A przy okazji tej dyskusji o cyrku Carla Althoffa, to bilety miały wykupione chyba wszystkie zakłady pracy w Trójmieście i nie tylko, oczywiście przy pomocy działów socjalnych choc i tak zdaje się skrócono pobyt o dzień lub dwa.
dziwne... dołożyli do działalności w RWPG? To w końcu "przedsiębiorstwo" działające na warunkach rynkowych. O ile mi wiadomo (a wiele mi wiadomo w tym tamacie), żadna firma "zagraniczna" w tamtym czasie nie była na pograniczu "zero minus" we współpracy z Demoludami.
_________________ "Nie ufać myślicielom, których umysły wprawia w ruch dopiero cytat"
Emil Cioran — Zeszyty 1957-1972
dziwne... dołożyli do działalności w RWPG? To w końcu "przedsiębiorstwo" działające na warunkach rynkowych. O ile mi wiadomo (a wiele mi wiadomo w tym tamacie), żadna firma "zagraniczna" w tamtym czasie nie była na pograniczu "zero minus" we współpracy z Demoludami.
Mógłbyś wyjaśnić o co chodzi?
- czemu mieliby dołożyć?
- czemu "przedsiebiorstwo", a nie przedsiebiorstwo?
- czemu "zagraniczna", a nie zagraniczna?
- co rozumiesz przez to pogranicze we spółpracy...itd?
_________________ Polemika z durniem albo chamem jest bezcelowa, najpierw ściągnie cię na swój poziom, a potem pokona doświadczeniem.
Colonel
w 1977 albo 8-mym była duża wystawa Bremy albo Hamburga. Na jednym z paneli było o tym, jak po pracy Hamburczycy (Bremeńczycy) szli się odprężyć, zaznać trochę rozrywki i kultury. Temat był ilustrowany pokaźnym fotogramem striptizerki z jakiegoś variete. Niezła propozycja dla stoczniowców Gdańska właśnie zajętych budowaniem i umacnianiem socjalizmu
Byłem na tej wystawie, na 100% chodziło o Hamburg, jakbym pogrzebał, to nawet jakiś folderek jeszcze powinien być w domu
Jako bodajże pięciolatek byłem w Tej Hali z okazji zabawy karnawalowej (gwiazdkowje) dla dzieci stoczniowcow. Był koncert cąłje orkiestry, a piosenki śpiewał bodajże Jerzy Polomski. Potem była zabawa dla dzieci z Św Mikołajem - wtedy jeszcze z tiarą i pastorałem.
Wysłany: Pią Mar 17, 2017 7:07 pm Re: Jak cyrk, to cyrk.
stanalex napisał/a:
W latach sześcdziesiatych ubiegłego stulecia estradowym centrum Gdańska była hala Stoczni Gdańskiej.Właściwie wszystkie wieksze imprezy pod dachem tam się odbywały.
Przed przebudową i przystosowaniem do imprez sportowych miała wznoszącą się prawie pod sufit amfiteatralną widownię.Z tamtych czasów oprócz I Festiwalu Piosenki pamiętam koncerty muzyczne ówczesnych gwiazd: Sachy Distela,Marino Mariniego/ tego od "Nie placz kiedy odjadę.../.Byłem na nich z rodzicami.Ale najwieksze wrażenie zrobiło przedstawienie cyrkowe reklamowane bodajże jako "Cyrk Szwedzki".Oprócz zwykłych numerów na arenie- w pewnym momencie napełniono ją wodą, w której baraszkowały tresowane foki.Na koniec na zamrożonej płycie sceny pojawili się łyżwiarze a fontanna pulsowała w takt muzyki tzw organów kinowych.Czy ktoś to pamięta?
Wróciłeś mi wspomnienia. Z pewnością to był właśnie Cyrk Szwedzki. Początek lat '60-tych. Zapamiętałem jako traumatyczne oczekiwanie na spóźniający się tramwaj-trójkę na przystanku przed wyjazdem z Targu Drzewnego w prawo na Waly. Tak na przeciwko obecnego PZU.
Były te foki. Był zabytkowy samochód na arenie. Pakowali się klauni do niego. Jeden rzucił wielką walizkę na dach, walizka przeleciała, drugi nie złapał-się przewrócił i krzyczał. Ja siedziałem w tym miejscu bliziutko i się spłakałem.
Hipermnezja)))
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum