stanie przeprowadzić renowacji natychmiast - odpowiada Krzysztof Młodzieniak z Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych. - Ale skierujemy zawiadomienie na policję.
- Może my pomożemy - stwierdza Marcin Tymiński, rzecznik wojewódzkiego konserwatora zabytków w Gdańsku. - Nasz inspektor pojedzie w poniedziałek na miejsce i oceni straty.
Dom Zarazy
Właściwa nazwa to Dom Bramny. Wzniesiony w połowie XV w. budynek był częścią Bramy Klasztornej. Urzędował w niej wójt klasztorny. Domem Zarazy budynek nazwano w XVIII w. po epidemii z lat 1709-1710, w wyniku której zmarła czwarta część ludności Gdańska i Oliwy. Do budynku znoszono ofiary zarazy, przy których posługę pełnili cystersi. Ostatnio miejsce tu znalazło Studio Sztuki "Znak".
Maciej Sandecki
Dom Zarazy
Właściwa nazwa to Dom Bramny. Wzniesiony w połowie XV w. budynek był częścią Bramy Klasztornej. Urzędował w niej wójt klasztorny. Domem Zarazy budynek nazwano w XVIII w. po epidemii z lat 1709-1710, w wyniku której zmarła czwarta część ludności Gdańska i Oliwy. Do budynku znoszono ofiary zarazy, przy których posługę pełnili cystersi.
Może podchodzę do tego zbyt emocjonalnie, ale z bezsilności aż łzy mi stają w oczach... Jak można nie szanować i nie kochać zabytków, jak można zrobić coś takiego ??.......
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum