A w ogóle po co tam krata?
Czy jest to miejsce pozbawione opieki? Czy zagrożone jest dewastacją ze strony zwiedzających? Jakie przesłanki stały za decyzja wprowadzanie nowego elementu do tego wnętrza?
_________________ „Chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać siłom i godnościom osobistom”.
Zdemontowano hełm ratusza Głównego Miasta. Postaram się pokazać co nieco z dłubania w tej sterczynce. Temat zapowiada się ciekawie. Niżej jeden ze szczytowych listków. Nie grzebałem w nim więc trudno dzisiaj powiedzieć czy mosiądz to czy brąz złocony.
Heh, i pomyśleć, że w latach 90. XX w. miałem okazję być w pobliżu hełmu na rusztowaniu
Wyrazy współczucia.
Mam nadzieję, że nie przynudzam za bardzo. Ale tak się jakoś porobiło, że dzięki niewątpliwemu urokowi osobistemu i bezpretensjonalności, udaje mi się wkręcić w miejsca w których zwykli śmiertelnicy nie bywają zbyt często. A że Ratusz Głównego Miasta interesuje znacznie większą ilość czytelników niż problemy żuławskie, to sobie pomyślałem - nabiję sobie punktów trochę na forumie.
Zatem na dobry początek - konstrukcja hełmu ze stali wykonana, jak widać na zdjęciach. Pokrycie drewniane, zabezpieczone blachą miedziopochodną. Nie było moją rolą grzebanie w blasze, to się nie wymądrzam. Stan konstrukcji stosunkowo dobry, blacha (umówmy się) miedziana zaatakowana korozją. To zielone, to najgorsze co może miedź spotkać. O złoceniach będzie później.
I co ciekawe, po pożarze w pamiętnym roku 1945, zachowało się kilka oryginalnych fragmentów. Ale do tego też z czasem dojdziemy.
Dostojny, toć to nasze stare śmieci odwiedzasz ,,,
_________________ A pan mysli.że chaotyczne kombinacje efemerycznych pryncypiów są w stanie zdeterminować neutralną cywitatywę absolutnego relatywizmu immanentno-transcendentalnej solipsystycznej jażni?
Ostatnio zmieniony przez Dostojny Wieśniak Sob Maj 21, 2011 3:36 pm, w całości zmieniany 1 raz
A że Ratusz Głównego Miasta interesuje znacznie większą ilość czytelników niż problemy żuławskie, to sobie pomyślałem - nabiję sobie punktów trochę na forumie
Nabijaj, jest przy okazji unikatowy dla wielu materiał
Ekhm...
Jestem kompletnym lajkonikiem w temacie metalurgii, restaurowania zabytków etc., ale zawsze słyszałem, że zielona patyna na miedzi to coś szlachetnego i pożądanego (przecież często ten efekt wywołuje się sztucznie - kiedyś końskim moczem, dziś jakąś chemią - najlepszy przykład to rzygacze na Zbrojowni).
Niepożądana jest korozja koloru czarnego - nie dość, że brzydka, to ponoć szkodliwa wybitnie.
Zielona tak, jak najbardziej jest pożądana - zasadowy węglan miedzi. Ale ta jest inaczej zielona Określa się ją jako złośliwa patynę, a nawet jako trąd. W atmosferze o dużej zawartości dwutlenku siarki powstaje warstwa siarczanu miedzi , a ta nie stanowi ochrony.
Czarna patyna to pierwszy stopień powstawania zielonej patyny- zwanej także grynszpanem.
Proces jest długi i wymaga czystej chemicznie atmosfery. Żadne sztuczne zabiegi nie dadzą takiej ochrony.
Oczywiście, nie twierdze, że to, co czarne na fotkach to jest to, o co chodzi
_________________ „Chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać siłom i godnościom osobistom”.
Chyba Ruda ma jednak rację. Gadanie o odcieniach zieleni może potrwać do końca świata. Rano o ile światło pozwoli spróbuję sfocić oną szlachetną patynę. Tworzyła się lekko licząc jakieś trzysta lat.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum