Wysłany: Sob Kwi 14, 2012 3:30 pm Dziki w Trojmiescie
Czy ktos ma jakies niecodzienne zdjecia z dzikami, ktore od parunastu lat korzystaja z tzw infrastruktury miejskiej? Nie wybierajac specjalnie, czy to Gdansk, Sopot, czy Gdynia.
Nota bene, w okolicach Koleczkowa b. trudno znalezc zima las poryty przez dziki. Kiedys byly codziennie swieze slady. Madre stwory wiedza, gdzie latwe i darmowe jedzenie, i bez zadnego klopotliwego rycia....
Moja Pani posuwala sie kiedys wieczorem po Grunwaldzkiej od Abrahama do Bazynskiego w tempie truchtu watahy dziczej rodziny majac za soba potezny korek. Konwoj wygladal zabawnie: na pustej az do Oliwy jezdni jechal samochod policji, potem locha z warchlakami, potem odyniec. Za odyncem znow samochod policji, za nim moja P. i korek. Policja i dziki skrecili w Bazynskiego, w strone lasu...
Slyszalem o groznym odyncu jezdzacym winda w wiezowcu na Brodwinie, a osobiscie obserwowalem wiosna ubieglego roku przez dluzsza chwile, jak 5-6 dzikow, w tym groznie wygladajacy odyniec, rylo dzielnie w swiezo uporzadkowanym trawniku jakies 50-80 metrow od Urzedu Miejskiego w Gdyni, zaraz za Pomnikiem.
Duze psy prowadzace wlascicieli okrazaly ten kawalek parku duzym lukiem, natomiast ratlerki, pinczerki i inne jamniki zanosily sie ujadaniem. Bez reakcji na szczescie.
11 czerwca 2009 na drodze do plaży w Górkach Zachodnich. Podobne stadko, być może to samo, widziałem latem tego samego roku albo rok później w obrębie pętli tramwajowej Stogi Plaża, ale niestety nie mam foty.
U nas w Redłowie zeszłej zimy zagnieździła się malownicza dzicza rodzinka. Urządziły sobie bazę przy Powstania Wielkopolskiego i w ciągu paru miesięcy zmasakrowały trawniki na całym osiedlu. Tak jakoś w marcu roku łonego nieznani sprawcy wszczęli przeciwko nim nagonkę propagandową, a gdy opinia publiczna była już urobiona, zaangażowano resorty siłowe, które deportowały zwierzaki za Wejherowo. Ku rozpaczy mojej córki, tej zimy dziki nie wróciły...
Na Stogach dziki to faktycznie normalka. Średnio co tydzień można zobaczyć kilka pomiędzy niektórymi blokami - mają swoje ulubione ścieżki. Najczęściej obok śmietników i trawników, na które ludzie wyrzucają z okien suchy chleb, czy inne resztki. Na nikim nie robią już większego wrażenia.
W drugiej połowie kwietnia jadąc z Górek Zachodnich koło zbiorników PERN natknąłem się na dwie lochy i 12 warchlaków jak przebiegały przez ulicę.Najpierw z krzaków wyszła jedna locha,stanęła na drodze rozejrzała się i przeszła,później druga tak samo a za nimi dopiero warchlaki przebiegły Widok tej wycieczki był extra
U nas w Redłowie zeszłej zimy zagnieździła się malownicza dzicza rodzinka
Spotkalem je wtedy smacznie śpiące (jak na Twoim zdjęciu) na trawniku przy wylocie Harcerskiej do Zwycięstwa i to nie pod drzewkami, a tuż przy chodniku.
_________________ Polemika z durniem albo chamem jest bezcelowa, najpierw ściągnie cię na swój poziom, a potem pokona doświadczeniem.
Colonel
W gdyńskim kanale portowym pływał dzik - nie wiadomo, skąd się tam wziął. Zauważyli go rybacy pracujący na holowniku, złapali w sieć i wyłowili na brzeg.
[...]
[Rybacy z Gdyni] Twierdzą też, że często widują dziki płynące przez zatokę w stronę z Helu.
I oto jest dobry przykład na to, jak życie potrafi człeka zadziwić.. Myślałem, że z wiekiem wie się coraz więcej - chociaż trochę a tu taki kwiatek Otóż dowiedzieć się można, że w rejonie Zatoki Gdańskiej występuje arcy-rzadki gatunek dzików morskich Może to być ten przedwojenny gatunek będący już na wyginięciu Morskiego Dzika Wolnego Miasta Gdańska
Być może to one były odpowiedzialne za niewyjaśnione samozatapianie się wielu pływających jednostek niemieckich na polskich wodach z przełomu 1939/40 roku
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum