A co ja napisałem kilka postów wyżej? Właśnie to, ze tegoroczne wyniki odzwierciedlają prawdopodobnie to, ile osób nie powinno nigdy zdać matury wg starego systemu, a zdało tylko dlatego, że oceniana była przez nauczycieli z tej samej szkoły.
A ogólnie matury nie zdało bodaj 17% uczniów, więc nie jest chyba tak źle.
Nie zgodzę się z Tobą, przy tak nisko postawionej poprzeczce - 30% wiedzy zalicza świadczy to o tym, że 83% opanowało wymaganą wiedzę na poziomie wyższym niż 30% (niektórzy w 100% ale inni w 31%). To jest tragicznie niski poziom.
Nie zgodzę się z Tobą, przy tak nisko postawionej poprzeczce - 30% wiedzy zalicza świadczy to o tym, że 83% opanowało wymaganą wiedzę na poziomie wyższym niż 30% (niektórzy w 100% ale inni w 31%). To jest tragicznie niski poziom.
To jest taki poziom, jak ogólnie w społeczeństwie. Czyli właściwe odzwierciedlenie rzeczywistości.
Czasem przy okazji różnych rocznic albo wydarzeń przeporwadza się sondaże wiedzy o danej sprawie. Czasem mozna przeczytać ile ludzi w Polsce nie rozumie najprostszych komunikatów w telewizji. Czasem można przeczytać wyniki ankiet o czytelnictwie.
Więc nadal uwazam, ze jeżeli 83 % maturzystów zna więcej niż 30 % wymaganego materiału, to jest całkiem nieźle.
Czasem mozna przeczytać ile ludzi w Polsce nie rozumie najprostszych komunikatów w telewizji.
Chyba też do nich należałem, choć nie potrafię powiedzieć, czy te komunikaty z telewizora były rzeczywiście najprostsze. Z TV zrezygnowałem, słucham radia, ale tam też wielu rzeczy nie rozumiem, szczególnie w okolicach kampanii wyborczych lub w relacjach z przesłuchań komisji śledczych. Maturę zdałem raczej bez problemów, choć dwa tygodnie uczyć się musiałem.
Chyba też do nich należałem, choć nie potrafię powiedzieć, czy te komunikaty z telewizora były rzeczywiście najprostsze. Z TV zrezygnowałem, słucham radia, ale tam też wielu rzeczy nie rozumiem,
No właśnie, dwa tygodnie... To jaka to matura, że dwa tygodnie nauki wystrczą do jej zdania...?
W zasadzie przed samą maturą uczyłem się tylko polskiego (z reszty byłem zwolniony, bądź nie musiałem się uczyć), a i to polegało tylko na przypomnieniu przeczytanych przez 4 lata lektur. To właśnie zajęło mi dwa tyodnie, choć zacząłem naukę na tydzień przed terminem, a zdążyłem tylko dlatego, że nauczyciele strajkowali.
Zazwyczaj słyszy się, jakie to amerykańskie społeczeństwo jest niedouczone. Ale polskie wcale nie jest lepsze, a biorąc pod uwagę liczbe patentów i wynalazków jesteśmy za Amerykanami daleko w tyle i nie chodzi tu tylko o brak pieniędzy.
Zazwyczaj słyszy się, jakie to amerykańskie społeczeństwo jest niedouczone. .
A tak, cholernie niedouczone. A najlepszym dowodem jest fakt, ze przeciętny Amerykanin nie wie, gdzie jest Polska. Strasznie niedouczeni są.
Przeciętny Polak co prawda nie wie gdze jest Mołdawia, albo Macedonia na przykład (a to znacznie blizej niz z Polski do USA), ale Polak to jest douczony.
Zazwyczaj słyszy się, jakie to amerykańskie społeczeństwo jest niedouczone.
Wszystko prawda. Ten mit bierze się z tego, że tzw. "przeciętny Amerykanin" ma (jeszcze, bo szybko ich gonimy) słabszą wiedzę ogólną o świecie - łatwo mozna się więc z nich posmiać. Tyle tylko, że to w pewnym sensie zrozumiałe - my wiemy więcej o Ameryce bo to duże mocarstwo, oni o Polsce mniej - bo to światowa pipidówa. O Europie też wiemy więcej, bo to nasz kontynent - oni więcej wiedzą za to o Kanadzie.
A na temat np. Gwinei Równikowej tzw. przeciętny Polak wie pewnie tyle samo co tzw. przeciętny Amerykanin.
Inna sprawa to durnowatość ludzi po studiach w Stanach na tle będących po studiach Polaków - wynika to z powszechności wykształcenia - w Stanach studia ma skończone prawie każdy (u nas dopiero się do tego dąży), a więc tam dyplom taki nic nie znaczy - liczy się to, jaką uczelnię się skończyło - a w Stanach obok mnóstwa przeciętnych, czy wręcz kiepskich uczelni są też MIT, Harvard itd.
Z tego co pamietam, w czołówce najlepszych światowych uczelni większość to szkoły amerykańskie. Większość naukowych noblistów też z tego kraju pochodzi (lub Nobla dostało dzięki pracy w Stanach), a proporcje laureatów - uczonych amerykańskich do tych z reszty świata rosną....
Ja moze tez cos dodam od siebie odnosnie tej nowej maturki
Jako, ze dane mi bylo w tym roku skonczyc V LO (siema Hanemann - w ktorej jestes / byles klasie ) musialem przystapic do nowej maturki
uwazam, ze jest ona dosc prosta - szczegolnie jesli chodzi o polski, bo poza czytaniem ksiazek ("Blaszany bebenek", "Weiser Dawidek" i "Wspomnienia gdanskiego bowki") przygotowanie do matury z polaka zajelo mi ok 3-4 dni Bylo to przygotowanie do ustnej (napisanie pracy i nauczenie sie jej ), gdzie musialem sie jednak czyms wykazac (na marginesie dodam, ze otrzymalem 20/20 ) - temat: "Gdańsk w literaturze pięknej"
Jesli chodzi o pisemna z tegoz jezyka, to zwyciezyl u mnie pragmatyzm, lub jak kto woli lenistwo Wynik tego egzaminu nie byl mi potrzebny w procesie rekrutacyjnym na studia, wiec sie kompletnie nie uczylem Zeby zdac pisemny polski trzeba miec 21 punktow... 20 mozna otrzymac za test z rozumienia tekstu, a 50 za wypracowanie (nawet nie czytajac ksiazek uda sie - wykorzystujac aktywnie proces myslenia - zdac spokojnie te mature ) - moj wynik => 60%
Jesli chodzi o lektury - przeczytalem spora czesc
moje ulubione to : "Mistrz i Malgorzata", "Zbrodnia i kara" i "Lalka"
Kolejny "humor zeszytów" - uczeń II klasy LO (czyli odpowiednika dawnej III klasy) na polecenie przytoczenia argumentów na to, że Stanisław August Poniatowski przyczynił się do rozwoju nauki napisał, że S.A.P. był archeologiem, etnografem (badał ludność wschodniej Syberii) oraz założył Szkołę Sztuk Pięknych...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum