Wysłany: Sob Gru 18, 2004 10:06 pm Ustawa o mniejszościach narodowych
Polecam lekturę Ustawy o mniejszościach, spłodzonej przez polski sejm nie tak dawno. Spróbujcie znaleźć w niej słowo "Kaszub" (o Ślązaku nie wpominam). Kaszubi stali się "społecznością posługującą się językiem, o którym mowa w art. 17"*. Polskim posłom nie przeszła przez gardło nazwa narodu, który swoje istnienie zadeklarował całkiem szeroko w ostatnim spisie powszechnym.
* art. 17 mówi: Językiem regionalnym w rozumieniu ustawy jest język kaszubski. Przepisy art. 7-13 stosuje się odpowiednio.
Coś szłyszałem że dla kaszubów wymyślono nowe określenie : mniejszość językowa czy coś takiego . Nawet nie byli w stanie określić ich mniejszością etniczną . Z resztą dziwię się na jakiej podstawie ustalono różnice między mniejszością narodową a etniczną bo dla mnie np tatarzy czy romowie to jest jak najbardziej mniejszość narodowa. Niby że jak nie mają własnego państwa to nie są narodem ? czy o co im chodziło.
Dodane : Rzeczywiście doczytałem chodziło im o utożsamianie się z państwem . Ale w takim razie Polacy za zaborów byliby określenie z godnie z tą ustawą za naród czy mniejszość etniczną ( w końcu nie było wtedy takiego państwa jak Polska )
Ta ustawa to przejaw "wielkomocarstwowego" podejścia polskiech (p)osłów. Niby dlaczego nie można uznać Ślązaków za naród, bo nie są Niemcami? A Kaszubi różnią się od Polaków nie tylko językiem, wyróżnia ich inna kultura, mitologia, tradycja, cechy, które wyróżniają inny naród.
Znajomy profesor, podczas ostatniego spotkania (i krótkiej rozmowy o ustawie) powiedział: "przecie my tu wszystkie poloki". Dodam, że jest on Ślązakiem z krwi i kości. Żarty, żartami, ale takie podejście warszawki moze doprowadzic w końcu do secesji (nie chodzi mi o styl w architekturze).
Spojrzcie tutaj, ciekawe, czy to funkcjonowalo - słyszeliście coś o nauczaniu kaszubskiego w szkołach?
Jeśli tak i to na tej właśnie podstawie, to znaczy, że de facto do tej pory Kaszubi byli uważani za mniejszość narodową lub grupę etniczną w rozumieniu tego rozporządzenia.
A co do nowej ustawy:
Nagimnastykowali się, żeby o samych Kaszubach nic nie powiedzieć. Zwróćcie uwagę - prawa Kaszubów w zasadzie nie róznią się od praw mniejszości narodowych/etnicznych, mowa o nich w osobnym dziale tylko dlatego, żeby nie uznać broń Boże za jedną z tych grup.Decyzja polityczna jak mało która.
Poza tym pod wzgledem techniki prawodawczej zawarte w ustawie definicje mniejszości narodowych i etnicznych to komedia. Najpierw mamy tzw. definicje klasyczne, czyli poprzez podanie określonych cech. A od razu potem to samo jest zdefiniowane po raz kolejny poprzez tzw. definicję zakresową - wyliczającą elementy składowe. Pierwszy raz coś takiego widzę.
Trzeba było po prostu wykluczyć pewne grupy, które odpowiadają cechom opisanym w pierwszej definicji. Absurd.
Z ciekawych rzeczy mamy jeszcze:
"Nikt nie może być obowiązany do udowodnienia własnej przynależności do danej
mniejszości" - art 4 - to akurat pozytywne, czy zatem wystarczy się utozsamiać?
"Znajomość języka pomocniczego potwierdza dyplom, zaświadczenie lub
certyfikat" - art 10 - tu bedzie zabawa, bo od posiadania takiego certyfikatu będą uzależnione jakieś dodatki
"1) liczba mieszkańców gminy należących do mniejszości jest nie mniejsza niż
50% ogólnej liczby mieszkańców tej gminy" - art 11 ust 6 pkt 1 - no to jest hicior, przynajmniej na pierwszy rzut oka. mniejszość nie mniejsza niż 50 %
niestety chodzi tu o mmniejszość nie w tej jednej gminie, zatem jest ok.
"Minister właściwy do spraw wyznań religijnych oraz mniejszości narodowych i
etnicznych odmówi wpisania do Rejestru gmin dodatkowej nazwy miejscowości lub
obiektu fizjograficznego w języku mniejszości lub wykreśli nazwę z tego
Rejestru, jeżeli będzie nawiązywała do nazwy z okresu 1933-1945, nadanej
przez władze Trzeciej Rzeszy Niemieckiej lub Związku Socjalistycznych
Republik Radzieckich" - art 12 pkt 8 - z jakich względów ten zakres czasowy dotyczy też ZSRR?
W tej ustawie widać po prostu miejsca po wyciętych fragmentach. Skoro nie ma np. prawa do używania języka mniejszości w urzędzie, to po jaki grzyb jest mowa o dodatkach za jego znajomość?
Co do pochodzenia nazw, to też będą jazdy. Skoro bowiem jakaś mniejszość mieszka w gminie co się nazywa, dajmy na to Małe Kaczki, a przed I wojną wieś nazywała się Kleine Kaczken, i tę nazwę właśnie przywrócili Niemcy po 1939 roku to co?
Dopisanie do listy niesłusznych nazywaczy Związku Radzieckiego, w sytuacji, kiedy nie ma w granicach obecnej Polski chyba ani jednej miejscowości, której nazwa mogłaby mieć wersję radziecką (no chyba że Stalinogród ), to kolejne uporczywe wymachiwanie szabelką przed nosem Rosji - ulubiony sport polskiego sejmu.
A definicja enumeratywna, która przeczy definicji opisowej jest po prostu piękna. Ten fragment należy czytać: narodami są grupy takie a takie, z wyłączeniem wszakże Kaszubów i Ślązaków, bo ich jest za dużo, żyją od wieków w tym samym miejscu, przeczekali kajzera, firera, to i Rzeczpospolitą mogą przeczekać.
Obrzydliwe to w sumie.
Nie rozmawiałem na ten temat jeszcze z Kaszubami, ale Ślązacy są oburzeni takim postawieniem sprawy. Uznali, że Polska, za którą ginęli w powstaniach, wyparła się ich (takie zachowanie ma zresztą w Rzeczypospolitej długie i chwalebne tradycje). Tyle że w takiej sytuacji, może im się nagle zrobić bliżej do Berlina niż do Warszawy. O rozpoczęciu działań separatystycznych mówili już nieśmiało od jakiegoś czasu - teraz sam polski sejm dał im pretekst.
Cięcia widać jak cholera.
Weźmy
"Art. 9.1. Wpisu do Urzędowego Rejestru dokonuje... " Wpisu kogo, czego..? Z kosmosu to wzięli. Wcześniej nie ma wcale mowy o tym, że kogoś się wpisuje, a tu przepisy o tym w jaki sposób
Wykładnią określającą wielkości poszczególnych mniejszości będzie spis powszechny, gdzie jak wiadoma norodowość kaszubską podało około 5000 Kaszubów.
Na szczęście senat obniżył próg z 50 do 20%, przy którym bedzie można w gminach posługiwać się dwujęznycznymi nazwami.
Nie wiem, dlaczego nie uznano Kaszubów i Ślązaków za mniejszości, jak nie narodowe to przynajmniej etniczne. Zgodnie z Art. 2 p. 3 i 4:
Cytat:
Mniejszością etniczną, w rozumieniu ustawy, jest grupa obywateli polskich,
która spełnia łącznie następujące warunki:
1) jest mniej liczebna od pozostałej części ludności Rzeczypospolitej
Polskiej;
2) w sposób istotny odróżnia się od pozostałych obywateli językiem, kulturą
lub tradycją;
3) dąży do zachowania swojego języka, kultury lub tradycji;
4) ma świadomość własnej historycznej wspólnoty etnicznej i jest
ukierunkowana na jej wyrażanie i ochronę;
5) zamieszkuje terytorium Rzeczypospolitej Polskiej od co najmniej 100 lat;
6) nie utożsamia się z narodem zorganizowanym we własnym państwie.
4. Za mniejszości etniczne uznaje się następujące mniejszości:
1) karaimską;
2) łemkowską;
3) romską;
4) tatarską.
W końcu i Kaszubi i Ślązacy są mniej liczebni od pozostałej ludności RP, odróżniają się kulturą, językiem i tradycją, dążą do zachowania swojego języka, kutury, itd., mają świadomość swojej wspólnoty etnicznej, zamieszkują terytorium RP od co najmniej 100 lat (100 lat temu nie było RP ) i nie utożsamiają się z żadnym zorganizowanym państwem. Czyli dokładnie to, co wymaga się w ustawie, a jednak wykluczono ich w pkt. 4. Dla mnie jest to przejawem chorobliwej podejrzliwości naszych prawotwórców.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum