Artykuł w rocznicę bitwy po Trafalgarem. Wedle papierowego wydania odczytując listy załóg, wśród załogi statku admirała Nelsona HMS "Victory" było conajmniej trzech Polaków. Wśród nich niejaki Godlib z Gdańska (oryg. Godlib z Gdansca). Nasunęło mi się pytanie. Czy podczas innych morskich wypraw podróżnich czy bitew do końca XIX w. trafiliście także na wzmianki o jakiś marynarzach z Gdańska,którzy brali w nich udział? Oczywiście poza magiczną Bitwą pod Oliwą
wśród załogi statku admirała Nelsona HMS "Victory" było conajmniej trzech Polaków. Wśród nich niejaki Godlib z Gdańska (oryg. Godlib z Gdansca).
A z czego wnioskujesz, że ów Godlib był Polakiem? Miał polski dowód osobisty? orzełka wytatuowanego na czole? Bo imie miał czysto niemieckie - to zapis fonetyczny imienia Gottlieb. Po polsku nazywałby się Bogumił a nie Godlib...
Zoppcio, no jak to? Jak ten Godlib vel Gottlieb pochodził z Gdańska to musiał być Polakiem bo Gdańsk to odwiecznie polskie miasto i piastowskie gniazdo
wśród załogi statku admirała Nelsona HMS "Victory" było conajmniej trzech Polaków. Wśród nich niejaki Godlib z Gdańska (oryg. Godlib z Gdansca).
Polityka napisał/a:
Na listach załóg znajduje się jeszcze przynajmniej dwóch naszych rodaków*. Byli to (pisownia oryginalna): Godlip z Gdańska i Magadotze z Tarnowa
Jak cytować, to dokładnie...
O narodowości tych dwóch marynarzy ciężko powiedzieć cokolwiek konkretnego - z danych przedstawionyh przez "Politykę" wiemy tylko, ze jeden pochodził z terenu Królestwa Prus, a drugi z Cesarstwa Austriackiego.
Oczywiście miasta te nie tak długo przed i nie długo po trafalgarskiej bitwie swoją przynależność państwową zmieniały, ale nie koniecznie miało to związek z narodowością ich mieszkańców...
Jakiej ci marynarze byli narodowości - trudno powiedzieć - zapewne takiej jak Tomasz Zawadzki (autor artykułu) - tylko skąd on wie, że oni byli jego rodakami?
...ale pozostawiając kwestię narodowości itd., jestem ciekaw, jakie losy były tego człowieka. Nie wiem, jak Wam, ale mi zawsze jakoś tak miło na sercu, jak się dowiem, że w jakimś wydarzeniu historycznym (np. takim jak omawiana bitwa morska) uczestniczył sobie jakiś człowieczek z tego terenu...
A jaki był w tamtych czasach skład narodowościowy ludności gdańskiej?
Żaden, jak sądzę zważywszy na fakt, iż pojęcie narodowości we współczesnym rozumieniu dopiero się rodziło...
No tu masz całkowitą rację. Ale w dzisiejszym rozumieniu narodowości też byłyby problemy. Czy np. mieszkaniec Gdańska mówiący po niemiecku, a nie potrafiący powiedzieć nic po polsku, którego ojciec pochodził z Holandii, a matka np. z Anglii był Polakiem, czy nie?
mieszkaniec Gdańska mówiący po niemiecku, a nie potrafiący powiedzieć nic po polsku, którego ojciec pochodził z Holandii, a matka np. z Anglii był Polakiem, czy nie?
Chyba trzeba by było się go spytać. Ale nie wiem, czy by zrozumiał o co nam chodzi
[...] Nie wiem, jak Wam, ale mi zawsze jakoś tak miło na sercu, jak się dowiem, że w jakimś wydarzeniu historycznym (np. takim jak omawiana bitwa morska) uczestniczył sobie jakiś człowieczek z tego terenu...
Teraz to się mówi "ziomal"...
_________________ "A ja sobie jeżdżę na motorowerze i nocą na szosie łapię w worek jeże..." (Jan Krzysztof Kelus)
A z czego wnioskujesz, że ów Godlib był Polakiem? Miał polski dowód osobisty? orzełka wytatuowanego na czole? Bo imie miał czysto niemieckie - to zapis fonetyczny imienia Gottlieb. Po polsku nazywałby się Bogumił a nie Godlib...
Wiedziałem że pierwszy będziesz robił problem z niczego Jeśli gość zaciągając się Royal Navy podał do kwitów iż jest z Gdańska,a nie z Danzig czy czegoś podobnego, to sprawa jego pochodzenia i poczucia tożsamości chyba bezdyskusyjna,czyż nie?
danziger napisał/a:
Jakiej ci marynarze byli narodowości - trudno powiedzieć - zapewne takiej jak Tomasz Zawadzki (autor artykułu) - tylko skąd on wie, że oni byli jego rodakami?
A jeśli autorem byłby Niemiec,zapewne napisałby iż Godlib był Niemcem. Coż w tym dziwnego,niezwykłego czy niesamowitego
Wysłany: Sob Gru 24, 2005 12:29 am Re: Żeglarze z Gdańska
Ponury napisał/a:
Jeśli gość zaciągając się Royal Navy podał do kwitów iż jest z Gdańska,a nie z Danzig czy czegoś podobnego, to sprawa jego pochodzenia i poczucia tożsamości chyba bezdyskusyjna,czyż nie?
A skąd to wziąłeś?
W artykule (mam papierową "Politykę" przed sobą) nic takiego nie piszą!
Podają, że Gotliep (nie Gotlieb) pochodził z Gdańska, ale nic nie piszą jaka wersja nazwy Miasta była w jakichkolwiek papierach.
Poza tym język, czy nazewnictwo jakiego się używa nie musi być tożsame z narodowością.
Ponury napisał/a:
A jeśli autorem byłby Niemiec,zapewne napisałby iż Godlib był Niemcem. Coż w tym dziwnego,niezwykłego czy niesamowitego
Czyli Francuz napisałby, że Gotiep był Francuzem, Chińczyk, że Chińczykiem itd.?
W takim razie musiałby to być głupi Polak, Niemiec, Francuz czy Chińczyk.
To w tym dziwnego, że zamiast pisać bzdury, należałoby sprawdzić pewne fakty.
Jeśli nie wiemy do jakiej narodowości poczuwał się rzeczony Gotliep to nie piszemy, że był Polakiem, Niuemcem etc.
Ja myślę, że on poczuwał się do bycia Gdańszczaninem, ale nie twierdzę, że tak na pewno było - co próbuje robić red. z Polityki.
Jeśli gość zaciągając się Royal Navy podał do kwitów iż jest z Gdańska,a nie z Danzig czy czegoś podobnego, to sprawa jego pochodzenia i poczucia tożsamości chyba bezdyskusyjna,czyż nie?
A dlaczego Gottlieb nie mógł być teoretycznie Polakiem? Ciekawe kto z waszych potomków pomyślałby że Donald tusk jest Polakiem?
Co do świadomosci narodowej to nie ulegajmy modnym mitom. Taka świadomość istaniała już od średniowiecza. Polecam chociażby lekturę Kroniki Długosza gdzie autor raczej nie kryje swoich "narodowych" poglądów. W ostatniej sobotniej Wyborczej mówi też o tym Samsonowicz w wywiadzie z Kalickim.
_________________ "Czyny niezaistniałe wywołują często katastrofalny brak następstw"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum