Zaskoczylas mnie.
Ja sobie slabo przypominam, ze mieszkasz w wiezowcu na Siedlcach, ale skad Ty Huberta znasz i jak dlugo Wy sie juz znacie?
Opowiem Ci rzeczywista historie z 1949 roku.
Jego tatus przyjechal po latach z sowieckiego obszaru Niemiec.
My dzieci chodzilismy juz do polskiej szkoly
Przepalila sie zarowka i pan Nok. pyta sie swoich chlopcow: "wie heißt Birne auf polnisch?" - "Gruszka". On idzie do sklepu i mowi "poprosze gruszka". Ta pani sie smieje, wiec on powtarza "poprosze gruszka". Ona mowi "nie ma". To on pokazuje palcem gdzie lezaly. "A pan chce zarowke". Kupil, idzie do domu i okrzania swoich chlopakow, ze mu zle podpowiedzieli, a synowie w smiech.
Na codzien Niemiec nie mowi "Glühbirne", tylko Birne,
Wysłany: Sob Gru 15, 2018 12:51 pm Wyczółkowskiego / Kleine Molde 73 (lub 75?)
Na ebay pojawiła się karta pocztowa nadana w grudniu 1929 z Landsbergu nad Wartą, czyli obecnego Gorzowa Wielkopolskiego, a adresowana do rodziny Willego Moritza mieszkającego przy Kleine Molde - obecnej Wyczółkowskiego 73 lub 75. Na kartce widnieje numer 75, ale w książce teleadresowej Gdańska z 1933 roku jest podane, że Willy Moritz, który był urzędnikiem Senatu WMG (Senatsangestellter) mieszkał pod nr 73. Państwo Moritzowie mieli telefon o nr 241 29. Nie wiem, niestety co oznacza: "PK 8068"? Czy możecie pomóc z odczytaniem kartki?
willimoritz_adressbuch_1933.jpg
Plik ściągnięto 16035 raz(y) 40,28 KB
nach_willi_moritz_kleine_molde_1_70%.jpg
Plik ściągnięto 16035 raz(y) 112,8 KB
nach_willi_moritz_kleine_molde_2_60%.jpg
Plik ściągnięto 16035 raz(y) 110,29 KB
Ostatnio zmieniony przez justine2 Sob Gru 15, 2018 3:19 pm, w całości zmieniany 1 raz
PK 8068 pod adresem musi oznaczyc Polizei Komissariat Nr. 8068
ale nie jestem pewny.
Z tresci tej kartki moge odczytac tylko co drugie slowo, bo sie tych liter juz nie uczylem.
" Moi Kochani. Otrzymałem Wasze najserdeczniejsze pozdrowienia. Cieszę się z Wami. Gratuluję Wszystkim bardzo serdecznie. Mam nadzieję, że idzie Wam wszystkim dobrze. Nam też, o ile można tak powiedzieć, przy nawale pracy. Drugi sklep (interes?) dobrze się rozwija. W połowie grudnia [KTOŚ...?] sprowadza się do Gdańska. Pozdrowienia macie gwarantowane. [COŚ...? np. dostaniecie?] przedtem adres Karola. Lotta i Ryszard mieszkają w Kostrzyniu. Mają małe mieszkanko.
Karolu, Otto, Hansie, Willy, Wy musicie mi też napisać długi list. Czy u matki Berthela wszystko dobrze? Serdeczne pozdrowienia na Boże Narodzenie od Waszego Klausa [Z KIMŚ?]".
Napiszę wprost, że rozważałam, iż Moritzowie to żydowska rodzina. Tak mi się kojarzy to nazwisko. No i przez przynależność Willego do SPD. Jednak bożonarodzeniowe życzenia od rodziny wykluczają raczej taką opcję. Zresztą, skoro wiadomo o nich, że w 1945 wylądowali w Szlezwiku Holsztynie, to znaczy, że opuścili Gdańsk dopiero pod koniec wojny. Gdyby senator miał żydowskie korzenie, naziści by go nie zostawili w spokoju.
Super gorąca prośba do Pana Bogdana - kolekcjonera z Gdańska, który miał szczęście kupić wczoraj na ebay.de dwie grawerowane plakietki przybite onegdaj do drzewców sztandarów należących do Parafii św. Franciszka z Asyżu o umożliwienie ich odkupienia, by przekazać je do zbiorów Parafii, gdzie zostaną pięknie wyeksponowane. Tak mało rzeczy ocalało z przedwojennego wyposażania Kościoła, dlatego bardzo prosimy!
W nawiązaniu do mojego zapytania o tekst z mapy - żeby nie było, że tylko pytam. W posagu zdjęcie z drugiej połowy lat 30-tych, wykonane na obecnej ul. Wyczółkowskiego. Świetnie widać, jak pierwotnie wyglądały budynki, z których wiele - łagodnie mówiąc - zostało dość mocno oszpeconych w ostatnich latach.
Zgodnie z przekazami, które mogą być błędne, na zdjęciu jest rodzina osoby biorącej udział w powstawaniu zabudowy wspomnianej ulicy - stąd dom, którego podwórko widać, jest nieco inaczej wykonany.
Widzę, że już 41 razy zdjęcie pobrano ;) - to wrzucę coś jeszcze.
Dom, który na zdjęciu poprzednim jest schowany - lata 50-te lub późne 40-te. Na obydwu zdjęciach widać dość ciekawy szczegół - domy miały własne maszty na flagi.
Zgadza się ;) - a po drugiej stronie jest Nr 87.
To inne wykonanie odznaczało się między innymi:
- parkietem zamiast zwykłych desek na podłogach,
- terakotą na posadzkach w piwnicy,
- płytami we wzory (wydawało mi się, że to terakota - ale chyba jednak nie) na chodniku przy schodach.
W pozostałych domach takich "luksusów" nie było.
Ponadto fragment stropu nad piwnicą we wszystkich tych domach jest żelbetowy - jako namiastka schronu. U mnie strop piwnicy w 1945 był dodatkowo podparty drewnianymi słupami.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum