I spójrzcie. Nie ma jeszcze powstałych później budynków, a na ulicach już rosną spore drzewka.
Nie jestem żadnym specem od planowania przestrzennego, ale te "numery" z zielenią juz wcześniej mnie zainteresowały. Ilość zieleni na terenach na których powstawały późniejsze dzielnice jest zaiste zaskakująca
Wygląda tak, jakby planując rozwój miasta, przed uruchomieniem jakiejkolwiek inwestycji, obsadzano zielenią planowane "ciągi komunikacyjne". Może jest na forum jakiś spec od tego rodzaju spraw co by nam to nieco gruntowniej "objaśnił".
I jest jeszcze jedno pytanie z tym związane (tzn. z zielenią i planowaniem ciągów komunikacyjnych).
Pytanie owe nie dotyczy "wprost" zagadek Rolanda a raczej związane jest właśnie z "zielenią" na którą uwagę zwrócił villaoliva. Wydaje mi sie , iż to właśnie Roland zaprezentował kiedyś m.in. przedwojenne zdjęcia ul. Łąkowej, która była (i jest) obsadzona zielenią w dość specyficzny sposób.
Chodzi mi o to, iż posadzone w dwóch szpalerach drzewa, "idą" niejako "środkiem" ulicy, a po obu stronach tegoż "środka" znajdują sie jezdnie zaopatrzone np w torowiska tramwajowe.
Taki sam układ komunikacyjny był (o ile mnie pamięć nie myli) m.in. na Nowych Ogrodach. Pamiętam, iż ów "środek z tymi drzewkami" ma swoją, dość specyficzną nazwę i nie pamiętam jaką.... kto mi to objaśni?????
Nie jestem żadnym specem od planowania przestrzennego, ale te "numery" z zielenią juz wcześniej mnie zainteresowały. Ilość zieleni na terenach na których powstawały późniejsze dzielnice jest zaiste zaskakująca
Wygląda tak, jakby planując rozwój miasta, przed uruchomieniem jakiejkolwiek inwestycji, obsadzano zielenią planowane "ciągi komunikacyjne". Może jest na forum jakiś spec od tego rodzaju spraw co by nam to nieco gruntowniej "objaśnił".
Nie jestem specem, ale wychodzi tu fundamentalna wiedza o tym, że drzewa rosną długo
Tej wiedzy jakoś brakło w PRL co starano się potem ratować topolami.
I zamiast wykorzystać te kilkadziesiąt lat na dosadzenie tamdługowiecznych drzew, to znów krajobraz pustynnieje w niektórych miejscach w związku z wycinką kończących żywot topól.(Topola żyje około 30 lat, Lipa 200, Kasztan, Cis czy Dąb ponad 1000)
To co robili Niemcy, to normalne planowanie przestrzenne.
Po wojnie powstawały całe ulice i dzielnice bez miejsca nie tylko na drzewa, ale newet chodnik. Strata nie do odrobienia. Warto zwiedzić sobie np. Rumię.
Jak widać na przykładzie tych zdjęć, najpierw był plan, powstawała infrastruktura, ulice, zieleń. A potem budowano.
U nas niestety nadal jest często odwrotnie. Buduje się domy, a potem tonie w błocie dojeżdzając do nich.
_________________ Ponury Zwracacz Uwagi na Wykraczających Poza Ramy
villaoliva, zgadzam sie z Tobą w kazdym fragmencie.... Po prostu byłem zaskoczony, iż w latach dwudziestych planiści podchodzili do tematu w spoób tak uporządkowany.
Kiedyś rozmawiałem z jednym z architektów z Anglii i on wyraził (co do zasady) podobna opinię. Dodał ponadto, iż od dawna stosuja oni metodę tzw. praktycznego planowania np. terenów zielonych. Planując i budując pozostawiają dany teren obsiany trawą i czekają az ludziska sami wytycza sobie np ciagi komunikacyjne (chodzi o ciągi piesze) a poźniej w tych miejscach wykonuje sie po prostu ścieżki, drózki itp. Unikają w ten sposób zniszczenia zieleni poprzez tworzenie "dzikich przejśc" i oszczędzaja kasę na budowę ciągów ktorymi poźniej nikt nie chodzi, albo chodzi niechetnie. Nie wszystko bowiem co wygląda "slicznie" z perspektywy samolotu lecącego nad miastem, odpowiada upodobaniom ludzi w tym mieście mieszkających....
Pozostaje jednak moje pytanie, jak w kategoriach architektonicznych, urbanistycznych, planistycznych, inżynierii zieleni czy czegoś tam jeszcze nazywa sie ten układ zieleni występujący na Łakowej i kiedyś rownież na Nowych Ogrodach. Nie powiem co, ale dałbym sobie uciąć, iż ma on swoją specyficzną nazwę......
Na Łąkowej to drzewa rosły po prostu po obu stronach kanału, który płynął sobie kiedyś środkiem... a drogi były po obu stronach, tak jak to do dziś bywa np. w Holandii.
Rozmawiałam na ten temat ze znajomymi wczoraj - i o ile nie kojarzy nam się żadna nazwa "planistyczna" to przypomniał nam się temat obsadzania dróg drzewami na długo przed postawieniem przy tej drodze czegokolwiek - historycznie i militarnie rzecz ujmując, podobno chodziło o to, żeby nie było widać kto/co się tą drogą przemieszcza - patrząc z daleka, potem również z góry.
Nie powiem co, ale dałbym sobie uciąć, iż ma on swoją specyficzną nazwę......
Jest takie słowo jak korso, ale to jeszcze nie to...
Mnie wlazło do głowy słowo woliera(to chyba taka duza klatka dla ptactwa w Zoo) , bo to określenie była jakieś podobne.....
Przewertowałem pierwszy tom BSG bo mialem wrażenie, że tam pod jakims zdjęciem była ta nazwa, ale chyba to jest sciema......
Rany julek....... kto pomoże????
esplanada szeroka ulica z alejami spacerowymi pośrodku; aleje, bulwary, planty, założenia ogrodowe na miejscu zburzonych murów obronnych; nie zabudowane przedpole fortyfikacji.
Etym. - fr. esplanade 'plac przed gmachem' z wł. spianata 'równina; wojsk. esplanada' od spianare 'wygładzać' z łac. explanare 'rozłożyć, wyłożyć; wyjaśnić' od planus, zob. plani-.
esplanada szeroka ulica z alejami spacerowymi pośrodku; aleje, bulwary, planty, założenia ogrodowe na miejscu zburzonych murów obronnych; nie zabudowane przedpole fortyfikacji.
Etym. - fr. esplanade 'plac przed gmachem' z wł. spianata 'równina; wojsk. esplanada' od spianare 'wygładzać' z łac. explanare 'rozłożyć, wyłożyć; wyjaśnić' od planus, zob. plani-.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum