Zoppcio, a czego wymagać od autora artykułu napisanego w latach 70-tych. Gdańsk był wtedy piastowskim gniazdem i nie można było pisac inaczej.
Totez napisałem, że to typowe...
Zresztą gdyby iść tokiem rozumowania z tego artykułu, to Swelina mógłaby równie dobrze nazywać się Świelinia. Bo przeciez niemieccy kancelisci nie notowali miękkich gosek...
Ja jednak podejrzewam, że ewentualna miękkość spółgłoski byłaby w sredniowiecznym (rzecz jasna w jezyku łacińskim) dokumencie zaznaczona przez "y". Tak jak "ń" zapisano jako "ny" w łsynnym "Gyddanyzc"...
Aha - pamiętam z dzieciństwa, że na Swelinię mówiono (mylnie) Kamienny Potok.
Po drugiej wojnie światowej potok Swelina ( niem. Grenzfliess ) błędnie nazwano Kamiennym Potokiem, która to nazwa jest kalką innego potoku - Steinfleiss.
Zaś co do samej nazwy potoku Swelina, przed wojną Grenzfliess. Jest ona pochodzenia słowiańskiego. Pierwotną jej postać prof. Górnowicz rekonstruuje jako Sъvъlьna ( ъ, ь to wystepujące w języku prasłowiańskim tzw. jery czyli półsamogłoski), skad wzięło się staroposlkie Swela. Z czasem, prawdopodobnie pod wpływem nazw pobliskich rzek, do nazwy dodano -ynia.
Znaczenie tej nazwy dla mnie nie jest jasno wytłumaczone, nie do końca to rozumię. Otóż w pierwotnej postaci Sъvъlьna wystepuje przedrostek sъ, który ma oznaczać "łączenie czego", oraz rdzeń vъl oznaczający "wilgoś, wodę", zaś cała nazwa Sъvъlьna oznaczała "sciek"
Nie wydaje mi się, żeby dopatrywanie się w każdej nazwie hydronimicznej cząstek wodnych było uzasadnione. Jeśli mieszka się w okolicy poprzecinanej potokami, to nie można nazywać ich "Ściek" - bo jak wtedy nazwać drugi. Moim prywatnym zdaniem te słowiańskie etymologie są bardzo naciągane, czego najlepszym przykładem jest słynna "Gdania" vel Motława.
Po doktorze von Wurmb kolejnym burmistrzem Sopotu został energiczny Johannes Kollath, który pełnił tę funkcję od 1905 roku do momentu swojej niespodziewanej śmierci w roku 1908. Zachowała się sporządzona przez wdowę księga kondolencyjna, którą Urząd odkupił w tym roku z rąk prywatnych, jako jeden z przyszłych muzealnych eksponatów. Johannes Kollath został uhonorowany świątynią dobrego burmistrza altaną, wybudowaną w Parku Północnym, która zachowała się do czasów powojennych, rozebrana niestety w początkach lat 50-tych
Kollath (na mapie przez jedno l) miał też swoją ulicę, co ciekawe w miejscu, któym się zajmujemy w innym watku.
Co ciekawe, w 1909 r., podczas budowy domu przy Kollathstraße 9, znaleziono gliniane naczynie zawierające skarb srebrnych denarów rzymskich wybitych w I i II wieku n.e. Znalezisko to jest dosyć znane w literaturze numizmatycznej.
Wysłany: Pon Kwi 23, 2007 4:49 pm Menzelweg i Menzelbach
Pozwolę sobie dodać fotkę do tego wątku. Według opisu zdjęcie zostało wykonane 25.5.29?, autorem jest Ferd. Kugel, a przedstawia zniszczenia Menzelweg wskutek ulewy. O tym że chodzi o dzisiejszą Swelinę świadczy fragment "Waldkarte von Zoppot und Oliva z około 1898 roku" gdzie wyraźnie nazwa Menzelweg dotyczy drogi a naprawdę dróżki wzdłuż południowego brzegu potoku Menzelbach / Grenzfliess. Resztki tej dróżki zachowały się fragmentarycznie i widoczne są ze szczytu skarpy północnego "gdyńskiego" brzegu.
Istniejąca przed 100 laty i zniszczona w latach 50. zabytkowa drewniana altana, która była stałym miejscem spotkań na granicy Sopotu i Gdyni, zostanie odbudowana. Czy trafimy do niej ul. Janusza Christy?
Drewniana altanka od 1908 r. stała przy potoku Swelina. Oparła się obu wojnom światowym, ale w latach 50. ubiegłego wieku została podpalona, a później rozebrana.
- Trzeba ją odbudować, bo było to wspaniałe miejsce, które wciąż mogłoby być celem spacerów. Tym bardziej że oznacza to niewielkie koszty. Altanka stała w historycznym miejscu, praktycznie na granicy wolnego miasta Gdańska i Polski, więc drewniana konstrukcja z tablicą informującą o jej historii na pewno stałaby się kolejną atrakcją turystyczną - przekonuje nasz czytelnik Henryk Wiszniewski.
Do jego pomysłu entuzjastycznie podeszły władze kurortu.
- Altanka zwana też "Kollach Tempel", została wybudowana dla upamiętnienia drugiego burmistrza Sopotu Johannesa Kollatha, który zmarł nagle w 1908 r. Odbudujemy ją, ale musimy znaleźć inną lokalizację, bo w starym miejscu byłaby narażona na ponowną dewastację - mówi wiceprezydent Sopotu Wojciech Fułek.
Miasto wpisało projekt odbudowy altanki w szerszy projekt rewitalizacji parku Północnego i Południowego. Stara się o współfinansowanie go ze środków unijnych. Decyzje zapadną na wiosnę. Co stanie się, jeśli nie uda się pozyskać pieniędzy z UE?
- Altanka i tak powstanie. Jesteśmy zdeterminowani, by ją odtworzyć. Na pewno jednak będzie w Parku Północnym. Tam po prostu wszystkim jest bliżej i będzie rzeczywistą atrakcją, a nie tajemniczym miejscem znanym tylko nielicznym. A tak będzie można do niej dojść np. ulicą Christy czy Klenczona, bo patronami nowych alejek w parkach będą znani sopocianie - dodaje rzecznik prasowy sopockiego urzędu Magdalena Jachim.
no jakieś wizje wczoraj miałem... patrzyłem na pocztówkę wiszącą za szkłem na ścianie i tak myślałem jak by to pięknie było, tyle że po co to teraz komu...
Etymologia jednej z nazw Sweliny oraz ścieżki wytyczonej dnem jej wąwozu wiąże się z nazwiskiem jednego z prezesów Towarzystwa Upiększania i Rozwoju Sopotu:
Cytat:
W latach 1890-91 prezesował stowarzyszeniu Karl Louis Mentzel, urodzony w 1829 roku pod Tucholą, emerytowany kapitan pruskiej armii i rentier. Uwieńczoną sukcesem pasją Mentzla było założenie i urządzenie widokowej promenady nad wąwozem Swelini, w północnej części Parku Północnego oraz uporządkowanie samego wąwozu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum