Witam z Wrocławia ( BRESLAU) mam prośbę ,, czy mógłbyś zaznaczyc na jakiejś mapce - najlepiej topograficznej laubenkolonie i wzmiankowany budynek ;siłowni: jak wtemacie Barak na ul. Kolonia Żeńcy
Ano właśnie , ze może zainteresowac !!! z tych linków nic nie mogę namieżyc , dlatego własnie taka wielka prosba , o bardziej namacalne skalowanie mapy , ( większy teren)
...Mam z Kolonijek wspaniałe wspomnienia.
Moi dziadkowie mieszkali na ul Kolonia Uroda. Na furtce wisiała tabliczka z numerem 27, o ile dobrze pamiętam. Pierwsza działka od strony ulicy. Dziś domu i zabudowań gospodarczych już nie ma, pozostały jedynie podmurówki po domu i pralni.
We wspomnianym baraku na ul Kolonia Żeńcy była kiedyś świetlica, w której odbyło się wesele mojej cioci. Pierwsze wesele, na którym byłem prawie do końca .
Trzydzieści lat temu te uliczki wyglądały zupełnie inaczej. To była wieś w mieście, dla dzieciaka raj na ziemi.
Uliczki wysypane żużlem, którego ślady jeszcze gdzieniegdzie noszę pod skórą (uczyłem się jeździć na dziadkowym komarku ).
Mieszkańcy Kolonijek chodowali kury, kaczki, świnki i krówki. W ogrodzie rosły kwiaty, krzaki porzeczek i agrestu. Wiosną kwitły jabłonie, grusze i nawspanialsze śliwki węgierki jakie jadłem.
W ogrodzie stał maszt z anteną telewizyjną w kaształcie pająka.
Za domem dziadek miał warsztat i garaż a babcia warzywniak.
Dzień zaczynało pianie koguta. Tak zapamiętałem Kolonijki z dzieciństwa.
Przy następnej wizycie w domu postaram się wyciągnąć od mamy jakieś zdjęcia.
Tzw. Kolonijki to faktycznie trochę inny świat - mimo zmian, wciąż. Ja zapamiętałem to miejsce jako "dżunglę" - dużo psów, także luzem, kury, kaczki, a bliżej morza - także parę razy kuń . Szaber na krzakach agrestu, porzeczek, mirabelki zalegające na małych asfaltowych drogach (to bliżej "cywilizacji", czyli Baczyńskiego, Wrzeszczańskiej czy Klonowicza), a latem zaschnięte grzebienie błota na "tyłach" Kolonijek, czyli bliżej zamkniętej już części stricte ogródków działkowych. No i właśnie - niedostępna dla wszystkich część ogródków, tam, gdzie było najwięcej truskawek, poziomek, altanek, drzewek i wszelkiej maści dobrodziejstw
Brzmi jakbym wspominał dzieciństwo sprzed nie wiem, ilu lat, a prawda jest taka, że Kolonijki - choć się zmieniają - to wciąż są swego rodzaju skansenem w środku miasta (przywołany obraz to Kolonijki gdzieś sprzed ponad dekady).
A czy to nie był kolejny przykład na źle pojętą rewitalizację - najpierw spalić stare żeby postawić nowe, najlepiej ze stali i szkła.
_________________ "(...) lecz ta jedyna której strzeże
liczba najbardziej pojedyńcza
jest tutaj gdzie cię wdepczą w grunt
lub szpadlem który hardo dzwoni
tęsknocie zrobią spory dół"
wiem ,że minęły lata ,ale w niemieckim tekście mamy adres domku ze zdjęcia który zamieścił Miro .
fragment tekstu ,,W Langfuhr była to kolonia „Erntedank”, gdzie mieliśmy mały domek na Dr.-Schreber-Weg. Wiele domów zostało tam przebudowanych, altany zostały przebudowane i dobudowane, tak że nie mogliśmy już odkrywać naszego starego domu (patrz zdjęcie).''
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum