Dawny Gdańsk Strona Główna Dawny Gdańsk


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat :: Następny temat
Budować... budować... ponad wszystko
Autor Wiadomość
bijouM 
.


Dołączyła: 09 Cze 2009
Posty: 291
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 10:20 am   

zawsze istnieje nadzieja... iż studenci obrażą się na gdańszczan, którym brak wyczucia stylu... i wyjadą gdzieś daleko..
 
Duqq 

Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 101
Wysłany: Pon Mar 22, 2010 11:38 pm   

Nie chce wyjsc na jakiegos ksenofoba, ale to byc moze wynika z tego, ze wielu, wydaje mi sie ze wiekszosc studentow architektury pochodzi spoza Gdanska. Oczywiscie zdaje sobie sprawe, ze to, ze ktos jest z Gdanska nie implikuje automatycznie wyczucia smaku, ale zwieksza moim zdaniem prawdopodobienstwo tego, ze osoby te beda bardziej wrazliwe na punkcie swoich projektow i ich wkomponowania w otaczajaca przestrzen.
Natomiast jezeli takowa osoba jest spoza Gdanska to moze nie czuc klimatu tego miasta. Mysle, ze rozumiecie mniej wiecej o co mi chodzi. Do tego dochodzi kadra naukowa. Podejrzewam, ze prowadzacy zajecia nie zwracaja na to uwagi, wiec pozniej takze ciezko oczekiwac tego po absolwentach. Wynikiem tego sa rozne takie projekty, ktore powstaja w sposob ignorancki (pamietacie ta studentke, ktora prosila na forum o zdjecia okolic Jaskowej Doliny, bo robila tam projekt, ale nie chcialo sie jej podjechac i obadac terenu osobiscie).
 
2xM 


Dołączył: 11 Wrz 2008
Posty: 229
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 1:38 pm   

Duqq napisał/a:
Natomiast jezeli takowa osoba jest spoza Gdanska to moze nie czuc klimatu tego miasta.
Tyle, że niektórzy uważają, że jest dokładnie odwrotnie :hihi: : To wrażliwa osoba "spoza" jest w stanie często lepiej wyczuć pewne smaczki... Mieszkając gdzieś na stałe patrzy się inaczej na otoczenie - na pewne rzeczy nie zwraca się uwagi bo są one oczywiste, na inne nakłada się kalkę własnych, osobistych skojarzeń (nieczytelnych dla innych) zniekształcających obraz. Z drugiej strony oczywiście zadomowienie umożliwia obserwowanie miasta dzień po dniu jako żywego organizmu.

Nie sądzę aby pochodzenie (geograficzne) tutaj decydowało. Raczej pewien ogólny system wartości. Niestety dzisiaj dominuje tendencja TKM (w skrócie: "Teraz my"). Ważne aby zwrócić na siebie uwagę i to czymkolwiek, byle budziło kontrowersje. Do tego dochodzi w sumie słaby poziom wykształcenia ogólnego naszych elit, w tym architektów (czyli brak porządnej i rzetelnej krytyki architektonicznej). Króluje koncepcja specjalizacji i dążenia do uzyskania maksymalnej "skuteczności" w realizowaniu "celów". Problem w tym, że oznacza to lekceważenie wszystkiego po drodze... A cele jak wiadomo każdy ma swoje...

Oddzielną kwestią jest ocena prac studenckich. Tutaj uważam, że lamenty nad ich poziomem są trochę na wyrost. Pamiętajmy, że mimo pokazywania na wystawach są to ćwiczenia i czymś normalnym jest to, że czasem wychodzą trochę koślawo. Nawet te oceniane jako dobre nie koniecznie musiały uzyskać taką ocenę za formę, czy trafienie w kontekst urbanistyczny. Mogły się odznaczać np. ciekawie rozwiązanym układem funkcjonalnym, czy innymi cechami nie widocznymi na pierwszy rzut oka. Pamiętajmy też, że studentom zdarza się mieć do zrobienia 4 czy 5 projektów w semestrze (czyli w 2 tygodnie przed oddaniem :hihi: ). Czasem wali się byle co i przykrywa ładna wizualizacją.
Do tego dochodzą oczywiście preferencje samych wykładowców (znałem takich, u których niezależnie co i gdzie się projektowało musiał wyjść z tego postmodernizm :wink: ). No i jeszcze jeden aspekt: studia dają możliwość przeczołgania delikwenta przez koszmarnie skomplikowane projekty, które normalnie wykonuje sztab doświadczonych projektantów. Wiadomo, że efekt takiej pracy nie może być traktowany do końca na poważnie, ale z drugiej strony czasem coś ciekawego można znaleźć i nawet wykorzystać (niekoniecznie w tym obiekcie, niekoniecznie w tym miejscu :wink: ). Dopóki jest to praca szkolna i teoretyczna można nawet "wyburzyć" kwartał na Głównym Mieście i zapytać studentów, co by w to miejsce zaproponowali. A co tam

Gorzej jeśli tego typu metody przenosi się na projekty przewidziane do realizacji, a niestety ostatnio takie zjawisko jest chyba coraz bardziej powszechne. Zrobić projekt byle szybciej i byle taniej (najlepiej rękami studentów), dołożyć efektowną wizualizację (też studenci) i sprzedać za grube pieniądze inwestorowi, który nie ma zielonego pojęcia o architekturze czy urbanistyce (bo on przecież zajmuje się kupowaniem i sprzedawaniem nieruchomości a nie jakimiś tam "fanaberiami"). Oczywiście gdzieś tam po drodze trafia się kilku urzędników, którzy ogólnie też merytorycznie nie maja nic ciekawego do powiedzenia, ale trzeba im zapewnić odpowiednią "podkładkę" żeby się szefostwo nie czepiało. W tym celu wynajmuje się "eksperta", któremu stawia się jasny cel: ma udowodnić, że projekt kupiony przez inwestora jest cacy, a wszyscy "krytykanci" be.
Buduje się kolejne blokowisko o standardzie odpowiadającym wielkiej płycie a klientom (czytaj: frajerom) sprzedaje "apartamenty na ekskluzywnym osiedlu (tutaj jakaś potwornie napuszona nazwa, której nawet nie potrafię sobie wyobrazić) o nowoczesnej i wyszukanej architekturze podkreślającej prestiż...*

Dopóki takie podejście będzie dominowało, nie widzę możliwości zmian (przynajmniej na lepsze). Niestety nasze wartości w starciu z taką ilością zer nie mają najmniejszych szans :evil: .

* Kompletnie się nie znam na marketingowej nowomowie, więc imitacja kiepska :wink: .
_________________

 
Inga 
Warzywodzianka


Dołączyła: 29 Kwi 2008
Posty: 371
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 6:53 pm   

Duqq napisał/a:
Natomiast jezeli takowa osoba jest spoza Gdanska to moze nie czuc klimatu tego miasta.

Grabisz sobie, oj grabisz :wink: A poważnie: wydaje mi się, że to nie ma nic do rzeczy; nieco istotniejsze jest nastawienie delikwenta do danej miejscowości - w tym przypadku Gdańska - a najważniejsze - posiadanie odpowiedniej ilości rozumu :wink: Pewnych rzeczy się zwyczajnie moim zdaniem nie robi - są miejsca, w których wypada powściągnąć nieco własne wizje i dopasować się do tego, co już tam jest...
2xM napisał/a:
Zrobić projekt byle szybciej i byle taniej (najlepiej rękami studentów), dołożyć efektowną wizualizację (też studenci) i sprzedać za grube pieniądze inwestorowi

Nie podoba mi się coś takiego, oj, nie podoba :evil:
2xM napisał/a:
Dopóki jest to praca szkolna i teoretyczna można nawet "wyburzyć" kwartał na Głównym Mieście i zapytać studentów, co by w to miejsce zaproponowali.

To też mi się nie podoba... W moim odczuciu po takich ćwiczeniach gdzieś tam się w głowie zaczepia, że "wszystko mi wolno" - i gdzieś gubi się szacunek do historii i przeszłości - czego skutkiem jest (teoretyzuję sobie radośnie :wink: ) dom w typie krzywej szklarni gdzieś w okolicach Dworu Artusa, na ten przykład... :wink:
A tak w ogóle... Jak widzę co poniektóre nowatorskie wizje zabudowy w Gdańsku, to normalnie coraz bardziej żałuję, że na architekturę nie poszłam - a miałam iść, całkiem poważnie o tym myślałam (a czemu nie wyszło, to nie należy do tej historii... :wink: )...
_________________
Jestem błędem statystycznym ;)
 
 
2xM 


Dołączył: 11 Wrz 2008
Posty: 229
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 7:10 pm   

Inga napisał/a:
W moim odczuciu po takich ćwiczeniach gdzieś tam się w głowie zaczepia, że "wszystko mi wolno" - i gdzieś gubi się szacunek do historii i przeszłości - czego skutkiem jest (teoretyzuję sobie radośnie :wink: ) dom w typie krzywej szklarni gdzieś w okolicach Dworu Artusa, na ten przykład... :wink:
Chodziło mi raczej o to, że przy projektach z założenia teoretycznych można sobie pozwolić nawet na takie dziwaczne wybryki (czasem wbrew pozorom ma to jakieś uzasadnienie)*. Można nawet dać studentom zadanie: "Dom bez grawitacji" i niech sobie pokombinują :wink: .

Inga napisał/a:
ak widzę co poniektóre nowatorskie wizje zabudowy w Gdańsku, to normalnie coraz bardziej żałuję, że na architekturę nie poszłam
Może szkoda, a może wypraliby Ci mózg i sama zaczęłabyś tworzyć takie... :hihi:


*nie chodziło mi zresztą o dosłowne wyburzenie, lecz raczej o zadanie typu: Wyobraźcie sobie, że tutaj nic nie ma...
_________________

 
Inga 
Warzywodzianka


Dołączyła: 29 Kwi 2008
Posty: 371
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 8:13 pm   

2xM napisał/a:
nie chodziło mi zresztą o dosłowne wyburzenie, lecz raczej o zadanie typu: Wyobraźcie sobie, że tutaj nic nie ma...

No, przy takim założeniu, że "tutaj nic nie ma", to niech ci będzie :wink: Ale projekty typu betonowy bunkier czy wspomniana krzywa szklarnia wciśnięta między dwie zabytkowe kamienice - nawet jeśli byłoby to tylko teoretyzowanie - jakoś kłóci się z moimi poglądami :wink: Oczywiście nie mam nic przeciwko nowoczesnemu budownictwu- i nie uważam, że ogranicza się ono do szklarni i bunkrów :wink: - ale niech wszystko będzie w odpowiednim miejscu :)
2xM napisał/a:
a może wypraliby Ci mózg

Na pranie mózgu jestem odporna, kompletnie niewrażliwa wręcz :hihi:
_________________
Jestem błędem statystycznym ;)
 
 
Dostojny Wieśniak 


Dołączył: 02 Gru 2007
Posty: 3917
Wysłany: Sro Mar 24, 2010 2:01 am   

2xM napisał/a:
Oczywiście gdzieś tam po drodze trafia się kilku urzędników, którzy ogólnie też merytorycznie nie maja nic ciekawego do powiedzenia, ale trzeba im zapewnić odpowiednią "podkładkę" żeby się szefostwo nie czepiało. W tym celu wynajmuje się "eksperta", któremu stawia się jasny cel: ma udowodnić, że projekt kupiony przez inwestora jest cacy, a wszyscy "krytykanci" be.

Anonim napisał/a:
- To co mam napisać? :wink:
Ponura rzeczywistość funkcjonująca nie tylko w architektonicznych kręgach. Stosownie dobrany "ekspert", przepraszam w tym miejscu fachowców z prawdziwego zdarzenia, dowiedzie czego tylko chcecie. To jest praktyka powszechna i żywa wiecznie, jak Lenin. :evil:
2xM napisał/a:
Buduje się kolejne blokowisko o standardzie odpowiadającym wielkiej płycie a klientom (czytaj: frajerom) sprzedaje "apartamenty na ekskluzywnym osiedlu (tutaj jakaś potwornie napuszona nazwa, której nawet nie potrafię sobie wyobrazić) o nowoczesnej i wyszukanej architekturze podkreślającej prestiż...*
* Kompletnie się nie znam na marketingowej nowomowie, więc imitacja kiepska :wink: .

A, to służę uprzejmie. KLIK
_________________
Poldergeist
 
knovak 
Wanoga


Dołączył: 21 Paź 2003
Posty: 1418
Wysłany: Sro Mar 24, 2010 10:32 am   

Studentów wina chyba najmniejsza, taki uczeń jaki nauczyciel. A jeśli nauczyciel wymaga szklarni w których się będzie "odbijać" (co? komu? :wink: ) to przecież uczeń nie pójdzie pod prąd i nie zaryzykuje niezaliczenia projektu. I zaliczy, ukończy, a potem swoją wiedzę przeniesie do rzeczywistości...
Zatem podziękujmy raczej nauczycielom na okolicznych wydziałach architektury.
_________________
"A ja sobie jeżdżę na motorowerze i nocą na szosie łapię w worek jeże..." (Jan Krzysztof Kelus)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Dawny Gdańsk Strona Główna

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template subTrail v 0.4 modified by Nasedo. adv Dawny Gdansk