Zabytkowe domy drewniane w Orłowie i Drewnicy uzyskały dofinansowanie remontów od Samorządu Województwa Pomorskiego. Kliknij sobie. Nie da się tego nie zauważyć i docenić.
Długo mnie nie było... Na Żuławy jeszcze nie zaglądałem ale dochodzą mnie wieści, sprawdzone zresztą, o czasowym zawieszeniu (mam nadzieję stałej eliminacji) monopolu gdańskiej hurtowni projektów i orzeczeń budowlanych. Drobne usprawnienie ale cieszy. Może teraz trochę łatwiej będzie mieć zabytek na Żuławach?
A konkretnie co Cię interesuje? Bo jak mawiają moi starzy znajomi z Towarzystwa Krzewienia Czarnego Humoru - sprawa jest wielowątkowa i rozwojowa. To co jest najważniejsze dla właścicieli zabytków na Żuławach, było już wyżej.
Zaś o trupach w żuławskich szafach, bardzo staram się wiedzieć jak najmniej.
Ja nie wiem po co istnieje rejestr zabytków.
Latwiej jest wywalic, wyburzyć, obmamic ludzi ze się przeniesie czy namiesza się czymś w rodzaju rekonstrukcji? Jak słyszałam nowe budynki CMM też są rekonstrukcja
No przestań. Ideą powstania rejestru, była ochrona co bardziej wartościowych materialnych świadectw przeszłości. Jedno z narzędzi to było. Co zaś i kto z narzędziem robi, to już całkiem inna historia.
mnie najbardziej "cieszą" zabytki wpisanie do rejestru, które dawno przestały istnieć.
zbór w Niedźwiedziówce, czy dom podcieniowy w Jesionnie, kilka wiatraków...
I w tym jest rzecz. Proszę sie na nie obrażać ale jeśli jest jakiś obowiązek to się go nie omija. Tak jest w przypadku "ulatniających się zabytków" i tak jest w przypadku budynku zajezdni czy spichlerza. Ja osobiście nie wierze ze komukolwiek w Gdańsku zalezy na ratowaniu jakichkolwiek zabytków.
Paradoksalnie to co przetrwało wojnę, niszczą następne pokolenia.
Ja osobiście nie wierze ze komukolwiek w Gdańsku zalezy na ratowaniu jakichkolwiek zabytków.
Z wiarą dyskutować się nie da. Myślę jednak, że jesteś w błędzie. Jest kilka osób, choćby na naszym forum, którym sprawy te nie są obojętne.
Zauważ, że jakiś czas temu, po ogłoszeniu kuriozalnego stanowiska poprzedniego konserwatora wojewódzkiego ("nic się nie stało" ) w sprawie dewastacji malowidła ściennego w katedrze oliwskiej, znakomita większość członków Rady Konserwatorskiej przy WKZ, podziękowała temu panu za współpracę. Chyba im jednak na czymś zależało.
W mieście jest kilka urzędów, zajmujących się zabytkami. Faktem jest, że bywa różnie. Jednak wrzucanie hurtem do jednego, śmieciowego wora, wszystkich ich pracowników, wszystkich osób decyzyjnych, jest zdecydowanie przesadą.
"Za stary jestem by uwierzyć w rewolucje."
Nie wiem po co i dlaczego konserwator Chmielewski podjął się kierowania wydziałem konserwowania zabytków w Urzędzie Wojewódzkim.
Jak jednak donoszą bardziej zorientowani, personel wydziału z nagła zmuszony jest w godzinach pracy, bywać w urzędzie. Dla wielu to szok.
Podobno hermetyczna, ciasna, zabytkowa buda przy ulicy Kotwiczników, ma być dostępna dla zwykłych ludzi. Znowu szok?
Nie zmienia to jednak faktu, że na poddaszu Świętej Trójcy, myszy harcują jak za dawnych dobrych czasów. Ale to norma. (upiorna patologia do której przywykliśmy )
mógłbyś sprecyzować swoją wypowiedź? Jestem tematem żywotnie zainteresowany.
No to doprecyzowanie. Mówię o zabytkach nieruchomych, o tym co każdy widzi. Zabytki ruchome to osobna para kaloszy, znakomitej większości bywalców forum, nie dotycząca. Zgodnie zatem z procedurami prawnymi, przed rozpoczęciem remontu obiektu zabytkowego, należy uzyskać decyzję zatwierdzającą projekt remontu w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków. Z nią i zatwierdzonym projektem należy wystąpić do stosownego Starostwa Powiatowego z wnioskiem o decyzję budowlaną. Starostwo nie wyda pozwolenia na budowę, bez decyzji WUOZ. (decyzji konkretnie w nagłówku) Tyle o procedurach.
A teraz o praktyce wspomnianej wyżej. Co było, to było. Teraz jest tak, że wniosek złożony z projektem podpisanym przez dowolnego, uprawnionego projektanta przechodzi przez WUOZ bez wcześniejszych szopek. Nawet terminy są jako tako dotrzymywane. Nie zmienia to w niczym faktu, że urzędowe wyroki, wydane wcześniej, są utrzymywane w mocy, włącznie z wymaganiami absurdalnych załączników psu na budę potrzebnych. Ale to cień wcześniejszego monopolu. A tę sprawę wolę pozostawić innym, bardziej kompetentnym badaczom.
Bajki swoje plotę, wyłącznie w odniesieniu do tej części Żuław, jaką administruje Urząd Wojewódzki w Gdańsku. Za granicami województwa jakoś inaczej, inny, jakby bardziej przyjazny ludziom świat. A może za bardzo się wkręciłem?
Warto wiedzieć. Dotacje WUOZ w Gdańsku. Miłe to, chociaż prawdziwą rewolucją, będzie komunikat o wydatkowaniu środków publicznych. Niżej na podlinkowanej stronie, WKZ opowiada o zmianach jakie w ciągu roku zaszły w Urzędzie. Polecam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum