a warum? mówimy o stadionie, na którym (miejmy nadzieję) zagrają kiedyś stare, ale jare gwiazdy rocka stadiony nie służą tylko występom kopaczy szmacianego worka napełnionego powietrzem
Because, temat brzmi NO TO MAMY EURO 2012!, a nie np.
WSPOMNIENIA STUDENTA MEDYCYNY Z PRAKTYKI NA OIOMIE
<LOL>
seestrasse napisał/a:
...a specjalnie dla Corzano wystąpi jakiś zespół dziecięcy
Ciekawi mnie, jaka będzie maskotka Euro 2012 Kaczka, czy dwie kaczki
Jak kaczka? Jakie dwie kaczki? A jedna dwugłowa to nie łaska?????
Saab pickelhaubę "projektnęłeś" to wal projekt z tym dwugłowym cudakiem, wygrasz konkursa i do pienienedzy dojdziesz. Moja sugestia polega jedynie na tym by do dwugłowej kaczki dodat trzeci łeb "koniowatego". Taki mutant musi sie sprzedac.....
A juz nieco poważniej mówiąc (pisząc) to jesli sie uda, to Gdańsk, Danzig czy po prostu Nasze Miasto odrobi kilka długości z tego wieloletniego zapóźnienia. Niech żyje UEFA!!!!!!!!!!!!
Saab pickelhaubę "projektnęłeś" to wal projekt z tym dwugłowym cudakiem, wygrasz konkursa i do pienienedzy dojdziesz. Moja sugestia polega jedynie na tym by do dwugłowej kaczki dodat trzeci łeb "koniowatego". Taki mutant musi sie sprzedac.....
Minister sportu Tomasz Lipiec stwierdził, że Baltic Arena – stadion, na którym w Gdańsku mają być rozgrywane mecze Euro 2012 – jest w planach za duży. Gdyby Gdańsk zastosował się do jego sugestii, straciłby prawo do organizacji meczu ćwierćfinałowego mistrzostw.
Zdaniem ministra, zamiast planowanych 44 tysięcy kibiców stadion powinien mieścić maksymalnie 30-35 tysięcy ludzi.
– Dzisiejsze plany gdańskiego stadionu to lekki przerost formy nad treścią – powiedział wczoraj minister Lipiec.
Prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, zapewnia, że apel ministra rozważy, ale obiektu mniejszego niż na 40 tys. widzów raczej nie zamierza budować. Wczoraj – ku zaskoczeniu samorządowców – okazało się też, że premier Jarosław Kaczyński, który jest jednocześnie szefem polskiego komitetu organizacyjnego Euro 2012, polecił stworzyć pomorski komitet organizacyjny wicewojewodzie Piotrowi Karczewskiemu.
Ponad 700 mln zł na wybudowanie Baltic Areny w Gdańsku to, zdaniem ministra sportu Tomasza Lipca, "lekki przerost formy nad treścią". Uważa, że stadion powinien być mniejszy. Minister przywiózł też wicewojewodzie pomorskiemu Piotrowi Karczewskiemu pełnomocnictwo od premiera do stworzenia lokalnego komitetu organizacyjnego Euro 2012.
Lipiec swój apel o mniejszy stadion w Gdańsku argumentuje tym, że będzie to później mniejszy koszt jego utrzymania.
- Nie chodzi tu o budowę pomników z okazji Euro. Już raz taki pomnik wybudowaliśmy (Stadion Dziesięciolecia w stolicy - red.) i do dziś mamy z nim problem - dodawał minister sportu.
Problem jednak w tym, że minister chciałby, aby gdańska arena mistrzostw mogła pomieścić 30-35 tys. kibiców, a nie jak planują władze miasta - 44 tys. Tyle że stadion o pojemności poniżej 40 tys. osób będzie oznaczał, że w Gdańsku będą mogły się odbyć tylko mecze grupowe Euro 2012, bez ćwierćfinału tej imprezy. Dlatego samorządowcy podchodzą do tej propozycji sceptycznie, bo chcą, aby Gdańsk był gospodarzem jednego z ćwierćfinałów.
Ich zaskoczenie wywołała też informacja, że pomorskim komitetem organizacyjnym mistrzostw pokieruje wicewojewoda Piotr Karczewski.
- Do komitetu zaproszę m.in. architektów, geodetów, służby mundurowe, marszałka województwa i prezydenta Gdańska - deklaruje Karczewski. - Jego prac nie wyobrażam sobie inaczej jak pełnej współpracy, abyśmy ze wszystkimi inwestycjami zdążyli na czas.
Według wojewody, w komitecie nie może być mowy o sporach politycznych (Karczewski to przedstawiciel PiS, marszałek i prezydent Gdańska są z PO). Marszałek Jan Kozłowski ma jednak obawy.
- Współpraca tak, ale nikt nie zdejmie odpowiedzialności za przygotowanie Euro w naszym regionie z władz Gdańska - podkreśla Kozłowski. - Moim zdaniem komitet roboczy powinien działać pod nadzorem władz miasta, a na szczeblu wojewódzkim powinien być najwyżej komitet honorowy. Wybrano inne rozwiązanie i mam nadzieję, że to nie zakłóci przygotowań.
Nieoficjalnie komitet podporządkowany wojewodzie nie budzi entuzjazmu gdańskich samorządowców. Jak podkreślają, decyzję o jego powołaniu minister przywiózł w teczce z Warszawy i nikt tego pomysłu z nimi nie konsultował. Prezydent miasta Paweł Adamowicz ma jednak nadzieję, że rola komitetu będzie polegała na koordynacji i pomocy Gdańskowi w przygotowaniu mistrzostw.
Zdaniem ministra sportu, pieniądze na budowę stadionu muszą przede wszystkim pochodzić z Unii Europejskiej i budżetu samorządu.
- Rząd zaangażuje się przede wszystkim w budowę stadionu narodowego w Warszawie, dofinansowanie do Baltic Areny z budżetu państwa będzie mogło wynieść najwyżej 15 proc. - stwierdził Tomasz Lipiec.
Pierwotnie koszt budowy Baltic Areny władze Gdańska szacowały na ok. 660 mln zł. Teraz już wiadomo, że te koszty będą o 30 proc. większe, bo m.in. wzrosły w ostatnim czasie ceny materiałów budowlanych. Prezydent Adamowicz deklaruje, że budżet miasta będzie w stanie pokryć najwyżej 15 proc. wydatków. Miasto, aby pozyskać dla stadionu prywatnych inwestorów, wymyśliło m.in., że ci, którzy dadzą na to pieniądze, otrzymają w Gdańsku za darmo grunty pod inne inwestycje.
Tomasz Lipiec, poza spotkaniem z wicewojewodą pomorskim, marszałkiem województwa i prezydentem Gdańska, uczestniczył w otwarciu nowego boiska przy Gimnazjum nr 23 w Gdańsku. To pierwsze boisko w Polsce - ze sztuczną murawą i oświetleniem - otwarte w ramach programu „Blisko Boisko“, którego inicjatorem jest wicemarszałek Senatu Maciej Płażyński. Program finansują Ministerstwo Sportu i PZU. W ciągu trzech najbliższych lat w całym kraju ma powstać kilkaset tego typu obiektów, z których młodzież po lekcjach będzie mogła korzystać za darmo.
Mniejszy stadion to brak ćwierćfinału
Z prezydentem Gdańska PawŁem Adamowiczem rozmawia Michał Lewandowski
- Panie prezydencie, jak się panu podoba pomysł ministra Lipca, aby zmniejszyć planowaną pojemność Baltic Areny?
- Gdańsk od początku starał się o to, aby w ramach Euro 2012 były tu rozegrane mecze grupowe i jeden ćwierćfinał. Do tego potrzeba stadionu o pojemności co najmniej na 40 tysięcy widzów. Oczywiście rozważymy apel ministra. Przy tej inwestycji trzeba brać pod uwagę zarówno jej koszt, jak i późniejszy koszt utrzymania stadionu. To wszystko będziemy analizować, ale to nie znaczy, że jest już przesądzone, że stadion będzie mniejszy.
- Ale rozumiem, że ewentualne zbudowanie mniejszej Baltic Areny będzie oznaczało, że w 2012 roku ćwierćfinału w Gdańsku nie będzie?
- Według znanych mi wymogów UEFA, stadion mniejszy niż na 40 tys. osób będzie oznaczał, że w Gdańsku nie będzie ćwierćfinału.
- Jak pan przyjął informację o tym, że na czele komitetu organizacyjnego Euro w regionie stanie wicewojewoda?
- Minister Lipiec poinformował mnie o tym, powiedział też, że wojewodowie z regionów, gdzie mają być rozgrywane mecze mistrzostw, zostali zaproszeni do komitetu centralnego. Na dziś jednak minister nie przekazał informacji, jakie będą kompetencje komitetów lokalnych.
- Jak pan je sobie wyobraża?
- Ja powołam Biuro ds. Euro 2012, które zajmie się koordynacją wszystkich inwestycji związanych z mistrzostwami na terenie miasta. Jak się domyślam, celem komitetu wojewódzkiego będzie wspieranie naszych działań, bo jest wiele zadań, które trzeba wykonać w porozumieniu rządu z samorządem.
REAKCJA REDAKCJI
JAROSŁAW POPEK
j.popek@prasa.gda.pl
Bardzo dobrze, że rząd, a za jego pośrednictwem wojewodowie wzięli na swoje barki organizację Euro 2012. To nie tylko splendor, ale także bardzo wielka odpowiedzialność i wiemy przynajmniej, kogo będziemy rozliczać. Źle, że jak na razie odsuwa się władze miasta, które mają najwięcej w sprawach inwestycyjnych do powiedzenia. Już teraz wyobrażam sobie te bieganiny prezydenta Adamowicza i jego podwładnych do Urzędu Wojewódzkiego, by konsultować każdą ważną decyzję. To na pewno opóźni wydawanie wielu z nich. Bardziej ciekawi mnie coś innego - co się stanie, gdy w kolejnych wyborach PiS nie wygra (uwaga: jest taka możliwość, choć rządzący nie dopuszczają takiej myśli)? Czy w komitecie organizacyjnym zostaną ci sami ludzie, czy trzeba będzie wszystkich wymienić? W tym pierwszym przypadku: gratuluję rządowi sprytu! W tym drugim: obawiam się monstrualnego bałaganu. Jedno jest pewne: musimy zdążyć, bo inaczej wszystkich, którzy czują się dumni z tego, że są Polakami, czeka wstydliwa wyprowadzka. Najlepiej na Madagaskar.
Michał Lewandowski - Dziennik Bałtycki
_________________ Bacz byś nie zgłupiał od mądrości swojej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum