Dawny Gdańsk

[Martino]

[pascolo]

Tak, to prawda, jest inne, bardzo inne. Przede wszystkim nie jest już wolnym miastem jak za starych, najlepszych lat. Wszystko się zmnieniło, czasy, ludzie, wszystko. W zasadzie najlepsze czasy przypominają nam, prócz dziejowych zapisków, tylko odbudowane po zniszczeniach wojennych pomniki. Mam na myśli pomniki histori i wielu, najważniejszych wydarzeń w dziejach Naszego miasta. Stoi znowu Żuraw, Ratusz, Mariacki, jest jarmark Dominikański itd, itp, można wymieniać dalej. Są też dzieła które sporadycznie wracją do Muzeum Narodowego. Jednak Gdańsk już dawno utracił swoją oryginalność, świetność, bogactwo kulturowe, charakterystyczność i swoje autentyczne piękno. Gdańsk to jest naprawdę kawałek histori Europy. Kiedyś przecież bardzo zdolne miasto, bogate, samowystarczalne. Umiejscowione od najbardziej archaistycznych czasów, wśród bogatych w zwierzynę i owoce oraz kwiaty lasów, po pełne ryb jeziora i rzeki. Powoli stawał się tym jednym z najpiękniejszych do którego ludzie "walili drzwiami i oknami". Ale były i gorsze czasy, wspomnę Krzyżaków choćby i lepsze kiedy Gdańsk w pełni decydował o swoim obliczu. Bardzo często Gdańsk sam się ratował by uzyskać dalszą suwerenność a czasami potrzebował pomocy. Francuzi na przykład nie omieszkali odjechać z pełną kabzą. Ale było wiele innych podobnych przypadków, coż suwerenność wiele kosztowała bo każdy rękę wystawiał, wszak Gdańsk miastem był handlowymi niebiednym. W pewnym momencie to się skończyło... Gdańsk stał się ponownie Wolnym Miastem w okresie międzywojennym i był pod okiem Ligi Narodów. Więc każdy zamieszkały tu obywatel miał obywatelstwo WMG. Ile to "oko" miał do powiedzenia i ile było wolności w Gdańsku od Żuław po Sopot wiadomo. Większość dzisiejszych, starych mieszkańców Gdańska, przyjeżdza z aparatami i kamerami na wycieczki z Niemiec wspominając "swój" Gdańsk. Pewne sprawy natury administracyjnej do dziś nie zostały należycie rozwikłane. Dla upartego, tudzież dokładnego, Gdańsk dalej będzie WMG. I pewnie nie jeden z Nas chciałby się choć na dwie godzinki cofnąć do czasów, no nie napiszę o wcześniejszych, ale w międzywojnie i obejść interesujące go miejsca. Osobiście wybrałbym starówkę (300 km>>) i okolice oraz Wrzeszcz.

[crolick]