Witam mam pytanko ,co się stało z naszym całym sprzętem to znaczy 7bdow i innych jednostek 7 BOW po rozwiązanu,wiem że cześć poszła na przetargi ale co z resztą,było tam tego od cholery
Być może jakiś metalowy przedmiot , który ostatnio Nabyłeś posiada w swojej strukturze jakąś śladową cząstkę sprzętu jakie używały niebieskie berety . Na początku lat 90tych gdy na dawnej Vistuli nie było jeszcze terminala kontenerowego miejsce to służyło jako składowisko złomu który statkami wysyłano za granicę . Pewnego razu zauważyłem na owym złomowisku kilka kadłubów BRDMów na widok których serce zabiło mi mocniej ponieważ na ich pancerzach widniały dobrze mi znane niebieskie emblematy z białymi kotwicami .W tym momencie uświadomiłem sobie iż jestem niemym świadkiem końca pewnego rozdziału na militarnej mapie Gdańska .Jeszcze raz miałem okazję spotkać się z dywizyjnym demobilem w Sulęczynie na prywatnej stacji benzynowej stała PTka bez wierzy obdrapana i przyrdzewiała , smutny to był widok .
Odpowiedź na pytanie co się stało ze sprzętem można by jeszcze uzupełnić listą muzeów i zbiorów prywatnych mających PTkii i TOPASy. Zdarzają się też rarytasy np. Łuna 2P16 (wyrzutnia rakiet taktycznych na podwoziu PT-76 mieli je w 41 DA) przerobiona na WZT, BTR-50PU (pierwowzór TOPASa) w barwach 29 baterii p-lot. Niedawno ktoś sprzedawał w necie BRDM 1 z PPKami w barwach 4 lub 35 pułku.
Po apelowym rytuale udawaliśmy się do polowej stołówki (było to kilka połączonych ze sobą namiotów wojskowych ) na pieczeń z dzika , pizzę lub kebab do wyboru a mówiąc szczerze na całkiem niezły obiad . Zdarzały się słabsze dni gdy w jadłospisie widniała kasza gryczana , sztuka mięsa , sos i ogórek kiszony . W tym dniu poligonowa trzoda chlewna karmy miała pod dostatkiem ponieważ większość z nas zjadała mięso z sosem i ogórkiem , natomiast kasza lądowała w pojemnikach na odpadki . Po obiedzie był czas wolny do godziny szesnastej następnie przez dwie godziny trzeba było palić głupa na jakichś zajęciach szkoleniowych . Następnie o godzinie osiemnastej była kolacja na którą się szło lub nie w zależności od stanu zmęczenia lub odczucia głodu . Gdy się poprosiło to kumple przynosili kilka kromek posmarowanych tym co akurat było w menu kolacyjnym . Po wieczornym posiłku następował artystyczny gwóźdź programu czyli przymusowe oglądanie dziennika telewizyjnego na którym większość z nas walczyła ze snem . Po obejrzeniu jak w Ameryce biją murzynów a my prześcigamy następny zachodni kraj w drodze do powszechnego dobrobytu następował czas wolny, choć nieraz było to tylko nic nie znaczące określenie . Odprawiwszy wieczorne rytuały układaliśmy się do snu którego jakość zależała od zaangażowania dyżurnego , który powinien dbać o uśmiech kozy a z tym było różnie . Bywało że budziliśmy się w środku nocy z poczuciem iż na zewnątrz namiotu panuje taka sama temperatura jak u nas w środku . Zdarzały się wieczory iż jakiś ambitny wymyślał zajęcia nocne ( często były za karę rzadziej w nagrodę). Tak mijały nam dni pierwszego poligonu (zimowego ) na który miałem przyjemność się załapać . Co było dalej niebawem opiszę .
CDN…
Dokładnie tak bylo! Zaliczylem w ciągu 716 dni sluzby 6 poligonów i 1 manewry "Zimorodek 73". Służyłem w art. ppanc. M.in. niszczyłem statki desantowe niebieskich beretów. Trochę się tego natłukło.
Pytanie takie, co wyście wtedy mieli? BRDM 1 z Trzmielami? Podobno w latach 70 (gdy weszły PPK na BRDM-ach 2) w 7ŁDD zgromadzono większość sprawnych właśnie Trzmieli na BRDM 1.
JM
Na temat Trzmiela niewiele mogę powiedzieć, nie mieliśmy tego drogiego i zawodnego sprzętu. Jeden PPK kosztował tyle co Fiat 125p w Polmozbycie, a skuteczność ognia wynosiła w porywach 70 proc.
Na temat Trzmiela niewiele mogę powiedzieć, nie mieliśmy tego drogiego i zawodnego sprzętu. Jeden PPK kosztował tyle co Fiat 125p w Polmozbycie, a skuteczność ognia wynosiła w porywach 70 proc.
I w ten oto sposób nad ranem dotarliśmy do celu podróży , no może prawie bo pociąg zatrzymał się na stacji Lotyń
Pewnie nie masz pojęcia, którędy tam dojechaliście?
Jeśli dobrze zrozumiałem pytanie to chodzi o drogę z Gdańska na poligon . Była następująca : Gdańsk , Pruszcz Gdański , Tczew , Starogard Gdański , Czersk , Chojnice , Człuchów , Czarne , Szczecinek , Lotyń . Droga powrotna wyglądała tak samo tylko w odwrotnej kolejności a załadunek na eszelony następował w Brokęcinie .
Jeśli dobrze zrozumiałem pytanie to chodzi o drogę z Gdańska na poligon . Była następująca : Gdańsk , Pruszcz Gdański , Tczew , Starogard Gdański , Czersk , Chojnice , Człuchów , Czarne , Szczecinek , Lotyń . Droga powrotna wyglądała tak samo tylko w odwrotnej kolejności a załadunek na eszelony następował w Brokęcinie .
I tu się nasuwa pytanie dla czego wojsko jeździło dalszą drogą. W przypadku 20 DAR-u była to kwestia zbyt wysokiej kantyny (a w zasadzie kiosku spożywczego) na kółkach.
JM
Na Delcampe pojawiły się zdjęcia z defilady w 1965 r. (przynajmniej tak podaje sprzedający). 5 zdjęć po 12 Euro za sztukę to trochę drogo ale jak kogoś interesuje ta tematyka to chyba warto (no i widać fragment Wrzeszcza).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum