Zdaniem Jerzego Mikuły jego córka dostała mandat za wadę biletu, którego w momencie kontroli w ogóle nie musiała posiadać, ani tym bardziej okazywać.
Zdaniem Sławomira Pujszo z Renomy pasażerka pokazała do kontroli nieważny bilet, a potem zdobyła skasowany bilet jednorazowy, żeby uniknąć zapłacenia mandatu.
- Żona usiłowała zareklamować ten mandat w biurze Renomy w Gdańsku, ale nie udało jej się uzyskać żadnej kompetentnej informacji na ten temat – denerwuje się Jerzy Makieła. – Pozostaje mi chyba napisanie pozwu. Bo to już nie chodzi o te parę złotych mandatu, tu chodzi o zasadę.
Leczą mnie takie dziecinne tłumaczenia tatusia jakiejś tam dziewczyny. Pan Jurek robi z siebie pośmiewisko i to jeszcze pod własnym nazwiskiem. Oczywiste jest,że córeczka nie miała wpisanego numeru legitymacji w miesięcznym (numer stary jak świat),a potem jakieś głupie ruchy ze zdobywaniem skasowanego biletu i jeszcze skarży się prasie że kontrolerzy udupili jego kochane dziecko. A ostatnie zdanie to już wogóle lipa. "Bo nie chodzi o... to chodzi o zasadę" czyżby nie o zasadę,a o zwyczajne pieniactwo? Broń Ciebie Boże nie popieram bezkrytycznie panów z "Renomy". Wielu z nich to zwyczajni gnoje zachowujący się jak dresiarze z najczarniejszej gdańskiej bramy,ale bez przesady...
Oczywiste jest,że córeczka nie miała wpisanego numeru legitymacji w miesięcznym (numer stary jak świat)
Tyle, że bilet był na inną linię, więc to, czy numer na znaczku był wypisany czy nie, nie ma znaczenia. To tak jakby jej wypisali mandat za brak prawa jazdy.
Jeżeli dziewczyna nie miała biletu, to za to powinni jej wlepić mandat.
No, chyba, że dziewczyna ma dwie (lub więcej) legitymacje biletowe a znaczek tylko między nimi przekłada w zależności od tego, którą linią akurat jedzie. Ale jakoś Renoma nie podnosi tego, że inną legitymację dziewczę okazało kanarowi a inną pokazuje jej tatuś na dowód niewinności - a gdyby tak było, to to powinien być ich argument.
Leczą mnie takie dziecinne tłumaczenia tatusia jakiejś tam dziewczyny. Pan Jurek robi z siebie pośmiewisko i to jeszcze pod własnym nazwiskiem. Oczywiste jest,że córeczka nie miała wpisanego numeru legitymacji w miesięcznym (numer stary jak świat),a potem jakieś głupie ruchy ze zdobywaniem skasowanego biletu i jeszcze skarży się prasie że kontrolerzy udupili jego kochane dziecko. itd....
Przeczytałeś co drugie zdanie z cytowanego artykułu czy jak?
A gdyby przypadkowo pokazała w tramwaju miesięczny z SKMki i też by ją skasowali - też byś przyklasnął?
Kliknij w link do cytowanego artykułu z "trojmiasto.pl" - tam możesz zobaczyć kopię mandatu z wpisanym powodem jego wystawienia. Wcale nie ścignęli dziewczyny za brak biletu tylko za wadliwy miesięczny na inny obszar miasta.
_________________ "A ja sobie jeżdżę na motorowerze i nocą na szosie łapię w worek jeże..." (Jan Krzysztof Kelus)
A ja bym sie wyjątkowo zgodził z Ponurym. Może panienka faktycznie ma dwa bilety semestralne na różne trasy? i dlatego kombinuje z niewpisywaniem numeru na znaczku? To, że ma bilet na trasę Stogi - Śródmiescie, nie wyklucza przecież, że ma też inny.
Być może, ale po fakcie liczą się dowody i protokoły a nie "domniemania". Nie chciałbym na podstawie jakichś domniemań otrzymywać mandatów - w ten sposób można karać za wszystko, bo przecież "istnieje domniemanie". W ten sposób pojawiając się na ulicy też można zarobić mandat, bo mgło być domniemanie, że chciałem przejść na czerwonym świetle (choć było zielone), albo mogłem przekroczyć prędkość (choć stałem na parkingu).
Właśnie dzięki takim wątpliwym dowodom i protokołom prokuratury umarzają a sądy masowo odwalają różne sprawy, bo policja czy inne służby niechlujnie sporządzają papiery. Gdy utraciłem autko, sprawa została umorzona mimo iż sprawcy wpadli niemal na gorącym uczynku - tyle że policja "zapomniała" spisać danych świadków. A potem było tylko "domniemanie"...
_________________ "A ja sobie jeżdżę na motorowerze i nocą na szosie łapię w worek jeże..." (Jan Krzysztof Kelus)
Być może, ale po fakcie liczą się dowody i protokoły a nie "domniemania".
Tutaj sytuacja jest nieco inna.
Kanar wystawił mandat za brak numeru na znaczku nie pisząć na jaką linię była legitymacja, bo jeśli legitymacja była na tę właśnie trasę, to mogło mu (i chyba słusznie) nie przyjść do głowy opisywanie tego w mandacie. A więc można domniemywać, że legitymacja była na tą właśnie trasę, a dziewczę z tatusiem pokazują teraz inną legitkę żeby uniknąć odpowiedzialności.
Nie wiem jak są rozstrzygane tego typu watpliwości w regulaminie ZKM, ale nie muszą być wcale rozstrzygane na korzyść klienta - bo to nie prawo karne i zasada domniemania niewinności tu nie obowiązuje. W razie czego każdy ma przecież prawo odwołać się do sądu
Jedno co mnie dziwi to - jak już wspomniałem - fakt, że renoma nie podnosi w swej argumentacji, że dziewczę robi machlojki z legitymacją, a co za tym idzie, może to być faktycznie wina kanara.
Dlaczego kanary Renomy dostają 100% wartości wypisanych mandatów???
to Renoma dostaje 100% z mandatu - kanarzy dostają po 30%, wiem, bo rozmawiałem z jednym z 'byłych' kanarów - obecnie część z nich przenosi się do Renomy.
z tego co mówił, to na początku renomowani panowie kontrolerzy wypisywali mandaty nawet 'starym' kanarom' obecnie zaczynają wspólpracować
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum