Złomiarze bezkarnie ukradli pamiątkową tablice? Jej wartość policja oszacowała tak nisko, że nawet nie ściga sprawców.
Gdyby przyjąć tok rozumowania pewnego gdańskiego posterunkowego prowadzącego dochodzenie w sprawie kradzieży tablicy z ul. Ogarnej 91, poświęconej Gabrielowi Fahrenheitowi, to należy uznać, że tak.
Żeliwną tablicę złomiarze skradli na początku sierpnia br. Dotarliśmy do pisma o umorzeniu dochodzenia z 8 listopada br. Prowadzący sprawę posterunkowy stwierdził, że wartość tablicy wynosi zaledwie... 36 zł po ,dewalaucji i wymianie pieniędzy". Posterunkowy doszedł do takich wniosków, gdyż w toku śledztwa ustalił, że gdy fundowano tablicę, społeczna składka na nią wynosiła mniej więcej 360 tys. zł. W latach osiemdziesiątych była to równowartość co najmniej kilku pensji. - Gdyby w ten sam sposób wyceniać np. pomnik króla Jana III Sobieskiego stojący na Targu Węglowym, wyszłoby, że jest dziś wart ok. 10 zł - komentuje Piotr Mazurek z Towarzystwa Przyjaciół Gdańska, które było jednym z fundatorów skradzionej tablicy.
Błyskotliwe uzasadnienie policjanta zatwierdził prokurator i kradzież tablicy uznano jedynie za wykroczenie. Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku, który tablicę przypominającą o mieszkającym na Ogarnej uczonym zamierza odtworzyć, oszacował, że nowa kosztować może prawie 3 tysiące złotych.
Ja bym nie stawiał znaku równości pomiędzy policjantem a głupotą. Głupota jest wszędzie. A w tym przypadku policjant wyszedł z założenia, że trudno będzie wykryć sprawców, sprawa zajmie mu dużo czasu, a efekt śledztwa jest wątpliwy. Łatwiej więc umorzyć i nie pogarszać statystyk. Co innego w przypadku profesora, który zgubił swój pistolet gazowy w jeziorze i zgłosił to na policję. O, tu mamy już 100% wykrywalność przy żadnym wysiłku ze strony "organów", prokurator i sędzia przyklepali i profesorek, za swoją uczciwość pójdzie siedzieć Oto jak władza uczy społeczeństwo uczciwości
Ja bym nie stawiał znaku równości pomiędzy policjantem a głupotą. Głupota jest wszędzie.
Z pewnością. Ale słysząc takie doniesienia mediów, czy stykając się z przedstawicielami tej formacji osobiście, odnoszę wrażenie, że głupota jest w niej niestety silnie reprezentowana...
Ja myślę, że głupota jest równomiernie reprezentowana przez różne środowiska. A w przypadku policji jest ona narzucona z góry przez system rozliczania "statystykami" wykrywalności, dlatego jest bardziej widoczna.
Ja myślę, że głupota jest równomiernie reprezentowana przez różne środowiska. A w przypadku policji jest ona narzucona z góry przez system rozliczania "statystykami" wykrywalności, dlatego jest bardziej widoczna.
Moim zdaniem trafnie to ująłeś. W całej sprawie jak najbardziej bezsensowna jest także postawa prokuratora,jako osoby nadzorującego sprawę. Jeśli chciałoby się mu ruszyć głową ,wziąść pod uwagę koszt nowej tablicy i na podstawie tego oszacować wartość starej,a sprawa od razu byłaby traktowana jako przestępstwo. Ale wiadomo,spraw takich jest masa,najlepiej nie myśleć za wiele i zepchąć na policjanta całość jako wykroczenie i z głowy To jest chore.
A,dziwi mnie na jakiej podstawie prawnej wyceny dokonał jakiś tam posterunkowy? Wydaje mi się że wyceny dokonuje właściciel skradzionego mienia No chyba że właściciela nie ustalono,albo ustalono i sam wnioskował o dokonanie wyceny przez Policję.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum